„Nikola Tesla. Władca piorunów” – P. Słowiński, K.K. Słowiński – recenzja


Wielu ludzi, słysząc „Tesla”, niewątpliwie przede wszystkim pomyśli o wystrzelonym w przestrzeń kosmiczną elektrycznym samochodzie projektu Elona R. Muska. Nikola Tesla był jednak kimś więcej niż tylko wynalazcą, na cześć którego nazwano ciekawy projekt. Był wizjonerem, który zdecydowanie wyprzedził swój czas.

Przemysław Słowiński wraz z Krzysztofem K. Słowińskim proponują czytelnikowi ciekawą wyprawę w wiek XIX, kiedy to patenty i wynalazcy wyrastali jak grzyby po deszczu. Był to okres, który w dużej mierze ukształtował późniejszą myśl. Jednak wśród wielu osób, które wniosły ogromny wkład w wiedzę, znajduje się jedna bardzo nietypowa. Uważany za wizjonera, magika, hochsztaplera, a co najmniej ekscentryka Nikola Tesla jest niewątpliwie ojcem wieku XX. Obecnie proponowana przez Frondę biografia słynnego chorwackiego Serba autorstwa panów Słowińskich jest drugim wydaniem książki, która ukazała się w 2011 r. nakładem Wydawnictwa Videograf.

Można powiedzieć, że autorzy rozpoczynają narrację zgodnie z zaleceniem Hitchcocka: od trzęsienia ziemi, a potem napięcie tylko narasta. Tuż po śmierci Tesli (będącej podstawą wielu teorii spiskowych, ponieważ nigdy nie przeprowadzono sekcji zwłok) z jego pokoju zniknęły notatki oraz czarny notes zatytułowany Sprawy rządowe, a cały jego majątek skonfiskował federalny urząd Powiernictwa Majątków Obcokrajowców, pomimo tego, że był naturalizowanym Amerykaninem. Pozostawiając czytelnika z tą wiedzą, spokojnie przechodzą do opowieści o życiu wynalazcy od najmłodszych lat.

Nikola Tesla to nie tylko ojciec większości udogodnień działających na prąd zmienny, które po dzień dzisiejszy są obecne w każdym gospodarstwie domowym. To człowiek, który uważał się za drugiego Prometeusza, a wiele jego wizji spełniło się w XXI w., jak między innymi bezprzewodowy powszechny dostęp do informacji. Był również ekscentrykiem (obsługa hotelowa wiedziała, że do wyczyszczenia sztućców zużyje dokładnie 18 serwetek) oraz człowiekiem, który kompletnie nie miał głowy do interesów. Pomimo wielu wynalazków i patentów nigdy nie udało mu się wzbogacić.

Autorzy nie ograniczyli się do podania informacji z życia Tesli, ale nadali im formę powieści. Dzięki temu czytelnik odnosi wrażenie jakby miał do czynienia z fascynującą lekturą miejscami zahaczającą o gatunek science fiction. Jest to niewątpliwie wartość dodana, dzięki której dużo więcej faktów zostaje zapamiętanych po zakończeniu przygody z książką. Barwne opisy nie tylko życia wynalazcy, ale i jego konfliktów z Thomasem Alvą Edisonem czy Guglielmo Marconim dodają efektu.

Jedynym mankamentem książki jest dość niechlujnie przeprowadzona redakcja i korekta. Przyjemność lektury zakłócają liczne literówki. Momentami sprawia to wrażenie jakby do druku poszedł tekst z poprawkami.

Nikola Tesla. Władca piorunów to bardzo ciekawa pozycja i niewątpliwie dobrze się stało, że doczekała się drugiego wydania. Popularyzacja wiedzy o najbardziej płodnym i wizjonerskim, a zarazem najbardziej zapomnianym wynalazcy jest ze wszech miar godna pochwały.

 

Plus minus:

Na plus:

+ forma narracji

+ kompletny spis patentów Tesli

Na minus:

- niezbyt dobra praca redakcji, liczne literówki

 

Tytuł: Nikola Tesla. Władca piorunów

Autor: Przemysław Słowiński, Krzysztof K. Słowiński

Wydawca: Fronda

Rok wydania: 2018

ISBN: 978-83-8079-064-3

Liczba stron: 462

Okładka: miękka

Cena: 39,90 zł

Ocena recenzenta: 8/10

 

Redakcja merytoryczna: Adrianna Szczepaniak
Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz