William Marshal angielski rycerz bez zmazy i skazy |
Bez wątpienia średniowiecze kojarzy się z rycerstwem. Bywali w historii rycerze przeciętni, którzy niczym szczególnym nie zapisali się w annałach historii. Byli jednak tacy, którzy pomimo mijających wieków nadal rozpalają wyobraźnię czytelników i coraz to nowych pokoleń Europejczyków. Rycerz idealny powinien być pełen cnót rycerskich, a przy tym być dzielnym i niezłomnym wojownikiem, którego sława powinna wybuchnąć jeszcze za jego życia, natomiast pobrzmiewać winna przez kolejne stulecia. Tak było z bohaterem tego teksu.
Najsłynniejszy z rycerzy Plantagenetów urodził się pierwszej połowie XII wieku jako drugi syn Johna Fitzgilberta. W takim układzie młody szlachcic nie mógł specjalnie liczyć na wpływy ojca i spadek, który zapewniłby mu dostatek. Od wczesnej młodości losy Williama wydają się najmniej skomplikowane. Kiedy miał pięć lat, w czasie niepokojów w Anglii król oblegał zamek jego ojca i i wziął właśnie jako zakładnika małego chłopca. Król próbował w ten sposób zmusić Johna Fitzgilberta do poddania się. Jednak, kiedy król powrócił pod zamek okazało się, iż ojciec Williama wykorzystał dany mu czas do wzmocnienia obrony. Na groźbę stracenia zakładnika John miał odpowiedzieć, iż „nadal mam młot i kowadło przy pomocy których wykuję więcej lepszych synów!” Ostatecznie młody William uniknął jednak wystrzelenia katapultą w stronę murów zamku Newbury.
W wieku dwunastu lat młody szlachcic został oddany pod opiekę rycerza Williama de Tancarville z Normandii. Wedle przekazów kronikarskich od młodości William wykazywał niezwykłą zdolność w posługiwaniu się bronią. Ostatecznie musiał zadecydować, czym będzie zajmował się w życiu. W celu zapewnienia sobie dostatku Marshal zdecydował, iż zajmie się walkami turniejowymi, które mogły uczynić z niego żebraka jak i bogacza. Na pierwszy turniej w La Mans w roku 1167 nasz bohater wybrał się w pożyczonym pancerzu. Szybko jednak zaczął odnosić bardzo duże sukcesy w walkach, przez co zgromadził niemały majątek oraz skupił na sobie uwagę możnych. Doszło nawet do sytuacji, kiedy proponowano mu pokaźne uposażenie, za występowanie w barwach Burgundii. Ten jednak odmówił. Wedle legendy miał on odbyć ponad 500 pojedynków z różnymi przeciwnikami.
„Łaska pańska na pstrym koniu jeździ” jak uczy nas porzekadło. Zdobyta chwała i uznanie bardzo szybko opuściły rycerza. Młody król Henryk pragnący rozwodu ze swoją żoną Małgorzatą oskarżył Marshala o romans z nią. Mimo protestów i żądania sądu bożego oczerniony rycerz musiał odejść z dworu królewskiego. Powrócił jednak do łask momencie, kiedy Młody król Henryk wyzionął ducha. Henryk II z otwartymi rękoma przyjął swojego championa.
Podczas niepokojów w Anglii, młody rycerz stanął u boku swojego króla, walcząc ze zbuntowanymi baronami. W tym okresie doszło do niezwykłego precedensu, gdyż podczas walki w obronie Henryka II William miał strącić z siodła młodego księcia Ryszarda, zwanego później Lwim Sercem. Taka sytuacja nie miała miejsca nigdy później. W nagrodę za wierną służbę Henryk II oddał mu rękę Izabeli de Calre, co pozwoliło uczynić z Marshala największego barona Anglii. Po ojcu Izabeli odziedziczył również tytuł earla Pambroke. Ubogi szlachcic bez przyszłości powoli wspinał w hierarchii dworskiej.
Podczas wyprawy króla Ryszarda do ziemi świętej w czasie trzeciej krucjaty Marshal jako członek rady regencyjnej opowiedział się za żądającym tronu Janem bez ziemi. Jednak bardzo szybko rycerz zauważył, iż plany polityczne Jana bardzo mocno różnią się od tych prezentowanych przez Ryszarda. Postanowił więc dołączyć się do rojalistów. Po śmierci brata Johna Marshla William odziedziczył spadek po nim. Obydwaj bracia wspierali czynnie obóz pro królewski, więc za król Ryszard pozwolił na przejęcie dobytku Johna przez młodszego brata. Rycerz służył królowi następnie w walkach z Filipem II. Na łożu śmierci król wyznaczył Marshala na regenta podczas interregnum. Prawdopodobnie również w tym okresie został obwołany marszałkiem Anglii.
Marshal służył wiernie kolejnemu z Plantagenetów – Henrykowi III, w wieku siedemdziesięciu lat, miał brać udział w walce z poddanymi króla Ludwika VII. Champion tak podobno rwał się do walki, iż zapomniał o hełmie, który próbował mu wręczyć sługa goniąc za Williamem w stronę murów.
Marshal zmarł w roku 1219, jego ciało złożono w londyńskim Temple. Jego postać na stałe wryła się w pamięć potomnych, nie tylko zresztą Wyspiarzy. Dzieje championa tak mocno splotły się z dziejami Plantagenetów, iż doczekał się on kilku opracowań, także fabularnych. Ponad to jego postać wspomnienia w działach takich jak chociażby Robin Hood Ridleya Scotta. Bez wątpienia angielskiego rycerza bez zmazy i skazy będzie nam dane zobaczyć w nowym serialu Viasat History.
Korekta: Diana Walawender
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.