Wznowiono prace nad filmem o Żołnierzach Wyklętych


Dzięki hojności darczyńców wznowiono wstrzymane z braku funduszy prace nad filmem o Żołnierzach Wyklętych. Pełnometrażowy film fabularny o członkach polskiego podziemia antykomunistycznego finansowany jest jedynie z darowizn.

Kadr z filmu "Wyklęty"

Kadr z filmu „Wyklęty”

Akcja filmu pt. „Wyklęty” toczy się od czerwca 1945 roku do końca stycznia 1948 roku, choć pojawiają się także wątki retrospekcyjne z czasów powstania warszawskiego oraz odwołania do współczesności.

Obraz ukazuje osamotnienie i sytuację w jakiej znaleźli się żołnierze walczący na straconych pozycjach przeciwko sowieckiej okupacji kraju i tzw. władzy ludowej. Bohaterem filmu jest postać fikcyjna, kpr. Franciszek Józefczyk ps. „Lolo”, wzorowany na biografiach Józefa Franczaka ps. „Lalek”, Franciszka Przysiężniaka ps. „Ojciec Jan” i Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok”.

Nie brakuje też odwołań do innych postaci historycznych. Dowódca oddziału por. Wiktor łączy przeżycia Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, Mariana Bernaciaka „Orlik” i Jana Tabortowskiego „Bruzdy”. Występuje także odwołanie do gen. Augusta Fieldorfa „Nila”.

Celem twórców filmu jest przywrócenie Wyklętym „dobrego imienia, którego byli pozbawieni. Pokazanie, że są wzorem postaw. Nie poddali się, nie pozwolili sobie narzucić obcego jarzma. Działali na rzecz wolnej Polski. To budujące.” Wierzą, że ukazywana przez nich historia „trafi do młodego pokolenia”.

Produkcja powstaje bez wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Finansowana jest ze środków osób prywatnych i własnych funduszy twórców. Producentem filmu jest powstała w 2008 r fundacja artystyczna „Między Słowami” zajmująca się promocją polskiej historii i kultury.

Jesienią, gdy skończyły się fundusze, twórcy zmuszeni byli przerwać zdjęcia, a przyszłość produkcji zawisła na włosku. Wystosowali apel o pomoc, rozpoczęli także sprzedaż cegiełek m.in w formie dotychczasowych filmów i audiobooków.

Dzięki hojności wielu darczyńców, m.in. twórców Teatru Polskiego z Nowego Jorku, udało się wznowić zdjęcia pod koniec grudnia ubiegłego roku. „Jestem pozytywnie zaskoczony odzewem społecznym. Widać, że Polacy chcą oglądać filmy o bohaterach, o których nie uczą w szkole, a pamięć o nich miała zaginąć” - skomentował to Marcin Kwaśny - założyciel fundacji, producent i aktor filmu

Zebranych do tej pory pieniędzy nie wystarczy jednak na dokończenie zdjęć. „Dzięki funduszom, które wpłynęły, dokończymy zdjęcia jesienne z udziałem m.in. Leszka Teleszyńskiego. Wystarczy nam też na kontynuację pracy zimą w Górach Świętokrzyskich; w rejonie Tokarni, Stąporkowa i Świętej Katarzyny. Na planie pojawią się m.in. Piotr Cyrwus i Marek Siudym. Pieniędzy nie wystarczy nam już jednak na zdjęcia wiosenno-letnie” - powiedział Kwaśny.

Do wsparcia „Wyklętego” zachęcają aktorzy, m.in. Piotr Cyrwus, Grzegorz Kowalczyk i Marek Siudym. Na przygotowanym klipie zobaczyć można m.in. fragmenty nakręconych już scen.

Jak zapewnił przedstawiciel fundacji „Między Słowami”, połowa zdjęć została już zrealizowana, zaś jeśli udałoby się uzyskać finansowanie wszystkich wydatków premiera obrazu mogłaby się odbyć już w marcu 2017 r.

„Wiele drzwi przed nami się otwiera, gdy ludzie słyszą, że kręcimy film o +Wyklętych+. Z całej Polski przyjeżdżają grupy rekonstrukcyjne. Otrzymujemy pozwolenia na zdjęcia w Świętokrzyskim Parku Narodowym, w skansenie w Tokarni, gdzie powstały zdjęcia do +Wołynia+ Wojciecha Smarzowskiego. Serce rośnie. Duch w narodzie nie ginie, a dobra wola jest ogromna” - zaznaczył.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Bilbo pisze:

    Do tego doszło w III RP, że filmy niepoprawne politycznie muszą powstawać wyłącznie z prywatnych datków. Ponadto przypominam o „Historii Roja”, który jest chyba jedynym półkownikiem w rzekomo wolnej Polsce.

Zostaw własny komentarz