Co można znaleźć w Pałacu Sternbergów w Pradze?


Znakomite dzieła w pięknych wnętrzach oto, co można zobaczyć w barokowym praskim pałacu, będącym obecnie oddziałem tamtejszej Galerii Narodowej.

Już sam budynek znajdujący się w pobliżu zamku na Hradczanach jest godny uwagi ze względu na swój wystrój. Został zbudowany w latach 1698–1708 według projektu nieznanego architekta (do dzisiaj istnieje kilka różnych teorii odnośnie tego, kto mógł nim być). Z zewnątrz wygląda wprawdzie podobnie jak wiele innych budowli z przełomu XVII i XVIII w., jednak wewnątrz czekają na zwiedzających dwie niespodzianki.

Pierwszą z nich są oryginalne freski odkryte w niektórych pomieszczeniach, a drugą niewielki gabinet chiński, będący świadectwem ogromnej w XVIII w. popularności sztuki Dalekiego Wschodu. Podobny gabinet, lecz utrzymany w innej kolorystyce, miał też na przykład król Jan III Sobieski w Wilanowie.

Elementy architektoniczne stanowią jednak tylko dodatek do bardzo interesującej kolekcji sztuki. Najstarsze obiekty będące jej częścią pochodzą z czasów starożytnych (np. Portret dziewczyny odkryty w oazie Fajum). Znajduje się tutaj także pewna liczba obiektów średniowiecznych (większość z posiadanych przez Galerię Narodową wytworów tej epoki przechowywana jest w klasztorze świętej Agnieszki). Jednak niemal wszystkie dzieła eksponowane w pałacu Sternbergów pochodzą z czasów renesansu i baroku. Wiele spośród nich zasługuje na szczególną uwagę – poniżej postaram się opisać kilka tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie.

Pierwsze to Sąd Parysa autorstwa florenckiego malarza, Antonfrancesca di Giovanni dello Schneggia. Obraz ten jest przykładem długiej tradycji ukazywania owej sceny przez kolejnych malarzy i literatów (nie można zapomnieć o renesansowych dramatach poświęconych temu wydarzeniu) żyjących przed stworzeniem najpopularniejszego tego typu przedstawienia, a mianowicie Sądu Parysa autorstwa Rubensa (który znajduje się w nieodległym od Pragi Dreźnie), choć oczywiście obok podobnej kompozycji i ustawienia postaci występuje także sporo różnic, gdyż obrazy dzieli ponad stulecie.

Kolejnym obrazem, który przyciągnął na dłużej moją uwagę, jest Triumf śmierci namalowany przez Jana Swarta van Groningena – XVI-wiecznego flamandzkiego malarza, który stał się znany w Niderlandach dzięki cyklowi rycin przedstawiających Turków i całkiem udanym pejzażom. W Pałacu Sternbergów można jednak zobaczyć dzieło zupełnie odmienne od tego, co artysta prezentował zazwyczaj. Triumf śmierci, powstały pod koniec życia van Groningena, jest w swej wymowie dziełem z gruntu barokowym – uświadamia małość człowieka wobec przemijania.

Podobną wymowę ma namalowane przez Rubensa Wygnanie z raju, na którym przedstawiony jest anioł wyrzucający pierwszych ludzi z ogrodu Eden wprost w objęcia śmierci.

Innym interesującym, jednocześnie zabawnym i dydaktycznym dziełem jest Martwa natura z małpkami, namalowana przez Fransa Snydersa. Obraz ten wyróżnia się spośród wielu martwych natur namalowanych w epoce baroku tym, że przedstawiono na nim dwa małe figlarne zwierzątka, które przewracają i niszczą naczynia wypełnione owocami. Można interpretować je jako symbol lekkomyślnych ludzi, będących w stanie zniszczyć to, co inni przed nimi zbudowali.

Oczywiście w Pałacu Sternbergów można zobaczyć nie tylko dzieła o głębokiej wymowie moralnej lub nawiązujące do tematyki mitologicznej albo biblijnej. Eksponowana jest tu również pewna liczba obrazów przedstawiających sceny z życia codziennego, które często bywa na nich gloryfikowane i ukazywane jako coś niezwykłego. Interesującym przykładem jest namalowany przez niderlandzkiego malarza Godfrieda Schalckena Zakochany myśliwy, na którym tytułowa postać, zdobywająca względy ukochanej, koronowana jest wieńcem z kwiatów, tak jak antyczny bohater honorowany był wieńcem laurowym.

Posiadanie interesujących dzieł jest jednak tylko jednym z aspektów działania galerii. Inną kwestią jest sposób ich pokazywania odwiedzającym. W Pałacu Sternbergów doskonale rozwiązana jest kwestia ekspozycji najcenniejszych dzieł, takich jak Święto różańcowe Albrechta Dürera czy Uczony przy swej pracy Rembrandta. Godne pochwały jest to, że nie dochodzi tu do sytuacji takich, jak niekiedy w Polsce – polegających na tym, iż najcenniejszy obraz w zbiorach wystawiany jest w pustej przestrzeni. Tutaj najważniejsze dzieła pokazywane są wśród innych obiektów. Na przykład w sali, w której eksponowany jest wykonany przez Rembrandta portret, można obejrzeć także wiele innych dzieł, w szczególności wizerunków powstałych w tym samym czasie, dzięki czemu odwiedzający może sam porównać je i dostrzec, dlaczego za wielkiego artystę uznawany jest właśnie Rembrandt, a nie na przykład Bartholomeus ven der Helst, autor wystawionego w tej samej sali Portretu żony.

Wśród tych wszystkich pozytywnych wrażeń jest jedna rzecz, która w Pałacu Sternbergów wywołuje pewien dyskomfort – mam tu na myśli dość nieczytelny piktogram dotyczący zakazu fotografowania z użyciem lampy błyskowej, który przez wielu zwiedzających jest brany za zakaz fotografowania w ogóle! Świadectwem tego mogą być ludzie robiący zdjęcia ukradkiem1, dopóki nie dostrzegą, że nikt z pilnujących wystawy nie zwraca na to uwagi. Poza tym jednym drobiazgiem oddział Galerii Narodowej w Pradze – pałac Sternbergów – jest miejscem wprost idealnym dla miłośników sztuki, zwłaszcza dla studentów do dwudziestego szóstego roku życia, gdyż oni to miejsce mogą zwiedzać za darmo.

 

Redakcja merytoryczna: Artur Markowski

Korekta językowa: Aleksandra Czyż

  1. Dotyczy to zwłaszcza zwiedzających, którzy Pałac Sternbergów odwiedzają po wyjściu z galerii obrazów zamku na Hradczanach (Obrazárna Pražského hradu), gdzie obowiązuje zupełny zakaz fotografowania. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz