„Życie starożytnych posągów” – T. Wujewski – recenzja


Posągi, które poruszają się, pocą, mówią, płaczą, a nawet zioną ogniem lub spadły z nieba? I w dodatku skarżące się, że w ich świątyniach myszy pogryzły im szaty? O tym wszystkim przeczytacie w najnowszej pracy Tomasza Wujewskiego.

Publikacja prezentuje szczególny sposób traktowania posągów w starożytności. Ogranicza się jedynie do kręgu kultur bliskowschodnich i śródziemnomorskich. Ze względu na lepsze możliwości konfrontacji źródeł pisanych i ikonograficznych z archeologicznymi najwięcej miejsca poświęcono kulturze greckiej i rzymskiej.

Pierwsza część książki przybliża niejako historię posągów jako takich, od pojawienia się plastyki figuralnej w epoce górnego paleolitu (ok. 40 000–8300 r. p.n.e.) poprzez neolit i epokę brązu do końca epoki starożytnej (3000 r. p.n.e. – IV w. n.e.). Autor skupia się na sposobach wykonywania statuetek i posągów oraz stosowanych materiałach, co jest istotne, gdyż pozwala zrozumieć stosunek ludzi do nich. Przykładowo zwraca uwagę, iż pierwsze przedstawienia antropomorficzne wytwarzane z gliny mogły pozostać w pamięci zbiorowej w postaci mitu o stworzeniu człowieka z tego właśnie surowca, znanego chociażby z Pisma Świętego.

Autor płynnie przechodzi do o wiele obszerniejszej części drugiej. Porusza w niej wiele aspektów dotyczących tytułowego „życia posągów”, ale bez zachowywania chronologii. Wydaje się, że ma ona znaczenie drugorzędne – liczy się konkretna sytuacja, w jakiej znalazł się posąg, nawet jeśli miała miejsce kilka wieków wcześniej niż dopiero co przytoczone przykłady. Mimo to widać, że wykład jest bardzo uporządkowany i przemyślany. Autor wykonał naprawdę solidną kwerendę i sam przyznał, że wybrał tylko najbardziej reprezentatywne posągi. Odwoływał się co chwila do pism autorów starożytnych, głównie najbardziej znanego podróżnika owych czasów – Pauzaniasza. Można odnieść wrażenie, że to jego spuścizna literacka zainspirowała Wujewskiego do podjęcia głębszych studiów nad omawianym tematem.

Jeżeli ktoś oczekuje porywającej lektury, to się zawiedzie. Autor nie pisze barwnym językiem, raczej sztywno i konkretnie. Przy tym dosłownie co stronę podaje garść ciekawostek – aż trudno wszystkie zapamiętać. Żeby tylko wymienić spośród nich zabranie lokalnemu posągowi bóstwa purpurowej szaty dla nowo obwołanego na prowincji cesarza, celowe instalowanie w niektórych posągach mechanizmów, by mogły poruszać nogą lub ręką, posągi niedostępne dla oka ludzkiego, nawet najwyższych kapłanów, i posąg Ateny zsyłający nieszczęścia na każdego, kto nań spojrzy. Z rzadka, co prawda, ale zdarza się autorowi powtórzyć daną informację (lub ją uzupełnić) w innym miejscu książki, w innym kontekście. W pracy stosowane jest słownictwo specjalistyczne – nie za każdym razem dane pojęcie jest wyjaśnione, czasem nawet podane tylko w oryginalnym greckim brzmieniu, bez polskiej transkrypcji. Bez sięgnięcia do chociażby encyklopedii laik może mieć problem z jego zrozumieniem. Dotyczy to w szczególności pierwszej części książki.

Na wszystkie zalety pracy cieniem kładzie się strona edytorska. Błędy interpunkcyjne czy językowe nie wpływają znacząco na odbiór treści – jest ich naprawdę niewiele. Za to widoczny jest brak konsekwencji w zapisie skrótu „r.„, który raz jest rozwinięty, a raz nie. W dwóch miejscach w tekście autor podał numer inwentarza omawianego zabytku, a raczej regułą było unikanie tego. Zwłaszcza że częstokroć pisał o posągach znanych jedynie ze źródeł pisanych. Specjalistów sięgających po pracę Wujewskiego może razić sposób zapisu stron w przypisach dolnych – głównie stosowanie skrótów „n.„ i „nn.„. W pracy naukowej powinno być to niedopuszczalne, regułą jest podawanie konkretnych cytowanych stron opracowań. W dodatku niepotrzebnie w cytowanych czasopismach podawał strony, na których znajduje się cały artykuł, a następnie numer konkretnej strony, z której zaczerpnął informację, podczas gdy to samo zawarł w bibliografii. I wreszcie zastosował niezrozumiały zabieg: w całej pracy posługiwał się ciągłą numeracją przypisów, a tylko w podsumowaniu rozpoczął ją od nowa. W spisach ilustracji uderza zapis ”źródło ilustracji niezidentyfikowane”. Czy aby na pewno? W jednym z przypisów autor nie poszerzył też informacji zawartej w tekście: dotyczyło to gestu dotknięcia ust przez Hioba. Stwierdzenie, że jest ono obecnie tłumaczone ”inaczej” niż szacunek wobec ojca, jest niewystarczające; zamiast tego warto było napisać, iż oznacza niemożność pojmowania bożych dzieł. Zwłaszcza że w innych przypisach autor szeroko omawiał wiele pobocznych problemów niemieszczących się w toku głównej narracji.

Praca Wujewskiego jest warta polecenia w szczególności dla zawodowych historyków oraz dla wszystkich pasjonatów starożytności. Zapewniam, że po lekturze tej książki nikt już na antyczne posągi nie będzie patrzył tak samo jak wcześniej.

 

Plus minus:

Na plus:

+ tematyka

+ bogaty materiał ilustracyjny

+ streszczenie w języku angielskim

Na minus:

- niedopracowana strona edytorska publikacji

- niewyjaśnione, specjalistyczne pojęcia

 

Tytuł: Życie starożytnych posągów

Autor: Tomasz Wujewski

Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie

Rok wydania: 2017

ISBN: 978-83-7976-832-5

Liczba stron: 448

Okładka: zintegrowana

Cena: 59,90 zł

Ocena recenzenta: 8,5/10

 

Redakcja merytoryczna: Adrianna Szczepaniak

Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz