„Między wojną a więzieniem 1945- 1953. Młoda Inteligencja Katolicka” - A. Friszke - recenzja |
Andrzej Friszke od wielu lat w swojej pracy naukowej zajmuje się dziejami polskiej opozycji w okresie Polski „ludowej”. Najbardziej znany jest z publikacji dotyczących Komitetu Obrony Robotników, pisanych z wielką przychylnością dla tego środowiska, a przede wszystkim dla Jacka Kuronia. Książka Między wojną a więzieniem 1945- 1953. Młoda Inteligencja Katolicka, która niedawno ukazała się na rynku wydawniczym przedstawia historię młodych katolickich intelektualistów, którym przyszło żyć i działać w trudnych warunkach początków komunistycznej dyktatury.
Książka Andrzeja Friszke poświęcona młodej inteligencji katolickiej składa się z dziesięciu rozdziałów poprzedzonych wstępem, w którym autor określa powody dla których podjął ten dość niewdzięczny temat. Niewdzięczny, przede wszystkim z dwóch zasadniczych powodów, o których zresztą wspomina we wprowadzeniu sam autor. Po pierwsze przedstawia skomplikowane losy ludzi, którzy pod naporem komunistycznego aparatu represji mimo wszystko starali się tworzyć miejsca intelektualnej, a nawet quasi politycznej debaty, w duchu katolickim- niezależnym od nowych narzuconych z Moskwy władz. Za swoje zaangażowanie płacili najczęściej więzieniem, ale znali ryzyko swojej działalności. Drugi z powodów, których podjęty przez Friszkego temat jest niewdzięczny to fakt, iż historia, którą przedstawia nie da się ujmować w prostych czarno- białych barwach i chyba to właśnie był powód dla którego zdecydował się on napisać książkę Między wojną a więzieniem 1945- 1953. Młoda Inteligencja Katolicka. Oceniając motywację autora warto podkreślić, że inspiracją dla warszawskiego historyka były również losy jego matki, która należała do tego samego pokolenia co bohaterowie recenzowanej książki i przeżywała podobne co oni dylematy.
Zanim przejdę do analizy poszczególnych rozdziałów książki, należy powiedzieć kilka słów o bazie archiwalnej na jakiej opierał się autor. Zasadniczym materiałem, na który oparł swoje rozważania były materiały archiwalne zgromadzone w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Głównym źródłem była dokumentacja zgromadzona w teczkach personalnych poszczególnych opisywanych osób i w teczkach założonych w celu inwigilacji poszczególnych środowisk, do których należeli bohaterowie książki Między wojną a więzieniem 1945- 1953. Młoda Inteligencja Katolicka. Zdecydowana większość informacji, jakie znalazły się w dokumentacji aparatu represji to materiały ze śledztw, a przede wszystkim z przesłuchań, które Friszke kompetentnie ze sobą porównuję, starając się dotrzeć do rzeczywistego przebiegu zdarzeń. Autor konfrontuję je również z wydanymi drukiem relacjami, niektórych z bohaterów swojej książki. Warto zauważyć, za autorem, że zasadą było, iż przesłuchiwani nie odmawiali składania zeznań i oceniać ich należy na podstawie tego czy ich zeznania szkodziły innym.
W pierwszym rozdziale swojej pracy Friszke przedstawia kontekst rzeczywistości pierwszych powojennych lat. Najlepiej dylemat polskich działaczy niepodległościowych i poziom skomplikowania sytuacji społeczno- politycznej oddaję stwierdzenie autora: jak bronić wolności i niepodległości, a zarazem trwałości granicy Odra- Nysa. W wypadku konfliktu Wschód- Zachód i porażki Rosji utrzymanie tej granicy nie było możliwe. Dążenie do jej utrwalania oraz zagospodarowania przez Polskę Ziem Zachodnich oznaczało trzymanie się Moskwy, a co za tym idzie, utrwalanie komunistycznej dyktatury. Była to alternatywa tak brutalna, że chyba nikt z polityków niekomunistycznych nie potrafił jej przedstawiać.
W takiej rzeczywistości przyszło działać pokoleniu młodych inteligentów katolickich. Socjologiczny obraz tej dość niewielkiej grupy społecznej Friszke przedstawia w rozdziale drugim. Zwraca uwagę przede wszystkim na fakt, iż wszystkich ich łączy wyjście w 1945 r. z konspiracji i próba wykorzystania możliwości legalnego działania. Autor podkreśla paradoksy sytuacji powojennej, takie jak nakładanie się życia legalnego na nielegalne, krzyżowanie się lojalności i zobowiązań wojennych z próbą przystosowania się do nowych warunków społeczno- politycznych. Trafnie również podkreśla przejściowość i pewną tymczasowość pierwszych lat reżimu komunistycznego na polskich ziemiach, która bezpośrednio wpływała na różnorodność postaw młodych katolickich inteligentów.
Dwa kolejne rozdziały autor poświęca opisowi kształtowania się poglądów ideowych młodych katolików. W pierwszym z nich zatytułowanym: Młodzieżowa Konspiracja 1939- 1945 przedstawia w jakich środowiskach funkcjonowali oni w czasie II Wojny Światowej i skąd czerpali swoje ideowe inspiracje. Trafnie zauważa, że „rząd dusz” wśród młodych katolików prawie niepodzielnie dzierżyła Endecja i szeroko pojęte środowiska narodowe. W tej części analizy pojawia się jednak opinia z którą w żaden sposób nie można się zgodzić: Cechą programów ugrupowań narodowych był niezwykły romantyzm, przekonanie, że siła woli i mobilizacja elity zadecyduję o przyszłości, przełamie obiektywne przeszkody, że mocą woli można narzucić własne przywództwo. Zarzucanie braku jakiegokolwiek realizmu politycznego środowiskom narodowym, które cechowały się w podziemiu największą trzeźwością i racjonalnością nie można traktować inaczej niż kuriozum. Tym bardziej, że jako reprezentatywny przykład dla tego typu sądu Friszke traktuje Bolesława Piaseckiego i jego marginalną organizacje: Konfederacje Narodu, która w środowisku narodowym była pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia. Kolejną część pracy zatytułowaną: Ugoda czy realizm autor poświęcił na omówienie koncepcji ugody z okupantami: najpierw z Niemcami, a potem ze Związkiem Sowieckim. Słusznie autor uznał, iż tego typu analiza powinna się znaleźć w książce poświęconej opisowi historii młodych inteligentów katolickich, gdyż stale analizując swoje zaangażowanie musieli się odnosić do koncepcji, jaką realizował Bolesław Piasecki. Zupełnie jednak nietrafna wydaję mi się próba porównania oferty politycznej jaką złożył Adam Roniker okupantowi niemieckiemu z ofertą Piaseckiego skierowaną na ręce generała Sierowa. Różnica jest, bowiem zasadnicza: ten pierwszy robił to by chronić biologiczną tkankę narodu, ten drugi by ratować się przed śmiercią i zapewnić sobie i swojemu środowisku możliwość działania pod patronatem czerwonego okupanta.
W kolejnych rozdziałach autor omawia działalność poszczególnych środowisk, w ramach których funkcjonowali młodzi inteligenci katoliccy. Opisuję środowiska: „Kolumny Młodych„, Solidacji Mariańskiej Akademików, „Tygodnika Powszechnego„ i „Klubu Lotofagów”, „Dziś i Jutro” i personalistów. Przedostatnia część swoich rozważań poświęcił opisowi ciekawego epizodu, jakim była działalność anty-masońska Ludwika Tyborowskiego i Jerzego Krasnowolskiego. Większość jego rozważań ma charakter nowatorski, gdyż żaden z historyków nie przedstawił w sposób całościowy działalności większości spośród wymienionych wyżej środowisk młodych katolików. Szczególnie interesujące w moim przekonaniu są analizy Friszkego dotyczące „Kolumny Młodych”, czyli grupy młodych autorów związanych z „Tygodnikiem Warszawskim”, najbardziej nieprzejednanym pismem katolickim pierwszych lat komunistycznego zniewolenia Polski. Pisma, którego właściwie cała redakcja skończyła w kazamatach bezpieki. Friszke szczegółowo opisuję losy wspomnianej grupy, omawiając ich biografie, środowiska z których się wywodzili (endeckie i chadeckie w mniejszym stopniu) oraz jak kształtowały się ich poglądy. Następnie omawia śledztwo wymierzone w „Tygodnik Warszawski”, które ogarnęło również młodych współpracowników pisma, takich jak: Wiesław Chrzanowski, Andrzej Kozanecki czy Tadeusz Przeciszewski. Równie wartościowe są analizy autora dot. Solidacji Mariańskiej, a szczególnie opis śledztwa bezpieki dot. tego środowiska. Rozdział poświecony „Tygodnikowi Powszechnemu” i Klubowi Logofagów oceniam najniżej z całej książki. O ile część dot. spotkań i kształtu ideowego Klubu Logofagów jest opisana wnikliwie i bezstronnie, to z całą pewnością nie można tego powiedzieć o analizie dot. postawy i działalności „Tygodnika Powszechnego”, którego dzieje przedstawione są w dość jednostronny sposób. Nie można się zgodzić z wieloma ocenami Friszkego, choćby takimi jak, że wspomniane środowisko było jednorodne i od początku prezentowało podejście nazywane minimalizmem katolickim (podczas gdy było zupełnie inaczej, a redakcja pod kierownictwem ks. Piwowarczyka prezentowała podejście maksymalistyczne). Podobnie rzecz ma się z relacjami tego środowiska z grupą „Dziś i Jutro”, które początkowo bynajmniej nie były wrogie, a obie grupy kooperowały ze sobą i wyznawały podobne poglądy. Nie sposób również nie zauważyć, że z równie daleko idącą wyrozumiałością autor traktuje złudzenia personalistów, którzy mieli nadzieje na połączenie socjalizmu z katolicyzmem (sic!), który to pogląd, jak wiadomo, w rzeczywistości powojennej Polski został błyskawicznie sfalsyfikowany. Opisując złudzenia personalistów warto w tym miejscu posłużyć się cytatem, który Friszke zamieścił przy opisie śledztwa dot. tego środowiska. W zeznaniach Zygmunta Skorzyńskiego pojawia się następujący passus, który moim zdaniem doskonale tłumaczy naiwność polskich zwolenników nauki Mouniera. Odnosząc się do potrzeby dialogu między katolikami, a marksistami podkreślał on, iż:
Uważałem, że ruchy te uzyskają kierunek odrodzenia katolicyzmu w Europie poprzez swoje ścisłe powiązanie z rewolucyjnymi ruchami robotniczymi. Sprawiedliwość społeczna leżąca u podstaw nauki katolickiej dopiero we Francji poprzez ujawnione ruchy mogła znaleźć swoje dynamiczne powiązanie z rewolucyjnymi ruchami robotniczymi. Interesowałem się zwłaszcza osobą Emanuela Mounier, który stał na czele postępowej grupy intelektualistów i publicystów francuskich reprezentujących różne postawy światopoglądowe, od marksizmu do katolicyzmu, lecz na gruncie personalizmu zjednoczonych w dążeniu do przebudowy warunków gospodarczych i społecznych współczesnej Francji. Sądziłem, że podobna postawa powinna cechować młodych postępowych katolików Polski.
Bezkrytyczne podejście autora książki wobec pewnych grup młodych inteligentów katolickich dziwi, tym bardziej, że złudzenia prezentowane przez grupę „Dziś i Jutro„ autor „Rewolucji Solidarności„ bezlitośnie piętnuję pokazując ich absurdalność. Pozostaje zapytać skąd tyle realizmu w ocenie środowiska „Dziś i Jutro” i jego ewolucji (i wiele ciekawych przemyśleń na jego temat) i jednocześnie tak bezkrytyczne spojrzenie na środowiska: „Tygodnika Powszechnego” i personalistów, które wykazywały prawie tak samo daleko idący idealizm i oderwanie od rzeczywistości, związane z wizją łączenia socjalizmu z katolicyzmem, jak grupa Piaseckiego? Wydaję się, że uzasadnienie może być tylko jedno: sympatia dla niektórych opisywanych środowisk przeważa u autora nad bezstronnym, chłodnym, naukowym spojrzeniem.
Niewątpliwie największym atutem właściwej części książki jest jednak nie opis poglądów poszczególnych środowisk młodych katolików i poddanie ich krytyce, lecz w drobiazgowy sposób przedstawione śledztwa bezpieki. Autor, dzięki swojemu niezwykle bogatemu doświadczeniu w pracy na źródłach bezpieki, wznosi się w wielu miejscach na wyżyny analizy historycznej. Wartościowe jest również przedstawienie w zakończeniu, w syntetyczny sposób dalszych losów przedstawionych w książce młodych katolików, które potoczyły się w różnorodny sposób (ale większość w ten czy inny sposób wypełniała rolę intelektualisty).
Podsumowując, należy podkreślić, że z wielu powodów książka Między wojną a więzieniem 1945- 1953. Młoda Inteligencja Katolicka jest dziełem wartościowym i odkrywczym. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż w sposób całościowy przedstawia powojenne losy młodych inteligentów katolickich, z wykorzystania materiałów archiwalnych niewykorzystywanych przez innych badaczy, oraz z drobiazgowej analizy śledztw i przesłuchań prowadzonych wobec młodych katolików przez aparat represji. Niemniej jednak autorowi zdarzają się znaczące pomyłki, nadinterpretacje oraz nie-uargumentowane w odpowiedni sposób przemyślenia, wynikające w zasadniczej mierze z wyraźnej sympatii, jaką darzy część opisywanych przez siebie środowisk. Uwaga ta dotyczy przede wszystkim „Tygodnika Powszechnego” i środowiska personalistów. Z tym pierwszym autor wyraźnie się identyfikuję (widać to również na łamach innych jego książek), co wpływa na zaburzenie rzetelnej oceny opisywanych postaci związanych z tym środowiskiem. Nieumiejętność realnej oceny poglądów personalistów i złudzeń, jakie żywili oni wobec systemu komunistycznego bierze się z dokładnie tego samego powodu, co widać wyraźnie choćby w sposobie prezentacji poglądów Tadeusza Mazowieckiego z początków jego działalności politycznej. Wśród wad książki wspomnieć należy również o małej czcionce znacząco utrudniającej druk i miękkiej oprawie, która zaczęła się rozklejać już przy pierwszym czytaniu.
Plus - minus
+ Na plus
+ ciekawy, niepodejmowany wcześniej temat
+ wykorzystanie materiałów archiwalnych niewykorzystywanych wcześniej przez innych badaczy
+ analiza śledztw i przesłuchań
- Na minus
- bezkrytyczne podejście do środowiska „Tygodnika Powszechnego” i personalistów
- mała czcionka, miękka oprawa
Andrzej Friszke: Między wojną a więzieniem 1945- 1953. Młoda Inteligencja Katolicka, Warszawa 2015
Wydawca: Więź, Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk
Rok Wydania: 2015
Oprawa: miękka
Ilość stron: 416
Cena: 49,90
Ocena: 6,5/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Ciekawe, czy prof. Friszke ponownie podszedł do swojej nowej publikacji z charakterystycznym dla niego odchyleniem ideologicznym.
Trafna ocena książki. Wreszcie też ktoś zauważył, że prof. Friszke jest historykiem, który przedkłada sympatie polityczno- środowiskowe nad bezstronnością historyka...