„Maksymilian M. Kolbe. Biografia świętego męczennika” – T.P. Terlikowski – recenzja


„Jaka szkoda, że tak młody, zdolny człowiek ma zostać zakonnikiem”1. Cóż by się stało, gdyby Rajmund Kolbe wziął sobie do serca te słowa i wystąpił z niższego seminarium duchownego? Być może świat zyskałby zdolnego inżyniera lub fizyka, którego geniusz znacznie wspomógłby Polskę w działaniach wojennych, bądź straciłby szanowanego polityka lub filozofa walczącego o sprawy polskie na arenie międzynarodowej. Wybór bohatera padł jednak na służbę Kościołowi i działalność społeczną wśród ludności świata.

Jedno jest pewne – Maksymilian Kolbe był wizjonerem wyprzedzającym swoimi pomysłami czasy, w których żył. Nazwać go można także organizatorem i reformatorem, założycielem pisma i radia, duszpasterzem, misjonarzem, mistykiem, bohaterem oddającym życie za innego człowieka, męczennikiem i świętym Kościoła Katolickiego. W takiej kolejności powinno się mówić o słynnym zakonniku. Jest to słuszna uwaga autora zaraz we wstępie książki. Dziś myśli się o nim głównie jako o świętym i męczenniku, a zapomina o całej reszcie.

Na pewno nie wiedział o tym wszystkim mały Mundzik. Zapytany pewnego dnia z rezygnacją w głosie przez matkę Mariannę z Dąbrowskich: „nie wiem, co z ciebie będzie?” – wziął sobie te pełne troski słowa do serca. Wielu właśnie to zdanie wskazuje jako moment zmiany przyszłego świętego. Takie i podobne słowa słyszy zapewne niejedno niesforne dziecko od swojej matki. Często pozostają bez echa. Jednak w tym przypadku wywarły głęboki wpływ na wrażliwe serce kilkuletniego chłopca, w którym zakiełkowało pragnienie przemiany i czynienia dobra. Od tego czasu mały Rajmund zaczął się zastanawiać, kim zostanie i co będzie w życiu robić. Pochodząc z głęboko wierzącej rodziny, dużo się modlił. Odpowiedź na jego pytania przyszła po wizji Najświętszej Maryi Panny, która jak sam wspominał, pokazała mu dwie korony: jedną białą, drugą czerwoną. Biała oznaczała czystość, czerwona – męczeństwo. Od tego momentu rozpoczęła się droga, którą wybrał, przyjmując obie korony.

Książka rozpoczyna się od biografii przodków przyszłego świętego. Ich życie ukazane jest na tle politycznych i gospodarczych przemian. Rodzina, jej postawy i tradycje miały ogromny wpływ na osobowość Maksymiliana Kolbego. Takie ujęcie jest niezwykle cenne przy chęci szczegółowego poznania losów bohatera oraz zrozumienia jego postaw. Przykładowo głęboki patriotyzm oraz bohaterstwo, którym wykazał się, oddając swoje życie w obozie koncentracyjnym, zawdzięczał niewątpliwie rodzicom.

Niektóre szczegóły można potraktować jako ciekawostki. Przykładowo autor opisuje rozwój Zduńskiej Woli, miejsca urodzenia i wychowania św. Maksymiliana, oraz Łodzi, do której przenieśli się za pracą jego rodzice. To specyficzne, przemysłowe środowisko miało wpływ na kształtowanie się ducha misyjnego. Ewangelizował on później ludzi z takich właśnie środowisk. Miał podejście do zaniedbanych, pochłoniętych zarobkiem i wyzyskiwanych ludzi. Widział ich zagubienie i zaniedbanie duchowe, wiedział, jak im pomóc, znał ich potrzeby materialne oraz społeczne. Umiał do nich przemawiać, ponieważ był jednym z nich.

Podobnie ma się sprawa z historią zakonu franciszkanów, którą dość szczegółowo traktuje Terlikowski. Pisze o sytuacji zakonów przed wstąpieniem Kolbego oraz w momencie, kiedy przyjął święcenia. Opisuje hierarchię i zasady funkcjonowania. Może wydawać się to zbędne, ale staje się przydatne, kiedy chce się zrozumieć chęć modernizacji i reformy zasad klasztoru przez zakonnika.

Biografia jest niejako formą rekolekcji. Czytelnik poznaje duchowość świętego, jego osobowość i wcale niełatwy charakter. Wielu mówiło, że był bezkompromisowy i uparty. Pracował jednak nad sobą od najmłodszych lat. Widać to na przykładzie jego pokornej postawy, kiedy to jako młody student dostał od swojego kierownika duchowego zakaz działalności Milicji Niepokalanej, którą założył z grupką seminarzystów na studiach w Rzymie. Przyjął to i dopiero po zmianie spowiednika, kiedy ten zezwolił, wznowił działalność organizacji, tak prężnie dziś działającej. Podobnie było z wyjazdem na misje do Japonii. Szereg zgód i rozmów, które odbył, zniechęciłby każdego. Jednak ten wielki wizjoner miał w sobie dużo cierpliwości i uporu, wiedział, że pokorą może zdziałać więcej i dopiął swego. Nie bez powodu nazwany jest „szaleńcem Niepokalanej”. Pomysł wyjazdu aż do Azji bez zabezpieczenia finansowego, biegłej znajomości języka i kultury, był po prostu szalony. Maksymilian miał jednak plan.

Warto sięgnąć po książkę, nie tylko ze względów religijnych. Nie jest to bowiem kolejna zwyczajna biografia świętego Kościoła katolickiego. Warto poznać historię człowieka, który na liście III Rzeszy osób przeznaczonych do likwidacji był od samego początku. Dlaczego Niemcy uważali go za tak niebezpiecznego? Warto dowiedzieć się, dlaczego ten ubogi, skromny franciszkanin tak bardzo przeszkadzał nazistom.

Książka obfituje we fragmenty listów, kazań, katechez, przemówień samego świętego, a także osób, które o nim mówiły, znały go i współpracowały z nim. Można odnaleźć również fragmenty encyklik i pism papieży, w tym także obecnego papieża Franciszka, gdyż niektóre działania świętego, np. postawa ewangelizacji, wpisują się i we współczesne działania Kościoła. Święty Maksymilian promował tzw. ewangelizację uliczną. Przygotowywał do niej swoich współbraci przez organizowanie dość nowatorskich jak na tamte czasy dyskusji o nawracaniu.

Obszerna bibliografia podzielona jest na dokumenty Kościoła, homilie, katechezy i przemówienia, teksty źródłowe, opracowania i materiały internetowe. Czytelnik może obejrzeć zdjęcia z różnych etapów życia i działalności Kolbego. Na końcu książki znajduje się także rodowód rodziny Kolbów. Niestety wymarła ona na córce starszego brata Franciszka w 1991 r. Wtedy zakończyła się historia rodziny z gałęzi Marianny i Juliusza, czyli rodziców świętego.

Wiele osób zapomina, że ten skromny franciszkanin, mimo że nie błyszczał talentem oratorskim (był z tego powodu niejednokrotnie wyśmiewany przez swoich współbraci), posiadał tytuł doktora filozofii i teologii. Warto wspomnieć, że interesował się matematyką i fizyką. Świetnie władał łaciną i dzielił się swoimi talentami z kolegami w szkole, seminarium, a potem ze współbraćmi w klasztorze. Interesował się nowinkami technicznymi. Do celów ewangelizacyjnych wykorzystywał radio i prasę. Można by zaryzykować stwierdzenie, że był niezwykle nowoczesnym kapłanem, co jest jednak rozumiane w tym pozytywnym, techniczno-praktycznym znaczeniu.

Na wstępie książka może zniechęcić swoją objętością, jednak w trakcie jej czytania nie odczuwa się tego. Zawiera wiele szczegółów, dla niektórych być może nieistotnych, jednak wszystko jest podane logicznie i tworzy spójną całość. Szczegółowość i skrupulatność w przekazywaniu informacji działa na plus dla tych, którzy chcą mieć kompleksową wiedzę o życiu św. Maksymiliana Kolbego.

Tomasz P. Terlikowski jest znanym katolickim publicystą, sięgając po książkę można więc spodziewać się głębokiej, religijnej pozycji. Autor temu zadaniu sprostał. Uważam, że powinny ją przeczytać zarówno osoby, którym postać i duchowość św. Maksymiliana jest bliska, jak również te, które chciałyby poznać fenomen niezwykłego człowieka.

 

Plus minus:

Na plus:

+ fragmenty listów, kazań i dokumentów o świętym

+ przekrojowe ujęcie tematu

+ mało znane zdjęcia

+ wątki dodatkowe: historia rodziny, klasztoru itp.

+ obszerna bibliografia

Na minus:

- (dla niektórych) drobiazgowość i szczegółowość

- objętość

 

Tytuł: Maksymilian M. Kolbe. Biografia świętego męczennika

Autor: Tomasz P. Terlikowski

Wydawca: Esprit

Rok wydania: 2017

ISBN: 978-83-65706-09-6

Liczba stron: 672

Okładka: miękka

Cena: 39,90 zł

Ocena recenzenta: 9/10

 

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak

Korekta językowa: Aleksandra Czyż

  1. T.P. Terlikowski, Kolbe. Biografia świętego męczennika, Kraków 2017, s. 66. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz