„Rosja. Kryminalne dzieje Imperium” – R.J. Czarnowski – recenzja


Jeden z największych krajów świata, usadowiony na styku Azji i Europy, swą historią sprawia wrażenie, że przez stulecia był największą w okolicy areną bezwzględnej walki o władzę. Tak przynajmniej uważa Ryszard Jan Czarnowski, który zaprasza czytelników do zapoznania się ze swoją najnowszą książką Rosja. Kryminalne dzieje Imperium.

Poszukiwanie kolejnego sposobu na opisanie wciąż niepoznanej Rosji oraz jej poprzedników i następców – Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, caratu i Związku Sowieckiego – przyniosło oryginalny pomysł umiejscowienia jej przywódców w gronie osób stale posługujących się przemocą w celu zdobycia i utrzymania władzy. Tak działo się już od czasów książąt ruskich, przez carów, po rewolucjonistów i partyjnych sekretarzy. Podstawą do napisania publikacji była więc przemoc rządzących wobec swoich poddanych. Od początku jednak autor zaznacza, że jest to jego subiektywna opinia.

Jednocześnie Czarnowski jest miłośnikiem ziem, których od prawie ośmiu dekad nie ma już w granicach Rzeczypospolitej Polskiej, czyli tzw. Kresów Wschodnich. Poza tym nie kryje on sentymentu i przywiązania do tej części kraju. Objawia się to również w jego wcześniejszych monografiach, w których wychwala piękno i przypomina przeszłość – przede wszystkim Lwowa, ale też Żółkwi, Krzemieńca i Grodna. Tematy polsko-rosyjskie w Rosji… jednak nie dominują, a jeśli już są, to raczej jako wypadkowa zdarzeń wpływających wprost na kryminalną istotę przeszłości imperium. I czasem nie w smak mogą być przypomnienia, z jakich powodów nienawiść Rosjan do Polaków sięgnęła apogeum w 1612 r. i jak zachowywali się oni w kremlowskich murach, kiedy – jako jedyni zresztą obcy – podbili i okupowali Moskwę.

Hołubione od wieków przez kolejnych władców Rosji zło, jako metoda rządzenia, nawet w niewielkim wyborze przykładów wystarczy na cały tom i pewnie pozwoli na dopisanie kolejnych rozdziałów dotyczących fenomenu nikczemności i okrucieństwa. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż przekonuje mnie styl autora, czerpany wprost z opowieści oralnych, który ubarwia i dodaje tekstowi emocji.

Z jednym może wyjątkiem, bo po przyjęciu takiej zasady prowadzenia narracji, czyli konstrukcji książki, nie powinno się go zaburzać dużą liczbą odwołań, jak w rozdziale o KGB i GRU. Autor co prawda tłumaczy powód umieszczenia tego niepasującego do reszty wtrętu, może jednak trzeba było go pominąć, aby utrzymać rytm.

Nakreślanie tu występujących na kartach książki wydarzeń nie ma najmniejszego sensu. Dość stwierdzić, że na porządku dziennym było: skracanie o głowę, trucie, stosowanie odpowiedzialności rodzinnej, wreszcie zacieranie śladów i uniemożliwianie kultu poprzez spalenie i wystrzelenie prochów z armaty. Podobnie jak wychwalanie sprawców, a często też wprowadzanie ich do panteonu świętych prawosławia, religii nierozerwalnie związanej z rosyjską państwowością. Wydaje się, że stosowanie radykalnych metod i idącego za nimi strachu, było naprawdę jedynym sposobem na utrzymanie w ryzach tak osobliwego kraju, co najpełniej pokazały czasy, kiedy na carskim tronie zasiadały kobiety, utrzymując samodzierżawie w sposób niemniej brutalny od mężczyzn.

Kolejnym wskazaniem powinno być stwierdzenie, że to nie geny i wychowanie, lecz specyfika państwa kształtowała sposób sprawowania władzy. Bo przecież Jekatierina, nim przyjęła to imię wraz z nową wiarą i na długo wcześniej przed zasłużeniem na przydomek Wielka, była księżniczką Zofią Fryderyką Anhalt-Zerbst, czyli Niemką. To Rosja wymogła na niej sposoby zdobycia i utrzymania korony carów, których przykładami niech będą pozbawienie władzy własnego męża Piotra III oraz śmierć w torturach Jemieliana Pugaczowa, przywódcy powstania przeciw rozwiązłej władczyni.

Na koniec zaznaczam, że nie tylko kniaziowskie i carskie bestialstwa popełniane w imię państwa są zaprezentowane w książce, bo sporą jej część zajmują dzieje Rosji bolszewickiej i Związku Sowieckiego, i tu trzeba zauważyć, że komunistyczni przywódcy w swych metodach niewiele się różnili od poprzedników. Sprawowanie władzy poprzez przemoc i strach, w miarę potrzeby nagłe odsuwanie genseków z najwyższych stanowisk, posłuch uzyskiwany przy pomocy fizycznej likwidacji oponentów – taki scenariusz pasuje nie tylko do czasów Lenina, Stalina i Trockiego, ale wskazuje na kontynuację kryminalnych tradycji samodzierżawia również we współczesnej Federacji Rosyjskiej. Ta część dopiero jednak czeka na swoje opisanie.

Wydanie Rosji… jest bardzo przyzwoite, a uwagę zwraca  kilkadziesiąt rycin i zdjęć. Na pochwałę zasługuje grafika okładki, zachęcająca do lektury. Ze względu na wspomniany już sposób narracji i idący w ślad za nim brak przypisów, bibliografii i innych elementów naukowych, książkę polecam zainteresowanym przeszłością Rosji, lecz niekoniecznie historykom.

 

Plus minus:

Na plus:

+ interesujący punkt widzenia na przeszłość Rosji

+ ciekawy, osobisty sposób opowieści

+ zaciekawiająca okładka

Na minus:

- załamania narracji, np. w rozdziale o KGB i GRU

 

Tytuł: Rosja. Kryminalne dzieje Imperium

Autor: Ryszard Jan Czarnowski

Wydawca: Oficyna Wydawnicza RYTM

Rok wydania: 2016

ISBN: 978-83-7399-698-4

Liczba stron: 272

Okładka: twarda

Cena: 39,90 zł

Ocena recenzenta: 7,5/10

 

 

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak

Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz