M. Olchawa „Misja Ukraina” w księgarniach od 1 lutego |
Najnowsza książka Macieja Olchawy „Misja Ukraina” to kulisy gry polityczno-dyplomatycznej na Ukrainie w 2013 roku. Gry z udziałem najwyższych władz Rzeczpospolitej Polskiej, która na naszych oczach kształtowała najnowszą historię Ukrainy.
Tydzień przed szczytem Partnerstwa Wschodniego, 21 listopada 2013 roku, rząd Ukrainy ogłosił, że wstrzymuje prace nad umową stowarzyszeniową z Unią Europejską. Następnego dnia około dwóch tysięcy osób zgromadziło się na Majdanie Niezależności. Był to początek Euromajdanu. Proeuropejska rewolucja, która zaczęła się, gdy Janukowycz odrzucił proces zbliżenia się do UE, błyskawicznie przekształciła się w bunt przeciwko wszystkim chorobom, które niszczyły Ukrainę. Następstwa tego odważnego zrywu to kule snajperskie na ulicach Kijowa, męczeńska śmierć Niebiańskiej Sotni, ucieczka Janukowycza, Anschluss Krymu przez Rosję i wojna na wschodzie Ukrainy. Liczba ofiar jest już liczona w tysiącach.
Nie wiadomo, jak ta historia się zakończy dla Ukraińców i ich państwa. Ta książka jest o tym, jak się zaczęła i jaką rolę w niej odegrał Aleksander Kwaśniewski i misja pod jego przewodnictwem. „Misja Ukraina” w pasjonujący sposób odsłania kulisy toczącej się w 2013 roku gry polityczno-dyplomatycznej, w której stawką była przyszłość Ukrainy i Europy.
O Autorze:
Maciej Olchawa (ur. 1983) urodził się w Zakopanem, a dorastał w Chicago. Dyplom BA z zakresu historii i studiów międzynarodowych uzyskał na Loyola University Chicago. Studia magisterskie – europeistykę oraz ukrainoznawstwo – ukończył na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 2008–2014 był pracownikiem Parlamentu Europejskiego, gdzie między innymi pełnił funkcję doradcy politycznego ds. ukraińskich w Komisji Spraw Zagranicznych oraz Delegacji PE do komisji współpracy parlamentarnej UE-Ukraina. Autor książek Imperialna rozgrywka: Ukraina w geopolitycznej strategii Stanów Zjednoczonych oraz Gwiazdy i tryzub: Europejska integracja Ukrainy. Jego artykuły ukazały się na łamach dwumiesięcznika „Arcana„, „Eastbook.eu„, „The Diplomat” oraz ”The Huffington Post”.
Autor: Maciej Olchawa
Tytuł: Misja Ukraina
Wydawnictwo: RM
ISBN: 978-83-7773-517-6
Liczba stron: 216
Premiera: 1 lutego 2016
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Tylko, że za czasów PO te najwyższe władze III RP jakoś nie bardzo chciały brać udział w grze o Ukrainę. Wolały sprawę zostawić Niemcom. Co zresztą nie dziwi. Jedynie opozycja PiS-owska i część organizacji pozarządowych próbowały aktywnie działać w sprawie Ukrainy.
Sikorski na negocjacjach czy Borusewicz na majdanie reprezentowali oczywiście opozycję?
Sikorskiego akurat bym nie podawał, bo na tych negocjacjach to on się kompletnie skompromitował. Borusewicza na Majdanie sobie nie przypominam, natomiast przypominam sobie żałosny wyjazd Protasiewicza do pilnowania Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli chodzi o byłą stronę rządową to można dodać jeszcze leczenie ukraińskich żołnierzy w polskich szpitalach. Tylko co z tego? To były jedynie symboliczne przejawy poparcia ze strony rządowej. Konkretne rzeczy robiła za to strona opozycyjna.
Oj słabo z tą pamięcią;) Nie jestem wyborcą PO ale irytują mnie wypowiedzi tego typu w których obwinia się ich o całe zło świata doczesnego. Na Majdanie stawiali się politycy wszystkich opcji (ba był nawet Marek Siwiec, a Kukiz dał nawet koncert) a PO z PiSem aż przekrzykiwała się wręcz z deklaracjami wobec Ukraińców (wszak czy to poprzedni prezydent nie zaproponował pomocy finansowej). A negocjacje z udziałem Sikorskiego z 21 lutego zapobiegły dalszej eskalacji przemocy dzięki czemu przestali (niestety na krótko) ginąć ludzie.
A na pamięć polecam Geriavit jak Boguś Linda może to i Hobbitowi nie zaszkodzi 😉
Na Majdanie pojawiali się politycy różnych opcji politycznych, owszem. Tylko, co z tego faktycznie wynikało? Nie wiem, jakie kolega Lesław ma podejście do sytuacji na Ukrainie, ale ja popieram jak największe uniezależnienie się Ukrainy od Rosji, bo Rosja bez Ukrainy nigdy nie stanie się prawdziwym mocarstwem. A wtedy i Polska jest bezpieczniejsza. Co do Sikorskiego, to przypomnę jedynie, co się potem stało - wylądowaliśmy poza grupą decyzyjną ws. konfliktu w Donbasie, moim zdaniem, na własne życzenie władz PO-PSL.
To znaczy, że to właśnie przedstawicielom PiS (między innymi, ale w dużym stopniu) Ukraińcy zawdzięczają pewną już trwałą utratę Krymu i coraz bardziej prawdopodobną trwałą utratę Donbasu. Bo gdyby na Ukrainie władza nie przeszła w ręce nacjonalistycznych oszołomów z Majdanu, to Krym i Donbas nadal pozostawałyby ukraińskie.
Utratę Krymu Ukraińcy zawdzięczają tylko i wyłącznie swojemu Majdanowi, czyli próbie uporządkowania swojej ojczyzny wg wzorów zachodnich, a nie wschodnich. Wiadomo, po co Rosja to zrobiła. Obecnie prowadzi takie działania, aby maksymalnie zdestabilizować państwo ukraińskie. Oczywiście, Ukraińcy mogliby dalej siedzieć pod rządami Janukowycza czy innej podobnej mendy, i patrzeć na powszechną korupcję czy inne patologie. Jeszcze ileś lat i Rosja bez problemu zajęłaby i Krym, i Donbas, i pewnie jakąś tam część Ukrainy, bo państwowość ukraińska by sama upadła. A wtedy na zachodzie Ukrainy faktycznie wyrosłoby państwo ukraińskie wymierzone w Polskę, a nie w Rosję. Teraz są jeszcze szanse. Wtedy byłoby już pozamiatane.