Krótki żywot Republiki Weimarskiej, czyli garść uwag na temat przyczyn upadku pierwszej demokracji niemieckiej cz. 1 |
„Nie oszukujmy się, nasz parlamentaryzm znajduje się w stanie kryzysu, który jest czymś więcej niż tylko kryzysem zaufania. Kryzys ten ma dwie przyczyny: po pierwsze jest to karykatura systemu parlamentarnego w Niemczech, a po drugie absolutnie fałszywa postawa parlamentu odnośnie odpowiedzialności wobec narodu” – te znamienne słowa wypowiedział w 1928 r. bodajże najbardziej znany polityk i obrońca Republiki Weimarskiej Gustav Stresemann. Wydaje się, że trafnie oddają one liczne trudności, z jakimi od początku swego istnienia musiała borykać się pierwsza ustanowiona w Niemczech demokracja.
Dylematy naukowe traktujące o tym, w jaki sposób została ustanowiona w Niemczech dyktatura narodowosocjalistyczna pozostają wciąż aktualne, a próby ich wyjaśnienia są zróżnicowane. Badając to zagadnienie, trzeba zwrócić uwagę na trzy główne problemy. Pierwszy dotyczy metody jaką zastosował Adolf Hitler, aby stać się autokratycznym przywódcą w partii narodowosocjalistycznej, która w latach dwudziestych zjednoczyła podzieloną radykalną prawicę volkistowską i organizacyjnie oparta została o zasadę wodzostwa. Kolejne pytanie obejmuje analizę ogromnego poparcia udzielonego NSDAP przez ponad jedną trzecią wyborców niemieckich, co przyczyniło się legitymizacji władzy Hitlera, najpierw jako kanclerza Rzeszy, a potem niekwestionowanego już Führera narodu. Trzecia kwestia odnosi się do problemu, dlaczego elity niemieckie, zdecydowały się wynieść na piedestał skrajnego demagoga, który na dodatek jeszcze na początku 1933 r. wcale nie był pewien zdobycia fotela kanclerskiego i swojej dalszej kariery politycznej.
Według heroicznych interpretacji narodowosocjalistycznych zdobycie władzy przez Hitlera (Machtergreifung) było rezultatem swoistego „triumfu woli” (Triumph des Willens). „Czas walki” (Kampfzeit), bo tak naziści definiowali okres przed przejęciem steru rządów w Niemczech, wypełniony był niemal nieustanną walką, popartą fanatyczną wiarą zwolenników ruchu w „słuszność„ sprawy, i zakończył się pokonaniem wszelkich przeszkód na drodze do uzyskania władzy. Celem ostatecznym miało być skonsolidowanie i uchronienie narodu przed „zarazą bolszewicką„. W wersji nazistowskiej do granic możliwości eksploatowano metodę biograficzną, próbując w niej odnaleźć źródło sukcesów ruchu. Akolici Führera postrzegali go jako męża opatrznościowego, który zdobył władzę w Niemczech, by tak jak Chrystus przed dwoma tysiącami lat zbawić całą ludzkość. Jego droga życiowa od początku naznaczona była przez przeznaczenie, rozumiane jako historyczny paradygmat „wielkich ludzi”, którzy kształtują otoczenie zgodnie ze swoją wolą, bez względu na wszelkie przeciwności. Taka wersja wydarzeń miała oczywiście charakter wyłącznie propagandowy i nie miała wiele wspólnego z rzeczywistością. Jest ona po prostu niezgodna z faktami.
Republika Weimarska to niechciane przez większość Niemców dziecko I wojny światowej. Jako symboliczną datę jej powstania podaje się 9 listopada 1918 r., kiedy w atmosferze rewolucyjnego wrzenia socjaldemokratyczny polityk Philipp Scheidemann proklamował w Berlinie republikę demokratyczną (w styczniu 1919 r. odbyły się wybory do Zgromadzenia Narodowego, które w lipcu uchwaliło w Weimarze konstytucję). Republika stanowiła demokrację parlamentarną, bowiem monarchia w Niemczech upadła. Utrzymała się ona jedynie czternaście lat, ze względu na jej późne ustanowienie. Obciążona odium klęski wojennej, była ona jedynie improwizacją i dlatego nie uzyskała duchowej akceptacji. W świadomości większości Niemców narodziła się ona ze zdrady armii niemieckiej, której ukradziono zwycięstwo. Podpisanie następnie „haniebnego dyktatu wersalskiego” 28 czerwca 1919 r. było utożsamiane z tą klęską i poniżeniem, a zarazem podkopaniem morale narodu. Niemieckie spektrum polityczne potępiało ten dokument in toto, jednakże duża część społeczeństwa obarczała odpowiedzialnością przede wszystkim socjaldemokratów (tzw. listopadowych zbrodniarzy – Novemberverbrecher), którzy zaakceptowali warunki traktatu. Na nich i na komunistów spadło całe odium polityczne. Handlarze spiskowej teorii dziejów zrzucili całą winę za gorycz porażki wojennej na „zdradzieckich„ polityków, takich jak Friedrich Ebert (pierwszy prezydent republiki), Ernst Toller (twórca Bawarskiej Republiki Rad), socjalistka Róża Luksemburg, czy Hugo Preuss (główny autor konstytucji weimarskiej). Wszyscy oni byli Żydami i fakt ten posłużył jako asumpt do nazwania młodej demokracji „żydowską republiką„. Niechęć do komunistów i tych, którzy rzekomo zarobili na wojnie, dała się łatwo przerobić w straszak propagandowy. Ponadto krytykowano państwa, które „przemocą” narzuciły Niemcom pokój (Gewaltfrieden). Ostrze nacjonalizmu niemieckiego skierowane było przeciwko Wielkiej Brytanii, Francji i odrodzonej Polsce. Domagano się rewanżu i szukano porozumienia z pokonaną również Rosją (potem ZSRR). Nastroje społeczne radykalizowało znaczne okrojenie terytorialne (szczególnie kosztem II RP)oraz powstanie tym samym niekorzystnych warunków położenia geograficznego kraju. Nie bez znaczenia było także rozproszenie Niemców w wielu państwach europejskich. Widziane w tym świetle rządy parlamentarne były tworem obcym wobec tradycji niemieckiej, którego chwilowy sukces umożliwiła wyłącznie katastrofa wojenna Niemiec. Jej goryczy dopełniało także zredukowanie armii do stutysięcznej tylko Reichswehry i konieczność spłacania gigantycznych reperacji wojennych (na poczet tych należności Francja rozpoczęła w 1923 r. okupację Zagłębia Ruhry). Pogłębiało to tylko problemy gospodarcze młodego państwa, których apogeum była hiperinflacja wiosną 1923 r.
Bardzo widoczną słabością Republiki Weimarskiej był ciągły brak stabilizacji politycznej. W okresie czternastu lat jej trwania osiemnaście razy zmieniały się gabinety rządzące (średnio każdy rząd nie sprawował władzy nawet rok, a zaledwie dziesięć z nich dysponowało większością parlamentarną). Z reguły możliwe było tylko powstanie koalicji centrowo-prawicowych, bądź centrowo-lewicowych (ale bez komunistów). Zmiany u steru władzy charakteryzowały się jedynie rotacją personalną, ponieważ trudno było utworzyć jakiś inny konstruktywny wariant polityczny. Polityka wewnętrzna i zagraniczna zachowywały dzięki temu wprawdzie ciągłość, ale zmuszało to koalicjantów do rezygnacji z własnych interesów i celów, a w konsekwencji do zawierania cały czas różnorakich kompromisów i układów. Przyczyniało się to w coraz większym stopniu do utraty przez stronnictwa popularności. W Reichstagu zasiadało przeważnie kilkanaście partii. Jedenaście koalicji mniejszościowych było uzależnionych od zaufania prezydenta Rzeszy i sprawowało władzę za pomocą artykułu 48 ust. 2 konstytucji. Przepis ten stał się podstawą do wydawania zarządzeń (Notverordnungen), które były konieczne do „przywrócenia bezpieczeństwa i porządku publicznego w Rzeszy Niemieckiej, jeżeli porządek i bezpieczeństwo publiczne zostały poważnie zakłócone lub zagrożone”. Szerokie możliwości interpretacji tego artykułu prowadziły niechybnie do supremacji prezydenta nad parlamentem (dyktatura prezydencka).
W czasie istnienia republiki art. 48 stanowił uzasadnienie prawne dla ok. 250 aktów normatywnych, wymierzonych we wszelkie działania wywrotowe – antyrepublikańskie i antydemokratyczne. Środowisko polityczne młodej demokracji niemieckiej było zróżnicowane, a opinia publiczna pozostawała głęboko podzielona i targana sprzecznościami. Niejednokrotnie Republikę Weimarską określa się mianem „republiki bez republikanów”. Miała ona niewielu zwolenników. Rzeczywiście, początkowo republikańskie przekonania reprezentowali jedynie socjaldemokraci. Nowe status quo polityczne zaakceptowało również katolickie Centrum oraz część konserwatywnego i liberalnego establishmentu określanego mianem „republikanów z rozsądku” (Vernuftrepublikaner). Krok ten stanowił jednak tylko zabieg taktyczny, gdyż ich zdaniem demokracja była jedyną wówczas możliwą formą ustroju Niemiec. W okresie kształtowania się zrębów nowego systemu politycznego poglądy demokratyczne reprezentowała także lewica liberalna. Prawica natomiast stanęła w zdecydowanej opozycji wobec parlamentarnej formy rządów, podobnie Komunistyczna Partia Niemiec (KPD).
Skrajna lewica, głównie komuniści, kontestowała fundamenty nowego ustroju, a ich celem było przeniesienie na grunt niemiecki wzorów radzieckiej rewolucji (vide przykład Bawarskiej Republiki Radzieckiej powołanej w Monachium 13 kwietnia 1919 r. podczas rewolucji listopadowej 1918/1919). KPD i jej organizacje pomocnicze wykorzystywały każdą okazję, aby osłabić istniejące państwo i przyczynić się do jego rozkładu. Zaciekle zwalczali przy tym Socjaldemokratyczną Partię Niemiec (SPD), co sprawiało, że niemożliwe stawało się urzeczywistnienie jedności niemieckiego ruchu robotniczego, a tym samym skuteczne współdziałanie obu partii. Widoczna była dlatego stagnacja środowisk robotniczych i brak alternatywy w postaci powstania rządu stricte lewicowego. Dodatkowo doszło do rozłamu w łonie obozu katolickiego i wyodrębnienia się Bawarskiej Partii Ludowej, odwołującej się do tradycji separatyzmu bawarskiego, na którego kanwie dochodziło często do sporów na linii władze lokalne w Monachium a rząd Rzeszy w Berlinie. Kler niemiecki, zarówno ten katolicki, jak i ewangelicki, pozostawał w przeważającej części zwolennikami przywrócenia monarchii. Bardzo słabi byli liberałowie, tj. lewica liberalna - demokraci oraz prawicowa Niemiecka Partia Ludowa - Volkspartei, którzy nie byli w stanie zapewnić istotnej legitymizacji dla rządów demokratycznych. Pomimo stopniowego zmniejszania się rozbieżności pomiędzy lewicą a prawicą liberalną w okresie weimarskim, nie doszło nigdy do ich zjednoczenia. Partie liberalne drastycznie traciły swój elektorat (np. w wyborach 1932 r. uzyskały one już w sumie tylko ok. 3% głosów). DVP (Volkspartei), czyli ugrupowanie wielkich przedsiębiorców, popierających monarchię, militaryzm i zaborczość, reprezentowała ambiwalentną postawę wobec nowego ustroju. Szybko jednak przystali oni na nowe realia i weszli w skład pierwszego rządu, tzw. koalicji weimarskiej (SPD, Centrum, demokraci i Volkspartei), która nie wytrzymała jednak próby czasu. Deutschnationale (DNVP), czyli konserwatyści protestanccy pozostawali najpotężniejszą partią polityczną. Sprzeciwiali się konstytucji weimarskiej i głosili hasła monarchistyczne. Stronnictwo to rzadko wchodziło w koalicje z innymi obozami politycznymi (poza krótkimi epizodami rządowymi z Centrum i DVP). Reprezentowało wielką własność rolną oraz przemysłowców. Pod przewodnictwem magnata prasowego, nacjonalisty Alfreda Hugenberga partia ta stanowiła do 1930 r. najsilniejszą opozycję prawicową wobec systemu parlamentarnego.
Niepokojącym zjawiskiem w politycznym rozwoju republiki, był chroniczny wzrost głosów na partie, które jawnie kontestowały porządek demokratyczny, a wręcz nim pogardzały (narodowi socjaliści i komuniści). Zdyskontowały one tak powszechne wtedy nastroje niezadowolenia wśród społeczeństwa z powodu ciągłych kryzysów politycznych. Obiecywały one skończenie z panującym powszechnie bałaganem. Wykorzystując zmęczenie polityką obywateli, stronnictwa te wpisywały się podświadomie w pragnienia społeczne do przywrócenia porządku i zawarcia tzw. rozejmu partyjnego (Bürgerfrieden) w Niemczech. Wielu Niemców, widząc, co przynosi im demokracja, uważała, że nadszedł czas na radykalną zmianę systemu politycznego. Żadna z partii weimarskich nie była przygotowana, aby wziąć na siebie brzemię odpowiedzialności za państwo. Wszystkie one były ugrupowaniami klasowymi z czasów Cesarstwa i nie potrafiły przełamać barier ideologicznych, w których nieustannie tkwiły. Obce im było słowo kompromis oraz pragmatyzm. W przeświadczeniu większości stronnictw udział w rządzie po prostu się nie kalkulował, ponieważ był automatycznie synonimem porażki wyborczej. Czynniki te miały bardzo poważny wpływ na pozostawanie niemieckiej demokracji w niekończącym się zawieszeniu oraz osłabiały poczucie identyfikacji partii i społeczeństwa z nowym ustrojem politycznym. Wyjątek w tej materii stanowi socjaldemokratyczny premier Prus Otto Braun, któremu w latach 1920-1932 udało się stworzyć w tym kraju związkowym system o trwałych podstawach republikańskich.
Pomimo prób stabilizacji systemu demokratycznego w okresie „pięciu tłustych lat” (1924-1929) wolnych od wstrząsów społeczno-politycznych, wielki światowy kryzys gospodarczy (1929-1933), który spowodował niespotykany dotąd wzrost bezrobocia (nawet do ok. 5,6 mln osób pozostających bez pracy na początku 1933 r.) oraz drastyczne kurczenie się produkcji w Niemczech, zniweczył bez reszty te nieudolne zabiegi. Wiodącą rolę w państwie zaczęły przejmować partie typowo demagogiczne i zarazem antyrepublikańskie, które głosiły, że katastrofa gospodarcza jest w dużym stopniu wynikiem dyskryminacyjnych z punktu widzenia ekonomicznego postanowień traktatu wersalskiego (reparacje wojenne). Wybory we wrześniu 1930 r. były już przełomowe dla partii nazistowskiej (18,3% głosów), która stała się drugą po SPD frakcją w parlamencie. Nastąpił także wzrost poparcia udzielonego Komunistycznej Partii Niemiec (do 13,1%). Niemcy podzieliły się wtedy jakby na dwa ekstremalne skrzydła. Reprezentant jednego z nich, a mianowicie Hitler demagogicznie zapowiadał likwidację bezrobocia za pomocą zakrojonych na szeroką skalę robót publicznych (jak budowa autostrad, szkół czy budynków mieszkalnych). Obiecywał także przywrócenie wielkości Rzeszy poprzez utworzenie światowego imperium, a tym samym wyzwolenie się z pęt traktatu wersalskiego. Miliony zrezygnowanych niemieckich bezrobotnych było gotowych zaufać Hitlerowi, byle tylko uległy poprawie ich dramatyczne warunki materialne.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.