Skandynawski pochówek łodziowy z Oseberg cz. 1 |
Kurhan Oseberg jest znany szczególnie rekonstruktorom, jednak jego interpretacja nie jest jednoznaczna, brakuje też odpowiedzi na kilka pytań. Czy pochowane w nim w roku 834 kobiety faktycznie pochodziły z północy Europy? Dlaczego ich szczątki doczesne były rozrzucone na pokładzie łodzi? Wreszcie, w jaki sposób doszło do tego spektakularnego odkrycia?
Wiek XIX przyniósł w Europie Północnej szersze niż dotychczas zainteresowanie tematyką sag skandynawskich, mitologii nordyckiej oraz ludźmi sprzed 800 lat, którzy w tamtych czasach ustnie przekazywali sobie owe opowieści. Do popularyzacji tej tematyki walnie przyczynili się malarze i poeci tworzący w XIX w. i odwołujący się do staroskandynawskich motywów i historii. Tutaj wspomnieć należy choćby o Peterze Nicolai Arbie (jego najbardziej znane dzieła to Walkiria i Bitwa pod Stamford Bridge) czy poecie Esaiasie Tegnérze, autorze utworu Frithiofs saga. Druga połowa XIX i początek XX w. obfitowały również w znaleziska archeologiczne, kluczowe do dokładnego poznania kultury materialnej i zwyczajów ludów popularnie, lecz często błędnie określanych mianem wikingów1. Każde kolejne odkrycie motywowało wielu zwykłych mieszkańców Skandynawii do poszukiwań na własną rękę śladów po historii ich przodków sprzed 800 lat. Tak też było w przypadku farmera Oskara Roma.
„Wreszcie doszła do mnie wieść o śmierci pewnego znacznego człowieka spośród nich”2
Do zwyczajów społeczności północnoeuropejskich okresu wczesnego średniowiecza należało chowanie swoich zmarłych w łodzi3. Osobę, która zasłużyła na taki pochówek, często zaopatrywano w liczne dary mające służyć jej po śmierci. Nadmienić tutaj trzeba, że we wczesnośredniowiecznej Skandynawii posiadanie i utrzymanie łodzi było kosztowne, stąd też stać na nie było jedynie przedstawicieli lokalnych elit4. Statki mogły być również kolektywną własnością kilku osób z danej społeczności5. Należy jednak mieć na uwadze, iż Ibn Fadlan, opisując pochówek skandynawskiego wodza na terenie Rusi, wspomina także, jak w ostatnią podróż wyprawiano mniej zamożnych: „gdy [umrze] ubogi człowiek spośród nich, sporządzają dla niego małą łódź„6. Następnie nad łodzią usypywano kurhan, choć zdarzały się odstępstwa od tej reguły i np. zmarłego wraz ze statkiem palono, a dopiero nad popiołami tworzono kopiec7. Te ziemne twory wznoszono najczęściej w pobliżu rodowych włości, by okolicznym mieszkańcom oraz potomnym przypominały o sile i władzy tam panujących. Znane są również groby, których naziemna konstrukcja, ułożona z kamieni, ma kształt łodzi8. Opisane wyżej metody chowania zmarłych szczególnie często występują na terenach zamieszkałych przez wczesnośredniowiecznych pogańskich Skandynawów. Istnieją jednak podobne pochówki (około pięćdziesięciu) występujące na południowych wybrzeżach Bałtyku, zamieszkanych w znacznej mierze przez Słowian lub Bałtów9. Po ich przebadaniu nie można jednoznacznie „traktować pochówków łodziowych jako wyznacznika etnokulturowego”10.
„Skoro zmarł ów człowiek (…) rzekli do jego niewolnic: «Która umrze razem z nim?»”11
Pochówek łodziowy w miejscowości Slagen był trzecim kolejno odkrytym kurhanem na terenie dzisiejszej Norwegii, który zawierał bogate wyposażenie i łódź12. Znalezisko poprzedziły wykopaliska archeologiczne w Rolvsøy (łódź z Tune odnaleziona w 1867 r.) i Sandar (łódź z Gokstad odnaleziona w 1880 r.), każde zawierające bardziej okazałe wyposażenie grobowe od poprzedniego13.
Kurhan znajdujący się na farmie Lille Oseberg (co znaczy dziś Góra Asów14) w miejscowości Slagen leżał na terenie należącym do wspomnianego już Oskara Roma. Kopiec miał 40 metrów średnicy i 2,5 metra wysokości (zaraz po wzniesieniu mógł jednak mierzyć nawet 6,5 metra)15. Motywowany wieściami o innych odkryciach archeologicznych na terenie Norwegii w sierpniu 1903 r. Rom postanowił wykonać kilka prostych wykopów na swoim wzgórzu. Po wielu latach pod ziemią światło dzienne ujrzała pierwsza drewniana i bogato zdobiona ornamentami część łodzi z Oseberg. Oskar ruszył ze swym znaleziskiem do Oslo, gdzie przedstawił je Gabrielowi Gustafsonowi, który wówczas pełnił funkcję kuratora Uniwersyteckiego Muzeum Starożytności. Już 10 sierpnia przybył na miejsce celem wykonania niezbędnych badań sondażowych. Wykopaliska zostały przełożone na rok następny, głównie z racji nadciągającej zimy oraz konieczności przygotowań logistycznych i finansowych. Kurhan rozpoczęto więc rozkopywać 13 czerwca 1904 r. Miały one potrwać do 5 listopada tego roku.
„Gdy nastał już ten dzień, w którym miał być spalony on i owa niewolnica, przybyłem nad rzekę, na której znajdował się jego statek”16
Już po kilku dniach prac odkryto fragment łodzi. Była to drobiazgowo zdobiona stewa rufowa. Od tego momentu rozpoczęły się cotygodniowe transporty cennych artefaktów do Oslo. W miarę postępu wykopalisk okazało się, że łódź pod naporem gruntu uległa deformacji i licznym pęknięciom (m.in. stępka, która pękła w pół). Archeolodzy byli zaskoczeni ilością znalezisk na pokładzie. Do tego wątku jeszcze powrócę – na razie zaznaczę tylko, iż oprócz tego przy maszcie odkryto drewnianą komorę grobową w kształcie trójkątnego namiotu, w której znajdowały się ciała dwóch kobiet.
Mimo faktu, że łódź rozpadła się na około dwa tysiące fragmentów, odtworzenie jej wyglądu, choć pracochłonne, było wykonalne dzięki temu, że zachował się jej pierwotny kształt. Proces odbudowy jednostki miał miejsce w warsztacie uniwersyteckim i trwał 22 lata – zakończył się w 1926 r. Łódź zrekonstruowano z 90% oryginalnych, głównie dębowych fragmentów. Część z nich wymagała odpowiedniej konserwacji, która przywróciłaby im kształt pierwotny (m.in. dziobnica, rumpel i tylnica). Cel ten osiągnięto, poddając fragmenty działaniu pary. Jedynym z dwóch nieoryginalnych elementów jest stewa rufowa, która na skutek kontaktu z powietrzem rozpadła się. Konieczne było jej powtórne wykonanie w kształcie smoczego ogona, dzięki czemu pasowała do smoczej głowy na dziobie. Kolejny zrekonstruowany fragment to tylnica, którą stworzono, bazując na wyobrażeniach okrętów na tkaninie z Bayeux.
Opisywaną łódź wykonano z dwunastu dębowych desek nachodzących na siebie i połączonych żelaznymi gwoźdźmi. Wysoki na około 10 metrów maszt oraz trzydzieści znalezionych na pokładzie wioseł były sosnowe17. Przy takich wymiarach masztu żagiel, którego nie odnaleziono, mógł mieć powierzchnię 90 metrów kwadratowych18. Należy nadmienić, że łódź z Oseberg jest obecnie jedną z najstarszych jednostek pływających odnalezionych w Skandynawii posiadającą żagiel19. Ciekawe jest, że owe wiosła, niejednokrotnie wykonane bardzo prowizorycznie, były ze sobą związane linami. Obecnie łódź mierzy 21,5 metra, a szeroka jest na 5,1 metra20. Szczegółowa analiza dendrochronologiczna wykazała, że łódź powstała w 820 r., zaprzestano zaś jej użytkowania już wiosną 834 r. Jej konstrukcja umożliwiała pływanie po otwartym morzu. Tak też faktycznie było. Może za tym przemawiać fakt, że kil jednostki był kilkukrotnie naprawiany.
„Podciągnięto statek (…), aż spoczął na tym drewnie i zaczęli przychodzić, obchodzić i mówić słowa, których nie rozumiałem”21
27 września 1926 r. rozpoczęła się podróż zrekonstruowanej jednostki pływającej do muzeum poświęconego łodziom wikingów. Sam transport tego artefaktu przez Oslo przyciągnął rzesze gapiów. Okręt w stalowo-drewnianej ramie umieszczono na specjalnym wagonie kolejowym, który poruszał się po układanych przed nim torach. Po przejechaniu 100 metrów tory z tyłu przenoszono do przodu itd. Całą operację nadzorowało wojsko, które na czas tego wyjątkowego transportu wprowadziło zaostrzone środki bezpieczeństwa. Warto nadmienić, że łódź z Oseberg znajduje się obok wcześniej wymienionych z Tune i Gokstad w The Viking Ship Museum po dziś dzień.
W 1948 r. po drobiazgowych badaniach szczątek obu kobiet zostały one powtórnie, zgodnie z ceremonią, pochowane w sarkofagach w odtworzonym kurhanie w Slagen. O wydarzeniu pisały gazety. Nic dziwnego – odbyło się ono bowiem w obecności ówczesnego króla Norwegii Haakona VII.
Nie oznaczało to jednak dla nich wiecznego spokoju. W październiku 2007 r. ponownie otwarto kurhan w Slagen, by wydobyć kości celem dalszych badań22. W tym przypadku chodziło o analizę DNA, chciano ustalić m.in. skąd pochodziły, co jadły i kim były dla siebie. Całość prac nadzorował Egil Mikkelsen, dyrektor Museum of Cultural History w Oslo. Ciekawostką może być polski element polski tych wydarzeń. Do Slagen na czas wyciągania kobiecych szczątków przybył student archeologii, 23-letni wówczas Leszek Gardela, przebrany w strój wikinga, który w taki sposób, podczas tego niecodziennego zdarzenia, chciał oddać cześć zmarłym kobietom.
„Przyszła stara kobieta, którą zwą «Aniołem Śmierci» i rozścieliła na ławie posłanie”23
Kurhan z Oseberg usypany został w miejscu oddalonym od okolicznych siedzib ludzkich. Jak pisze Robert Ferguson w książce Młot i krzyż. Nowa historia wikingów, „jego lokalizację określono jako ewidentnie «niemonumentalną»”24. Niemniej jednak Jakub Morawiec sugeruje, że pochówek ten można połączyć z jednym z rodów chcących sprawować władzę nad lokalnym Vestfold25. Widocznie skutecznie ją egzekwowali, skoro wznieśli taki kurhan. Wymagało to bowiem dużych nakładów finansowych i pracy ludzkiej.
Następnie łódź holowano wzdłuż lokalnego strumyka, a dalej transportowano lądem (prawdopodobnie przesuwając ją na drewnianych balach) aż do miejsca docelowego. Warto nadmienić, że w miejscu, gdzie usypano kurhan, wydobyta glina ma tak dobre właściwości konserwujące, że zachowała (obok całej łodzi i innych artefaktów) kwiaty kwitnące na wiosnę, na które odrzucana była ziemia podczas tworzenia wykopu. W kolejnych warstwach ziemi zakonserwowane zostały również inne kwiaty, które w tym regionie kwitną jesienią. Na tej podstawie przypuszcza się, że przygotowania pochówku i sama ceremonia miały miejsce w tym przedziale czasowym. Nasuwa się więc pytanie, czy żałobnicy mieli wiedzę na temat właściwości konserwujących lokalnej gliny i czy mogła się ona przyczynić do wyboru miejsca pochówku?
Część druga artykułu ukaże się za tydzień.
Redakcja merytoryczna: Grzegorz Antoszek
Korekta językowa: Edyta Chrzanowska
- Wiking – członek łupieskich drużyn morskich grasujących w VIII–XII w., https://sjp.pwn.pl/sjp/wiking;2579831.html [dostęp 20 stycznia 2018 r.]. [↩]
- W. Duczko, Ruś wikingów. Historia Skandynawów we wczesnośredniowiecznej Europie Wschodniej, Warszawa 2006, s. 118. [↩]
- K. Kajkowski, P.N. Kotowski, Zapomniany wczesnośredniowieczny pochówek łodziowy ze Szczecina, „Materiały Zachodniopomorskie” 11/ 2015, s. 125. [↩]
- Ibidem. [↩]
- Ibidem. [↩]
- W. Duczko, art. cyt., s. 118. [↩]
- Ibidem. [↩]
- K. Kajkowski, P.N. Kotowski, art. cyt., s. 125. [↩]
- Ibidem, s. 126. [↩]
- Ibidem. [↩]
- W. Duczko, art. cyt., s. 118. [↩]
- R. Ferguson, Młot i krzyż. Nowa historia wikingów, Wrocław 2009, s. 20. [↩]
- Ibidem, s. 19. [↩]
- J. Morawiec, Norwegia, Poznań 2017, s. 56. [↩]
- Wszelkie kolejne informacje pochodzą z następującej książki (chyba że w przypisie podano inaczej): R. Ferguson, art. cyt., s. 19–28. [↩]
- W. Duczko, art. cyt., s. 118. [↩]
- J. Morawiec, art. cyt., s. 53. [↩]
- Ibidem, s. 54. [↩]
- Ibidem, s. 53. [↩]
- Ibidem. [↩]
- W. Duczko, art. cyt., s. 118. [↩]
- Ta i kolejne informacje dotyczące wydarzeń z 2007 r. za: https://www.reuters.com/article/us-vikings/viking-queen-exhumed-to-solve-mystery-idUSL1076888120070910 [dostęp 20 stycznia 2018 r.]. [↩]
- W. Duczko, art. cyt., s. 118. [↩]
- R. Ferguson, art. cyt., s. 24. [↩]
- J. Morawiec, art. cyt., s. 56. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.