Al-Kufra 1941 r.


  W pamiętnej scenie z filmu Jak rozpętałem II wojnę światową, starszy strzelec Franciszek Dolas staje oko w oko z żołnierzami Mussoliniego, którzy już na sam jego widok ochoczo kapitulują bez walki, resztkę wojskowych cnót wykazując jedynie na wieść o zagrożeniu polowego zamtuza. Frontowa rzeczywistość była jednak zgoła inna – mimo ostatecznej porażki włoska armia przysparzała poważnych problemów Aliantom w Północnej Afryce. Co prawda z czasem jej działania znalazły się w cieniu epickich wręcz starć 8. Armii Bernarda L. Montgomery’ego z Afrika Korps Erwina Rommla, jednak w początkowej fazie kampanii Włosi byli postrzegani przez sprzymierzonych jako poważne zagrożenie.

Pomimo, że Królestwo Włoch – w porównaniu z innymi mocarstwami kolonialnymi – było obecne w Afryce dość krótko (od 1905 r. na Półwyspie Somalijskim i od 1912 r. w Afryce Północnej), to zdążyło ono w tym czasie dobrze zagospodarować swoje nowe posiadłości. Łącznie pod włoskim panowaniem znajdował się przepastny obszar prawie 3,5 milionów kilometrów kwadratowych, zamieszkany przez 13 milionów ludzi – nie tylko tubylców, ale także przez z roku na rok liczniejszą białą ludność przybywającą z Europy1.

Taki rozwój sytuacji w szczególnie trudnym położeniu postawił Brytyjczyków – kontrolowane przez nich Egipt i Sudan znalazły się bowiem w kleszczach pomiędzy dwoma włoskimi terytoriami. Wraz z rozwojem administracji Włosi rozbudowywali także potencjał militarny swych kolonii. W wyniku ich sprawnych działań, w czerwcu 1940 r., kiedy to Mussolini, wywiązując się z sojuszniczych zobowiązań wobec III Rzeszy, wypowiedział wojnę Aliantom, stosunek sił w Afryce Północnej wynosił dziesięć do jednego na niekorzyść sprzymierzonych2. Oczy całego świata zwróciły się wówczas na Egipt, będący dla obydwu stron konfliktu terytorium o najwyższym znaczeniu strategicznym. Alianci kontrolując kraj faraonów wraz z Kanałem Sueskim znacząco zwiększali możliwości operacyjne swoich sił morskich oraz skracali własne linie zaopatrzeniowe, dla państw Osi zaś Egipt był potencjalną bramą do roponośnych pól Bliskiego Wschodu. We wrześniu 1940 r., wraz z ofensywą włoskich sił kolonialnych gen. Grazianiego rozpoczęła się zajadła walka o Północną Afrykę.

Nie tylko bordello militare

Ogólnie rzecz ujmując, Ordre de Bataille wojsk włoskich na tym teatrze wojennym nie różnił się od organizacji sił kolonialnych innych państw europejskich. Gros sił stanowiły jednostki piechoty o charakterze bardziej policyjnym niż wojskowym, przydatne do kontrolowania rewoltujących się kolonii, jednak mające ograniczone zdolności bojowe w starciu z regularnymi siłami nieprzyjaciela. Dla zwiększenia możliwości manewrowych Włosi zdecydowali się na wydzielenie ze swoich sił jednostek mobilnych – oddziałów pancernych i motorowych, tworząc z nich grupę operacyjną, nazwaną od nazwiska dowódcy Grupą Malettiego3. Miała ona, według ich założeń, odgrywać kluczową rolę w kampanii. Włoskie wyposażenie i uzbrojenie (w szczególności w pierwszym etapie walk) nie ustępowało sprzętowi aliantów. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy był chociażby fakt, że Brytyjczycy chętnie włączali zdobyczne włoskie wozy pancerne do swych jednostek – szwadrony 6. Królewskiego Pułku Czołgów czy Pułku Kawalerii 6. Dywizji Australijskiej miały na stanie czołgi Fiata4. Kwestia ich późniejszej niewielkiej przydatności dla Aliantów była zaś najprawdopodobniej spowodowana nieobeznaniem żołnierzy Commonwealthu z włoską technologią i brakiem odpowiedniego zaplecza (większość zdobytych maszyn musiano porzucić po zaledwie kilku miesiącach użytkowania).

Co więcej, w niektórych aspektach Regio Esercito5 pozostawiała Aliantów daleko w tyle. Tak właśnie rzecz się miała z prowadzeniem działań militarnych na terenach pustynnych. Brytyjscy wojskowi przez cały okres międzywojenny nie przejawiali zainteresowania tą kwestią – ich ostatnie jednostki zapuszczały się w rejony Pustyni Libijskiej w 1918 r., patrolując je jeszcze starymi Fordami model T6. Po zakończeniu Wielkiej Wojny miały tam miejsce już jedynie cywilne ekspedycje, których weterani w latach 40. musieli ad hoc, z niczego, tworzyć alianckie oddziały pustynne7. Z drugiej zaś strony Włosi do pustynnej wojaczki mieli poważne, metodyczne podejście. Praktycznie od początku swojej obecności na Czarnym Lądzie ich oddziały zapuszczały się w głąb pustyni, zwalczając buntujące się lokalne plemiona, a zarazem zdobywając bezcenne doświadczenie oraz udoskonalając sprzęt i taktykę działań w tym jakże specyficznym środowisku.

Efektem zdobytych doświadczeń były powstałe pod koniec lat 30. Saharyjskie Kompanie Zmotoryzowano-Lotnicze (Compagnie Auto-Avio Sahariane), wyspecjalizowane samodzielne oddziały przeznaczone do działań w warunkach pustynnych. Każda z owych kompanii w 1940 r. składała się z czterech plutonów (dowodzenia, dwóch piechoty i CKM) wyposażonych w nowoczesne pojazdy skonstruowane specjalnie do użytkowania w trudnych saharyjskich terenach8. Oprócz plutonów zmotoryzowanych organicznym pododdziałem kompanii był klucz (3 maszyny) lekkich samolotów rozpoznawczo-bombowych Caproni Ca.309. Ten komponent lotniczy, podległy bezpośrednio oficerowi linowemu dowodzącemu na szczeblu kompanii, znacznie zwiększał jego świadomość sytuacyjną i zdolność szybkiej reakcji na zmieniające się warunki pola bitwy, przez co podnosił efektywność i autonomiczność całej jednostki. W momencie rozpoczęcia działań zbrojnych, Alianci nie mieli czego wystawić przeciwko tym oddziałom. Jak widać, pomimo, iż faktycznie zdarzało się, że przy włoskich jednostkach wojskowych funkcjonowały owiane legendą domy publiczne (jeden został nawet zdobyty przez Brytyjczyków w trakcie operacji Compass9 ), to jednak Królewska Armia Włoska dysponowała w Afryce rzeczywistym potencjałem bojowym.

Co prawda Aliantom udało się bardzo sprawnie zatrzymać ofensywę Regio Esercito posuwającą się wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego, jednak na południe od głównego teatru działań wśród piaszczystych wydm Pustyni Libijskiej szala zwycięstwa wciąż była przechylona na stronę wojsk Mussoliniego. Włoska przewaga w tym rejonie opierała się nie tylko na posiadaniu oddziałów przystosowanych do walki w nieprzyjaznych warunkach klimatycznych, ale także (a może nawet przede wszystkim) na kontrolowaniu oazy Al-Kufra, położonej w samym sercu pustyni.

Al-Kufra, będąca właściwie skupiskiem kilku mniejszych oaz, została zajęta przez Włochów w 1931 r. Wznieśli oni następnie na jej terenie fort El Tag i utworzyli polowe lądowisko, przez co stała ona się ważnym punktem logistycznym. Strona konfliktu mająca w posiadaniu tego typu bazę mogła na terenie praktycznie całej Pustyni Libijskiej prowadzić działania po liniach wewnętrznych i przy użyciu niewielkich sił własnych angażować przeważającego liczebnie nieprzyjaciela na różnych odcinkach.

Kwestia tej pustynnej oazy spędzała sen z powiek alianckiemu dowództwu – obawiano się, że może z niej zostać wyprowadzona ofensywa uderzająca w „miękkie podbrzusze” wojsk brytyjskich, jakim było, praktycznie pozbawione obrony, pogranicze sudańsko-egipskie10.

„Mała armia Leclerca”

Brytyjczycy, którzy większość swoich jednostek zaangażowali na głównym kierunku natarcia Włochów, nie dysponowali siłami potrzebnymi do odbicia Al-Kufry z rąk nieprzyjaciela. Dopiero co utworzona Long Range Desert Group stawiała na pustyni pierwsze kroki prowadząc działania stricte zwiadowcze, oparte wciąż o własne pozycje w Egipcie. Trudno z resztą wyobrazić sobie zdobywanie umocnionych pozycji nieprzyjaciela przez lekki oddział rozpoznawczy. Jednak, na szczęście dla Aliantów, do walk na Saharze miał już wkrótce włączyć się kolejny uczestnik.

Wysiłki administracji Winstona Churchilla mające na celu utworzenie przeciwwagi dla rządu Vichy doprowadziły do powstania emigracyjnych władz francuskich z Charlesem de Gaullem na czele11. Do powstałego w ten sposób ruchu Wolnych Francuzów przyłączył się między innymi ppłk d’Ornano, dowódca stacjonującego w Czadzie pułku piechoty kolonialnej – Régiment de tirailleurs sénégalais du Tchad. Jego oddział zapewnił istotne wsparcie logistyczne Brytyjczykom, umożliwiając im przeczesywanie znacznie większych połaci pustyni, co więcej okazało się, że wojskowi francuscy – w szczególności młodsi oficerowie jednostek kolonialnych – rwą się do walki. Régiment de tirailleurs sénégalais du Tchad przeprowadził kilka udanych ataków na siły włoskie na południu Sahary, współdziałając z brytyjskimi zwiadowcami. Niestety w czasie tych działań d’Ornano zginął, stając się jedną z pierwszych ofiar poniesionych przez siły Wolnych Francuzów12.

Jego miejsce zajął oficer łącznikowy przysłany przez de Gaulle’a z Europy – mjr Phelippe-Marie wicehrabia de Hauteclocque – absolwent elitarnych szkół wojskowych Saint-Cyr i Saumur, który przyłączając się do Wolnych Francuzów przyjął konspiracyjne nazwisko Leclerc13. Okazał się on być dowódcą nie mniej energicznym od swojego poprzednika – pomimo braku większego doświadczenia wojennego w warunkach afrykańskich z miejsca przystąpił do przygotowania śmiałego planu uderzenia na Al-Kufrę z terytorium Czadu14.  Plan Leclerca pomimo poważnych zastrzeżeń został ostatecznie zaakceptowany przez alianckie dowództwo.

Ze zorganizowanego w staroświecki sposób pułku, składającego się w większości z czarnej ludności tubylczej, francuski dowódca wydzielił oddział, na czele którego miał wyruszyć na północ, ku oczekującemu wśród pustynnych piasków nieprzyjacielowi. Czterystu żołnierzy (w tym około stu Europejczyków), dwie 75 milimetrowe armaty górskie oraz kilka przeciwpancernych działek kalibru 37 milimetrów utworzyły kolumnę marszową, która dorobiła się przydomku „Mała Armia Leclerca”15. Warto pamiętać o tym, jakim wysiłkiem musiało być przemienienie kolonialnej piechoty w mobilne wojsko, które miało do przebycia ponad osiemset kilometrów pustynnego marszu – samo zorganizowanie wystarczającej liczby (około stu) samochodów i ciężarówek w świecie opierającym się na karawanach jucznych wielbłądów było dla Francuzów nie lada wyzwaniem16. Pomimo tych trudności, z końcem grudnia 1940 r., mobilna kolumna wyruszyła z Fort Lamy w Czadzie ku samemu sercu Sahary.

Plan Leclerca zakładał współdziałanie z Long Range Desert Group, jednak brytyjskim zwiadowcom nie sprzyjało szczęście. 31 stycznia 1941 r. samoloty włoskiej Kompanii Saharyjskiej wykryły pustynny patrol i naprowadziły na niego własny oddział zmotoryzowany. W czasie potyczki, do której doszło, doskonale dała o sobie znać przewaga Włochów w uzbrojeniu i sprzęcie do działań pustynnych. Cywilne chevrolety uzbrojone w stare kaemy nie miały szans z łazikami Fiata wyposażonymi w działka kalibru 20 milimetrów. LRDG poniosła dotkliwą porażkę, jej patrol został rozbity, a dowodzący nim William Kennedy-Shaw, jeden ze współtwórców oddziału, dostał się do niewoli17. Co gorsza Włosi zdali sobie sprawę, że Alianci rozpoczęli na pustyni działania na większą skalę.

Włoski fort kontra francuska „siedemdziesiątka piątka”

Leclerc, świadomy utraty elementu zaskoczenia, podjął odważną decyzję – przyśpieszył marsz ku nieprzyjacielowi. Mimo boju spotkaniowego stoczonego z patrolem włoskiej Kompanii Saharyjskiej, jego siły 18 lutego 1941 r. dotarły na przedpola oazy. To szybkie pojawienie się Wolnych Francuzów zaskoczyło włoski garnizon, który w pierwszej chwili nie stawił zorganizowanego oporu. Wojska Leclerca z marszu zajęły pustynną osadę, a co ważniejsze przejęły kontrolę nad polowym lądowiskiem. Włosi wycofali się do fortu El Tag, w którym przeszli do obronny okrężnej18.

Biorąc pod uwagę szczupłość sił Leclerca (w wyniku strat marszowych do Al-Kufry dotarło około 350 ludzi19 ) trudno mówić o regularnym okrążeniu fortu, raczej należałoby stwierdzić, że został on przez siły francuskie zablokowany. O efektywności tej blokady zadecydował nad wyraz skromny park artyleryjski Leclerca. Mimo, że z dwóch górskich „siedemdziesiątek piątek”, z którymi jego kolumna wyruszyła z Czadu w momencie dotarcia do pozycji włoskich sprawna już była tylko jedna, to przy jej pomocy udało się francuskiemu dowódcy skutecznie szachować nieprzyjaciela. Francuskie działo przewyższało zasięgiem wszystko, co mieli w swej dyspozycji włoscy obrońcy fortu20. Artylerzyści Leclerca mogli razić Włochów z bezpiecznej dla siebie odległości trzech kilometrów. Poza tym, kilka moździerzy 81 milimetrowych umożliwiało ostrzeliwanie włoskich pozycji zza przeszkód terenowych21.

Oprócz ognia artyleryjskiego, włoskiego ducha walki (podkopanego utratą dowódcy w czasie starć w styczniu) osłabiała świadomość braku możliwości otrzymania jakiegokolwiek wsparcia. Regio Esercito na północy była już w głębokiej defensywie. 28 lutego 1941 r. rozpoczęły się negocjacje pomiędzy oblegającymi a obleganymi, które doprowadziły 1 marca 1941 r. do kapitulacji włoskiego garnizonu22.

Al-Kufra została zajęta przez Aliantów praktycznie w ostatniej chwili, biorąc pod uwagę nie tylko kończące się zapasy oblegających23. W momencie, gdy Wolni Francuzi wywieszali swój sztandar nad zdobytym pustynnym fortem, u wybrzeży Afryki Północnej lądowały już pierwsze rzuty Deustche Afrika Korps24, idące w sukurs cofającym się wojskom włoskim. Oaza już wkrótce miała odegrać kluczową rolę w działaniach sprzymierzonych, stając się bazą, o którą swoje śmiałe rajdy opierały pustynne oddziały, jak np. Long Range Desert Group czy legendarny Special Air Service25 .

Zwycięstwo to stało się też symbolem dla Francuzów – na dziedzińcu zdobytego pustynnego fortu Leclerc i jego ludzie złożyli uroczystą przysięgę, że nie złożą broni dopóki flaga wolnej Francji nie zawiśnie z powrotem nad katedrą w Strasburgu. Żołnierze „najdzielniejszego z generałów de Gaulle’a” dotrzymali słowa – afrykańska kolumna Leclerca stała się zaczątkiem przyszłej francuskiej 2. Dywizji Pancernej – jednostki, która wzięła udział w walkach w Normandii, wyzwalała Paryż, a z końcem listopada 1944 r., wkraczając na tereny Rzeszy, zdobyła Strasburg26.

Reasumując, warto pamiętać, że II wojna światowa w Afryce, to nie tylko bitwy żołnierzy Afrika Korps mknących przez pustynny piach w takt Lili Marlene ze Szczurami Pustyni gwiżdżącymi pod nosem It’s a long way to Tipparery czy Waltzing Matilda. To także historia wielu mniejszych i większych operacji, bitew i potyczek, dziś często prawie zapomnianych, lecz wówczas mających ogromne znaczenie. Dokładnie tak rzecz ma się z omówioną powyżej bitwą o oazę Al-Kufra, w której poległo po obydwu stronach zaledwie po kilku żołnierzy, lecz której wynik zaważył na losie całego teatru operacyjnego.

Bibliografia:

Publikacje:

  1. Bagnold R.A., Early days of Long Range Desert Group, ”The Geographical Journal” 105, no. 1/2 (Jan.- Feb., 1945).
  2. Christie H.W., Fallen eagles: the Italian 10th Army in the opening campaign in the western desert, June 1940 - December 1940, Fort Leavenworth 1999.
  3. Gordon W., The Other Desert War. British Special Forces in North Africa: 1940–1943, Greenwood Publishing Group 1987.
  4. Kennedy Shaw W.B., Long Range Desert Group, Londyn 1989.
  5. Latimer J., Operation Compass 1940: Wavell’s whirlwind offensive, bmw 2000.
  6. Mickelson M.L., Operation SUSAN: The Origins of the Free French Movement, „Military Affairs” v 52, no. 4 (Oct., 1988).
  7. Molinari A., Desert Raiders: Axis and Allied Special Forces 1940–1943, bmw 2013.
  8. Moore W.M., Free France’s Lion: The Life of Philippe Leclerc, de Gaulle‘s Greatest General, Philadelphia & Newbury 2011.

Źródła on-line:

  1. Constable T.J., Bagnold’s Bluff, „The Journal for Historical Review”, 18, nr 2, 1999, http://www.ihr.org/jhr/v18/v18n2p-6_Constable.html [dostęp: 4.06.2012].
  2. Wilczek M., Long Range Desert Group, https://historia.org.pl/2016/03/21/long-range-desert-group/ [dostęp: 25.04.2016].
  3. 6th Australian Division Cavalry Regiment, http://www.army.gov.au/Our-history/History-in-Focus/Australian-Armour-in-the-Middle-East/6th-Australian-Division-Cavalry-Regiment [dostęp: 25.04.2016].
  4. Jacques-Philippe Leclerc, ”Encyclopædia Britannica Online”, http://www.britannica.com/biography/Jacques-Philippe-Leclerc [dostęp: 25.04.2016].

Redakcja merytoryczna: Grzegorz Antoszek

  1. W ciągu zaledwie kilku dekad skuteczna (także brutalna) włoska polityka kolonialna doprowadziła do stanu, w którym ponad 10% zamieszkującej te tereny ludności stanowili przybysze z Europy. []
  2. T. J. Constable, Bagnold’s Bluff, [w:] The Journal for Historical Review, vol. 18, nr 2, 1999, http://www.ihr.org/jhr/v18/v18n2p-6_Constable.html, [dostęp: 4.06.2012]. []
  3. H. W. Christie, Fallen eagles: the Italian 10th Army in the opening campaign in the western desert, June 1940 - December 1940, Fort Leavenworth 1999, s. 32–33. []
  4. H.W. Christie, dz. cyt., s. 122–130; 6th Australian Division Cavalry Regiment, http://www.army.gov.au/Our-history/History-in-Focus/Australian-Armour-in-the-Middle-East/6th-Australian-Division-Cavalry-Regiment , [dostęp: 25.04.2016]. []
  5. Królewska Armia Włoska – oficjalna nazwa wojsk włoskich w latach 1861–1946. []
  6. W. Gordon, The Other Desert War. British Special Forces in North Africa: 1940–1943, Greenwood Publishing Group 1987, s. 64. []
  7. M. Wilczek, Long Range Desert Group, https://historia.org.pl/2016/03/21/long-range-desert-group/, [dostęp: 25.04.2016]. []
  8. A. Molinari, Desert Raiders: Axis and Allied Special Forces 1940–1943, bmw 2013,  s. 28. []
  9.  J. Latimer, Operation Compass 1940: Wavell’s whirlwind offensive, bmw 2000, s. 86 []
  10. R. A. Bagnold, Early days of Long Range Desert Group,[w:] The Geographical Journal, vol. 105, no. 1/2 (Jan.- Feb., 1945), s. 32. []
  11. M. L. Mickelson, Operation SUSAN: The Origins of the Free French Movement, [w:] Military Affairs, vol. 52, no. 4 (Oct., 1988), s. 192–196. []
  12. R. A. Bagnold, dz. cyt., s. 38. []
  13. Jacques-Philippe Leclerc. 2016. Encyclopædia Britannica Online, http://www.britannica.com/biography/Jacques-Philippe-Leclerc, [dostęp: 25.04.2016]. []
  14. R. A. Bagnold, dz. cyt., s. 39. []
  15. A. Molinari, dz. cyt., 39–40. []
  16. R. A. Bagnold, dz. cyt., s. 39. []
  17. Tamże, s. 39; J. W. Gordon, dz. cyt., s. 63. []
  18. W. M. Moore, Free France’s Lion: The Life of Philippe Leclerc, de Gaulle‘s Greatest General, Philadelphia & Newbury, 2011, s. 117–119. []
  19. R. A. Bagnold, dz. cyt., s. 39. []
  20. Włosi dysponowali jedynie bronią ręczną i kilkoma małokalibrowymi działkami Breda o zasięgu ognia skutecznego nie większym niż półtora kilometra. []
  21. W. M. Moore, dz. cyt., s. 119. []
  22. A. Molinari, dz. cyt., s. 57. []
  23. R. A. Bagnold, dz. cyt., s. 39. []
  24. Tamże, s. 39–40. []
  25. W. B. Kennedy Shaw, Long Range Desert Group, Londyn 1989, s. 221; R. A. Bagnold, dz. cyt., s. 40. []
  26. T. Stapelton, Military History of Africa, Santa Barbara-Denver-Oxford, 2013, s. 225, 237. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz