Wierzenia pradawnych Słowian – jak pogańskie obrzędy kierowały życiem ludzkim |
Wiara w życie pozagrobowe, próby okiełznania przyrody za pomocą rytuałów, praktyki magiczne i świat, gdzie bożki zamieszkiwały gaje, pola czy jeziora - brzmi jak scenariusz baśni? Jednak kiedyś ludzie wierzyli w istnienie wielorakich bóstw, które kształtowały ich kulturę i życie codzienne.
W dzisiejszych czasach magia zarezerwowana jest dla twórców i odbiorców kultury popularnej, książek, filmów czy seriali. Nie możemy jednak zapominać, że legendy, mity, czy zapomniane już podania o naszej kulturze, które obecnie są inspiracją dla twórców kultury współczesnej, opowiadały o tym, w co ludzie wierzyli i jakimi zajęciami się przez to parali. To, co dla nas obecnie jest fikcją literacką, kiedyś było jednym z żywych obszarów istnienia człowieka. W artykule przedstawię wierzenia pradawnych Słowian oraz praktyki magiczne, które były codziennymi umiejętnościami naszych dalekich przodków.
Człowiek a przyroda
Strach i niewiedza prowadzą do powstawania pytań o pochodzenie rzeczy, których nie można pojąć rozumem. Jest to pierwszy i kluczowy czynnik powstania wiary w siły nadprzyrodzone, w coś wyższego, aniżeli bezsilny człowiek. Jest to też krok ku powstawaniu religii w swojej pierwotnej postaci. Najsilniejszym wrogiem i sprzymierzeńcem człowieka była, jest i będzie przyroda. Współcześnie próbujemy z nią walczyć i ją okiełznać, pradawni ludzie działali podobnie, choć mogłoby się wydawać, że poddawali się jej działaniom, wierząc, że czcząc odpowiednie siły przyrody, mogą zesłać na siebie pomyślność, natomiast przez zaniechanie pewnych czynności, doprowadzić do klęski nieurodzaju. Był to zarówno rodzaj próby wpłynięcia na przyrodę, jak i dążenie do jej podporządkowania - choć robiono to z dużo większym szacunkiem niż ówcześnie. Ludzkość, ze względu na swoją niemoc, uciekała się do religii, wierzeń i magii. Miało to na celu również ułatwienie życia i przyśpieszenie tych procesów, które potrzebują czasu i cierpliwości. Usilnie wierzono, że wiarą oraz wszelkimi praktykami magicznymi i modlitwą, człowiek jest w stanie wpłynąć na otoczenie. Religia Prasłowian opierała się głównie na kulcie przyrody. Ludzie byli od niej zależni, ale ona sama stanowiła dla nich zagadkę, w dodatku tak potężną, że nie można było ustrzec się przed jej działaniem. Ważne aspekty przyrody, które skrywały tajemnice, budziły strach i respekt, ale i kojarzyły się z magią, np. las, obfity w owoce i zwierzynę, ale również skrywający straszne sekrety; powietrze, niebo, zsyłające zbawienny deszcz, ale także grad i burze, mogące zniszczyć plony; zbiorniki wodne, rzeki, jeziora, zdradliwe strumyki, w których można zatonąć, oraz niepozorne pola, zsyłające koszmary i przywodzące na myśl nieznane1 . Tutaj wkraczała magia i wszelkie praktyki magiczne, mogące zarówno ustrzec rolników przed klęską urodzaju, jak również przynieść obfitość plonów. Tym właśnie różni się magia i religia, które w pradziejach były ze sobą powiązane. Religia może być wiarą w siły nadprzyrodzone przyrody, ale sama w sobie nakazuje uległość i podporządkowanie, nie ingerowanie w jej siły. Natomiast magia i praktyki z nią związane próbują narzucić siłom nadprzyrodzonym wolę człowieka2 .
Wierzenia Pradawnych Słowian
Jako że Prasłowianie parali się głównie rolnictwem, kluczowy dla nich był kult słońca. Uważano, że słońce jest odpowiedzialne za dawanie życia i obfitych plonów. Jego wyobrażenia odnajdywano na glinianych naczyniach. Symbol słońca prezentowany był również w towarzystwie stylizowanych ptaszków, a samo słońce ukazywano wedle umownych znaków na bazie koła, co miało obrazować jego drogę po niebie3 . Na życie Słowian wpływał także kult ogniska domowego oraz kult zmarłych. Figurki bóstw domowych, w drewnianych skrzynkach lub torbach z kory brzozowej, zawieszano na drzewach w okolicy domów4 . Drugi kult był szeroko rozwinięty. Dowody na wiarę w życie pozagrobowe odnaleziono w grobach, gdzie znajdowały się naczynia gliniane, do których składano pożywienie, napoje oraz przedmioty, mogące należeć do zmarłego i będące jego ulubionymi rzeczami za życia. Ludzie wierzyli, że zachowując tradycję i okazując w ten sposób szacunek zmarłym, zapewniają im po śmierci to, co mieli za życia5 . Tworzono również słupy kultowe, związane z oddawaniem czci zmarłym, które miały dotyczyć nieochrzczonych szczepów ruskich. Ich ciała spalano, a prochy i pozostałości wkładano do niewielkich naczyń, które stawiano na słupach przy drogach6 . Z czasem sposób pochówku uległ zmianie, jednak wiara w życie wieczne duszy zmarłego trwała nadal. Obawiano się nawet powrotu zmarłych zza grobu, dlatego też pierwsze cmentarzyska zakładano na ziemiach odległych od zamieszkałych osad. Rzeczy denata i wszelkie dary złożone do grobu palono wraz z jego szczątkami. Wierzono bowiem, że rzeczy bliskie ludziom za życia mogą, po śmierci, przechowywać ich duszę7 . Dusze zmarłych były stałym elementem wierzeń pogańskich, Uważano, że błąkające się po ziemi dusze można odnaleźć w przyrodzie, lasach, jeziorach lub na polach. Miały to być duchy zmarłych tam osób, często tych, którzy ponieśli tragiczną, niespodziewaną śmierć lub byli ofiarami pogańskich przesądów, takich jak np. śmierć po zapowiedziach, ale przed ślubem8 . Z czasem zaczęto chować całe ciała w ziemi. Z nastaniem chrystianizacji zaprzestano składania wraz z nimi pożywienia, broni czy innych przedmiotów, które miały towarzyszyć zmarłemu w zaświatach.
Słowianie mieli również szeroko rozwinięty system zabobonów. Wierzyli t w czarną magię, duchy i przekleństwa, przynoszące na nich i ich rodziny nieszczęście. Oprócz rolnictwa, społeczeństwo utrzymywało się także z łowiectwa. Polowania były codziennością naszych przodków, ale zdobycze niebyły tylko pokarmem czy produktem odzieżowym.. Kły zwierzęce, pochodzące od niedźwiedzia, dzika lub wilka, stanowiły bardzo popularny element amuletów i wisiorków, które chroniły przed złymi czarami. Nie był to jedyny sposób na odegnanie od siebie złych uroków czy duchów. Przy uprawianiu tego typu magii stosowano grzechotki gliniane, dna naczyń i narzędzia. Oznaczano je znakami ochronnymi chroniącymi przed czarami i chorobami, a także przynoszącymi pomyślność w trakcie polowania9 .
Duży wpływ na metamorfozę religii Słowian miały kontakty z Imperium Rzymskim. Plemiona prapolskie ujednolicają swoją wiarę - rytuały i obrzędy stają się wspólne wszystkim społeczeństwom. Powstają pierwsze świątynie, posągi oraz pogańska posługa kapłańska. Świątynie nie były jednak jedynymi miejscami o charakterze sakralnym. Słowianie za miejsca święte uważali również szczyty gór. Tereny te były grodzone kamiennymi kręgami. Na Ślęży do dnia dzisiejszego zachowały się posągi ukazujące bóstwa pogańskie. Są to rzeźby przedstawiające niedźwiedzia oraz postać trzymającą wielką rybę, na figurach widoczne są znaki wykutego, ukośnego krzyża10 .
Bóstwa słowiańskie
Wspólne społeczeństwom bóstwa, które wyklarowały się we wczesnym średniowieczu, to między innymi Swaróg, zwany również Swarożycem, będący największym bogiem słowiańskim, gdyż trzymał pieczę nad słońcem, które było największym kultem prasłowiańskim. Oprócz tego, uważano go za boga ognia i błyskawicy. Swarogowi była poświęcana szczególna uwaga i cześć. Jego świątynie budowano z drzewa, a jej fundamenty z rogów dzikich zwierząt. Ściany były przyozdobione wizerunkami bogów i bogiń. Świątynie poświęcone Swarożycowi często odwiedzano przed wojenną wyprawą.
„Dla strzeżenia tego wszystkiego z należytą pieczołowitością ustanowili tubylcy osobnych kapłanów. Kiedy zbierają się tutaj by składać bożkom ofiary lub gniew ich przebłagać, kapłani jedynie mają prawo siedzieć, podczas gdy inni stoją. Szepczą sobie wzajemnie tajemnicze wyrazy, kopią z drżeniem ziemię, ażeby na podstawie wyrzuconych losów zbadać sedno spraw wątpliwych. Po zakończeniu tych wróżb przykrywają losy zieloną darniną i wbiwszy w ziemię na krzyż dwa groty od włóczni, przeprowadzają przez nie z gestami pokory konia, którego uważają za coś największego i czczą jako świętość. Rzuciwszy następnie losy, przy których pomocy już przedtem badali sprawę, podejmują na nowo wróżbę przez to niejako boskie zwierzę. Jeżeli z obu tych wróżb jednak znak wypadnie, wówczas owe plemiona idą za nim w swym działaniu, jeżeli nie, rezygnują ze smutkiem całkowicie z przedsięwzięcia. (…) Gdy na wojnę ruszają, zawsze go pozdrawiają; gdy szczęśliwie z niej powracają, czczą go należnymi darami i przez losy oraz przez konia, jak wyżej powiedziano, pilnie badają, jaką stosowną ofiarę winni kapłani złożyć bogom. Niemy gniew bogów łagodzą ofiary z ludzi i z bydła”11 .
Bogiem wojny z kolei był Świętowit, zwany Światowidem. Jego wizerunek odznaczał się czterema głowami, dzięki czemu wzrok bóstwa padał na wszystkie cztery strony świata. W prawej dłoni trzymał róg, który każdego roku napełniany był przez kapłana miodem po to, by po zbiorze plonów zbadać ile napoju ubyło z kielicha. Jeśli było go mniej niż po napełnieniu naczynia, wtedy uznawano to za zły znak, wróżący nieurodzaj w kolejnym roku. Największe nabożeństwo z udziałem Świętowita odbywało się właśnie po zbiorach. Kapłani dzień przed uroczystością sprzątali świątynie. Musieli jednak pamiętać, aby każdy wydech i wdech powietrza robić poza świątynią , aby obecność bóstwa nie zetknęła się z oddechem śmiertelnika, ponieważ mogło to obrazić, a nawet rozgniewać boga. Przed uroczystą ucztą, mającą miejsce przed świątynią, składano ofiary ze zwierząt, które miały zapewnić zwycięstwo na lądzie i morzu. Społeczeństwo dbało również o to, by każdy, raz na rok, składał pieniążek na cześć bóstwa. Poświęcano mu także trzecią część zdobyczy wojennych, prosząc o łaski12 .
Bardzo ważnym kultem, związanym bezpośrednio ze świątyniami bóstw, jest wiara w świętego konia. Na podstawie zachowania tego zwierzęcia przewidywano pomyślność lub klęskę na wojnie. Świątynie, jako najważniejsze ośrodki kultów Słowian, były szczególnie narażone na ataki wrogich plemion. Zwłaszcza, że istniało wiele obrzędów związanych z przewidywaniem wyników wojny i zsyłaniem pomyślności w trakcie walki - to znacznie podnosiło morale żołnierzy. Zniszczenie świątyń osłabiało wolę walki przeciwnika.
Nie można jednak zapominać, że życie nie opierało się wyłącznie na wojaczce i rolnictwie. Dawniej, nawet przy budowie domów, pilnowano obrzędów, które miały zapewnić powodzenie ich przyszłym mieszkańcom. Składano tak zwane ofiary zakładzinowe, czyli naczynia z pożywieniem, czaszki zwierząt lub barwne pisanki, a w Wolinie wianuszki wiklinowe.
Mimo iż religia została ujednolicona, nadal wierzono w mniejsze duszki domowe i bóstwa, które zamieszkiwały jeziora, rzeki, źródła czy gaje. Wbrew pozorom, gdy główne bóstwa, jak wyżej opisani bogowie, zostali zapomniani i wykorzenieni z kultury poprzez chrystianizację, mniejsze bóstwa i zwyczaje zachowały się w pamięci ludzi i funkcjonują do dziś. Zwyczaje, jak np. rzucanie przez pana domu kaszy za siebie, aby nakarmić ducha opiekuna danego domostwa czy też pozostawianie drobnych ofiar na polach i w lasach dla boginek i duchów leśnych, miały zapewnić pomyślność13 . Świat pogańskich demonów jest niesamowicie bogaty i dotyczy każdego aspektu życia. Często kojarzony jest ze złem i działaniem na szkodę ludzką, nic więc dziwnego, że Prasłowianie tworzyli talizmany i byli wierni przesądom, które mogły ich uchronić przed złem oraz niepowodzeniem w życiu.
„Na początku świata Pan Bóg stworzył dużo aniołów. Część z nich była bardzo pyszna i zła. Nie chcieli się już Panbóckowi kłaniać, myśleli, że są dużo ważniejsi łod samego Pana Boga. Wtedy Panbócek nie wytrzymali. Wzieni se taki kij do ręki, poruszali nim i powiedzieli – Wszystko, co złe, fora z raju! Naroz wszyscy pyszni aniołowie zaczynali spadać i zlatywać. Jedni wpadli do samego piekła – no to som diobli. Drudzy wpadli do lasu – to tam są takie rozmaite złe duchy z nich. Trzeci wpadli do morza, a z morza do stawów i rozmaitych rzek – a to są utopce. Oni muszą dusze łapać i ludziom szkodzić, boby inaczej żyć nie mogli. Ale moja starka padali, że są dobre utopce i złe. Te dobre to ludziom pomagają, siano im zwożą, przestrzegają przed niebezpieczeństwem, burzą, gradem, a ponoć umią nawet po wodzie po wyirchu łazić. Te złe zaś, to ino ludziom szkodzą, a największo radość mają jak dusze do wody wciągną. Najwięcej radości mają zaś, jak pijaków wciągną i takie dziołchy, co są latawice”14 .
Bibliografia:
- Kramarek J. Wierzenia dawnych Słowian, Wrocław 1968.
- Moszyński K., Kultura ludowa Słowian, Tom II, Kultura duchowa, Warszawa 1968.
- Simonides D., Ligęza J„ Gadka za gadką; 300 podań, bajek i anegdot Górnego Śląska, Katowice 1973.
- Szyjewski A., Religia Słowian, Kraków 2003.
- Tabak Ł., Słowianie w dobie pogaństwa. Pochodzenie, Bogowie i wierzenia z nimi związane, Kraków 2003.
Redakcja merytoryczna: Iwona Górnicka
Korekta językowa: Jagoda Marek
- A. Szyjewski, Religia Słowian, Kraków 2003, s. 159. [↩]
- K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, Tom II, Kultura duchowa, Warszawa 1968, s. 5; J. Kramarek, Wierzenia dawnych Słowian, Wrocław 1968, s.13. [↩]
- Tamże, s. 20. [↩]
- K. Moszyński, art. cyt., s. 181-182. [↩]
- J. Kramarek, art.. cyt., s. 13-19. [↩]
- K. Moszyński, art.. cyt., s. 182. [↩]
- J. Kramarek, art.. cyt., s. 25. [↩]
- A. Szyjewski, art.. cyt., s. 159. [↩]
- J. Kramarek, art.. cyt., s. 20-21. [↩]
- Tamże, s. 29-31. [↩]
- Tamże, s. 32-33. [↩]
- Tamże, s. 33-40; Ł. Tabak, Słowianie w dobie pogaństwa. Pochodzenie, Bogowie i wierzenia z nimi związane, Kraków 2003, s. 3. [↩]
- A. Szyjewski, art.. cyt., s. 158. [↩]
- D. Simonides, J. Ligęza, Gadka za gadką; 300 podań, bajek i anegdot Górnego Śląska, Katowice 1973, s. 57-58. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Droga Autorko, na myśli miałaś raczej „klęskę nieurodzaju”, poniewaz „klęska urodzaju” oznacza, ze czegoś jest tak dużo, że nie wiadomo, co z tym zrobić...
„Prasłowianie parali się głównie rolnictwem”
Sorry, ale śmiechłam. Chrześcijańska propaganda
trudno znalezc informacje o poganach ktora nie jest z chrzescijanskiej perspektywy 🙁
trochę wypaczone to opowiadanie o bogach słowiańskich....
Przede wszystkim to trzeba trochę poczytać o poganinach- słowianinach- Scytach- Sarmacji- ariach. Następnie o wedaizmie w Indiach, Wedach w słowianszczyznie i trochę o kabale żydowskiej...
co to ma być
ale to dlugie.
strasznie to długie nie chce mi się tego czytać
ale to był nasz król.
Słaby artykuł.
„Duży wpływ na metamorfozę religii Słowian miały kontakty z Imperium Rzymskim.”
Źródło?
Jakieś przykłady?
Bo mi wiadomo tylko o wpływie Bizancjum na Ruś.
„Plemiona prapolskie ujednolicają swoją wiarę - rytuały i obrzędy stają się wspólne wszystkim społeczeństwom. Powstają pierwsze świątynie, posągi oraz pogańska posługa kapłańska.”
Co za rewelacje.
W źródłach pisanych, dostarczających nam podstawowych informacji o pogaństwie słowiańskim, obszar Polski to biała plama. Nie ma wczesnych, wiarygodnych źródeł. W przeciwieństwie do krajów ościennych.
Nic raczej nie wskazuje, by jakaś próba unifikacji w skali kraju miała miejsce. Chrzest został przyjęty stosunkowo niedługo po rozroście dotychczas malutkiego państewka w Wielkopolsce. W ówczesnym otoczeniu również prawie sami poganie. Nie wiem co by miało wywołać takie przemiany.
Jedyne znane nam z wspomnianych źródeł świątynie-budowle z obszaru dzisiejszej Polski, występowały na Pomorzu Zachodnim. Zdecydowanie odstającym od reszty Polski kulturowo i kontrolowane przez nas zaledwie przejściowo.
„Na Ślęży do dnia dzisiejszego zachowały się posągi ukazujące bóstwa pogańskie. Są to rzeźby przedstawiające niedźwiedzia oraz postać trzymającą wielką rybę, na figurach widoczne są znaki wykutego, ukośnego krzyża”
Posągi wykonane przez najprawdopodobniej Celtów, zapewne wtórnie obdarzone czcią przez Słowian.
„Wspólne społeczeństwom bóstwa, które wyklarowały się we wczesnym średniowieczu, to między innymi Swaróg, zwany również Swarożycem, będący największym bogiem słowiańskim, gdyż trzymał pieczę nad słońcem, które było największym kultem prasłowiańskim. Oprócz tego, uważano go za boga ognia i błyskawicy. Swarogowi była poświęcana szczególna uwaga i cześć. Jego świątynie budowano z drzewa, a jej fundamenty z rogów dzikich zwierząt. Ściany były przyozdobione wizerunkami bogów i bogiń. Świątynie poświęcone Swarożycowi często odwiedzano przed wojenną wyprawą.”
Zasięg kultu Swaroga-Swarożyca rzeczywiście najprawdopodobniej był duży.
Jednak właściwe funkcje i relacje poszczególnych imion są niejasne. Hipoteza jakoby był głównym Bogiem wszystkich Słowian jest zdecydowanie niszowa.
Trochę informacji:
Nie jest wiadome, czy Swarożyc jest synem Swaroga czy zdrobnieniem tegoż imienia.
Imię Swaróg w źródłach pojawia się tylko raz (wobec tego niewykluczone, że taka forma może być pomyłką). Według komentarza do słowiańskiego tłumaczenia kroniki Malali, Swaróg porównany do Hefajstosa (czyli kowalstwo) miałby być ojcem Dadźboga-Słońca-Heliosa.
O Swarożycu na wschodzie wiadomo tylko tyle, że według „Słowa niejakiego Chrystolubca” Rusini modlili się do ognia który nazywali Swarożycem.
Zaś na zachodzie Swarożyc miałby być „doznającym szczególnej czci” Bogiem w świątyni w Radogoszczy. Prawdopodobnie jest tożsamy z Radogostem.
Tylko, że w tym wydaniu nic nie wskazuje na związek z ogniem czy słońcem.
Za to pełniona funkcja militarna, posiadanie świętego konia i analogiczne wróżby z niego jak u Świętowita sugeruje, że była to jedna lokalnych odmian Boga „typu Perunowego” tak jak Świętowit, Rugiewit, Jarowit, może też Trygław.
„Bogiem wojny z kolei był Świętowit, zwany Światowidem.”
Świętowit nie był wyłącznie „Bogiem wojny”.
O czym pisze również tutaj, jego kult był również mocno związany z płodnością.
Posiadał też białego konia, co stwarza szereg powiązań.
Ponadto rzecz kluczowa, według Helmolda „w porównaniu z nim innych uważają oni tylko za półbogów”.
I tak wymienionych zostało dwóch (najprawdopodobniej będących lokalnymi wariantami jednej istoty) Bogów Słowian Połabskich, w sposób sugerujący jakoby byli to Bogowie prapolaków. A tak wcale nie musiało być - warunki tam panujące zdecydowanie różniły się od tych między Odrą i Wisłą. Przede wszystkim: żywy kontakt z Chrześcijaństwem i Skandynawami oraz ciągły niemiecki napór.
Za to nic o prawdopodobnie pan-słowiańskim Perunie.
Praktycznie nic o tytułowych obrzędach.
Ubogie to opracowanie, a użycie określenia„poganie” świadczy o braku obiektywizmu autorki. Trudno zaprzeczyć, że jedynie słuszna religia, a raczej jej ojcowie zrobili wszystko by nie pozostał kamień na kamieniu po wierzeniach naszych przodków. Chrystianizacja była procesem bolesnym i bezlitosnym. Nie oszczędzono nikogo ani niczego co kojarzyć by się mogło z prawdziwą wiarą ówczesnych ludów.
Po dawnych obyczajach słowiańskich pozostała tylko mitologia a o nauce nie ma nigdzie słowa. Tak więc słowiaństwo wreszcie wyzwoliło się spod skrzydeł demono nośnych obcych i nieżyczliwych wierzeń i rozpoczyna swoją działalność, że tak napiszę. Wiara prowadzi do jasno określonej nauki, póki co mamy działanie odwrotne czyli nauka prowadzi do wiary.
XD kto z was czyta to tylko ze względu na etap rejonowy konkursu?
Ja i mam tego dość
ja xD
ja
ja 2024
Uwielbiam stare historie i wierzenia, człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy ile z tego co mamy dziś pochodzi właśnie z przeszłości. Ostatnio zainteresowałam się kulturą i wierzeniami Bojków, Pogórzan i Pogórzan i powiem Wam, że byłam w szoku. Polecam każdemu wgłębić się w ich legendy i poznać ich rzeczywistość, bo to coś niesamowitego 😀
Jakaś siła wyższa może jest... Ale co to ???
nigdzie nie pisze się o silnej więzi słowiańskich umysłów z kosmosem. Takich relacji nie udało się wypracować żadnej innej religii.
Strasznie jak autorka opisuje wierzenia Słowian. Wnoszę,że nie przeczytała nawet opracowań które wymienia w bibliografii. Zaczyna coś o koniu i nie kończy, i nikt się nie dowie o świętym białym koniu Świętowida. Słowianie zostawiali w świątyniach pieniążek? A niby ich też niewiele. Gdzie zniknęli Marzanna; Lel i Polel; Leleń; Południca i wiele innych. Gdzie chociażby wzmianka o świętych dębach i gajach.