Koszykarska reprezentacja USA na Igrzyskach Olimpijskich |
Igrzyska Olimpijskie w Rio rozkręciły się na dobre. Mnie jako kibica koszykówki najbardziej interesują oczywiście zmagania w tej dyscyplinie sportu. W tym roku turniej zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie, jednak podobnie jak to bywało na poprzednich Igrzyskach faworyt do złota jest właściwie jeden - USA Basketball National Team, czyli reprezentacja USA.
Dominatorzy
Właściwie od swojego pierwszego startu reprezentacja USA dominowała nad rywalami. W debiucie w Berlinie roku 1936 z łatwością wygrali złoto i razem z sąsiadami Kanadą i Meksykiem zajęli wszystkie stopnie podium. W kolejnych 6 turniejach począwszy od roku 1948 wygrali wszystkie Igrzyska nie ponosząc w nich ani jednej porażki. Gwiazdami tamtych wydarzeń były największe gwiazdy ligi ABA jak multi-mistrz z Boston Celtics - Bill Russell, ówczesny Lebron James - Oscar Robertson czy legenda i logo men ligi NBA - Jerry West. Do 1968 r. reprezentacja USA na Igrzyskach była niepokonana.
Monachium i porażka z ZSRR
Na Igrzyskach w Monachium w 1972 r. wszystko układało się po myśli Amerykanów. Do finału zachowywali oni swoją pozycję niepokonanej ekipy. Dopiero w finale doznali pierwszej olimpijskiej porażki - 51:50 w finale z Związkiem Radzieckim. Trzeba przyznać, że skład USA na te Igrzyska nie miał wielkich gwiazd i był złożony z graczy ligi akademickiej. Dwadzieścia punktów Sergeya Belova dało wygraną rywali zza żelaznej kurtyny.
Odrodzenie i bojkot
Kolejne Igrzyska w 1976 r. w Montrealu to odrodzenie amerykańskiej koszykówki w wydaniu reprezentacyjnym. Znowu ekipa prowadzona przez legendarnego trenera akademickiego Deana Smitha nie doznała porażki i po wygraniu 7 meczów, w tym finału z Jugosławią, sięgnęła po złoto. Obrońcy tytułu – reprezentacja ZSRR - musieli zadowolić się 3 miejscem po porażce w półfinale z Jugosławią. Po tej Olimpiadzie bilans USA w historii wynosił niesamowite 78 zwycięstw przy tylko jednej porażce.
Po inwazji ZSRR na Afganistan USA podobnie jak 61 innych krajów zbojkotowało odbywające się w 1980 r. Igrzyska w Moskwie. Gdyby wystartowali byliby najmłodszą ekipą jaka kiedykolwiek wystartowałaby na Igrzyskach ze wszystkich amerykańskich reprezentacji do tej pory. Aby jednak nie zmarnować przygotowań pod wodzą Dave Gavitta rozegrali serię meczów na terenie USA pod nazwą Gold Medal Series przeciwko zespołom NBA w kilku amerykańskich miastach. Wygrali 5 meczów, a przegrali tylko 1.
Igrzyska w domu - Los Angeles 1984 i wyprawa do Seulu w 1988
W ramach rewanżu cztery lata później Związek Radziecki postanowił zbojkotować Igrzyska, które rozgrywały się na zachodnim wybrzeżu USA. Podobnie było z wieloma krajami bloku komunistycznego tj. Kuba, Wschodnie Niemcy, Węgry, Polska i wiele innych. Igrzyska w mieście Aniołów są wyjątkowe dla mnie, ponieważ wielu graczy z kadry USA pamiętam z ich gry w NBA już za mojego życia. Micheal Jordan, Chris Mullin czy Patrick Ewing debiutowali wtedy w kadrze USA jeszcze jako gracze ligi akademickiej - NCAA.
Prowadzona przez legendarnego trenera Indiana Hoosiers Boba Knighta reprezentacja, a dowodzona na parkiecie przez Jordana, wygrała wszystkie osiem spotkań i zdobyła złoto. Pokonali po kolei - Chiny, Kanadę, Urugwaj, Francję, Hiszpanię, Niemcy. W półfinale los skojarzył ich ponownie z Kanadą, a w finale z Hiszpanią, z którą ograli 96:65. Najlepszym graczem ekipy USA był Jordan, który na przestrzeni całego turnieju zdobywał średnio 17.1 punktu na mecz.
Cztery lata później kadra USA pojechała do Seulu, aby bronić tytułu. Były to zarazem ostatnie Igrzyska w jakich brali udział tylko i wyłącznie gracze z ligi akademickiej. Powrócili najgroźniejsi rywale w postaci ZSRR i Jugosławii. I to powrócili w glorii.
USA prowadzone na boisku przez Davida Robinsona w fazie grupowej nie doznało porażki. Bilans 5-0 i wygrane z Hiszpanią, Brazylią, Kanadą, Chinami i Egiptem zapowiadały kolejny sukces złotej ekipy. Potwierdzał to tylko mecz 1/4 i pewna prawie 30 punktowa wygrana z Portoryko. W półfinale los skojarzył ich z ZSRR. Mieli oni w składzie plejadę gwiazd w osobach takich legend europejskiej koszykówki jak Arvydas Sabonis, Sarunas Marciulonis, Igors Miglinieks czy Aleksandr Volkov. W ekipie jugosłowiańskiej też nie brakowało gwiazd - Drażen Petrović, Toni Kukoć, Żeljko Obradović czy Vlade Divac. USA przegrali ten mecz 6 punktami. Finał wygrali gracze ZSRR po wygranej właśnie nad Jugosławią.
Dream Team - Barcelona 1992
Aby w pełni zrozumieć ideę powstania super drużyny złożonej z najlepszych graczy NBA, trzeba cofnąć się o dekadę wcześniej. Ligę trawił kryzys. Brakowało gwiazd, które nawiązałyby osiągnięciami do legendarnych poprzedników. Nie brakowało skandali z kobietami lekkich obyczajów i narkotykami. Przychody od sponsorów również były mizerne, bo nikt nie chciał kojarzyć się z ligą czarnoskórych gangsterów.
Wszystko zmieniło się, kiedy do ligi weszło dwóch zawodników - Larry Bird i Magic Earvin Johnson. Ich rywalizacja na przestrzeni lat 80-tych sprawiła, że nastąpił niesłychany wzrost zainteresowania ligą. W między czasie pojawiły się kolejne gwiazdy. Ligą zarządzał już wtedy młody prawnik z Nowego Jorku David Stern, który dopiero niedawno przekazał stery swojemu następcy Adamowi Silverowi. Kiedy uporządkował sprawy na własnym podwórku postanowił doprowadzić do tego, aby gracze NBA mogli zagrać na Olimpiadzie.
Pertraktacje były długie jednak Stern jako wizjoner i człowiek, który zmienił podupadającą ligę w maszynkę marketingową i finansową dopiął swego. Gracze NBA mieli zadebiutować na IO w Barcelonie. Teraz najważniejszym zadaniem stało się przekonanie największych gwiazd do występu. Głównym trenerem mianowanym przez USA Basketball został Chuck Daly. Jego asystentami byli obecny szkoleniowiec USA Mike Krzyżewski i P.J. Carlesimo. Największe gwiazdy praktycznie bez wahania zgodziły się wziąć udział w tym nowym projekcie. Jedyny problem był z przekonaniem Birda, który w latach 90-tych był już cieniem zawodnika sprzed lat. Jego karierę zahamowały chroniczne bóle pleców. Jednak ostatecznie i jego udało się namówić do udziału.
Skład USA prezentował się imponująco. Oprócz korpusu i mega gwiazd jak Magic Johnsons, Larry Bird i Michael Jordan w tej drużynie byli przyszli członkowie Galerii Sław. Nazwiska, które kojarzy każdy kibic koszykówki, czyli Karl Malone, Patrick Ewing, John Stockton, Charles Barkley, Chris Mullin, Clyde Drexler, Scottie Pippen, David Robinson. W czasie negocjacji uzgodniono, że drużyna marzeń będzie miała jednego gracza z NCAA. Nominację dostał gwiazdor Duke Blue Devils Christian Laettner.
Przygotowania miały odbywać się w San Diego oraz przed samymi IO w Monako. Jedyny mecz jaki przegrała ta ekipa to sparing z drużyną najlepszych graczy akademickich, których prowadził wtedy Grant Hill - późniejsza gwiazda NBA. Same Igrzyska to popis drużyny, która swoje mecze wygrywała różnicą średnio ponad 40 punktów. Amerykanie mieli do dyspozycji na wyłączność hotel oraz korpus ochroniarzy. Gdziekolwiek się pojawili wzbudzali ogromne zainteresowanie. Ostatecznie po pokonaniu przeciwników w finale wygrali z Chorwacją prowadzoną przez Drażena Petrovicia i Toniego Kukoca. Udało się z wielkich gwiazd i indywidualności stworzyć ekipę o wielkim sercu, zaangażowaniu i szacunku do przeciwnika. Dream Team grali z szacunkiem dla rywala i zawsze na sto procent.
Atlanta 1996
Po wielkim sukcesie jakim był występ Dream Teamu, który w zmodyfikowanym nieco składzie i pozbawiony największych gwiazd w 1994 r. wygrał w cuglach MŚ w Toronto miał powtórzyć sukces na kolejnych Igrzyskach. Tym razem sukces miał być odniesiony w domu w stanie Georgia. W składzie było kilku zawodników z pierwszego Dream Teamu na czele z Barkleyem, Malone’m czy Pippenem. Były też młode gwiazdy jak Penny Hardeway i Grant Hill.
Igrzyska zakończyły się tak jak wiele poprzednich wygraną bez porażki reprezentacji USA. Wiele osób, w tym przeciwników USA podkreślało, że był to już zupełnie inny zespół. Stare gwiazdy grały tak jak poprzednio z szacunkiem dla rywala przy okazji go demolując. Młode były buńczuczne i zachowywali słabo wobec rywali. Było też coś co nie miało miejsca w kadrze 1992 pomimo udziału mega gwiazd - fochy i obrażanie się na graczy na minuty na parkiecie, rolę w drużynie i tym podobne rzeczy. Zapowiadało to upadek kadry USA w obecnej postaci.
Sydney 2000
Upadek nie nastąpił na MŚ w 1998 r. jak zapowiadało wielu ekspertów. Ekipa złożona z gwiazd NBA wygrała MŚ w Grecji. I znowu jako główny faworyt przystępowała do kolejnej Olimpiady. Misję podtrzymania mistrzowskiego pochodu i tworzenia nowej ekipy powierzono Rudy’emu Tomjanoviciowi. Liderami grupy mieli być Vince Carter, Kevin Garnett, Ray Allen oraz kilku starszych zawodników jak Tim Hardaway. Pierwsza runda była formalnością dla USA. Szybkie 5 wygranych i awans do fazy pucharowej. W ćwierćfinale wygrali z Rosją, w półfinale z Litwą a w finale pokonali Francuzów. Kolejna wiktoria stała się faktem.
Jednak zapowiadany upadek nastąpił dwa lata później. USA byli gospodarzem MŚ, w których jako obrońcy tytułu i gospodarz zajęli dopiero 6 miejsce! Trzeba jednak przyznać, że wiele gwiazd nie grało albo z powodu kontuzji albo odrzuciło zaproszenia do kadry.
Ateny 2004 i nieudana próba powrotu na tron!
Larry Brown dostał misję stworzenia drużyny, która odbuduje mocarstwowość USA. Na papierze wyglądało to świetnie. Grupa doświadczonych graczy jak Allen Iverson, Tim Duncan w roli kapitana i młode wilki w osobach Lebrona Jamesa, Dwayne Wade czy Carmelo Anthony’ego. Już mecz otwarcia zszokował wszystkich. Przegrana z Portoryko miała być tylko wypadkiem przy pracy. Dwie późniejsze wygrane z Grecją i Australią wydawały się naprowadzić kadrę na właściwie zwycięskie tory. Na zakończenie zmagań grupowych przytrafiła się kolejna porażka już druga na jednych IO co nie przytrafiło się do tej pory USA w całej historii - przegrana z Litwą. Pomimo bilansu 3-2 awansowali z grupy i w 1/4 trafili na silną reprezentację Hiszpanii. Wygrana 102-94 po wielkich bólach dała im awans do półfinału. Tam czekała reprezentacja Argentyny, która sensacyjnie (lub nie) pokonała ich 8 punktami i jak się później okazało wygrała całą rywalizację w finale pokonując Włochów. W meczu o 3 miejsce nie wiele brakowało, aby USA wróciło bez medalu. Znowu słaby mecz przeciwko Litwie. Jednak ostatecznie udało się wygrać 104-98. Trzeba przyznać, że kadra USA w ataku prezentowała się całkiem nieźle. Jednak w obronie nie grali oni nic. Brak było zaangażowania i chęci. Starsi gracze nie brali na swoje barki odpowiedzialności, a młodzi gwiazdorzy dopiero uczyli się koszykówki reprezentacyjnej i nie byli gotowi, aby odgrywać czołową rolę.
Redemption Team - Pekin 2008 i powrót na szczyt
Minęły cztery lata od porażki w Atenach i w 2008 r. USA wystawiło ekipę, która miała dokonać odkupienia za porażki w 2002 i 2004 r. Liderami ekipy prowadzonej po raz pierwszy przez Mike’a Krzyżewskiego miał być Kobe Bryant. Wspomagać go mieli młodzi gwiazdorzy z Aten, którzy przez cztery lata wyrobili sobie statusy mega gwiazd w NBA czyli James, Wade i Anthony. Najstarszym w ekipie trenera Krzyżewskiego był Jason Kidd. Jeszcze Bryant i Redd byli reprezentantami urodzonymi w latach 70-tych, reszta to już przedstawiciele kolejnej dekady.
Odkupienie rozpoczęło się od pokonania gospodarzy Chin. W fazie grupowej USA zmierzyli się jeszcze z Angolą, Grecją, Hiszpanią i Niemcami. Było to 5 meczów, w których USA zdemolowali swoich rywali. Ćwierćfinał z Australią i półfinał z Argentyną również wygrali ponad 20 punktami. Dopiero w finale z Hiszpanią, która wspięła się na wyżyny swoich umiejętności i nawiązała walkę, były delikatne problemy. Był to swoją drogą jeden z najlepszych finałów IO jakie miałem okazję oglądać na żywo. Świetne hiszpańskie pokolenie, które na kilka lat zdominowało europejskie i światowe rozgrywki nie dało jednak rady pokonać USA, którzy po 8 wygranych dokonali odkupienia win z poprzednich Igrzysk.
Londyn 2012
Na Igrzyska na kontynencie europejskim USA znowu pod wodza Krzyżewskiego wystawiło ekipę bardzo podobnie skonstruowaną do tej z Pekinu. Było to doświadczenie pomieszane z młodością. Jednak jak w przypadku poprzednich Igrzysk czołową rolę miało odgrywać nowe pokolenie gwiazd z Kevinem Durantem na czele, który dwa lata wcześniej w Turcji poprowadził USA do MŚ. Miały się to okazać również ostatnie IO Kobe Bryanta. W fazie grupowej USA przeszli jak buldożer i bez porażki wyszli z grupy jako jej lider. Jedynie w meczu grupowym z Litwą i finale z Hiszpanią, która ponownie zagrała świetny mecz USA mieli problemy. Najlepszy w ekipie USA znowu był Durant, który zdobywał ponad 19 punktów w każdym meczu. To były IO, na których USA po raz pierwszy w historii postawiło na small ball. Tylko jeden z graczy miał ponad 210 cm wzrostu. Grali de facto bez rasowego środkowego. Jedynym podkoszowym był Tyson Chandler ówczesny środkowy Dallas Mavericks.
Brazylijska fiesta w amerykańskim wydaniu - Rio 2016
Podobnie jak w poprzednich latach po objęciu sterów nad kadrą przez Jerry’ego Colangelo reprezentacja USA już rok przed Igrzyskami podała listę 30 zawodników szerokiego składu. Ostatecznie z tej 30-tki Krzyżewski wybrał 12 zawodników do tegorocznych Igrzysk. Zespół, którego liderem ponownie ma być Kevin Durant, nowy zawodnik Golden State Warriors, ma sięgnąć po 3 z rzędu złoto na IO. Rozgrywki trwają, a USA pisze historię na naszych oczach. Gorąco zachęcam do oglądania zmagań koszykarskich w RIO!
- Jack McCalum, Dream Team, Kraków 2013.
- http://www.basketball-reference.com/awards/uso.html.
- http://en.wikipedia.org/wiki/United_States_men%27s_national_basketball_team.
- archive.fiba.com.
- http://www.usab.com/mens/national-team/roster.aspx.
Autorem tekstu jest Wojciech Grudzień/ collegehoops.pl/zaspany.com
Więcej na koncie Twitter: @WojciechGrudzie
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
W 98 na MŚ w Grecji nie grał żaden zawodnik z NBA z racji trwającego lockoutu a reprezentacja USA zajęła trzecie miejsce.