„Smolar piłkarz z charakterem. Biografia Włodzimierza Smolarka” – J. Perzyński – recenzja |
Na początku lat 80, polska reprezentacja w piłce nożnej zdobyła awans (m. in. w dwumeczu z NRD) do Mistrzostw Świata w Hiszpanii, gdzie potem walczyła z powodzeniem z najlepszymi drużynami. Ostatecznie biało-czerwonym udało się zdobyć III miejsce w turnieju Espaňa 82. W tym samym czasie swe największe sukcesy w europejskich pucharach święcił Widzew Łódź, eliminujący takie giganty jak: Manchester United, Juventus Turyn czy Liverpool. I w reprezentacji, i w Widzewie ważną rolę odgrywał, i sporo goli strzelał, niepozorny chłopak z Aleksandrowa Łódzkiego – Włodzimierz Smolarek. Nic więc dziwnego, że jako kilkuletni chłopak chciałem grać z numerem 11 i na boisku być jak Włodek Smolarek.
Włodzimierz Wojciech Smolarek urodził się 16 lipca 1957 r. w Aleksandrowie Łódzkim. Był wychowankiem klubu Włókniarz Aleksandrów Łódzki (1967-73), następnie grał w Widzewie Łódź (1973-77), w Legii Warszawa (1977-79), ponownie w Widzewie (1979-86) oraz w zagranicznych klubach: niemieckim Eintrachcie Frankfurt (1986-88) i holenderskich – Feyenoordzie Rotterdam (1988-90) i FC Utrecht (1990-96).
Największe sukcesy odnosił, kiedy występował w Widzewie Łódź. Był dwukrotnym mistrzem Polski w roku 1981 i 1982 oraz zdobywcą pucharu Polski w roku 1985. Łącznie w barwach Widzewa wystąpił 181 razy, a strzelił 61 goli. Z niemieckim Eintrachtem w roku 1988 zdobył puchar RFN.
Włodzimierz Smolarek dwukrotnie uczestniczył z reprezentacją Polski w mistrzostwach świata w piłce nożnej: w Hiszpanii w 1982 roku, gdzie zajął z drużyną III miejsce, zdobywając srebrny medal, oraz w Meksyku w roku 1986. W reprezentacji wystąpił łącznie 60 razy i strzelił 13 bramek.
Smolarek uważany jest za jednego z najlepszych zawodników nie tylko w historii Widzewa Łódź , lecz także całej polskiej piłki nożnej. Słynął ze swoich „rajdów” lewą stroną i strzałów oddanych lewą nogą. Był zadziorny, waleczny, nigdy nie odpuszczał i grał na 100 procent. Podczas pobytu w Holandii, zakończywszy karierę sportową, zaangażował się w pracę z młodzieżą, m. in. prowadził drużyny juniorów w Feyenordzie. Ostatnio powrócił jednak do Polski, do Aleksandrowa Łódzkiego. Zmarł 7 marca 2012 r. nie doczekawszy Euro 2012...
Widzew Łódź – dla specjalnego uhonorowania Włodzimierza Smolarka – bezterminowo zastrzegł dla niego numer 11, co oznacza że już żaden piłkarz w historii klubu nie założy koszulki z tym numerem.
Książka
Książkę napisano w ten sposób, że narratorem jest Włodzimierz Smolarek, a nie autor Jacek Perzyński. Uważam, że jest to bardzo udany zabieg, podkreślający autentyczność opowieści.
Książka liczy 492 strony, podzielono ją na 24 rozdziały. Ponadto czytelnik otrzymuje na początku list od Jacka Lipińskiego – Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego – oraz wstęp Od Wydawcy i Od Autora. Książkę kończy natomiast Epilog mówiący o przedwczesnej śmierci bohatera. Treść została wzbogacona wieloma czarno-białymi zdjęciami.
Rozdziały podzielono tematyczne. Nie występują one jednak w chronologicznej kolejności. Na przykład rozdział zatytułowany Chełm angielskiego policjanta, opowiadający o zmaganiach piłkarzy Widzewa w pucharach Europy z początku lat osiemdziesiątych, znajduje się po rozdziale o meczu z Meksyku 1986 r. (Gol wart 1250000 dolarów). Znajdujemy oddzielne rozdziały mówiące o meczach i pobycie w Widzewie, osobny o meczach pucharowych i derbach z ŁKS. W innych rozdziałach autor snuje wątek mistrzostw świata w Hiszpanii (1982), w Meksyku (1986) i dwukrotnych nieudanych eliminacjach do mistrzostw Europy.
Oprócz powszechnie znanych faktów dotyczących meczów, w książce przeczytamy także wiele o tzw. „kulisach„ polskiej piłki nożnej. Mowa jest między innymi o niepisanej pomocy między Widzewem i ŁKS-em w niektórych meczach derbowych, o sprawie znanej jako ”afera na Okęciu”. Dowiedzieć się można też tego, kto był pomysłodawcą sztandarowego zagrania Włodka Smolarka, polegającego na grze na czas, tj. na przetrzymywaniu piłki w narożniku boiska pod bramką przeciwnika. Autor przytacza także sporo anegdot, np. kiedy w jednym z meczów ligowych sędzia zgubił kartki, a Smolarek je znalazł i po chwili pokazał zaskoczonemu arbitrowi czerwoną kartkę.
W opowieści o życiu i meczach, narrator opisuje także wiele postaci ze świata piłki nożnej, z którymi Smolarek miał okazję się spotkać i grać. Są to m. in.: Z. Boniek, W. Wraga, J. Młynarczyk, D. Dziekanowski czy Węgier L. Detari.
Bardzo interesujący jest rozdział o polskim futbolu, w którym możemy przeczytać sporo negatywnych opinii Smolarka na temat wychowania młodych piłkarzy w Polsce, boisk „Orlików” czy też nie do końca udanych doświadczeń z obcokrajowcami w polskiej kadrze (choć akurat w tym przypadku przedstawiono i plusy, i minusy).
Książka jest bardzo ciekawa. Mnie wciągnęła bez reszty. W pewnych momentach można się wręcz wzruszyć, np. kiedy czytamy o ostatnim meczu Smolarka w reprezentacji Polski. I choć zapewne istnieli lepsi od niego polscy piłkarze (Boniek, Deyna, Lato, Lubański), to właśnie Włodzimierz Smolarek jest moim idolem.
Uwagi
Uwagi, jakie chciałbym przedstawić są następujące. Po pierwsze, mnie osobiście brakuje takiego statystycznego (najlepiej w formie tabeli) podsumowania kariery zawodowej Włodzimierza Smolarka. O przypomnienie proszą się aż informacje mówiące na przykład o tym, ile sezonów piłkarz spędził w Legii, w Widzewie (ile w tym czasie rozegrał meczy i ile strzelił goli) oraz jakie mecze i gole były jego udziałem w pucharach europejskich oraz w klubach zagranicznych. Tak samo jeśli chodzi o mecze w reprezentacji Polski.
Kolejna sprawa, która może denerwować czytelników to liczne powtórzenia. Np. możemy przeczytać wiele razy o sprawie Jerzego Wijasa1. W pewnym sensie jest to zamierzone działanie autora, co Jacek Perzyński tłumaczy: „Do wielu tematów, przykładów, zagadnień, problemów często kilkakrotnie wraca się na łamach tej książki. Celowo, ponieważ bohater tych wspomnień powtarzał, że były to nasze polskie „piłkarskie grzechy”, z którymi wciąż nie możemy sobie poradzić”2.
W spisie treści znalazłem także pomyloną numerację rozdziałów, np. po numerze XXI występuje XII, a po XXIII jest XIV. Ale to w sumie drobnostka. Ukłonem w stronę czytelników byłyby ponadto zdjęcia w kolorze, a nie wyłącznie czarno-białe.
Znalazłem także błąd rzeczowy. Na stronie 234 znajdujemy taki fragment dotyczący Andrzeja Szarmacha i jego bramki zdobytej w meczu o III miejsce z Francją na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii w 1982 r.: „Zagrał w meczu z Francją i zrobił, co do niego należało, chociaż już podobno szykowany był do zmiany. Kiedy Andrzej strzelił na 1:1 z Francją – główką w swoim stylu (...)”3. Z tego co pamiętam, Andrzej Szarmach zdobył wtedy gola, strzelając lewą nogą (a nie głową), a piłka wpadła do bramki po odbiciu się o słupek.
Podsumowanie
Biografię Włodzimierza Smolarka autorstwa Jacka Perzyńskiego, pomimo kilku powyższych uwag, z czystym sumieniem mogę polecić każdemu, kto choć trochę interesuje się historią polskiej piłki nożnej. Czytelnicy, którzy pamiętają wspaniałe mecze Włodka Smolarka w Widzewie Łódź i reprezentacji Polski, ze wzruszeniem powrócą do wspomnień, a osoby pragnące poznać kulisy polskiego sportu doby PRL-u także znajdą coś dla siebie.
Plus minus:
Na plus:
+ biografia znakomitego piłkarza
+ cenne uwagi dotyczące polskiej piłki nożnej
+ kulisy sportu w PRL
+ liczne anegdoty
+ przedstawienie postaci wielu piłkarzy
Na minus:
- brak statystycznego podsumowania kariery
- brak kolorowych zdjęć
- powtórzenia
Tytuł: Smolar piłkarz z charakterem. Biografia Włodzimierza Smolarka
Autor: Jacek Perzyński
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-62329-64-9
Strony: 492
Oprawa: miękka ze skrzydełkami (na rynku dostępna jest także wersja w twardej oprawie w cenie wyższej o 10 zł )
Cena: 39,90 zł (z okładki)
Ocena recenzenta: 7.5/10
- Jerzy Wijas jako piłkarz Widzewa Łódź został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej, gdyż wojskowy klub Legia Warszawa chciała mieć go za wszelką cenę w swoich szeregach. Piłkarz, nie chcąc grać w tym klubie, musiał odsłużyć 2 lata normalnego wojska, tracąc 2 lata kariery piłkarskiej. [↩]
- J. Perzyński Smolar…, s. 491. [↩]
- Tamże, s. 234. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Kilka tygodni temu skończyłem czytać „Smolara”, pokusiłem się o własną recenzję, a teraz porównuję sobie wrażenia z innymi. Jestem zaskoczony tak wysoką notą dla książki, która jest tak słabo napisana. Merytorycznie biografia jeszcze się broni, bo Włodzimierz Smolarek miał bogatą historię i sporo mógł opowiedzieć, ale sam sposób przelania jego myśli na papier woła o pomstę do nieba. Wspomniane powtórzenia to jedno, ale nie brakuje też wielu innych niedoróbek, które sprawiają, że całość czyta się po prostu źle. Moim zdaniem to zmarnowany potencjał.