Zimnowojenna rywalizacja amerykańsko-sowiecka w Afryce na przykładzie konfliktu w Angoli


Kiedy w Afryce rozpoczął się proces dekolonizacji, kontynent szybko stał się obiektem zainteresowania obu supermocarstw – Stanów Zjednoczonych i Związku Sowieckiego. O ile jednak w przypadku Sowietów zainteresowanie Czarnym Lądem stanowiło jeden z priorytetów polityki wobec Trzeciego Świata, to Amerykanie ograniczali się raczej do przeciwdziałania akcjom podejmowanym przez ZSRS.

Dla Związku Sowieckiego zdobywanie wpływów w Trzecim Świecie, w tym w Afryce, było istotne, ponieważ umożliwiało zniwelowanie strategicznej przewagi USA. Dzięki tego typu polityce można było bowiem zakładać bazy wojskowe w odległych zakątkach globu. Takie instalacje służyć miały choćby do utrzymywania mostów powietrznych i redukować w ten sposób przewagę amerykańskiej floty. Ponadto przeciągnięcie na swoją stronę młodych państw afrykańskich, które hurtowo przyjmowane były do ONZ, zapewniało Sowietom przewagę w tej organizacji i podporządkowanie jej swoim interesom. Z drugiej strony model socjalistyczny zwyczajnie wydawał się atrakcyjny zacofanym krajom, dla których doświadczenia  związane z  kapitalizmem (który kojarzył się z kolonializmem) były dość traumatyczne.

Sowieci aktywnie wspierali antykolonialne ruchy niepodległościowe, a później wspomagali nowe państwa ekonomicznie, wojskowo i politycznie. W latach 50. i 60. głównymi protegowanymi ZSRS w Afryce były Algieria i Egipt, a także Ghana i Gwinea rządzone odpowiednio przez Kwame Nkrumaha i Ahmeda Sekou Toure. W kolejnej dekadzie sytuacja zmieniła się, ponieważ Związek Sowiecki uzyskał wpływy w Etiopii (od 1977 r.) i Somalii (1969-1977). W tym czasie wydatnie wspomagał też prokomunistyczne ugrupowania w byłych posiadłościach portugalskich – Angoli i Mozambiku1.

Stany Zjednoczone do momentu objęcia prezydentury przez Johna Kennedy’ego właściwie nie interesowały się Afryką. Było to pokłosie dawnych tendencji izolacjonistycznych i przekonania, że system kolonialny będzie trwały. Spowodowało to, że w latach 60. USA musiały równoważyć wpływy zadomowionego już w Afryce ZSRS i nigdy nie wyszły poza politykę kontrakcji. Kennedy zaoferował Afryce pokaźną pomoc ekonomiczną, udział w programach Żywność dla pokoju i Korpus pokoju, dbał również o odpowiedni dobór ambasadorów. Polityka aktywności w Afryce została jednak ograniczona przez Lyndona Johnsona2.

Administracje Richarda Nixona, Geralda Froda i Jimmy’ego Cartera w wyniku nieprzychylności społeczeństwa i Kongresu nie były w stanie prowadzić wobec Afryki spójnej i ofensywnej polityki. Ograniczano się do przeciwdziałania poczynaniom Sowietów na tym kontynencie, zazwyczaj zresztą bezskutecznie3. Sytuacja miała zmienić się dopiero za rządów Ronalda Reagana. Warto zauważyć, że mimo niekonsekwentnej i defensywnej polityki Amerykanom udało się pozyskać w Afryce grupę państw przychylnych, jak choćby Maroko, Tunezja, Senegal czy Zair.

Początki zaangażowania w Angoli

Angola była posiadłością portugalską. Od 1951 r. cieszyła się statusem prowincji zamorskiej, nie kolonii. Ruch antykolonialny reprezentowały na tym obszarze trzy organizacje: powstały w 1954 r. Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli (MPLA) kierowany przez Agostinho Neto, sformowany w 1962 r. Narodowy Front Wyzwolenia Angoli (FNLA), którego przywódcą był Holden Roberto, i utworzony w 1966 r. w wyniku rozłamu w FNLA Narodowy Związek Całkowitego Wyzwolenia Angoli (UNITA) Jonasa Savimbiego. Za początek konfliktu zbrojnego z Portugalczykami należy uznać 15 marca 1961 r. i wybuch powstania ludów Bakongo, przynajmniej w teorii kierowanego przez Holdena Roberto. W 1962 r. FNLA stworzyło w Leopoldville w Kongu Rewolucyjny Rząd Angoli na Emigracji (GRAE)4.

Związek Sowiecki już przed wybuchem konfliktu był zainteresowany sytuacją w Angoli. Sowietom zależało bowiem na dostępie do tamtejszych bogactw naturalnych i kontroli szlaków morskich5. Ponadto Angola stanowiła dobrą pozycję frontową, by destabilizować sytuację w RPA, której zasobami i walorami strategicznymi był zainteresowany również ZSRS6. Wydawałoby się, że naturalnym protegowanym Sowietów stanie się prokomunistyczne MPLA, jednak ZSRS nie potrafił początkowo dobrze rozpoznać sytuacji i skłaniał się również ku popieranemu przez Algierię Związkowi Ludności Angoli (w skrócie UPA – ugrupowanie, z którego wyewoluowało FNLA)7. Choć ostatecznie w marcu 1961 r. Związek Sowiecki wsparł jednak MPLA, współpraca nie układała się zbyt dobrze. Sowieci co prawda zbroili angolańskich powstańców, ale dostarczany sprzęt był bardzo przestarzały, a poza tym sowieccy decydenci poważnie rozważali wycofanie się z Angoli, bo krępowało to ich relacje z Zachodem. Mimo tego pozornego niezdecydowania ZSRS zależało jednak na zakończeniu konfliktu po swojej myśli, czyli zwycięstwem MPLA. Świadczy o tym chociażby zaproszenie jego liderów na XXIV zjazd KPZS w 1972 r. W tym samym czasie Sowieci dostarczyli też do Angoli nowoczesne wyrzutnie rakiet Strieła SA-7, chcąc w ten sposób wywrzeć presję na Portugalczyków, by ci zakończyli konflikt. Z drugiej strony Związek Sowiecki próbował wpłynąć na Portugalię również drogą negocjacji, zachęcając ją w listopadzie 1972 do zakończenia wojny8.

Wybuch konfliktu angolańskiego zbiegł się w czasie z objęciem urzędu prezydenta USA przez Kennedy’ego i zapoczątkowaniem przez niego nowatorskiej polityki wobec Afryki. Widząc potrzebę dekolonizacji i jednocześnie chcąc zabezpieczyć się przed ekspansją komunizmu w Afryce (obawiano się destabilizacji Zairu i RPA), Amerykanie zdecydowali się postawić na ugrupowanie (UPA później FNLA) Holdena Roberto, który w 1961 r. wizytował nawet USA. Taka polityka musiała jednak wzbudzić stanowczy sprzeciw sojusznika Stanów Zjednoczonych w NATO, czyli zwalczającej angolański ruch wyzwoleńczy Portugalii. Groźby pozbawienia USA prawa do korzystania z bazy na Azorach sprawiły, że w 1963 r. administracja amerykańska musiała ograniczyć swe zaangażowanie w Angoli9. Mimo to jeszcze administracja Lyndona Johnsona wspomagała FNLA, o czym wiedziały zresztą portugalskie służby. Ustalenie wielkości tego wsparcia jest jednak trudne, a rozbieżności w szacunkach ogromne (od 20 tys. do 1 mln USD rocznie)10. Kiedy w 1969 r. prezydentem został Richard Nixon, postawiono na naprawę relacji z Portugalczykami, a Amerykanie wycofali się ze wspierania FNLA, uznając, że najlepszym zabezpieczeniem przed komunizmem w tym rejonie będzie silna administracja portugalska11. W tym czasie ani Nixon, ani jego doradca Henry Kissinger nie przypuszczali, że takie postawienie sprawy i praktyczne oddanie pola Sowietom i MPLA zemści się już niebawem.

Po rewolucji goździków. RPA wkracza do gry

Sytuacja Angoli zmieniła się diametralnie po rewolucji goździków, która w kwietniu 1974 r. wybuchła w Portugalii. O ile wcześniejsza autorytarna dyktatura za wszelką cenę chciała utrzymać posiadłości zamorskie, nowy lewicujący rząd zdecydował, że Portugalczycy muszą jak najszybciej wycofać się z nich i przyznać im niepodległość. Metropolia postanowiła wcześniej doprowadzić do porozumienia między trzema zwaśnionymi organizacjami zbrojnymi – MPLA, FNLA i UNITA, czego skutkiem było zawarte 15 stycznia 1975 r. porozumienie z Alvor, przewidujące utworzenie rządu koalicyjnego, i ogłoszenie niepodległości 11 listopada. 31 stycznia udało się sformować rząd, jednak niebawem wybuchły walki między MPLA i FNLA, dając początek nowemu długotrwałemu konfliktowi12.

Sowieci poparli porozumienie z Alvor, uznając, że będzie ono dobrym manewrem taktycznym, dającym MPLA czas na wzmocnienie swoich sił. Od razu zintensyfikowali też pomoc w postaci sprzętu i instruktorów, ponieważ perspektywa wycofania się Portugalczyków zdecydowanie ułatwiała uzyskanie wpływów w Angoli13. W tym czasie intensywne kontakty z MPLA nawiązali również Kubańczycy. Ich zaangażowania w Angoli nie należy jednak traktować jako świadectwa podporządkowania Moskwie. Kuba w ten sposób włączyła się do rywalizacji o prymat w bloku komunistycznym, a działając niezależnie, niejako wymuszała na chcących ratować swój prestiż Sowietach bardziej zdecydowaną pomoc dla MPLA14.

W obliczu zagrożenia komunizmem bierne nie pozostawały USA. Choć opinia publiczna po klęskach w Wietnamie nie dawała przyzwolenia na otwartą interwencję, administracja Geralda Forda za pomocą CIA zaczęła dozbrajać FNLA i pomagać w werbowaniu najemników. Stopniowo rosło też zaangażowanie Kuby, a 5 i 9 października do Angoli przybyły dwa statki z instruktorami wojskowymi dla MPLA15.

Wzrost siły wspieranego przez blok komunistyczny MPLA musiał wywołać niepokój w Republice Południowej Afryki. Afrykanerzy mieli świadomość, że MPLA wspomagać będzie Organizację Ludu Afryki Południowo-Zachodniej (SWAPO), prowadzącą działalność partyzancką w kontrolowanej przez RPA Namibii. W tej sytuacji woleli, by w Luandzie zainstalowany został rząd odcinający się od SWAPO.W związku z tym 19 października zdecydowali się na interwencję w Angoli, chcąc wspomóc FNLA i współdziałające z nim UNITA. Afrykanerska interwencja przebiegała pomyślnie, jednak 5 listopada do Angoli przybyły regularne oddziały kubańskie, które 9 listopada rozbiły siły FNLA. RPA widząc, że ich zaangażowanie trafiło w próżnię, a pokonanie MPLA będzie przynajmniej na razie niemożliwe, zdecydowało się w grudniu wycofać swoje wojska16. Należy podkreślić, że południowoafrykańskie zaangażowanie w Angoli było zgodne z interesem USA. Stany Zjednoczone oczywiście krytykowały apartheid i przez to ich stosunki z RPA nie mogły być dobre, ale afrykanerski udział w zwalczaniu MPLA osłabiał wpływy Sowietów w regionie i przez to był korzystny dla USA.

Choć FNLA zostało rozbite, jego miejsce szybko zajęła UNITA Jonasa Savimbiego, a MPLA nie było w stanie rozstrzygnąć konfliktu na swoją korzyść. Na kubańskiej interwencji najlepiej wyszedł Związek Sowiecki, który dzięki niej, nikłym nakładem kosztów, zbudował dobrą pozycję wyjściową w Angoli. W USA nastroje społeczeństwa i Kongresu, w związku z niepowodzeniami w polityce zagranicznej, coraz bardziej ewoluowały w kierunku całkowitego wycofania się z Angoli. W konsekwencji Kongres w grudniu 1975 r. zabronił administracji wspierania w jakikolwiek sposób angolańskich ruchów opozycyjnych. Amerykanie znów zainteresowali się Angolą, dopiero gdy prezydenturę objął Ronald Reagan17.

MPLA cały czas wspierane było przez Kubańczyków i Sowietów, jednak UNITA również nie znalazło się w całkowitej izolacji, ponieważ wspomagało je RPA. Afrykanerzy byli na tyle zdeterminowani, by obalić popierające SWAPO MPLA, że w maju 1978 r. przeprowadzili na terytorium Angoli operację wojskową o kryptonimie Reindeer. Wymierzono ją głównie w bazy SWAPO, zakończyła się jednak niepowodzeniem w wyniku twardego oporu Kubańczyków. W 1980 r. przeprowadzono operację Smokeshell, a w 1981 r. operację Protea, które skończyły się ograniczonymi sukcesami18.

Era Reagana i schyłek zimnej wojny

20 stycznia 1981 r. urząd prezydenta USA objął Ronald Reagan. Nowy lokator Białego Domu zdecydowany był prowadzić wobec ZSRS politykę zdeterminowaną i konfrontacyjną, co odzwierciedlenie znalazło również w stosunku do Angoli. Reagan zdecydował się poprzeć UNITA i wywrzeć presję na Sowietów i Kubańczyków, jednak zabiegi te początkowo mogły przybrać jedynie charakter dyplomatyczny.

Amerykanie pośredniczyli w rokowaniach, jakie od 1982 r. toczyły się między MPLA a RPA. 16 lutego 1984 r. w Lusace, stolicy Zambii, zawarto porozumienie, na mocy którego MPLA zobowiązało się, że SWAPO nie będzie atakować Namibii z terytorium Angoli. Rząd RPA zobowiązał się zaniechać atakowania południowych terenów Angoli i wycofać z niej swoje wojska. Tymczasem jednak, w trakcie rozpoczętej 6 grudnia 1983 r. operacji Askari, siły RPA opanowały południowy wschód Angoli19.

Nieudolność, jaką wykazali się Kubańczycy podczas operacji Askari, sprawiła, że swoje zaangażowanie w Angoli postanowili zintensyfikować Sowieci. Zwiększyła się liczba sowieckich doradców i odtąd to oni planowali kolejne ofensywy20. Duży wpływ na to stanowisko wywarło również objęcie władzy przez Michaiła Gorbaczowa, który przynajmniej początkowo zdecydowany był zwycięsko zakończyć konflikt angolański, ponieważ uważał, że zainwestowano w niego zbyt wiele, by nagle się wycofać21.

Sowieccy doradcy na czele z generałem Konstantinem Szaganowiczem, kierując angolańskimi wojskami rządowymi i korpusem kubańskim w latach 1985-1987, przeprowadzili trzy ofensywy wymierzone w UNITA, jednak każda z nich zakończyła się porażką. Przyczyniła się do tego wydatna pomoc RPA dla UNITA, a także dostawy uzbrojenia z Ameryki, które były możliwe od 1986 r., ponieważ kongres zniósł wtedy poprawkę zakazującą tego typu praktyk22.

Niepowodzenia w Angoli zbiegły się również z kompromitacją armii sowieckiej w Afganistanie, a także z narastającymi trudnościami gospodarczymi, jakie przeżywał ZSRS. W związku z tym Gorbaczow zdecydował się podjąć liberalne reformy, co wpłynęło również na politykę zagraniczną. Podczas spotkania w Moskwie w 1988 r. Gorbaczow i Reagan doszli do porozumienia w kwestii powstrzymania eskalacji konfliktów na południu Afryki, w tym także w Angoli. Przy pośrednictwie obu supermocarstw doszło do rokowań między Angolą, Kubą i RPA, w wyniku których 22 grudnia 1988 r. w Nowym Jorku zawarto porozumienie. Na jego mocy RPA miało wycofać swe wojska z Namibii i doprowadzić do zorganizowania tam wolnych wyborów z udziałem SWAPO, a Kuba ewakuować swych żołnierzy z Angoli w ciągu 27 miesięcy. Na zawarciu układu najbardziej skorzystała Namibia, która w konsekwencji 21 marca 1990 uzyskała niepodległość23.

Choć nowojorskie porozumienie oznaczało rychły kres zaangażowania USA i ZSRS w Angoli, a także wycofanie się stamtąd sił Kuby i RPA, nie oznaczało wcale końca konfliktu. Wojna domowa między MPLA i UNITA toczyła się jeszcze na początku XXI w., ale i dziś Angola pozostaje krajem niespokojnym.

Podsumowanie

Amerykańsko-sowieckie zmagania w Angoli w dużej mierze odzwierciedlały typowe mechanizmy towarzyszące polityce tych państw w Afryce, miały też jednak własną specyfikę. Sowieci pozostawali w tym konflikcie stroną aktywniejszą, nieco wcześniej niż USA zaczęli interesować się sytuacją w Angoli, jednak ich zaangażowanie było momentami niezdecydowane. podobnie jak w latach 60. stanowisko Amerykanów. Choć od czasów Kennedy’ego władze USA rozumiały, że Afryka jest ważnym polem rywalizacji z ZSRS, musiały liczyć się z nieprzychylnymi nastrojami społeczeństwa, które sprawiały, że zaangażowanie Stanów Zjednoczonych miało charakter sinusoidalny – okresy aktywności przeplatane były okresami całkowitej bierności. Kluczowy dla konfliktu angolańskiego był też udział innych czynników – RPA i Kuby. RPA poprzez angaż wojskowy w Angoli realizowała politykę w dużej mierze zbieżną z interesem USA. Kubańczycy, angażując w szczytowym momencie 65 tys.24 żołnierzy, praktycznie wyręczyli ZSRS, choć należy przyznać, że liczba sowieckich doradców w Angoli była stosunkowo duża – do 1991 r. przewinęło się przez nią niecałe 11 tys.25, USA ograniczały się natomiast do pomocy finansowej i dostaw sprzętu.

Warto zauważyć, ze konflikt angolański, choć niewątpliwie powiązany był ze zmaganiami zimnowojennymi, posiadał też inne płaszczyzny – kolonialną, lokalną, a także czysto wewnętrzną, i wcale nie wygasł wraz z końcem zimnej wojny.

Bibliografia:

  1. Bazylow L., Wieczorkiewicz P., Historia Rosji, Wrocław 2005.
  2. Kubiak K., Wojna graniczna w Angoli 1975-1989, Zabrze 2010.
  3. Leśniewski M., Wojna w Angoli 1961-2002 [w:] Konflikty kolonialne i postkolonialne w Afryce i Azji 1869-2006, red. P. Ostaszewski, Warszawa 2006.
  4. Michałek K., Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1945-1992, Warszawa 1995.
  5. Płachtański P., Wasilewski J., ZSRR i europejskie państwa socjalistyczne wobec polityki Kuby w Afryce [w:] Kuba i Afryka. Sojusz dla rewolucji, red. M. F. Gawrycki, W. Lizak, Warszawa 2006.
  6. Wasilewski J. J., Polityka wybranych państw wobec wojny w koloniach Portugalii 1961-1974, Warszawa 2006.
  7. Ziółkowski B., Konflikty zbrojne we współczesnej Afryce. Stan obecny na tle historycznym – zarys, Toruń 2002.
  8. Żukowski A., Mocarstwowa polityka ZSRR wobec Południowej Afryki w okresie apartheidu [w:] „Stare„ i ”nowe” mocarstwa w Afryce – stygmaty kulturowe, religijne, polityczne, ekonomiczne i społeczne, red. A. Żukowski, Forum Polityczne, t. 13, Olsztyn 2012.

  1. Na temat polityki ZSRS w Afryce zob. L. Bazylow, P. Wieczorkiewicz, Historia Rosji, Wrocław 2005, s. 496-497, 517-519. []
  2. K. Michałek, Mocarstwo. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1945-1992, Warszawa 1995, s. 249-253. []
  3. Ibidem, s. 360. []
  4. M. Leśniewski, Wojna w Angoli 1961-2002 [w:] Konflikty kolonialne i postkolonialne w Afryce i Azji 1869-2006, red. P. Ostaszewski, Warszawa 2006, s. 506-507. []
  5. J. J. Wasilewski, Polityka wybranych państw wobec wojny w koloniach Portugalii 1961-1974, Warszawa 2006, s. 82. []
  6. A. Żukowski, Mocarstwowa polityka ZSRR wobec Południowej Afryki w okresie apartheidu [w:] „Stare„ i ”nowe” mocarstwa w Afryce – stygmaty kulturowe, religijne, polityczne, ekonomiczne i społeczne, red. A. Żukowski, Forum Polityczne, t. 13, Olsztyn 2012, s. 502, 505. []
  7. J. J. Wasilewski, op. cit., s. 85-86. []
  8. Ibidem, s. 88-91. []
  9. Ibidem, s. 39-45. []
  10. Ibidem, s. 48. []
  11. Ibidem, s. 56-57. []
  12. M. Leśniewski, op. cit., s. 510-511. []
  13. K. Kubiak, Wojna graniczna w Angoli 1975-1989, Zabrze 2010, s. 97. []
  14. P. Płachtański, J. Wasilewski, ZSRR i europejskie państwa socjalistyczne wobec polityki Kuby w Afryce [w:] Kuba i Afryka. Sojusz dla rewolucji, red. M. F. Gawrycki, W. Lizak, Warszawa 2006, s. 56-59. []
  15. K. Kubiak, op. cit., s. 113. []
  16. M. Leśniewski, op. cit., s. 512-515. []
  17. K. Kubiak, op. cit., s. 165. []
  18. M. Leśniewski, op. cit., s. 516. []
  19. B. Ziółkowski, Konflikty zbrojne we współczesnej Afryce. Stan obecny na tle historycznym – zarys, Toruń 2002, s. 162-163. []
  20. K. Kubiak, op. cit., s. 263. []
  21. Ibidem, s. 271. []
  22. M. Leśniewski, op. cit., s. 517. []
  23. Ibidem, s. 518; A. Żukowski, op. cit., s. 509-510. []
  24. K. Kubiak, op. cit., s. 90. []
  25. Ibidem, s. 97. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. SADF pisze:

    SADF rozbiło wielokrotnie oddziały kubańskie. Sowieci tracili sprzęt i doradców z bloku wschodniego.

    • Daniel Kowalczuk pisze:

      Bardzo ciekawa historia konfliktu w Angoli, kilka rzeczy ktorych mi brakuje to więcej informacji o FNLA (afera „płk” Callana”), roli Angoli w inwazjach w Shabie w Zairze w latach 1977 i 1978 i wspieraniu post-katangijskiego FNLC, oraz post-1990 zaangażowaniu przez rząd Angoli najemników z „Executive Outcommers” (głównie z RPA) do zwalczaniu ich byłych sojuszników z UNITA. CIA nigdy nie zaangażowała się też nawet w najmniejszym w werbunek najemników do FNLA, ta operacja odbyła się w dwóch rzutach, z udziałem wysłanników rzadu Angoli i byłych żołnierzy brytyjskich sił specjalnych (w tym SAS) w Londynie. Amerykanie ograniczali sie jedynie do pomocy finansowej. Poza Brytyjczykami i żołnierzami z Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (głównie z Rodezji) w FNLA jako najemnicy służyli też portugalscy koloniści. Nie ma tez wzmianki o udziale Armii NRD w szkoleniu MPLA i potem regularnych sił rządu Angoli po 1975 roku. Ogólnie jednak bardzo ciekawie się czyta. Pozdrawiam

Zostaw własny komentarz