„Legiony Polskie 1914–1918” – A. Chwalba – recenzja


„Legiony to żołnierska nuta, legiony to ofiarny stos” ­– tak, ale z kogo złożony, jak funkcjonujący i walczący? Opowieści o ludziach w szarych mundurach, kojarzonych głównie z Marszałkiem Piłsudskim, podjął się Andrzej Chwalba.

Autora nie trzeba nikomu przedstawiać, jego nazwisko, opromienione sławą licznych nagród i poczytnych tytułów, mówi samo za siebie. Poza opracowaniami o historii współczesnej i rewelacyjną Wielką wojną Polaków 1914–1918 zdecydował się poruszyć owiany wieloma mitami temat Legionów Polskich. I chwała mu za to!

Zdawałoby się, że tej problematyki również nie trzeba nikomu przedstawiać. Pieśni legionowe poznaje się jeszcze w szkole (chyba że nie jestem na bieżąco z programem?), a legenda Marszałka Józefa Piłsudskiego, Komendanta, jest w narodzie bardzo żywa. Niemniej Legiony są w swojej sferze organizacyjnej i kadrowej w znacznej mierze nieznane. Podobnie jak ich społeczny skład i życie codzienne. I opowiedzenia tej historii podjął się znakomity autor.

Książka została podzielona na dwie części. Pierwsza z nich opowiada o militarnych dziejach formacji, a druga o jej historii społecznej. Obydwie liczą mniej więcej po 180–200 stron, co nie jest wartością wielką, ale w moim odczuciu ta liczba wystarczyła do stworzenia pełnego obrazu Legionów jako zbiorowiska ludzkiego, zorganizowanego w konkretnym celu.

O ile jednak historia czynu zbrojnego Legionów, zapisana złotymi zgłoskami pod Rokitną, Jastkowem czy Kostiuchnówką, jest bardziej znana, bo nauczana także w szkole na lekcjach dotyczących sprawy polskiej w czasie Wielkiej Wojny, o tyle bardzo rzadko mówi się o żołnierzach jako ludziach. W tym przypadku wielkość Komendanta Piłsudskiego przyćmiewa wszystkie inne aspekty funkcjonowania formacji, którą uczynił legendarną.

Moim zdaniem jest to dość duża szkoda dla tysięcy mężczyzn – młodych i dojrzałych, wykształconych i tych bez wykształcenia, żonatych i wolnych – którzy dołączyli do szarych szeregów, przywdziewając mundur z maciejówką z orzełkiem bez korony (od 1916 r. z koroną, choć nie wszyscy tak nosili). Popadli oni bowiem w zapomnienie, stając się masą pozbawioną cech indywidualnych. Dzieje się tak wprawdzie z każdą zbiorowością, nie tylko z formacjami wojskowymi – w mroki niepamięci pogrążyły się imiona falangistów Aleksandra Wielkiego, legionistów Cezara, wojów Mieszka, piechurów Napoleona. Tym większa zasługa tych, którzy zdecydowali się napisać o nich bliżej, jak Andrzej Chwalba.

Opowieść o społeczności legionistów wiedzie od spraw werbunkowych – a pozyskiwanie rekruta nie było proste – przez sposoby dowodzenia, wyposażenie i uzbrojenie, opiekę medyczną i duszpasterską, po czas wolny i propagandę mającą na celu zdobywanie funduszy. Obraz ten wydaje się kompletny, nie brakuje w nim, moim zdaniem, niczego, co byłoby konieczne do dodania.

Bardzo cenię sobie obiektywny spokój, w jakim wypowiada się autor. Nie ponoszą go emocje, nie staje po żadnej ze stron, uczciwie podchodząc do rzeczywistości. Dzięki temu nie pozwala sobie na mitologizowanie Legionów, zauważając ich wady, błędy ludzkie i niedociągnięcia.

Na uwagę zasługuje samo wydanie książki – w twardej okładce, na dobrym papierze i z dużą liczbą zdjęć, ubogacających treść. Ogólnie daję książce zasłużone 9,5/10.

 

Plus minus

Na plus:

+ ciekawe spojrzenie na społeczność legionistów

+ obiektywizm i spokojna narracja

Na minus:

- brak

 

Tytuł: Legiony Polskie 1914–1918

Autor: Andrzej Chwalba

Wydawca: Wydawnictwo Literackie

Rok wydania: 2018

ISBN: 978-83-08-06452-8

Liczba stron: 372

Okładka: twarda

Cena: 49,90 zł

Ocena recenzenta: 9,5/10

 

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak

Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz