„Nieznane losy autorów lektur szkolnych. Wstydliwe tajemnice mistrzów pióra” S. Koper - premiera


Nakładem Wydawnictwa Fronda ukazała się najnowsza książka Sławomira Kopra pt.: „Nieznane losy autorów lektur szkolnych. Wstydliwe tajemnice mistrzów pióra”. Patronat medialny nad publikacją sprawuje Historia.org.pl - Polski Portal Historyczny.

Materiały partnera

Kolejna porcja smakowitych historii dotyczących klasyków literatury. Pierwszy zbiór opowieści p.t.: „Sekretne życie autorów lektur szkolnych” stał się bestsellerem. 

  • Król-duch na giełdzie. Juliusz Słowacki wielkim inwestorem był.
  • Nie-ślubna komedia. Nicejski trójkąt Zygmunta Krasińskiego
  • Medium wśród chłopów. Talenty i tajemnice Władysława Reymonta.
  • I Święty Boże nie pomoże. Małżeńska klęska Jana Kasprowicza
  • Miłość w malinowym chruśniaku. Wszystkie kobiety Bolesława Leśmiana
  • Pocałunki i pugilares. Finanse Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
  • Seks na ulicy Krokodyli. Fetyszyzm i inne obsesje Brunona Schulza.
  • W łóżku z Iwaszkiewiczem. Kulisy kariery Czesława Miłosza.
  • Babiszon, który się kulom nie kłaniał. Przypadek Janiny Broniewskiej.
  • W życiu ważne są także modne buty. Nieznane oblicze Haliny Poświatowskiej.
  • Menuet z alkoholem i kobietami. Potrójne życie Stanisława Grochowiaka.
  • Miłość cenniejsza niż Nobel. Najważniejszy związek Wisławy Szymborskiej.
  • Nie tylko tango. Sławomir Mrożek i kobiety.
  • Malowany ptak w seks klubie. Perwersje i skandale Jerzego Kosińskiego.
  • Pan cogito nie zawsze mówił prawdę. Konfabulacje Zbigniewa Herberta.

O autorze: 
Sławomir Koper - pisarz, autor książek historycznych, publicysta, radiowy i telewizyjny ekspert historyczny. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (1991). Współpracował z miesięcznikiem „Uważam Rze Historia„, felietonista tygodnika „Do Rzeczy„, publikuje w miesięcznikach „Historia Do Rzeczy„, „Mówią Wieki”, ”Życie na Gorąco - Retro”, ”Poznaj Świat”.

Fragment rozdziału „Sławomir Mrożek i kobiety”

Dramaturg uchodził za człowieka wyjątkowo trudnego w kontaktach międzyludzkich. Milczący i wycofany, nigdy nie był duszą towarzystwa. Nie był też specjalnie urodziwy, a jego image – wąsy, okulary i charakterystyczne kapelusiki – uznawano za bardziej właściwy dla wiejskiego nauczyciela lub urzędnika gminnego samorządu niż dla pisarza. Nie przeszkadzało mu to cieszyć się ogromnym powodzeniem u płci pięknej, bowiem kobiety zawsze wysoko ceniły literacką sławę.

 Maria Obremba

Pierwsza żona dramaturga pochodziła z Mysłowic i od wczesnych lat przejawiała duży talent artystyczny. Podobnie było z jej siostrą bliźniaczką i obie dziewczyny trafiły do szkół plastycznych. Nie zdawały jednak na tę samą uczelnię, gdyż Gabriela rozpoczęła studia w Krakowie, natomiast Maria, zwana Marą – w Katowicach. To zadecydowało o ich przyszłych losach. Gabriela niebawem poznała kolegę z uczelni, Andrzeja Wajdę, i wyszła za niego za mąż, natomiast Marii pisany był Sławomir Mrożek.

Była zdolną malarką, a jej obrazy porównywano do dzieł Paula Klee. „Piękna i utalentowana„ dziewczyna ”operowała cienką, delikatną kreską i cieniowaną plamą barwną”. Niestety, nie zachowała się żadna z jej prac, są znane wyłącznie z czarno-białych reprodukcji. Ale nawet one umożliwiają docenienie niezwykłego talentu Obremby.

W 1956 roku Mara wyjechała na wycieczkę do ZSRS, gdzie poznała pewnego początkującego literata. Był od niej o trzy lata młodszy i niezbyt towarzyski, ale i tak zafascynował ją swoją osobowością. Dobrze to świadczy o przenikliwości dziewczyny, gdyż Sławomir Mrożek nie był specjalnie kontaktowym człowiekiem.

„(…) ponurak, małomówny, zamknięty w sobie – charakteryzowano go w późniejszej notatce dla SB – nieufnie nastawiony wobec wszystkich znajomych. W obecności osób trzecich bywa bardzo ostrożny i wstrzemięźliwy w wypowiedziach”.

Podczas tej podróży Sławomir i Mara bardzo zbliżyli się do siebie. Wprawdzie on zdawał się nie zauważać płci przeciwnej, jednak dla inteligentnej i urodziwej plastyczki zrobił wyjątek. Obremba wywarła na nim wielkie wrażenie – nie była podobna do żadnej z kobiet, które dotąd znał. Pobrali się w listopadzie 1959 roku, co zbiegło się z pierwszymi sukcesami pisarza.

Małżeństwo idealne

Przenieśli się do Warszawy, a sukces Sławomira oznaczał, że Maria musiała zrezygnować z ambicji zawodowych i artystycznych. Mąż skoncentrował się wyłącznie na pisaniu, a ona powoli przejmowała odpowiedzialność za wszystkie pozostałe sprawy.

Była to kobieta wyjątkowo piękna – wspominała aktorka, Romana Próchnicka – o ciemnych włosach, bardzo ładnej twarzy, ogromnych, szeroko rozstawionych ciemnych oczach i wspaniałym uśmiechu.

Niesłychanie dobra i serdeczna, troszczyła się o Sławka, była jego sekretarką i opiekunką. (…) Sławek odnosił się do niej wspaniale, to było bardzo zgodne małżeństwo, choć raczej bez jakiegoś wielkiego gadania. Mara zajmowała się domem tak, że on nic nie musiał robić, i nie słyszałam, żeby choć raz się poskarżyła”.

Maria świadomie podporządkowała swoje życie karierze męża, nie była jednak typem uległej, posłusznej żony. Często miała swoje zdanie i nie wahała się go wypowiadać. Wiedziała, że kariera Sławomira jest najważniejsza, ale na zaspokojenie czekały również potrzeby bytowe rodziny. W rozmowie telefonicznej z niemieckim tłumaczem utworów Sławomira, Ludwigiem Zimmererem, zauważyła przytomnie, że mąż wcale tak dużo nie pracuje, ale w zamian „chodzi i pęta się, bo tu coś załatwia, tam coś załatwia”. Sytuacja poprawiła się, gdy to ona wzięła na siebie wszystkie jego obowiązki niezwiązane bezpośrednio z pisaniem. Mrożek mógł zająć się już wyłącznie tworzeniem, za resztę spraw odpowiadała jego małżonka. Dzięki temu niemal seryjnie pisał kolejne dramaty.

Uważano ich za małżeństwo niemal doskonałe, ale zdziwienie wzbudzał fakt, że Maria praktycznie nie udzielała się towarzysko. Na wszystkie spotkania Mrożek chodził samotnie, niektórzy z jego znajomych nie wiedzieli nawet, jak wygląda jego żona. Zainteresowanie wzbudzał również tryb życia pisarza, który uważano za co najmniej ekscentryczny.

„Stosunki między znajomymi – informowano w notatce dla SB – potrafi sobie ustawić, tak jak jemu jest wygodnie, i dostosowuje ich do swoich kaprysów i dziwactw. Rozmowy potrafi prowadzić tylko na tematy jemu wygodne. Potrafi tak błyskawicznie myśleć, że rozmówcy nie pozwoli zadawać jemu pytań. Natomiast sam potrafi zadać ich dużo. Mówi w sposób bardzo sugestywny i wszyscy na ogół przyjmują jego teorie, gdyż umie przekonywać. W określonych godzinach nie każe się odwiedzać ani telefonować”.

Maria całkowicie dostosowała się do rytmu życia Sławomira, dlatego pisarz mógł stwierdzić, że zapewniała mu „spokój, bezpieczeństwo, jasność i wiele jeszcze innych spraw”. Czy jednak była z nim szczęśliwa? Tego zapewne nigdy się już nie dowiemy. Wiadomo natomiast, że Sławomir dopiero po latach docenił jej charakter.

„Była osobą o największych przymiotach – wspominał. – Jej jedyne przewinienie polegało na tym, że poznała mnie w czasie, gdy nie byłem jeszcze gotów na kogoś takiego jak ona. Nie zamierzam mówić więcej na ten temat. Moje uczucia i większość tego, co wiem, stanowią moją prywatną własność i tak już pozostanie na zawsze”.

Decyzja

Mara w całej rozciągłości popierała plan emigracji na Zachód. Dzieła męża cieszyły się coraz większą popularnością w RFN-ie i Skandynawii, wszystko wskazywało na to, że za żelazną kurtyną oboje będą mogli żyć na przyzwoitym poziomie. A chociaż nigdy nie byli prześladowani przez władze PRL-u, to Maria twierdziła, że „woli na Zachodzie podłogi szorować, niż w Polsce być panią pisarzową”. Tym bardziej że łaska władzy ludowej bywała kapryśna, więc niejeden literat z dnia na dzień trafiał na indeks i przestawał funkcjonować w świecie literackim.

„Moim zamiarem było ustanowienie precedensu – tłumaczył wiele lat później – polski pisarz żyjący z własnych środków za granicą, poza kontrolą państwa polskiego. Dla zachodniego czytelnika podobna sytuacja wydaje się tak banalna jak wolne wybory,

wolność słowa i zrzeszania się, rozdział władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz granice, których nie wolno przekroczyć policji. (…) Rządu Irlandii nie obchodzi, czy irlandzki pisarz woli mieszkać w Paryżu, czy w jakimkolwiek innym wybranym przez siebie miejscu, lecz w polskich warunkach (…) taki wypadek był niespotykany”.

W 1963 roku Mrożkowie wystąpili o wydanie im paszportów, motywując wyjazd względami zawodowymi Sławomira. Udali się do Chiavari w Ligurii, gdzie Mrożek – obok pisania kolejnych dramatów – z żelazną konsekwencją uczył się języków. Wiedział, że musi swobodnie nimi władać, bo chociaż pisał po polsku, to ze względów zawodowych koniecznością było swobodne porozumiewanie się w kilku językach. Razem z nim uczyła się Maria, która nadal miała się zajmować wszystkimi jego sprawami.

Mrożkowie spędzili w Chiavari prawie pięć lat, po czym przenieśli się do Paryża. Po wydarzeniach marcowych i interwencji państw Układu Warszawskiego wystąpili o azyl polityczny, co wreszcie unormowało ich nieokreśloną sytuację polityczną (dotychczas pod różnymi pozorami przedłużali ważność paszportów).

Utwory Sławomira zdobywały coraz większą popularność i pisarz był zapraszany na różnego rodzaju imprezy kulturalne. Wspólnie z żoną odwiedził Szwajcarię, RFN, Kanadę i USA. Chociaż jego kariera rozwijała się w dobrym kierunku, miewał jednak chwile depresji.

„(…) zacząłem pić i piłem przez trzy dni – przyznawał w Dzienniku. – Oto niektóre pewniki: jestem do pewnego stopnia alkoholikiem. Stałem się alkoholikiem. Stałem się nim tak, jak się zostaje alkoholikiem, nieznacznie, chyłkiem, nie mówiąc sobie bynajmniej, że się nim jest. Poznaję po symptomach: a) muszę wypić coraz więcej, b) tracę kontrolę nad moją głową, kiedy jestem pijany”.

Tytuł: „Nieznane losy autorów lektur szkolnych. Wstydliwe tajemnice mistrzów pióra”
Autor: Sławomir Koper
Wydawnictwo: Fronda
Liczba stron: 336
ISBN: 9788380795747
Data premiery: 27 listopada 2020 r.
Cena okładkowa: 39,90 zł

 

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz