Polska historia przeinaczana na świecie. Pora by nie tylko interweniować, ale również edukować |
Od kilku lat Polska historia nie ma dobrej passy w światowych mediach. Piszę się w nich coraz częściej o Polakach, jako współodpowiedzialnych za niemieckie zbrodnie i holocaust. Interwencje MSZ i Polonii nie zapobiegają kolejnym przeinaczeniom. Pora zatem na działania prewencyjne i akcje edukacyjne. Przygotujemy broszurę w języku angielskim, w której opowiemy o wydarzeniach i osobach, za które my Polacy możemy być dumni!
Przeinaczenia i polskie interwencje
Na stronie MSZ prowadzony jest spis interwencji, jakie podjęło ministerstwo w sprawie przekłamań historycznych godzących w dobre imię Polski, określając je dyplomatycznie „wadliwym kodem pamięci”. W tym roku nie było miesiąca bez koniecznej interwencji. Najczęstszą przyczyną podjętych działań było użycie przez dziennikarzy nieprawdziwego zwrotu „polskie obozy śmierci”.
Jednak w tym roku mieliśmy kilka innych incydentów, które nie bez powodu wywołały w Polsce falę oburzenia. Dotyczyły one znacznie poważniejszych zarzutów kierowanych w stronę Polaków. O ile zwrot „polskie obozy śmierci” można tłumaczyć niechlujstwem i dziennikarską nierzetelnością, to w ostatnim czasie pojawiły się wypowiedzi, które w sposób intencjonalny przypisują Polakom odpowiedzialność za holocaust.
W kwietniu tego roku, w trakcie trwającej kampanii prezydenckiej uwagę polityków i opinii społecznej przykuła wypowiedź szefa FBI Jamesa Comeya, w której nazwał Polaków i Węgrów wspólnikami morderców. Wygłosił ją w swoim przemówieniu w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, a następnie zostało ono przedrukowane do opiniotwórczego dziennika „Washington Post” z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Polska wezwała nawet ambasadora Stanów Zjednoczonych wręczając mu oficjalny protest polskiego rządu. Ostatecznie Comey sprostował swoje słowa, żałując i oświadczając, iż państwo polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści. Ciekawostką jest, że w USA najczęściej o Niemczech podczas II wojny światowej mówi się „Naziści” pisane wielką literą, tak jak pisze się wielką literą nazwy narodów. Prawdopodobnie wynika to z ważne w amerykańskiej polityce poprawności politycznej. Niemniej przy tej okazji pozostał niesmak związany z brakiem przeprosin i bardzo długim czasem oficjalnej reakcji na polskie protesty.
W kwietniu też „Nowy Dziennik”, który jest jedną najstarszych gazet polonijnych w USA napisał, iż w popularnej grze karcianej „Apples to Apples” znalazło się sformułowanie „nazistowska Polska”. Gra produkcji giganta rynku zabawek firmy Mattel polega na łączeniu kart z definicją z kartą z hasłem. Wspomniany zwrot był użyty w opisie do filmu „Lista Schindlera”, którego akcja miała się toczyć w „nazistowskiej Polsce”. Tutaj firma Mattel przeprosiła i wyjaśniła, iż błąd został zauważony w 2013 r. i edycje gry wydane po tym czasie są niego pozbawione.
Oburzenie w Polsce wywołał też esej Jana T. Grosa, wydrukowany w poczytnym niemieckim dzienniku „Die Welt”. Napisano w nim, iż Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców w trakcie wojny. Wywołało to w Polsce prawdziwą wściekłość. Odpowiedź na ten tekst napisał zastępca prezesa IPN Paweł Ukielski. Zostały one wydrukowane w niemieckiej gazecie.
Do listy wydawców drukujących pomawiające Polskę teksty dołączył „Belfast Telegraph” drukując tekst, w którym pisze się o polskiej roli w tragedii Auschwitz. Zdaniem jego autora - dr. Kevina McCarthy’a - Polska ma zakorzeniony antysemityzm i była krajem, który zaakceptowała istnienie takiego centrum eksterminacji, jakim Auschwitz było. Z racji, iż jest to nowa sprawa polska interwencja jest w toku.
Czas na edukację
Przedstawione powyżej sytuacje są tylko tymi najgłośniejszymi podobnych, ale mniej medialnych przeinaczeń historycznych jest znacznie więcej. W wielu też zagranicznych forach lub komentarzach pod artykułami nietrudno znaleźć wpisy, w których przedstawia się Polaków, jako antysemitów i morderców Żydów. Owszem MSZ monitoruje takie przypadki i interweniuje, z reguły skutecznie, doprowadzając do edycji artykułów, sprostować, czy przeprosin. Jednakże brak działań, które wywarłyby skutek prewencyjny.
Można prowadzić, je na wiele sposobów, ważne jednak by mieć strategie i odpowiednie finansowanie. Nie ma w Polsce jednego zespołu, pod auspicjami państwa, który byłby za takie działania odpowiedzialny. Utworzenie takiej jednostki obiecał Andrzej Duda. Ma się ona zajmować m.in. wytaczaniem procesów autorom, takich jak „polskie obozy koncentracyjne” oraz obroną dobrego imienia Polski na świecie. Trudno nie przyklasnąć takim działaniom, jednakże większy nacisk powinien być położony na edukację. Tym bardziej, iż mam wątpliwości, co do skuteczności wspomnianych pozwów. Do tej pory żadnej z takich spraw nie udało zakończyć się wyrokiem i zapłatą wysokiego odszkodowania.
Edukacja wydaje mi się kluczem, po który do tej pory nie sięgano. Pomysłów, jak to zrobić może być wiele. Strategię na pewno trzeba przemyśleć, a do jej realizacji zaangażować dyplomację i polskie instytuty i organizacje polonijne. Powinno się wykorzystać w niej nowoczesne środki komunikacji, a działania nie mogą być tylko krótkofalowe. Może warto zaprosić dziennikarzy piszących o kwestiach międzynarodowych i historycznych do Polski i pokazać im Muzeum Powstania Warszawskiego oraz obóz Auschwitz-Birkenau? Taka lekcja z pewnością zostałaby zapamiętana. Można też przygotować atrakcyjne paczki dla zagranicznych redakcji z polskimi gadżetami i informacjami o naszej historii. Myślę, że także prezydent i rząd w trakcie swoich wizyt zagranicznych powinni promować naszą historię, w sposób, który przebijałby się do agencyjnych relacji ze spotkań. Warto wspomnieć o akcji społeczności wykop.pl, która propagowała w Internecie hasło „There were no Polish death camps”, więcej tutaj.
Razem promujmy historię
Wyłącznie wyobraźnia ogranicza pomysły na tego typu akcje. Warto jednak nie tylko - skądinąd słusznie - burzyć się, gdy przeinacza się naszą historię, ale wreszcie ją promować. Właściwie każdy z nas może odegrać na tym polu pozytywną rolę. Jak? Chociażby opowiadając rówieśnikom i znajomym o naszych dziejach. W dobie internetu, podróży, wymian edukacyjnych, nie trudno o przyjaciół z zagranicy. Możemy być dumni z naprawdę wielu wydarzeń: z pierwszej konstytucji w Europie, akcie konfederacji warszawskiej dającej prawną ochronę tolerancji, Marii Skłodowskiej-Curie, czy o wielkim wynalazcy Janie Czochralskim. To my też dwukrotnie obroniliśmy Europę, w 1683 r. przed Imperium Osmański oraz w 1920 r. przed bolszewicką Rosją.
Dlatego przygotujemy dla Was krótki niezbędnik w formie broszury w języku angielskim o wydarzeniach i osobach, z których możemy być w naszej historii dumni. Odniesiemy się w nim także do najczęstszych pojawiających się przeinaczeń dotyczących naszych dziejów. Czekamy też na Wasze sugestie, opinie i pomysły w komentarzach lub na maila raport@historia.org.pl. Powiedzcie nam, jakie historie powinniśmy na niej umieścić.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Akt konfederacji warszawskiej. Pokażmy JAK TOLERANCYJNYM kraje byliśmy, gdy inni wyżynali się w religijnych wojnach.
W zachodnich mediach od lat nie uzywa sie slowa Niemcy w kontekscie II wojny swiatowej i obowiazkowo zastepuje sie je slowem Nazisci. Wnika to zapewne z poprawnosci wzgledem mocarstwa ekonomicznego, ktorym sa Niemcy. Bogaty musi miec racje w swiecie, w ktorym wierzy sie w pieniadz. W Niemczech od lat 60-tych promuje sie zapomnienie i milczenie na temat odpowiedzialnosci za nazistowskie zbrodnie. Poddaja sie temu zachodnie media. Niestety ta tendencja przyczynia sie do przypisywania odpowiedzialnosci za niemieckie zbrodnie podbitym krajom, w ktorych mialy one miejsce. Bo przeciez gdzies trzeba ten nazizm umiejscowic, przeciez nazisci nie mogli byc kosmitami. Minelo zaledwie 70 lat od II wojny swiatowej i odpowiedzialnosc jest rozmyta, a pamiec w swiecie Zachodu zaprzepaszczona. Jesli najwyzsze wladze Polski (na szczeblu prezydent/ premier) nie zwalcza przyjetego na Zachodzie zwyczaju zastepowania narodowsci sprawcow II wojny swiatowej slowem „Nazisci”, dorastajace i przyszle pokolenia, Europejczykow, Amerykanow itd, nie beda wiedzialy nic o odpowiedzialnosci Niemcow za te zbrodnie. W koncu obozy, ktore beda zwiedzac mieszcza sie glownie na terenie Polski.
W zachodnich mediach od lat nie uzywa sie slowa Niemcy w kontekscie II wojny swiatowej i obowiazkowo zastepuje sie je slowem Nazisci. Wnika to zapewne z poprawnosci wzgledem mocarstwa ekonomicznego, ktorym sa Niemcy. Bogaty musi miec racje w swiecie, w ktorym wierzy sie w pieniadz. W Niemczech od lat 60-tych promuje sie zapomnienie i milczenie na temat odpowiedzialnosci za nazistowskie zbrodnie. Poddaja sie temu zachodnie media. Niestety ta tendencja przyczynia sie do przypisywania odpowiedzialnosci za niemieckie zbrodnie podbitym krajom, w ktorych mialy one miejsce. Bo przeciez gdzies trzeba ten nazizm umiejscowic, przeciez nazisci nie mogli byc kosmitami. Nawet na powyzszym plakacie nazista jest czerwonym Kosmita ze swastyka, polska flaga jest niezauwazalna, szczegolnie dla tych, ktorzy jej nie znaja. Minelo zaledwie 70 lat od II wojny swiatowej i odpowiedzialnosc jest rozmyta, a pamiec w swiecie Zachodu zaprzepaszczona. Jesli najwyzsze wladze Polski (na szczeblu prezydent/ premier) nie zwalcza przyjetego na Zachodzie zwyczaju zastepowania narodowsci sprawcow II wojny swiatowej slowem „Nazisci”, dorastajace i przyszle pokolenia, Europejczykow, Amerykanow itd, nie beda wiedzialy nic o odpowiedzialnosci Niemcow za te zbrodnie. W koncu obozy, ktore beda zwiedzac mieszcza sie glownie na terenie Polski. Angela Merkel w swoim niedawnym przemowieniu w obozie uchodzcow powiedziala: „humanitarne i godne traktowanie każdego człowieka, który przychodzi do nas, jest częścią tożsamości narodowej Niemcow”. Ta obrazliwa i bezwstydna wypowiedz nie wywolala zadnego oburzenia ze strony miedzynarodowej opinii publicznej. To pokazuje jak Zachod nie chce pamietac lub juz zapomnial, ze Ci profesjonalni, pracowici i bogaci Niemcy tak niedawno dokonali rzezi wsrod Europejczykow. Polskie wladze musza ostro i prawnie reagowac na to wymazywanie zbiorowej pamieci.
Daliście plakat na którym najbardziej wyeksponowane jest określenie które należy zwalczać. Co daje efekt przeciwny od zamierzonego.
Jak to? Napisano na nim jasne, co i jak?
Teraz już jest zmieniony na lepszy, patrz komentarz niżej.
Przedstawiony plakat jest bardzo słaby pod względem merytorycznym. Dlaczego? http://www.wykop.pl/link/2770627/polska-historia-przeinaczana-pora-interweniowac-i-edukowac/
Czytałem dyskusję, rozumiem wrażenie wykopowiczów. Jednakże plakat generalnie jest poprawny i zgodny z historią, to prawda jednak, że są lepsze. Skoro wywołało to takie poruszenie plakat w artykule podmieniłem 🙂