The Tank Museum Bovington – relacja + foto


The Tank Museum w Bovington to mekka miłośników czołgów i najbardziej aktywne muzeum broni pancernej na świecie. Wspaniałe są w nim nie tylko eksponaty, których jest ponad 300, ale także sposób prezentowania historii czołgów.

The Tank Museum (TTM) w Bovington w hrabstwie Dorset nad wybrzeżem kanału La Manche jest mekką miłośników czołgów z całego świata. Od 1915 r. gromadzone są tam wspaniałe zbiory – ponad 300 egzemplarzy wozów bojowych, od 1947 r. udostępniane zwiedzającym. Reprezentują one wszystkie epoki rozwoju czołgów, od ich powstania po współczesność. Odwiedzenie tej placówki było także jednym z moich życiowych celów, który spełnił się o wiele szybciej niż przypuszczałem! Dzięki uprzejmości firmy Wargaming miałem możliwość pojawić się na konferencji prasowej związanej z grą World of Tanks i współpracą z najbardziej aktywnym muzeum wojsk pancernych na świecie. Na szczęście miałem także czas, żeby je zwiedzić.

The Tank Museum to przede wszystkim placówka edukacyjna dla brytyjskich żołnierzy, którzy przyjeżdżają do matecznika czołgów. To właśnie tam, w hrabstwie Dorset, z dala od ciekawskich oczu, w założonym w 1916 r. pierwszym ośrodku szkoleniowym rodzących się wojsk pancernych, poznają historię broni czołgowej nie tylko w wymiarze technicznym, ale też ideologicznym. Ta wiedza daje im większą świadomość na polu walki, obecnie nasyconym pojazdami pancernymi.

Pomimo ukierunkowania głównie na armię TTM jest również placówką otwartą dla cywili. Organizowane są nie tylko największe wydarzenia czołgowe jak Tankfest, ale także szereg mniejszych imprez. Muzeum ma też niezwykle aktywny PR, dzięki czemu znane jest na całym świecie w przeciwieństwie do francuskiego Musée des blindés w Saumur, posiadającego największą na świecie kolekcję eksponatów (szokujące niemal 900 sztuk!). Więcej na temat misji TTM w wywiadzie z Davidem Willeyem, kuratorem muzeum, który już w najbliższym czasie pojawi się na łamach portalu.

***

The Tank Museum anonsuje swoją obecność już kilka mil od bramy znakami ostrzegawczymi w formie trójkąta z czerwonym obwodem i czarną sylwetką czołgu na białym tle. Następnie pojawia się stojący na niewielkim pagórku czołg Challenger I, a w drodze do bramy mija się jeszcze m.in. zdobyty w Iraku w 1991 r. T-55 i Churchill I. Podchodzących do głównego wejścia wita pomnik załóg czołgowych przedstawiający pięciu żołnierzy widocznie połączonych więzami braterstwa broni oraz kolejny czołg Challenger. Naprzeciw wejścia stoi jeszcze jeden pomnik, upamiętniający z imienia i nazwiska wszystkich czołgistów, którzy polegli w konfliktach po 1945 r. Zarówno lista iracka, jak i afgańska nie mają jeszcze dat końcowych, a miejsca w zarezerwowanych dla nich kolumnach jest całkiem sporo…

Po przejściu przez kasy można się zanurzyć w historii broni pancernej od jej zarania. O tym opowiada pierwsza ścieżka edukacyjna, na której pokazano czołgi jako efekt niemożliwości przełamania impasu na froncie zachodnim Wielkiej Wojny. W tym celu zrekonstruowano fragment okopów i bliskiego zaplecza frontu, co w połączeniu z efektami dźwiękowymi i świetlnymi daje niesamowite wrażenie przebywania w środku bitwy okopowej. Czołgi do narracji wprowadza nagle i niespodziewanie zwieszający się nad wychodzącym z ziemianki widzem Mark I. Jest on ubłocony, otoczony porwanym drutem kolczastym, uchwycony w trakcie przejeżdżania przez niemiecki okop. Z jednej strony niemieccy żołnierze pokazują przerażenie i panikę, z drugiej brytyjska piechota śmiało naciera za nim. Następnie widzimy halę, w której stoją wozy Mk IV, V, VIII i IX. Wszystkie są oryginalnymi wozami z epoki, niektóre z nich uczestniczyły w walkach. Do czołgu transportowego/transportera piechoty Mk IX i do żeńskiej wersji Mk V** można wejść, a pozostałe mają usunięte fragmenty pancerza lub otwarte drzwi i zabezpieczone są plexiglasem, umożliwiającym jednak zapoznanie się z wnętrzem pierwszych czołgów.

Dalej ścieżka prowadzi przez ekspozycję poświęconą kawalerii, na której konie, rozmawiając ze sobą (tak!), przekazują konkretną wiedzę. Całość uzupełnia diorama przedstawiająca konia w starciu z czołgiem, bardzo sugestywna, choć pozbawiona brutalności. Ostatnie pomieszczenie traktuje o rozwoju czołgów w międzywojniu, newralgicznym okresie odstawiania kawalerii od koni. Znajduje się też tam pierwszy wielowieżowy czołg, Vickers A1E1 Independent.

W wyniku reorganizacji ze ścieżki poświęconej rozwojowi czołgów wychodzi się do Hali Tygrysów. To pomieszczenie było zdecydowanie najbardziej oblegane, gdyż ustawiono tam wszystkie dostępne pojazdy z „tygrysiej” rodziny – czołgi PzKpfw VI ausf. E Tiger I, PzKpfw VI ausf. B Königstiger z wieżą Porsche i wieżą Henschel, a także niszczyciele czołgów Jagdtiger i Elefant. Wielkim (nie)obecnym był zrekonstruowany w wirtualnej rzeczywistości Sturmtiger, którego można było zobaczyć dzięki technologii Microsoft HoloLens. Sprawiał niesamowite wrażenie!

Kolejną ścieżką tematyczną była fabryka czołgów, gdzie przedstawiono proces powstawania wozów bojowych – od desek kreślarskich po zakładanie wieży i malowanie kadłuba. Na stole projektowym leżą wielkiego formatu oryginalne rysunki techniczne przekazane przez firmę Vickers, możliwe jest także zaprojektowanie własnego czołgu w minigrze na panelu dotykowym umieszczonym obok. W celu zapoznania zwiedzających z wnętrzem czołgu i pracą załogi stworzono instalację, której głównym elementem jest rozcięty na pół czołg Centurion, a pomiędzy połówkami biegnie rampa. Manekiny siedzące na swoich miejscach wykrzykują komendy działoczynu, dobiegają dźwięki ładowania i strzałów, a na umieszczonym na wprost widza ekranie widoczne jest nagranie czołgu z zewnątrz. Nagranie to zsynchronizowane jest z czynnościami załogi.

Ciekawym miejscem jest mała ekspozycja poświęcona operacjom stabilizacyjnym w Iraku i Afganistanie. Zarezerwowano tam miejsce dla dużej planszy, na której swoje podpisy mogą zostawiać wszyscy żołnierze, którzy służyli na misjach. Jest to jedno z wielu miejsc w muzeum, które pokazują szacunek do tradycji wojskowości i jej nieprzerwaną ciągłość w Wielkiej Brytanii.

Ścieżka przedstawiająca historię czołgów od Little Willie po Challenger 2 jest crème de la crème TTM. W ciekawy i oddziaływujący na zwiedzającego sposób pokazane są wszystkie najważniejsze konstrukcje czołgowe powstałe w ciągu 100 lat. Znajdują się tam m.in. Little Willie, Whippet, Char B1, Panther, Covenanter, Crusader, Jagdpanther, TOG-2, KW-1, A-9 Cruiser, Cromwell (w malowaniu 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka!), Challenger, M-26 Pershing, Comet, L-33, Churchill, T-62 czy M-60. Różnorodność pojazdów jest porażająca. Aby dokładnie zapoznać się z każdym egzemplarzem, należy poświęcić minimum jedne dzień.

Istnieje jeszcze hala renowacyjna, do której wstęp miałem dzięki akredytacji prasowej. To piękne miejsce z licznymi prototypami współczesnych wozów bojowych, a także sporą liczbą zabytków przygotowanych do odnowienia. Z ciekawszych eksponatów można tam znaleźć pływający czołg Vickersa z okresu międzywojennego, francuską Somuę S-35, amerykańskiego giganta M-103, i brytyjską ciekawostkę Excelsiora.

Oczywiście nie sposób wymienić wszystkich eksponatów oraz wyczerpująco i dokładnie opisać ścieżki edukacyjne. Niemniej warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, czyli o tym, jak Muzeum jest dostosowane do edukowania nawet najmłodszych. Jest to rzecz fenomenalna! Na terenie TTM można nie tylko oglądać czołgi z zewnątrz i zaglądać do ich wnętrz, ale także korzystać z niego w sposób prawdziwie nowoczesny i interaktywny. Doskonałym przykładem jest umieszczenie w czołgu Mk II manekinów, które, po naciśnięciu odpowiedniego przycisku, zaczynają opowiadać o służbie w pierwszych czołgach. Podobnie interesującym zabiegiem są wspomniane już rozmowy koni, które opowiadają o życiu frontowym i niepokoju zatwardziałych kawalerzystów wobec wprowadzania stalowych potworów. W celu ewaluacji wiedzy z tablic informacyjnych zastosowano mini gablotki z pytaniami oznaczonymi literami i przyciskami im odpowiadającymi. Jeśli zwiedzający zapoznał się z wiadomościami na ścianach i ekranach, może wcisnąć przycisk, a wtedy dioda o odpowiednim kolorze pokaże mu, czy odpowiedział dobrze, czy się pomylił. Stworzono także ministanowiska „doświadczalne”, które przez proste eksperymenty pokazują zasadę działania gąsienic czy zalety romboidalnego kadłuba pierwszych czołgów.

The Tank Museum w Bovington to muzeum nowoczesne i dostosowane do zwiedzających, a także bardzo im życzliwe. Jest to prawdziwa mekka czołgowych pasjonatów, punkt absolutnie obowiązkowy. Zachęcam serdecznie do zwiedzania i sugeruję spędzenie tam minimum całego jednego dnia.

Zdjęcia: Grzegorz Antoszek

Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz