Historia stała się zakładnikiem polityk historycznych rządów Polski i Izraela


Polsko-izraelski spór o historię doprowadził do odwołania szczytu Grupy Wyszehradzkiej. Mimo to szefowie Czech, Słowacji i Węgier udadzą się do Jerozolimy na spotkania dwustronne. Historia stała się zakładnikiem polityk historycznych rządów Polski i Izraela

Premierzy Polski i Izraela w Muzeum POLIN / fot. Krystian Maj / KPRM

Mimo nieobecności Polski de facto dojdzie do spotkań państw Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu. Formułę V4 zastąpią spotkania dwustronne. Rząd Węgier będzie reprezentował premier Victor Orban oraz minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó.  Tym samym dojdzie do pewnego historycznego rozdźwięku. W domu zostaje premier kraju, który został napadnięty przez Niemcy, płacąc ogromną cenę za obronę własnych wartości i obywateli w tym pochodzenia żydowskiego. Natomiast premier kraju, który kolaborował z hitlerowskimi Niemcami uda się do Jerozolimy. W drugim przypadku historia nie będzie stanowić problemu dla wspólnych rozmów.

Polska historia stała się przedmiotem izraelskiej kampanii wyborczej. Prawicowy rząd mocno akcentuje kwestie izraelskich ofiar okresu II wojny światowej. Tak jak dla rządu Morawieckiego tak i dla rządu Netanjahu historia jest ważnym narzędziem uprawiania polityki wewnętrznej. Jednak prezentowane stanowiska są nie do pogodzenia. Dla Polaków nie do zaakceptowania są próby przypisania im jakiejkolwiek odpowiedzialności za zagładę Żydów. Za krzywdzące polski rząd uważa każde stwierdzenie mówiące o odpowiedzialności, nawet niektórych Polaków za Holocaust. Natomiast w Izraelu oskarżanie Polaków o kolaborację trafia na politycznie podatny grunt. Netanjahu pokazuje wyborcom, że nie boi się zaatakować Polski w imię izraelskiej polityki historycznej. Wypowiedzi członów rządu Izraela nie były zapewne przypadkowe, tylko zostały skrojone właśnie pod kwietniowe wybory.

W efekcie Czech, Słowacja i Węgry spotkają się wspólnie w Izraelu załatwiając swoje interesy. Niestety przy stoliku zabraknie Polski. Prawdziwym wsparciem państw Grupy Wyszehradzkiej byłoby, gdyby także odwołały swoje wizyty w Jerozolimie. Wówczas jednoznacznie stanęłyby po stronie Polski w polsko-izraelskim sporze historycznym.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Bilbo pisze:

    A od kiedy to stosunki polsko-izraelskie nie są zakładnikiem historii?
    Jedno tylko w tym wszystkim jest beznadziejne w przypadku Izraela - w przeciwieństwie do Zachodu, w którym coraz silniej narasta antysemityzm, jesteśmy krajem dosyć przyjaznym dla Żydów. A taką polityką Izrael wszystko robi, żeby swój wizerunek zniszczyć u Polaków. Przykre to, ale cóż ... W tym przypadku widać, że to Izrael i Żydzi są całkowicie uzależnieni od swoich stereotypów historycznych. Wielka szkoda.

Odpowiedz