O pierwszej „rodzinie” Zygmunta Starego


Zygmunt I Jagiellończyk, zwany Starym, jest królem znanym doskonale… i całkiem nie znanym. Ten paradoks ma związek z licznymi, doniosłymi wydarzeniami, które miały miejsce w czasie jego długiego panowania. Ugruntowały one pewien powszechnie istniejący do dzisiaj wizerunek monarchy. Im głębiej jednak wchodzimy w meandry jego biografii, tym więcej faktów może nas zaskakiwać, a nawet tworzyć poczucie, iż rzeczywiście mało o nim wiemy.

Zygmunt_I_Stary

Zygmunt I Stary/ fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Podobnie rzecz się ma z jego rodziną. Syna znamy wszyscy, drugą żonę także, znamy kilka córek. O wiele gorzej wypada pytanie o pierwszą żonę Zygmunta Starego, Barbarę z węgierskiego rodu Zapolyia. Nie byłoby także łatwo wymienić wszystkich zięciów Jagiellona. A co wiemy o pierwszej miłości, partnerce, jeszcze nie króla, a królewicza Zygmunta? Co wiemy o jego pierwszym potomstwie? Otóż wiemy całkiem sporo i tą wiedzą należy się podzielić!

Celem tego tekstu nie jest rzecz jasna stworzenie kilkustronicowego taniego romansu z historią w tle, wręcz przeciwnie: historia to ludzie, a o tej ludzkiej stronie wielkich bohaterów często zapominamy. Zejdźmy więc z cokołów przeszłości i popatrzmy na „pierwszą rodzinę” Zygmunta Jagiellończyka, która znała go najpierw jako człowieka, a dopiero potem jako wielkiego monarchę.

Rok 1492, umiera jeden z najwybitniejszych monarchów na polskim tronie, Kazimierz Jagiellończyk. Śmierć króla wzbudza wśród poddanych smutek, ale nie odczuwa się w relacjach źródłowych zagrożenia. Otóż władca spełnił jeden ze swoich podstawowych obowiązków - pozostawił po sobie następcę. W przypadku Kazimierza - wielu następców. Pośród nich, młody królewicz Zygmunt, nie ma powodów sądzić, że w jego udziale było władać Koroną lub Litwą. Ma bowiem trzech starszych braci, z których jeden co prawda zasiada na tronie Czech i Węgier, ale pozostaje przecież jeszcze Jan Olbracht w Królestwie  i Aleksander w Wielkim Księstwie. Karty rozdane, przy stole został jeden syn, dla którego ojciec nie wygospodarował konkretnego zaplecza, godnego jego urodzenia i reprezentowanej dynastii. Projektów, jak można wykorzystać osobę Zygmunta, było wiele. Starsi bracia myśleli o podbiciu Mołdawii lub Wołoszczyzny i obsadzeniu go tam w roli hospodara. Skończyło się to jak wiadomo na klęsce Jana Olbrachta, w której to wyprawie „wyginęła szlachta”. Planowano zdetronizować Zakon Krzyżacki i przekazać Zygmuntowi namiestnictwo pruskie. Projekt zakończył się porażką, wynikającą ze zmiennego szczęścia w trakcie działań wojennych i śmierci króla Jana, w momencie wyjątkowo niekorzystnym dla sprawy. O ile polityka koronna dążyła do ciągłego scalania terytorialnego, o tyle na dziedzicznej Litwie można było zorganizować dla Zygmunta oddzielne księstwo. Troska braci nie szła jednak w parze z czynami i finalnie poza finansowym wsparciem, królewicz Zygmunt został panem bez ziemi.

Jan_Olbracht

Jan Olbracht/ fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Swoje miejsce znalazł dopiero u boku najstarszego brata, Władysława króla czesko-węgierskiego. Na zorganizowanym dlań dworze, w królewskiej stolicy Węgier spędził Zygmunt prawdopodobnie najbardziej beztroskie lata swojego życia. Cytowana do dziś praca Adolfa Pawińskiego, Młode lata Zygmunta Starego, przedstawia nam okres budzyński Jagiellona jako pełen swobody i radości. Mimo, iż praca ma swoje lata i wiele wątków wymaga ponownej weryfikacji, co do fundamentów należy się zgodzić z badaczem. Węgry stały się swoistym „sanatorium” dla królewicza, gdzie odpoczywał od problemów politycznych i majątkowych. Obok Zygmunta znajdowała się stosunkowo liczna grupa jego dworzan, a także ukryta w cieniu postać, spędzająca z nim czas podczas codziennych posiłków, ale i owocne noce.

Katarzyna „Telniczanka„ Ochstat to kobieta, o której badacze wspominają marginalnie, a jeśli już, to zazwyczaj przy okazji realizowania hasła „czeska kochanka Zygmunta Starego„, lub temu podobnych. Nie jest to zarzut, gdyż historia pozostawiana jedynie na pastwę dat i faktografii ”zabija nudą” wielu czytelników, szukających energii, życia i analogii do ich czasów. Trudno byłoby jednak napisać naukową biografię kobiety, która przez większość życia pozostaje w cieniu, a my, bezradni, nie posiadamy źródeł mogących ten cień wystarczająco oświetlić. Być może była to Czeszka, dokładniej pochodząca z Moraw drobna szlachcianka wywodząca się ze wsi Telnice. Od tejże miejscowości pochodzić może jej przydomek - Telniczanka, przewijający się w źródłach   i literaturze. Kim była dokładnie i w jakich okolicznościach poznała Zygmunta, nie wiadomo. Dwie, mające podstawy merytoryczne propozycje, wiążą ją z dworami Władysława II Jagiellończyka albo Elżbiety Rakuszanki. Pierwsza z nich przesuwałaby moment poznania się tej pary na okres pobytu Zygmunta w Budzie czyli koniec 1498 roku. Druga zaś wynikałaby z założenia, iż pierwsze spotkania miały miejsce jeszcze w Krakowie, przed przyjazdem królewicza do Węgier. Jej morawskie pochodzenie powodowało, iż mogła się znaleźć zarówno na dworze Elżbiety Habsburżanki, córki króla między innymi Czech, oraz Władysława II także noszącego koronę św. Wacława. Szczupłość zachowanych źródeł nie pozwala jednoczenie tego potwierdzić.

Elisabeth_of_Austria

Elżbieta Habsburżanka/ fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Pierwsze lata tej znajomości nadal pozostać muszą w sferze domysłów i niedomówień. Dzięki Pawińskiemu, a także zachowanym księgom rachunkowym z „okresu królewiczowskiego” Zygmunta, wiemy w jakich relacjach pozostawali kochankowie. Badacz w swojej pracy ukazuje Katarzynę jako prawdziwą partnerkę Zygmunta, skrytą jednak za pewnym parawanem przyzwoitości, który nie pozwalał na utrzymywanie całkiem otwartych stosunków. Telniczanka miała towarzyszyć Jagiellonowi przy codziennych posiłkach  i spędzać z nim nie tylko noce, ale i dnie, wypełnione nieraz muzyką i zabawą. To dla niej, według wspomnianego historyka, były sprowadzane delikatne tkaniny i szereg dóbr kojarzonych raczej z kobiecą wrażliwością. Mimo uczucia kurtuazja została prawdopodobnie zachowana i chociaż Zygmunt teoretycznie mógł oddać się w wir miłości nie czynił tego zbyt oficjalnie. Rzecz jasna na legalizację takiego związku nie mogło być przyzwolenia. Szczęście obojga prawdopodobnie kwitło, gdyż Zygmunt przeznaczał na ten związek dość istotne sumy, a także poświęcał mu wiele czasu. Katarzyna nie była więc przelotną miłostką czy wyłącznie erotyczną przygodą, była częścią życia królewicza, a następnie księcia głogowsko-opawskiego.

Około roku 1499 urodził się pierwszy potomek, pierworodny syn Jan, czasami występujący pod imieniem Jasiek lub rzadziej Janusz. Rok później narodziła się córka - Regina. Niektórzy badacze posługują się tezą, iż dzieci narodziły się w Krakowie i pierwsze lata spędziły właśnie tam. Obserwując jednak itinerarium królewicza trudno zgodzić się  z tymi przypuszczeniami. Dlaczego Katarzyna miałaby opuścić na czas ciąży komfortowe warunki budzyńskie? Zygmunt natomiast nie rezydował w Krakowie aż do ostatnich miesięcy 1502 roku, a jego pobyt na Węgrzech zapewne uprzyjemniała swoją obecnością ukochana partnerka. To jednak, podobnie jak wiele innych kwestii, pozostanie dla nas pewną zagadką. Cała „rodzina„ pojawia się natomiast w Głogowie, gdzie Zygmunt objął rządy książęce. Od 1505 roku występują  w źródłach zarówno Katarzyna, jak i dzieci, na których utrzymanie Jagiellon łoży całkiem przyzwoite sumy. Do Jana i Reginy dołączyła jeszcze Barbara, urodzona około 1503 roku. Trudno powiedzieć coś więcej o wychowaniu i dzieciństwie rodzeństwa. Można przypuszczać, iż Zygmunt oprócz zabezpieczenia finansowego zapewnił im odpowiednie warunki do zdobycia podstawowej wiedzy. Wiele zmieniło się kiedy książę głogowsko-opawski po śmierci Aleksandra Jagiellończyka został królem Polski i wielkim księciem Litwy. Przestał wówczas być osobą prywatną, a jego życie w pełni związane było z majestatem Królestwa i Księstwa. Odczuła to z całą pewnością jego ”rodzina”, która musiała odejść w cień jeszcze bardziej niż w zdecydowanie mniej konwencjonalnych czasach węgierskich czy śląskich. Król musiał myśleć o poważnych mariażach i prawowitych następcach, którzy przedłużyliby panowanie jagiellońskie.

Aleksander_Jagiellonczyk

Aleksander Jagiellończyk/ fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

O kochankach królów pisano wiele prac, a to, co warto zauważyć, to fakt, iż wszędzie te kwestie wyglądały podobnie. Towarzyszki zmieniały się często lub trwały w swoich drugoplanowych rolach, w zależności od temperamentu monarchy. Wielokrotnie jednak ginęły one nagle z pola widzenia zarówno sobie współczesnych, jak i historyków.  Z Katarzyną i jej dziećmi miało być jednak zupełnie inaczej. Teoretycznie Jagiellon mógł powierzyć Katarzynie określony zapis pieniężny i oddalić ją od siebie wraz z dziećmi. Król postanowił jednak zadbać o swoich bliskich w zdecydowanie bardziej godny sposób. Na przełomie 1509 i 1510 roku doprowadził do wydania Katarzyny za Andrzeja Kościeleckiego - podskarbiego wielkiego koronnego, bliskiego towarzysza Aleksandra Jagiellończyka, ale i jego samego. Król tym małżeństwem zabezpieczył matce swoich dzieci przyszłość zarówno materialną, jak i społeczną. Kochanka królewicza nie skończyła wiec źle, była bowiem panią senatorową Kościelecką. Ponadto Zygmunt zapisał jej 100 dukatów rocznej pensji zabezpieczonej na opłatach krakowskich Żydów. Małżeństwo nie obyło się jednak bez poważnego skandalu. Zarówno senat, jak i rodzina podskarbiego głośno protestowali przed takim mezaliansem. Mimo bliskich relacji z królem, Telniczanka była, i to w najlepszym wypadku, córką drobnego szlachcica morawskiego. Nie zwykło się w ówczesnej Polsce pozwalać na takie związki, a niekiedy nawet oblubieniec ściągał na siebie gniew całego otoczenia. Gdyby nie pozycja Kościeleckiego i silne wsparcie króla, operacja ta mogłaby się zakończyć dużymi problemami. Kraków huczał zapewne od plotek i nieżyczliwych uwag, w których celował zwłaszcza znany pisarz i satyryk Andrzej Krzycki. Mimo to, małżeństwo zostało owocnie skonsumowane, czego najlepszym dowodem był syn Katarzyny i Andrzeja, który ku żałobie rodziców zmarł w dzieciństwie. Drugim dzieckiem była córka Beata urodzona już po śmierci Kościeleckiego, późniejsza żona wojewody sieradzkiego i znanego awanturnika Olbrachta Łaskiego. Związana była z nią powtarzana niekiedy plotka, jakby była córką Zygmunta Starego, co konweniowało z próbą „odświeżenia” romansu króla z Telniczanką. Ku rozpaczy poszukiwaczy sensacji nic na to nie wskazuje, wręcz przeciwnie, testament Andrzeja Kościeleckiego jasno wskazywał na kwoty zabezpieczające przyszłość swojej córki. Trudno również uwierzyć w tak piętrową konstrukcję maskowanej zdrady monarchy. Niestety nie posiadamy wizerunku Katarzyny, ale wydaje się, iż musiała być to kobieta pełna uroków, co w innym przypadku skłoniłoby królewicza do tego związku. Dlaczego wiec z wdzięków nowej żony nie miałby korzystać Kościelecki? Jakiej by na to pytanie nie udzielić odpowiedzi, wiemy, iż małżeństwo nie trwało długo. W roku 1515 zmarł podskarbi  koronny, czyniąc z Katarzyny wdowę.

Kiedy Zygmunt I organizował nowe życie dla swojej byłej partnerki, zupełnie inną drogą szedł ich pierworodny Jan. Męscy potomkowie z nieślubnych związków zwykle trafiali do stanu duchownego, gdzie dzięki cichej protekcji mogli odnaleźć spokojnie i dostatnie życie. Tak samo było i z Janem, któremu do imienia zaczęto dodawać przydomek „z książąt litewskich”. Dzięki staraniom królewskim udało się uzyskać dla niego legitymizację urodzenia, którą potwierdził papież Julian II, oraz włączyć go w poczet piszących się herbem Pogoń Jagiellonów. Zaraz po oddaniu Katarzyny Kościeleckiemu, król wystarał się również w o kanonię krakowską dla swojego syna. Mimo młodego wieku operacja  obsadzenia go w kręgach katedralnych udała się. Wraz z siostrami i matką przebywał najprawdopodobniej na stałe w Krakowie, gdzie posiadali przekazany im przez króla dom. Nie wiadomo niestety jak do dzieci Katarzyny odnosił się Kościelecki, czy otoczył je opieką, czy wychowywały się pod kuratelą innych. Źródła nie pozostały łaskawe dla pierwszych córek Zygmunta. Ani o Reginie, ani o Barbarze nie posiadamy informacji, które mogłyby realnie naświetlić ich młodość. Możemy założyć, że wzorem innych dziewcząt zdobywały wiedzę i umiejętności z zakresu prowadzenia domu i życia dworskiego. Nieco więcej danych, jakimi dysponujemy, pojawia się dopiero w związku z ich małżeństwami, o których będzie jeszcze mowa.

Śmierć podskarbiego kościeleckiego była zapewne dla Katarzyny i jej dzieci poważą stratą. Mimo bezpieczeństwa finansowego, narażali się na nieprzychylne języki i brak wsparcia w tak specyficznym, królewskim Krakowie. Nie wiemy czy i jakie relacje utrzymywał ze swoimi dziećmi król Zygmunt, można jednak przypuszczać, że niezbyt częste. Jako polityk i mąż król musiał liczyć się z opinią i nie narażać na łatwe do wywołania skandale.

Najbarwniejsze życie prowadził bez wątpienia Jan z książąt litewskich, który w 1515 roku był już prepozytem płockim, a następnie słuchaczem na uniwersytecie w Bolonii. Zdecydowanie czuć w tym rękę królewską, gdyż zagraniczne studia były wówczas sprawą stosunkowo kosztowną, ponadto Jan otrzymywał co chwilę kolejne profitogenne godności kościelne, jak kanonia poznańska w roku 1516. Po odbyciu studiów w Bolonii, król ojciec włączył syna do grona swoich sekretarzy. Jest to ważny moment, mówiący dużo o monarsze. Od początku kierował życiem swojego dziecka, a kiedy było to możliwe wprowadził do swojego otoczenia. Miał w nim zaufanego sługę i oddanego rzecznika spraw jagiellońskich. Tą opiekę musiał czuć także i Jan, który w przeciwieństwie do wielu nieślubnych dzieci, następców i poprzedników Zygmunta Starego, nigdy nie odczuł odrzucenia. Być może ta psychologizacja jest za daleko posuniętym sądem, ale trudno oprzeć się wrażeniu dobrych relacji na linii ojciec-syn. Jagiellon nie ograniczał się w kreowaniu przyszłości Jana do usytuowania go w swojej kancelarii, chciał przekazać mu odpowiednią godność kościelną, która gwarantowałaby zarówno zaplecze majątkowe, ale i prestiż godny Jagiellona. Pierwszym kierunkiem tych poszukiwań były biskupstwa węgierskie, które jednak były na tyle silnie obsadzone przez tamtejszą szlachtę, że trudno było uzyskać oczekiwany efekt. Doskonała okazja nadarzyła się już w 1519 roku, kiedy to zmarł biskup wileński Wojciech Radziwiłł. Stolec biskupi w stolicy Wielkiego Księstwa był dla Jagiellona wręcz idealny. Objęcie katedry nie przyszło łatwo, ale w wyniku nalegań królewskich udało się to pozytywnie przeprowadzić. Dodatkowym zabezpieczeniem było papieskie przyzwolenie na zachowanie części wcześniejszych godności koleśnych, co dawało Janowi z książąt litewskich poważne podstawy majątkowe. Wraz z synem na Litwę przeniosła się i Katarzyna, dla której pobyt w Krakowie musiał być w pewien sposób uciążliwy. Los syna i dawnej partnerki wydawał się być zabezpieczony.

Król nie zapomniał także o swoich córkach, dla których odpowiednie mariaże stanowiły gwarant dobrobytu. W roku 1518 odbył się ślub starszej z nich Reginy. Małżonkiem nieślubnej, acz królewskiej córki został Hieronim Szafraniec z Pieskowej Skały, starosta chęciński i bliski współpracownik króla. Ceremonia była huczna i odbyła się w katedrze wawelskiej, co świadczyć może o prawdziwym uczuciu, jakim Zygmunt darzył swoje dzieci. W ramach posagu, Regina otrzymała od ojca 6000 florenów, co było sumą dość pokaźną. Małżeństwo zaowocowało trójką córek. Reginie nie było jednak dane ani szerzej zaistnieć na kartach historii, ani dożyć sędziwego wieku, zmarła bowiem w roku 1526 roku.

Druga córka Telniczanki i Zygmunta - Katarzyna wychowywała się na dworze węgierskim, a następnie weszła w skład dworu królewny Anny Jagiellonki. Jej losy znamy nieco lepiej, gdyż zachowała się jej szczątkowa korespondencja a plany małżeńskie były kwestią szeroko dyskutowaną. Kanclerz Jan Łaski planował wydać ją za wojewodę mołdawskiego, zbliżając tym księstwo naddunajskie do Jagiellonów. Wiemy, iż wywołało to poważny gniew Zygmunta Starego i plany naturalnie upadły. Do około 20 roku życia Katarzyna była panną, zmieniło się to w 1522 roku, kiedy poślubiła pochodzącego ze Szwabii Jerzego II, hrabiego de Montfort. Poprzez mariaż weszła w świat dworów niemieckich, a następnie tego najważniejszego w Wiedniu. Korespondowała z kancelariami Ferdynanda I i Zygmunta, dopominając się o należny jej po matce spadek. Było to wynikiem działań jej męża, albo świadectwem rozumienia swojej pozycji i należnych praw samej Katarzyny. Zmarła przed 1548 rokiem, pozostawiając po sobie trzech synów i córkę.

Bona_Sforza_(1491-1558)

Portret Bony w stroju wdowy// fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Król Zygmunt zabezpieczył swoje dzieci i ich matkę, jednocześnie odsuwając je bezpiecznie od krakowskich plotek. O ile córki nie miały podstaw do odegrania na arenie politycznej istotnej roli, syn króla był postacią aktywną i interesującą. Wraz z matką zarządzał majątkiem biskupstwa litewskiego, z naciskiem na „matką„. Telniczanka idealnie odnalazła się w nowej rzeczywistości. Jako matka potężnego biskupa brała czynny udział w życiu towarzyskim a nawet starała się zbliżyć do znanych jej od dawna kanclerzy Szydłowieckiego i Tomickiego. Nie wiadomo, czy wynikało to z chęci ewentualnego wspomożenia swojego syna, czy z chęci odegrania w polityce autorskiej roli. Efekty tego były żadne, sam Jan natomiast borykał się z licznymi problemami w swojej diecezji. Przeciwni mu byli magnaci litewscy, którzy, nie bez powodu, widzieli w nim swoistego ”namiestnika” króla. W rzeczywistości Zygmunt Stary powierzał swojemu pierworodnemu nieoficjalnie funkcje zarządcze w Wielkim Księstwie. Jan chętnie wypełniał zadania, czy to wspierając politykę sukcesyjną Jagiellonów, poprzez prowadzenie agitacji na rzecz swojego przyrodniego brata Zygmunta Augusta, czy to organizując synody w celu uporządkowania spraw diecezjalnych. Zarząd biskupstwem wileńskim, dla osób spoza kręgu tamtejszych możnowładców, nie był sprawą łatwą. Wynikało to z wysokiej pozycji biskupa wileńskiego w radzie książęcej oraz z licznych kolizji majątkowych między panami litewskimi a dobrami diecezji. Mimo to Jan renowował katedrę, powołał i zabezpieczył finansowo nowe kanonie i prałatury, podnosił zniszczone kościoły.

O związkach rodzinnych Jagiellonów można mówić wiele i wytykać im szereg wad. Relacje między synami Zygmunta a nim samym wydawały się jednak pozytywne. Wydarzeniem, które warto podkreślić, było podniesienie Zygmunta Augusta na tron wielkoksiążęcy w katedrze wileńskiej w 1529 roku. Brat nakładał bratu kołpak litewski na życzenie ojca. Co istotne, Jan był także współrealizatorem polityki królowej Bony, z którą miał bardzo dobre relacje. Obojgu leżała na sercu sprawa dynastii, a Litwa była jej fundamentem i zabezpieczeniem. Zdecydowanie należy stwierdzić, iż biskup wileński nie miał tylu wrogów na Wawelu, co na Litwie. Zbliżenie z krakowskim dworem Jana wzmocniło się jeszcze bardziej po roku 1528, kiedy to zmarła Katarzyna Ochstat. Telniczance w ostatniej podróży towarzyszył syn, a pogrzeb odbył się ze wszystkimi honorami. Finalnie matka biskupa wileńskiego spoczęła w Krakowie na Kleparzu. Jan stracił najbliższą osobę, a sam jako duchowny nie miał rodziny. Pozostał na Litwie sam, otoczony niechętnymi mu możnymi, dla których silna dynastia nie była szczytem marzeń.

Coraz częstsze konflikty z panami litewskimi doprowadziły do decyzji o przeniesieniu się Jana z Wilna do Korony, gdzie mógłby objąć bezpieczne biskupstwo i tam wspierać swego ojca. W 1536 roku stolicę biskupstwa krakowskiego awansował Jan Latalski, pozostawiając pusty tron w Poznaniu. Właśnie tam postanowiono przenieść Jana z książąt litewskich. Nominacja papieska przyszła 16 marca 1537 roku, a ingres odbył się z wielką pompą przy udziale licznych senatorów i szlachty. Jako biskup poznański Jan nie funkcjonował długo, zmarł w wyniku długotrwałej febry 18 lutego 1538 roku. Przedostatni Jagiellon został pochowany w odrestaurowanej przez siebie kaplicy Januszowskiej w Wilnie, gdzie spoczywa do dziś.

Zygmunt Stary - spolegliwy polityk? Podatny na wpływy otoczenia? Dyskusja toczy się, toczyła i toczyć będzie. A czy można zaryzykować stwierdzenie: Zygmunt Stary dobry ojciec? Wydaje się, że chyba tak.

Bibliografia:

  1. Borkowska OSU U., Dynastia Jagiellonów w Polsce, Warszawa 2011.
  2. Nowogrodzki S., Rządy Zygmunta Jagiellończyka na Śląsku i w Łużycach (1499-1506), Warszawa 1937.
  3. Pawiński A., Młode lata Zygmunta Starego, Warszawa 1893.
  4. Świeżawski A.,  Jan z Książąt Litewskich, [W:] PSB  T X, 1962-64, s. 439-441.
  5. Świeżawski A.,  Kościelecka (z Kościelca) Katarzyna, [W:] PSB  T. XIV, 1968-69,s. 397-98.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. marcin pisze:

    „niekorzystny” piszemy razem :/

  2. Patryk K. pisze:

    Bardzo dobry artykuł na interesujący temat :). Mam tylko jedną wątpliwość. Druga córka Zygmunta i Telniczanki zmienia się z Barbary w pierwszej części tekstu w Katarzynę pod koniec. 😉

  3. Agata pisze:

    Ze stylu pisania i posiadanej wiedzy wnioskuję, że jesteś licealistą. Duże gratulacje za chęci podjęcia się tak obszernego tematu, jak na Twój wiek i doświadczenie wyszło całkiem zgrabnie. Oczywiście nie jest to poziom akademicki, ale pisz dalej, a kiedyś na pewno zbierzesz tego owoce. Powodzenia w dalszej pracy, nie przejmuj się negatywnymi komentarzami.

  4. Patryk pisze:

    Agato, rozumiem, że jesteś z zawodu pedagogiem - polonistą i na podstawie tekstu rozpoznajesz wiek. Zgadzam się, autor nie powinien się przejmować twoim głupim komentarzem.
    Artykuł jest całkiem interesujący, chociaż już poruszany temat, warto jednak pisać o takich sprawach bo słabo z tą znajomością historii u nas..... niestety.

  5. Sava pisze:

    Powyższe informacje są bardzo nieścisłe! Dlaczego autor nie wspomina o Bonie, żonie Zygmunta Starego? Kiedy król wszedł w związek nią i z jakiego powodu?

Odpowiedz