„Ludowa historia polski. Historia wyzysku i oporu” - A. Leszczyński - recenzja


Chcieliśmy polskiego Howarda Zinna i wreszcie się go doczekaliśmy. Adam Leszczyński stanął jednak przed o wiele trudniejszym zadaniem niż jego amerykański odpowiednik. Próba opisania około tysiącletniej polskiej historii przez pryzmat historii zdecydowanej większości społeczeństwa, pozbawionej najczęściej głosu i politycznej reprezentacji (owych dolnych 90%) wydaje się zadaniem tytanicznym. Sam ten fakt, powoduje, że mamy przed sobą jedną z najważniejszych książek dekady. Czy Autor podołał tak szeroko zakreślonemu zadaniu? 

2020 to rok wyjątkowy w polskiej historiografii. Tylko w tym roku ukazała się w wydawnictwie RM nowa seria „Ludowa historia polski” (na razie dwie publikacje Bękarty pańszczyzny czy Śladami Jakuba Szeli). Mamy wreszcie nagrodę Nike dla Radka Raka za Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli. Jednak tylko praca Leszczyńskiego pretenduje do opisu całości naszych dziejów przez pryzmat warstw ludowych. 

Autor bowiem nie referuje tylko wydarzeń. Książka ma trzy główne obszary badawcze, które zresztą są wymienione w podtytule. Jest to z jednej strony historia wyzysku, – czyli dzieje ludowe, ale także historia sprzeciwu i buntów. Trzecią perspektywą jest relacja władzy i jej uzasadnień. W tak objętym polu badawczym czuć rękę nie tylko historyka, ale i socjologa, w mojej ocenie jest to niezwykle ożywcze i każdy okres opisywany jest z tych właśnie trzech perspektyw. W tym celu Leszczyński wykonał naprawdę tytaniczną pracę i przekopał dosłownie setki relacji i źródeł. Widać to także po naprawdę imponującej bibliografii.

Spojrzenie na dzieje Polski przez pryzmat klas ludowych rodzi też zupełnie odmienną periodyzację. I tak, mamy początki, średniowiecze, potem okres 1520-1768, dalej okres od 1768 do 1864, potem do drugiej wojny światowej i PRL. III RP Leszczyński świadomie pomija. Czyli zupełnie inaczej niż w tradycyjnej narracji. Tu mam jednak pierwszy zgrzyt, o ile rozumiem większość dat (w rodzaju zniesienia pańszczyzny przez Cara, czy zakaz nakładania kary śmierci na chłopów przez Szlachtę w 1768) to jednak niezrozumiały jest ten 1520. Nie ma tu konkretnego wydarzenia, data jest raczej umowna i niezbyt uzasadniona. Oczywiście w historii każdy okres zaczyna się płynnie, niemniej daty zwykle łączą się z jakimś przełomem. Niezależnie od tego drobiazgu taka narracja w książce uzasadniona jest odmiennymi losami właśnie klas ludowych, inną dynamiką relacji władza-podwładni i możliwości oporu. O ile w okresie do XVI wieku sytuacja chłopów jest w miarę stabilna, potem mamy stopniowe zaciskanie pęt, które kończy się dopiero w oświeceniu i następują potem kolejne okresy rozluźniania a nawet stopniowej wolności.

W ludowej historii polski najbardziej zaskakuje historia buntów. Nie mieliśmy zbyt wielu powstań, Leszczyński przekonująco wyjaśnia, czemu tak było, przytacza jednak wiele wydarzeń pomijanych często w narracji, jak choćby bunty lat 30-tych XX wieku. Tak II RP to nie był okres wspaniałego rozwoju odrodzonej Polski, co raczej zdradzonych i niespełnionych obietnic. Pomimo tych wyjaśnień fakt ten jednak zaskakuje. Czytelnik jest bowiem konfrontowany z olbrzymią ilością jawnych niesprawiedliwości, wynaturzeń i braku kanałów protestów. To są naprawdę ponure historie ciężkiej pracy bez nadziei na poprawę swojego losu.

Jest to przecież także książka o polskich elitach, tak szlacheckich jak i inteligenckich (w późniejszych okresach) o ich podejściu i autorefleksji. Niestety nie jest to przyjemna opowieść, ba większość impulsów rozwojowych przychodziła niestety w Polsce dzięki siłom zewnętrznym, a tylko bardzo duże zagrożenie mogło wymusić jakieś obietnice (w rodzaju te z 1920 r. o parcelacji gruntów).

Niestety w mojej ocenie książka ma jednak też wady. Niedostatecznie opisywany jest wątek walki kobiet o swoje prawa, sufrażystki są ledwie muśnięte. Podobnie mieszczaństwo, pojawia się dopiero w XIX wieku. Oczywiście jest to uzasadnione wielką słabością tej grupy społecznej, ale jednak na Pomorzu Gdańskim odgrywało jakąś rolę, ten rejon opisywany jest zaś w zasadzie tylko przez pryzmat Gdańska. XIX wiek i historia wychodzenia z pańszczyzny widoczna jest także głównie w pespektywie albo kongresówki, albo Galicji. Szkoda tu pominięcia wątku Wielkopolski i odmiennej strategii przyjmowanej przez chłopów, w tym także skuteczne wykorzystywanie drogi prawnej. Oczywiście fakt jako takiego państwa prawa ułatwiał im działania, niemniej słynna wielkopolska spółdzielczość, jest przecież widoczna na mapie polski nawet dziś. Przy czym Autor doskonale rozumie i pokazuje, że historia oporu to nie tylko krwawa walk, ale i pisanie suplik. Mam jednak wrażenie, że niedostatecznie eksploruje wątki samoorganizacji. 

W ogóle książka Leszczyńskiego to przede wszystkim historia chłopów, a w XX wieku chłopów i robotników. Mieszczanie pojawiają się na krótko. Wątki mniejszości narodowych i wyznaniowych są także pominięte, a I RP to kraj przecież wielonarodowy i wielowyznaniony (wręcz wieloreliginy). W mojej ocenie warto przyjrzeć się na przykład historii polskiej reformacji właśnie w pespektywie Leszczyńskiego, która była także dostępna raczej tylko dla części elit, co mogło być przyczynkiem do jej nie powodzenia, choć zapewne nie był to czynnik decydujący.

Na koniec zabrakło jednego – można rzecz, że wszyscy jesteśmy z chłopów. Ci jednak stawali się Polakami przyjmując w znacznej części kulturę dworu, kulturę szlachecką. To chyba największe zwycięstwo dawnych elit, tradycja chłopska w znacznej mierze stała się wstydliwa. Wszyscy chcą być Husarią, a mało kto piechotą wybraniecką. Przebadanie tej relacji, to już jednak zapewne materiał na zupełnie inną książkę.

Zinn nie napisał swojej pracy od razu, kolejne wydania wzbogacał o wątki podejmowane w krytyce i dyskusjach. Osobiście mam nadzieje, że Adam Leszczyński pójdzie tą samą drogą i za kilka lat doczekamy się kolejnego, wzbogaconego wydania. Osobiście przy bogactwie tropów wartych wykorzystania, zakładam wręcz dwa tomy, zakłada to sam ogrom naszych dziejów. Pomimo tych opisanych niedoskonałości, książka jest znakomitym studium nad polską historią, daje ożywczą, nową perspektywę. Myślę, że będziemy o niej dyskutować jeszcze przez wiele lat, a i mam nadzieje, że otworzy to nurt zupełnie nowych badań (co zresztą widać już we wspomnianej serii wydawnictwa RM). Serdecznie polecam, to według mnie obowiązkowa pozycja dla każdej osoby, która twierdzi, że choć trochę interesuje się historią.

Plus minus:
Na plus:

  • nowatorskie podejście do badań historii Polski (m.in. nowa periodyzacja)
  • potencjalny kanon polskiej historiografii
  • znakomity język

Na minus:

  • kilka wątków wymagających poszerzenia 

Tytuł: Ludowa historia polski. Historia wyzysku i oporu. Mitologia panowania

Autor: Adam Leszczyński

Wydanie: 2020

Wydawca: W.A.B.

ISBN: 978-83-28083479

Stron: 672

Oprawa: twarda

Cena: 59,99 zł (okładka)

Ocena recenzenta: 10/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz