Jak wyglądał Kazimierz Wielki? W poszukiwaniu wizerunku polskiego króla


Żaden ze znanych wizerunków króla Kazimierza Wielkiego nie jest jego wiernym portretem, toteż nie istnieje możliwość pełnej rekonstrukcji wyglądu władcy. Jednak opisy kronikarzy oraz badania szczątków monarchy dają pewne wskazówki.

Jak wyglądał Kazimierz Wielki?

Kazimierz Wielki według Jana Matejki; czy naprawdę tak wyglądał?

Jan Długosz w swoim dziele Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego pod rokiem 1370 zamieszcza rzadki dla kronikarzy jego czasów opis fizyczności zmarłego monarchy. O wyglądzie króla pisze dwukrotnie. Po raz pierwszy podaje, że „był to mężczyzna wysoki, tęgi, którego twarz budziła szacunek. Włos miał obfity i kręty, broda opadała mu na piersi...” by dalej zmodyfikować nieco swój opis: „otyły, średniego wzrostu, o pełnej twarzy, łakomy, z natury...”. Długosz opisuje także skłonności Kazimierza do pijaństwa, obżarstwa, ucztowania, miłostek i innych rozkoszy. Jak podaje kronikarz, taki miał być od młodości, po kres swoich lat. Powołuje się przy tym na świadectwa tych, którzy go znali - co akurat, biorąc pod uwagę rok śmierci Kazimierza i okres spisywania kroniki, jest mało prawdopodobne. Niemniej w Krakowie mogło być żywe wspomnienie o wyglądzie monarchy.

Królewska waga

Jeśli chodzi o wagę króla, to prawdopodobnie Długosz ma rację i król był tęgim mężczyzną, gdyż, jak wiadomo, nie stronił ani od nadmiernego jedzenia, ani od nadmiernego picia. Pośrednio dowodzi temu Kronika Jana z Czarnkowa, gdzie znajduje się szczegółowy opis ostatnich dni życia Kazimierza. Król podczas polowania spadł z konia, a źle leczące się złamanie nogi spowodowało zgon. Janko podaje, iż „pewien lekarz jego, mistrz Mateusz, wbrew zakazowi i woli mistrza Henryka i nas wszystkich, pozwolił mu napić się miodu, od tego znowu zapadł on w większą gorączkę”.

Królewski wzrost

Wzrost władcy można określić bardziej precyzyjnie dzięki ekshumacji szczątków króla, jakie przeprowadzano w 1869 r., gdy Krakowskie Towarzystwo Naukowe postanowiło dokonać renowacji wawelskiego pomnika Kazimierza Wielkiego. Zgodę na te prace wydał ówczesny konserwator zabytków Paweł Popiel oraz Krakowska Kapituła Katedralna. Zastrzeżono jednak, że grób ma pozostać nienaruszony. Boczne płyty zostały oddane do naprawy kamieniarzowi Gadomskiemu. Po ich odjęciu, 14 czerwca, Paweł Popiel wraz z kamieniarzem Fabijanem Hochstimem i jego pomocnikiem, Karolem Frycem, udał się do katedry, by ustalić czy podstawa grobowca jest na tyle silna, by utrzymać marmurowe płyty po ich powrocie. Sprawdzono to, uderzając młotkiem w zachodnią ścianę tumby. Ta jednak, ku zdziwieniu zebranych, uszkodziła się. Kilka kamieni wpadło do wnętrza grobu, odsłaniając jego zawartość.

Obraz Jana Matejki Wnętrze grobu Kazimierza Wielkiego, 1869 r. / fot. ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie

W środku znajdowały się szczątki Kazimierza, a także miedziana korona oraz pozłacane berło i jabłko. Ponadto znaleziono ostrogi miedziane, pozłacane, z rzemieniami, pierścień złoty z małym ametystem gładkim, dziesięć srebrnych guzików od sukni i dużą jedwabną opończę, która straciła już kolor. Otwarcie grobu stworzyło szansę na zbadanie monarszych szczątków. Ustalono, iż Kazimierz miał wzrost pomiędzy 165 cm a 187 cm. Przyjmując średnią wartość jako 175 cm, należy stwierdzić, że król był wysokiego wzrostu - trzeba pamiętać, że w XIV w. ludzie byli znacznie niżsi niż dzisiaj.

Zatem śmiało można powiedzieć, że Kazimierz był inny od swojego ojca Władysława Łokietka, który wzrostu był niskiego, a i w sprawie kobiet, jednej żonie był wierny przez całe życie.

Królewskie lico

Czaszka Kazimierza Wielkiego wedle szkicu Jana Matejki / fot. ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie

Rekonstrukcja królewskich rysów również nie jest łatwa. Zachowała się czaszka Kazimierza, ale znamy ją tylko ze szkiców Jana Matejki. Niewiele jednak mówi, poza tym, że władca zachował wszystkie swoje zęby, czyli nad słodycze musiał przekładać tłuste mięsiwo i alkohol. Zdaniem antropologa prof. Józefa Majera, który badał czaszkę króla, monarcha był długogłowy, co mogło mu dodawać majestatu. Można także za pewnik uznać, iż Kazimierz nosił brodę i wąsy, co było zgodne z ówczesną modą.

Niektórzy mylnie sądzą, że monarcha został w sposób dosłowny uwieczniony na nagrobku z fundacji Ludwika Węgierskiego. Tezę tą trzeba odrzucić, gdyż przedstawiony tam wizerunek Kazimierza jest po prostu wizerunkiem władcy idealnego i jako takiego ma go przedstawiać. Podobizna króla na nagrobku mierzy 185 cm. Biorąc pod uwagę ustalenia z monarszej ekshumacji, może pośrednio potwierdzać to jego wysoki wzrost.

By móc zrekonstruować lico naszego władcy, musielibyśmy posłużyć się współczesnymi technikami, ale o ponownym otwarciu grobu Kazimierza lub innych władców nikt na razie nie mówi. Może należy to zrobić? Niemniej, jeśli szukać najbliższego prawdzie wizerunku króla, to powinno się zaufać Matejce, który malując władcę miał do dyspozycji wykonane przez siebie rysunki. Innym dobrym tropem jest zwornik z Kamienicy Hetmańskiej w Krakowie, która najpewniej powstała niedługo przed śmiercią króla. Ów kliniec szczytowy przedstawia bowiem wizerunek Kazimierza. Może autor znał króla i właśnie na prawdziwym obliczu monarchy oparł swoją rzeźbę?

Zwornik z Kamienicy Hetmańskiej w Krakowie

Królewskie wizerunki. Czy tak mógł wyglądać Kazimierz Wielki?

Co prawda żaden z poniższych wizerunków nie można nazwać portretem Kazimierza Wielkiego, jednak warto przy okazji tego artykułu zobaczyć, w jaki sposób wyobrażali go sobie różni artyści. Który z nich przedstawia polskiego króla w sposób najbardziej wierny?

Kazimierz Wielki przedstawiony na nagrobku z wawelskiej katedry

Kazimierz III Wielki według Aleksandra Lessera

Portret Kazimierza III Wielkiego według Marcello Bacciarelliego

Kazimierz Wielki według Leopolda Löfflera

Kazimierz Wielki na drzeworycie

Kazimierz Wielki na drzeworycie

Mateusz Król jako Kazimierz Wielki w Koronie królów / fot. TVP

Bibliografia:

  1. Jana Długosza Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 9, oprac. D. Turkowska i M. Kowalczyk, Warszawa 2009.
  2. Kronika Janka z Czarnkowa, Kraków 2016.
  3. Kaczmarczyk Z., Polska czasów Kazimierza Wielkiego, Kraków 1964.
  4. Groby Królewskie - Kazimierz Wielki, http://www.kryminalistyka.fr.pl/forensic_groby_wielki.php

Czytaj także:

 

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

19 komentarzy

  1. Mielo pisze:

    175 cm facet nawet tegi to jak na owczesne czasy przystojniak, docrego dokladajac wladze i pieniadze, nie dziwne ze mial takie branie

  2. Mielo pisze:

    Podobno nie umiał czytać? Prawda to?

  3. Danuta pisze:

    Odtwórca roli Kazimierza jestsuper gra naturalnie i jest super przystojny Dobry wybór.Wogóle świetna obsada!

  4. Bilbo pisze:

    Oprócz Pani Bryły, brrr.

  5. Monika pisze:

    Pani Bryła przepięknie zagrała swoją rolę-żony Kazimierza Wielkiego.

  6. Bilbo pisze:

    Pani Bryła, niestety, jest kiepską aktorką z fatalną dykcją.

  7. Aldo pisze:

    Ta telenowela to nawet nie kicz; to chała i gniot, który podobać się może tylko paniom po pięćdziesiątce karmiącym się głębią psychologii wszelakich „Trudnych spraw”. Dialogi tu drewniane, jakby czytane przez uczniów z teatrzyku szkolnego, a nie zawodowych aktorów. Pani grająca Giedyminównę mówi z dziwaczną manierą mówienia przez zęby-seplenienia oraz egzaltacją i gestykulacją jakby była jakąś współczesną wyzwoloną gimnazjalistką, a nie damą z XIV w. Tu nawet starzy aktorzy słabo grają, jakby im się nie chciało. Jacyś tacy senni czy znudzeni... Jedynie Łabonarska i ten facet grający księcia litewskiego dają radę. Jak na telenowelę z pisowskimi ambicjami „realizmu” historycznego, to dużo tu prezentyzmu i błędów merytorycznych (kostiumy, zbędne makijaże, dialogi, obyczaje i zwracanie się do siebie etc.). Czy nie konsultowali tego z fachowcami, mediewistami, specjalistami od języka itd? Pani Łepkowska zrobiła z tego po prostu kolejny „Klan” czy „Barwy szczęścia”, tyle że w kostiumach stylizowanych na quazi-średniowiecze, ot co.

  8. Bilbo pisze:

    Pani Bryła zniknęła z serialu w ciężkich boleściach, i dobrze, bo jest fatalną aktorką. Jak będzie z nową żoną króla Kazimierza Wielkiego i z samym królem, zobaczymy, choć aktor go grający - moim zdaniem - nie był taki zły.
    Jeśli chodzi o sam serial - nie zgadzam się z przedmówcą. Serial ewidentnie się wyrobił, jest niezły, jego plusem jest scenografia i kostiumy, choć nie jest to na pewno produkcja filmowa z dużymi finansami. A hejt, kolego Aldo, na pisowski realizm” historyczny to był modny kilka miesięcy temu. Trochę się kolego spóźniłeś z tymi uwagami.

    • Ratt pisze:

      Zgadzam się z Bilbo! Pis czy nie pis, nie ma nic złego w serialach historycznych. Ale też i Aldo poza typowymi „argumentami” dyktowanymi politycznymi antypatiami poruszył kilka kwestii bolesnych, szczególnie negatywny wkład pani Łepkowskiej w ten serial. Jego argumenty jednak miały jakieś uzasadnienie na początku. Oglądałem ostatnio dwa odcinki, w tym śmierć Aldony - pani Bryły, bardzo dobre, wyrobili się naprawdę. Pozdrawiam.

  9. Marlena pisze:

    Dla mnie wspaniali aktorzy extra kostiumy A Samuel pierwyj sort no dla wszystkich mnogaje lita

  10. Maria pisze:

    Przeczytalam słowa krytyki.ze niby serial dla starszych pań.Panie krytyku!Czy Pan trochę nie przesadza.Myślę. ze właśnie takie seriale mogą zainteresować młodzież historią.

  11. nie twoja sprawa pisze:

    nwm

  12. nie twój interes pisze:

    Pani Bryła xd

  13. Masia pisze:

    Serial bardzo kiepski. Słabi aktorzy / głównie debiutanci/, słabe dialogi, wymawiane językiem współczesnym, uboga scenografia. Widać , że serial nakręcony wyjątkowo niskim kosztem. Ponadto król Kazimierz został nieco wybielony. Jakoś nie podkreślono, że król był bigamistą, posiadającym w pewnym momencie 3 żony, i że został obłożony za to ekskomuniką. O czasie trwania jednego odcinka nawet nie wspomnę. 20 minut- to kpina. NĘDZA !!!!

Zostaw własny komentarz