Kto widział łzy Ludwika XIV?


W całym swoim życiu Ludwik XIV płakał podobno tylko raz. Królewskie łzy wywołała śmierć Henryki angielskiej, księżnej orleańskiej, a jednocześnie bratowej króla. Widziała je oddana przyjaciółka księżnej, która była naocznym świadkiem jej śmierci. To za jej sprawą powieść francuska przechodzi ogromną, choć nieśmiałą, metamorfozę. Przestaje być jedynie bajką pisaną dla zabawy czytelnika, a zaczyna podejmować problem wewnętrznej walki duszy. Ba, damskiej duszy!

Aby zrozumieć fenomen powieści Marie – Madeleine Pioche de la Vergne, która zapisała się w historii francuskiej literatury jako pani de La Fayette, należy poznać reguły rządzące powieściopisarstwem francuskim w XVII wieku.

Sentymentalne bajki

Na ówczesnych salonach królowała Astrea, pierwsza francuska powieść – rzeka. Był to typowy romans pasterski autorstwa Honoriusza d’Urfé, który porwał nie tylko kobiety, ale także i elity ówczesnej Francji. Ta sentymentalna bajka stanowiła wzór do naśladowania dla powieściopisarzy przez długie lata. Mdlejące księżniczki, porwania, pojedynki, lata niewoli, pozorne śmierci – to wszystko stanowiło schemat fabularny w każdym typowym romansie XVII wieku. Były one pisane z wielkim rozmachem, a czekanie na kolejne tomy budziło emocje wśród czytelników, którzy zaczytywali się w nieprawdopodobnych historiach opisanych nierzadko w dziesięciu tomach. Główną rolę odgrywała akcja, dzięki której ówcześni Francuzi mogli oderwać się od swojego codziennego życia. Co ciekawe, te niezwykłe opowieści najczęściej przedstawiały życie prostych ludzi, m.in. pasterzy, mieszczan etc. Zawarty w niech wątek miłosny stopniowo rozwijał się przez liczne strony powieści, prowadząc czytelnika do szczęśliwego zakończenia. Ale jak często w prawdziwym życiu człowiek doświadcza prawdziwego szczęścia?

Madame da La Fayette

Madame da La Fayette

Przyjrzyjmy się pokrótce życiu Madame Madame de La Fayette. W młodości była nieszczęśliwie zakochana w panu de Sévigné, będącym częstym gościem w domu, w którym 16 – letnia Marie mieszkała z matką. Na tej podstawie przyszła hrabina wywnioskowała, że de Sévigné jest zainteresowany zaręczynami właśnie z nią. Niestety, wbrew oczekiwaniom nastolatki, Oświadczył się jej matce. Czy równie wielkim uczuciem darzyła swojego o dwadzieścia lat starszego męża – hrabiego de La Fayette? Przez dwadzieścia osiem lat sprawiała wrażenie wiernej i oddanej żony, wychowując jednocześnie dwóch synów, których karierę stawiała na pierwszym miejscu. Wszystko jednak wskazuje na to, że było to małżeństwo wyłącznie z rozsądku.

Szkołą życia był dla niej pobyt na dworze młodego Ludwika, na którym wybrzmiewały dźwięki muzyki Lullyego, a obowiązkowymi lekturami były komedie Moliera i tragedie Racine’a. Pani de La Fayette stroniła raczej od typowych wypudrowanych dam obecnych na salonach. Zaprzyjaźniła się za to ze spokojną Henryką angielską, którą kochała równie szczerze, jak Ludwik XIV.

„On rozszerzył moją inteligencję, ja uleczyłam jego serce”

Śmierć przyjaciółki negatywnie wpłynęła na jej stan zdrowia. Coraz częściej pogrążała się w melancholii, rzadko opuszczała swój dom. Jednak na brak towarzystwa nie mogła narzekać. Jej domostwo, otoczone pięknym ogrodem, było jednym z ważniejszych w tamtych czasach ośrodkiem literackim. Mieszkała z poetą o nazwisku Segrais, zaś jej przyjaciółką była pani de Sévigné. Często gościła także Lafontaine’a, Molier’a oraz Boileau. Jednak jej najwierniejszym towarzyszem był jeden z największych panów Francji, autor słynnych Maksym – książę de La Rochefouucauld.

Do dziś ta znajomość stanowi zagadkę dla historyków literatury. Czy była to tylko przyjaźń, czy prawdziwa miłość? A może tylko uczucie platoniczne? Różnica wieku między hrabiną a księciem nie stanowiła przeszkody dla ich znajomości, oboje dużo przeżyli, a wspólne rozmowy dawały im ukojenie. Później pani de La Fayette napisze: „On rozszerzył moją inteligencję, ja uleczyłam jego serce„. To hrabina podobno ”złagodziła” przepełnione pesymizmem Maksymy, a książę miał wprowadzić przyjaciółkę w temat analizy ludzkiego serca. Owocem wzajemnych inspiracji była Księżna de Clèves.

Nie był to  pierwszy utwór Madame de La Fayette. Jednak Zaida, jej pierwszy romans, który wydano pod nazwiskiem Segrais’ego, był typowym dziełem ówczesnej epoki, czerpiącym wzorce fabularne z Astrei. Jednak jest to już pewnego rodzaju  zapowiedź podjęcia tematu psychologii uczuć.

Madame de La Fayette wyróżniała jedna cecha -  dyskrecja. Nie zależało jej na wielkiej sławie. Chroniła swoje życie prywatne. Była zamknięta w sobie, a swoimi troskami dzieliła się tylko z najbliższymi. Te cechy jej charakteru spowodowały, że nie wiemy o jej życiu zbyt wiele - możemy jedynie domniemywać jakie relacje łączyły ją z innymi. Dlatego  nazywano ją „mgłą”, przysłaniającą prawdziwą rzeczywistość. Jak więc uwierzyć, że tak niepozorna osoba jest sprawczynią prawdziwej rewolucji literackiej. Jednak aby to dostrzec, należy czytać tę książkę ze znajomością epoki, w której została napisana.

Wyjście poza epokę

Ludwik XIV podczas swojej koronacji

Ludwik XIV podczas swojej koronacji

Po pierwsze, Księżna de Clèves to jeden malutki tomik, opisujący codzienne życie ówczesnej ludności żyjącej na dworze i w jego otoczeniu.. Po drugie, nie jest to zwykła opowieść o kobiecym sercu, lecz opowieść o zakochanej mężatce - jednak nie we własnym mężu. Po trzecie, autorka przedstawiła historię walki (o zachowanie honoru) kobiety z własnymi uczuciami.. Nie ma w niej zbyt wiele szczęścia ani też innych, charakterystycznych dla XVII, wątków fabularnych .–

Historia zaczyna się w momencie, gdy główna bohaterka poślubia księcia de Cleves, który  darzy ją wielkim uczuciem, lecz zupełnie nieodwzajemnionym. Na prawdziwa miłość przyjdzie jej czekać do czasu spotkania pana de Nemours, słynącego z licznych miłostek i  nieprzeciętnej urody. Akcja romansu rozgrywa się na dworze Henryka II, jednak gdyby jego czas i miejsce nie zostały podane, można byłoby przypuszczać, że opisane wydarzenia rozegrały się w czasach panowania Ludwika XIV. Madame de La Fayette od samego początku łamie ogólnie przyjęte reguły. Przyszli małżonkowie spotkali się po raz pierwszy w sklepie jubilerskim - nie, jak można by przypuszczać, w kościele podczas nabożeństwa. (Pokochać u jubilera, wymowny naturalizm).

Pierwsze miesiące małżeństwa nie wzbudziły w księżnej uczucia równie wielkiego, jak to, którym była darzona. Jej mąż o tym wiedział, ale liczył, że jego miłość wystarczy im obojgu. Wydawało się, że tak było, jednak tylko do momentu pojawienia się  innego mężczyzny.

Tutaj autorka postawiła już na dość utarty schemat. Kochankowie pierwszy raz spotykają się na balu, na którym ich wspólny taniec podziwiają goście i para królewska. Miłość od pierwszego wejrzenia? Niestety.

Miłosny trójkąt prawie w całości jest przedstawiony w sposób nowatorski. Nigdy wcześniej nie pisano o kobietach zamężnych, zaś w tym przypadku, główna bohaterka jest mężatką. Ponadto nigdy wcześniej nie przedstawiono tak skrupulatnie uczuć, jakimi kobieta darzyła swojego współmałżonka, z którym związała się wyłącznie z rozsądku. Takich mężczyzn z reguły ukazywano jako starszych i niekoniecznie najmądrzejszych , dla których młodsza żona była jedynie ozdobą. Jednak w tym przypadku, księcia cechuje poczucie humoru i szlachetność, która zastąpiła typowy komizm w obrazie niekochanego męża. Jego nieszczęście, które zaprowadziło go do grobu, nie wywołuje na twarzy czytelnika uśmiechu, tylko współczucie. Z honorem, jeśli można tak powiedzieć, przyjmuje  wyznanie swojej żony, w którym ta przyznaje się do swoich prawdziwych uczuć. Nie potrafi jednak pogodzić się z myślą, że z myślą, że żona go nie kocha. To on jest bardziej wyrazistą postacią niż pan de Nemours, który jest tylko zwykłym kochankiem, niewychodzącym poza schemat typowego amanta. Nie do końca rozumie walkę księżnej z uczuciem, którym go darzy. Po śmierci męża księżnej, o którą ta będzie oskarżać właśnie swojego kochanka, de Nemours zaczyna przekonywać ukochaną do kolejnego małżeństwa. Wydaje się być egoistą, dla którego własne uczucia są najważniejsze.

Henryka Angielska

Henryka Angielska

W całej historii najbardziej istotne  są opisy stanów duszy księżnej. Autorka barwnie przedstawiła jej walkę o zachowanie honoru.  Kobieta wie, że nie kocha swego męża, jednocześnie ma świadomość, że uczucie, którym darzy pana de Nemours jest przez niego odwzajemnione. Przede wszystkim, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej pozycja i godność nie pozwalają na uleganie emocjom i namiętnościom.

Ta tragedia, opisana bez użycia nadmiernego patosu, prowadzi do nieszczęśliwego zakończenia. Mąż nie potrafi pogodzić się z tym, że jego żona, która sama przyznała się do swoich prawdziwych uczuć (było to wówczas nowatorskie posunięcie autorki), nie darzy go miłością. Początkowo stara się ją zrozumieć. Ostatecznie, cała sytuacja doprowadza go to do ciężkiej choroby i śmierci. Cóż, jedyna przeszkoda, stojąca na drodze pana de Nemours do szczęścia, znika. Jednak  Madame de La Fayette przedstawia tryumf rozumu  nad  sercem. Księżna de Clèves nie oddaje się kochankowi. Oskarża go o śmierć własnego męża. Wstępuje do klasztoru, ból, kochającemu ją mężczyźnie. Tam w spokoju umiera. Warto się zastanowić czy miłość od pierwszego wejrzenia miała prawo liczyć na szczęśliwe zakończenie?

Vraie – prawdziwa, tak Madame określał La Rochefoucauld. Kierowała się w życiu szczerością. Stawiała na nią także w swojej najpopularniejszej powieści. Podobno szczere kobiety bywają nieprzeniknione, a ta cecha na pewno była przypisywana Madame - kobiecie „mgle”.

Kim tak naprawdę jest księżna?

Ile elementów biograficznych z życia pani de La Fayette możemy znaleźć w tej powieści? To kolejna zagadka historii francuskiej literatury. Według mnie całkiem sporo. Nieszczęśliwe małżeństwo, odnalezienie po latach osoby, która porusza serce, ucieczka w odosobnienie. Jednak to nie wszystko. Rozbudowane opisy duszy, które stanowią wręcz spowiedź nieszczęśliwej kobiety, z pewnością były owocem głębokiej melancholii . Autorka sympatyzowała z otoczeniem Port – Royal, ośrodkiem jansenizmu we Francji. Być może stąd przedstawiony na kartach powieści, co bardzo ciekawe,  nie odwołuje się do wiary i  Boga, choć księżna ostatecznie wstępuje do klasztoru. Czy można podejrzewać, że Madame dokonała tylko zmiany elementów świata przedstawionego, a główną inspirację czerpała ze swojego życia? Mgła, otaczająca tę postać, chyba nie pozwoli na jednoznaczną odpowiedź na postawione wyżej pytanie. Ciekawa wydaje się być koncepcja, która zakłada, że pierwowzorem głównej bohaterki była Anna d’Este1.

Księżna de Clèves została wydana w 1678 roku i jest uznawana za pierwszą francuską powieść nowoczesną, podejmującą wyzwanie tak głębokiej analizy uczuć. Być może w dzisiejszych czasach jej treść nie jest niczym oryginalnym, jednak w XVII wieku była prawdziwą rewolucją, dlatego przed jej przeczytaniem, należy poznać realia tamtejszej epoki. nie jest to książka zapomniana. Doczekała się dwóch ekranizacji, a jej obecność w kanonie francuskich lektur szkolnych była głośno dyskutowana w roku 2008. W końcu, stanowiła inspirację dla filmu Andrzeja Żuławskiego pt.: Wierność, który także podejmuje temat analizy kobiecej duszy. Czy reżyser zrobił to lepiej niż Madame? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.

 

Bibliografia:

1. Adamski J., Historia literatury francuskiej. Zarys, Wrocław 1970.

2. Boy – Żeleński T., Szkice o literaturze francuskiej, t. I, Warszawa 1956.

3. La Fayette M., Księżna de Clèves, przeł. T. Żeleński – Boy, Warszawa 1992.

4. Lanson G., Tuffrau P., Historia literatury francuskiej w zarysie, przeł. W. Bieńkowska, Warszawa 1971.

 

Korekta: Jagoda Marek

  1. T. Boy – Żeleński, Szkice o literaturze francuskiej, t. I, Warszawa 1956, s. 335. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. miłośnik dobrej literatury pisze:

    Znakomite!

Zostaw własny komentarz