„Nieprzyjaciel Boga” – B. Cornwell – recenzja


Druga część trylogii o Arturze, choć tym razem autor unika wszystkim znanej legendy, w zamian sięgając po tę prawdziwą, jakże odległą historię Brytanii, którą władał dzielny człowiek o tym właśnie imieniu.

Bernard Cornwell jest twórcą wyjątkowym, który na swoim koncie ma wiele bestsellerów. Jakiś czas temu na polskim rynku wydawniczym ukazała się książka Zimowy monarcha, będąca początkiem historii Artura, który wcale nie był królem, choć władał krajem mądrze w imieniu swojego bratanka, Mordreda.

Jeśli szukacie legendy, to w tej książce jej nie znajdziecie. Oczywiście w opowieści Cornwella jest główny, znany wszystkim, bohater; Ginewra, Merlin, Lancelot i w pewnym sensie autor nie mógł uniknąć sięgania po przekazywaną przez setki lat opowieść, jednak niemal na każdym kroku widać, że starał się od niej uciec. Dzięki temu książka Nieprzyjaciel Boga jest jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna i z pewnością takiej wersji jeszcze nie znaliście. To wszystko dlatego, że przy tworzeniu swojej trylogii autor czerpał z podań i wiedzy historycznej, próbując odtworzyć dzieje człowieka, który w istocie mógł kiedyś żyć i być autentyczną postacią, a nie jedynie wymysłem ludzi pragnących fascynującej opowieści o bohaterze na białym koniu.

Bohater (?) Artura Cornwella nie jest idealny. Nie jest ani wyjątkowo przystojny (chociaż przykuwa uwagę), popełnia błędy i choć stara się być sprawiedliwy, czasem ulega słabościom oraz gniewowi. Przyglądając się pozostałym bohaterom, łatwo jest zauważyć, że i im daleko do wspaniałości znanej z legendy: Ginewra jest knującą, rządną władzy kobietą, Lancelot zaś pięknym słabeuszem i tchórzem. Jedną z najbardziej pozytywnych postaci zarówno w Zimowym monarsze jak i Nieprzyjacielu Boga jest według mnie Merlin – ma nieprzeciętne poczucie humoru i wzbudza raczej sympatię niż strach. Historie tych słynnych osób czytelnik poznaje dzięki narratorowi, którym jest Derfel – wojownik i najlepszy przyjaciel Artura, który nie owija w bawełnę i wprost mówi, co mu się nie podoba. Pewnie dlatego bohaterowie są tak dalecy od perfekcji.

Bernard Cornwell pisze z wielką lekkością, jednocześnie tworząc niebanalną i jakże realną historię – nie mam tu wcale na myśli tego, że mogła się wydarzyć naprawdę. Autor pokazuje świat takim, jaki jest, a przede wszystkim jakim mógł być ponad 1500 lat temu. Ludzie są tylko ludźmi – śmierdzą, są brudni, brutalni, prości. Narracja Cornwella czasem może wydawać się nawet zbyt bezpośrednia, a nawet obrzydliwa, kiedy pisze o oddawaniu moczu czy druidkach pokazujących swoje miejsca intymne. Obraz jaki przedstawia jest żywy i dosłowny i, moim zdaniem, jest to ogromna zaleta książki.

Teraz nie pozostało nic innego, jak po lekturze Nieprzyjaciela Boga czekać na kolejną, ostatnią już część trylogii, która tak jak poprzednie ukaże się nakładem wydawnictwa Otwarte. Z pewnością będzie równie pięknie wydane – wszystkie książki mają ukazać się w podobnej szacie graficznej, twardej oprawie, nawet z tasiemką w roli zakładki. Jedyną wadą, jaką mogę wytknąć jest użycie złotej ścieralnej farby na grzbiecie książki – jeśli nie będziecie się pilnować i podczas czytania będziecie go trzymać, część napisów się zetrze, co wygląda nieestetycznie.

Plus minus:
Na plus:
+ ciekawa historia
+ świetna narracja
+ interesujący bohaterowie
+ estetyczne wydanie
Na minus:
- ścierające się napisy na grzbiecie książki

Tytuł: Nieprzyjaciel Boga. Trylogia arturiańska. Tom II
Autor: Bernard Cornwell
Wydawca: Otwarte
Rok wydania: 2017
ISBN: 9788375154719
Liczba stron: 592
Okładka: twarda
Cena: 49,90 zł
Ocena recenzenta: 9,5/10

Redakcja merytoryczna: Adrianna Szczepaniak
Korekta językowa: Patrycja Grempka

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz