Elizabeth Arden – „specjalistka od pogoni za młodością”


Urodziła się jako Florence Nightingale Graham w Kanadzie. Choć pochodziła z przeciętnej rodziny, bez wsparcia finansowego i zaplecza naukowego, osiągnęła sukces w branży kosmetycznej oraz uzurpowała sobie prawo do życia w nowojorskiej elicie i do końca życia podtrzymywała historię swojego pochodzenia z arystokratycznej rodziny1 .

Elizabeth Arden

Elizabeth Arden / fot. wikipedia.org

Zaczynała skromnie, choć od zawsze wiedziała, do czego dąży. Miała plany i cele do zrealizowania, to nie były tylko marzenia małej dziewczynki. Pochodziła z ubogiej, wielodzietnej rodziny, miała czwórkę rodzeństwa i mimo że w młodości nie zaznała luksusów, zdecydowanie przejawiała ku nim skłonności2 . Przez brak środków finansowych nie mogła ukończyć szkoły, pracowała więc jako pielęgniarka, później jako sprzedawczyni. Jej przeszłość prześladowała ją do końca życia. Nie opowiadała wiele o swoich rodzicach, kłamała odnośnie do swojego wieku, ale nade wszystko obawiała się zimna i wilgoci. Gdy jej matka zmarła na gruźlice, Elizabeth bała się, że zapadnie na tę chorobę, i unikała wszystkiego, co mogło do niej doprowadzić. Gdy dobiła fortuny, nadal przegrzewała swoje mieszkania, a buty wyścielała dodatkowo gazetami, żeby nie przemokły. Było to piętno dzieciństwa, które nosiła przez całe życie3 . W 1908 roku w Nowym Jorku podjęła pracę jako asystentka Eleanor Adair, jednej z pierwszych kobiet, które odważyły się otworzyć salon piękności w Ameryce. Uczyła się tam pielęgnacji cery i szybko się okazało, że Arden ma „uzdrawiające ręce”. Praca w salonie piękności Adair pozwoliła jej odkryć, że nie chce pracować w żadnym innym środowisku. Był to przełomowy krok w jej karierze. Przez rok się kształciła i doskonaliła nowo nabyte umiejętności. Nauczyła się sztuki masażu i manikiuru4 . Krótko po tym, w 1909 roku, zdecydowała się otworzyć salon wraz z Elizabeth Hubbard pod nazwiskiem Hubbard5 . Jak się później okazało, kobiety nie dogadywały się ze sobą na polu biznesowym. Arden nie potrafiła działać w duecie, miała swój własny zmysł biznesowy, więc kobiety szybko zerwały kontakty partnerskie i każda z nich poszła we własną stronę. Arden zatrzymała salon, gdzie dokonała zmian, odświeżyła wnętrze i zamieniła nazwisko na szyldzie sklepu z Hubbard na Arden, zainspirowana wierszem Tennysona. Tak narodził się pierwszy salon piękności Elizabeth Arden, którego nazwa stała się zarówno znaną i cenioną marką, jak i nowym przydomkiem, którym kazała się tytułować Florence. Przypuszcza się, że pozostawienie w nazwie imienia dawnej wspólniczki miało być złośliwym posunięciem, aby ją rozgniewać. Sugeruje to, że kobiety zaprzestały współpracy we wrogich stosunkach spowodowanych być może dyktatorskimi zapędami Arden6 .

Zanim jednak Arden zbudowała swoją markę kosmetyczną, musiała zadbać o swoje nazwisko. Gdy pojawiła się w Nowym Jorku, tytułowała się „Mrs Graham„, tworząc postać fikcyjnego męża. Dbała o swoją garderobę, biżuterię, a nawet o ton głosu i sposób zachowania. Aspirowała do roli damy, bo, jak sama uważała, każda kobieta powinna się zachowywać z klasą. Prestiż, autorytet, luksus i sława było tym, czego pragnęła i do czego dążyła. Chciała być traktowana jak ”lady” i uparcie pielęgnowała w sobie wszystkie cechy godne tego tytułu. Zachowywała się jak rasowa dama ze swoich wyobrażeń i marzeń7 .

Elizabeth Arden poszła za ciosem, stworzyła elektryczny masaż twarzy i wprowadziła kuferki, zawierające przybory do pełnej pielęgnacji twarzy, co umożliwiało dbanie o cerę kobietom w domowym zaciszu8 . Z pomocą zatrudnionego przez siebie farmaceuty stworzyła krem nazwany Amoretta, a linię produktów, swoją pierwszą, nazwała Vénitienne. Włoska nazwa amerykańskiego produktu świadczy o wrodzonym zmyśle marketingowym. Tak jak i jej największa rywalka w dziedzinie kosmetologii, Helena Rubinstein, dbała o wygląd, nazwę i historię swoich produktów, krem sprzedawała w zdobionych różowo-złotych słoiczkach9 . Choć nie miała wystarczającej dozy cierpliwości, by przesiadywać w laboratoriach i produkować wszystkie kremy, starała się brać udział w tworzeniu produktów i znała ich receptury. Miała za to talent do interesów, dlatego szybko otworzyła kolejne salony i zaczęła sławić swoje nazwisko w Waszyngtonie i Bostonie. Wiedziała, jak sprzedawać swoje kosmetyki wpływowym i majętnym kobietom, dzięki czemu interes kwitł. Wyszła za mąż za Thomasa Lewisa, który stał się jej podwładnym. Thomas został dyrektorem przedsiębiorstwa Arden, ale ta zawsze podkreślała, żeby pamiętał, kto ma rzeczywistą władzę. Bycie mężem i pracownikiem jednocześnie było nie lada wyzwaniem, dlatego też, jak można się domyśleć, małżeństwo to nie przetrwało i Elizabeth rozwiodła się z Lewisem, by osiem lat później poślubić rosyjskiego księcia Michaela Evlanoffa, z którym rozwiodła się dwa lata po ślubie10 . Spotkanie rosyjskiego księcia było dla niej spełnieniem marzeń i niesamowitym wzrostem w hierarchii społecznej. Czy mogła wymarzyć sobie coś lepszego od tytułu księżnej? Czar prysł w mgnieniu oka, gdyż szybko wyszło na jaw, że książę jest homoseksualistą, a od niej pragnął jedynie pieniędzy. Arden pozwoliła jednak wprowadzić się małżonkowi do mieszkania podczas swojej nieobecności, przyzwoliła, aby fikcyjne małżeństwo trwało dwa lata, podczas których wyszło na jaw, że Michael Evlanoff nie miał tytułu książęcego, a jedyne, czym mógł się pochwalić, były długi o niebagatelnych sumach11 .

Mimo braku szczęścia w miłości Elizabeth Arden niewątpliwie udało się zbudować wysoką pozycję w Ameryce. Branża, w której tak dobrze się odnalazła, parła jednak na przód, a na rynku pojawiały się co rusz nowe nazwiska, nowe produkty i nowe metody. Arden nie mogła stać w miejscu, nie mogła pozwolić na to, aby za kilka lat obudzić się z poczuciem, że jej rywalka ją wyprzedziła. Podróżowała, pobierając nauki i oglądając nowo otwarte salony konkurencji. Przebywała w Paryżu i Londynie. Jej reklamy ukazały się w najbardziej popularnym magazynie dla kobiet „Vogue”, ona sama napisała artykuł zatytułowany W poszukiwaniu piękna, dzięki czemu została okrzyknięta „specjalistką od pogoni za młodością”12 . Oprócz samych nauk, które pobierała w Europie, i zbierania informacji o innych salonach, Elizabeth zdecydowała się otworzyć tam kolejne salony. W 1922 roku otworzyła pierwszy salon w Paryżu, rozpoczęła też poszerzanie dotychczas oferowanych usług. Prócz usług kosmetycznych, przekazywania wiedzy z zakresu dbania o cerę Arden postarała się również o to, aby w jej salonach kobiety mogły skorzystać z usług fryzjerskich, a także zaczerpnąć porad żywieniowych u specjalistów oraz wziąć udział w ćwiczeniach gimnastycznych. Elizabeth Arden wyszła naprzeciw potrzebom kobiet, a już na pewno daleko poza zakres usług typowego salonu piękności13 . Zarówno ona sama, jak i jej salony, których cechą charakterystyczną były czerwone drzwi, odniosły niezaprzeczalny sukces. Wpływ na osiągnięty sukces ewidentnie miała aura, którą wytwarzała Arden w swoich salonach. Kobiety postrzegały te miejsce nieomal jako świątynie, co zdecydowanie podnosiło wartość samych produktów i wpływało na markę Elizabeth Arden, która awansowała w hierarchii społeczeństwa na miss Arden14 .

Elizabeth odniosła sukces, a jej nazwisko trwale wpisało się w historię kobiet. Nazwisko przedsiębiorczej damy, jednej z niewielu, której udało się zbudować królestwo kosmetyków i salonów, w których kobiety czuły się wyjątkowo i które spełniały największe wymagania. Jednak jej niebotyczne marzenia, którym się oddała, doprowadziły ją do samotności. W jej przypadku biznes i miłość wraz z rodziną nie szły w parze. Zarobiła fortunę, wybiła się na sam szczyt, a swoje uczucia przelała na istoty, które nigdy nie zawiodły jej zaufania – na konie15 .

Bibliografia:

  1. Fitoussi M., Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno, Warszawa 2012.
  2. Woodhead L., Helena Rubinstein i Elizabeth Arden. Barwy wojenne, Warszawa 2004.
  3. Leavitt J.A., American women managers and administrators, Londyn 1985.
  4. Sicherman B., Green C.H., Notable American Women. The Modern Period. A Biographical Dictionary, London 1980.
  5. Vigarello G., Historia urody, Warszawa 2011.

Korekta: Anna Rzepniewska

  1. M. Fitoussi, Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno, Warszawa 2012, s. 137. []
  2. L. Woodhead, Helena Rubinstein i Elizabeth Arden. Barwy wojenne, Warszawa 2004, s. 10; J. A. Leavitt, American women managers and administrators, Londyn 1985, s.11 []
  3. L. Woodhead, dz. cyt., s. 61–62. []
  4. Tamże, s. 92. []
  5. B. Sicherman, C.H. Green, Notable American Women. The Modern Period, A Biographical Dictionary, London 1980, s. 32. []
  6. M. Fitoussi, dz. cyt.,  s. 138; L. Woodhead, dz. cyt., s. 92–93. []
  7. L. Woodhead, dz. cyt., s. 91. []
  8. G. Vigarello, Historia urody, Warszawa 2011, s. 174. []
  9. M. Fitoussi, dz. cyt., s. 138. []
  10. L. Woodhead, dz. cyt., s. 10, 82, 93, 107; B. Sicherman, C.H. Green, dz. cyt., s. 32. []
  11. L. Woodhead, dz. cyt., s. 259–262. []
  12. M. Fitoussi, dz. cyt., s. 138. []
  13. J.A. Leavitt, dz. cyt., s. 12. []
  14. L. Woodhead, dz. cyt., s. 10. []
  15. Tamże, s. 184. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz