Narodziny Solidarności, czyli Sierpień 1980 w Gdańsku zakończony zawarciem porozumień sierpniowych


Przełomem, który doprowadził do podpisania porozumień sierpniowych i powstania NSZZ „Solidarność” stał się strajk w Stoczni Gdańskiej. Rząd PRL nie tylko uznał robotników za partnerów do rozmów, ale zgodził się na utworzenie niezależnych związków zawodowych. Rozpoczął się okres tzw. karnawału Solidarności, który został przerwany wybuchem stanu wojennergo.

Podwyżka cen

Strajki z lipca i sierpnia 1980 r. doprowadziły do podpisania porozumień sierpniowch i powołania NSZZ „Solidarność”. Na zdjęciu hasło odnoszące się do postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego: „21 x TAK” oraz plakat ze znakiem „Solidarność” zaprojektowany przez Jerzego Janiszewskiego

Podobnie jak w 1956 r. i 1970 r. powodem społecznego niezadowolenia stały się podwyżki cen. Niepodnoszone przez lata ceny stały się dalece nierynkowe. Ceny dóbr na półkach nie odpowiadały ich kosztom produkcji. Na półkach zaczęło brakować arytkułów spożywczych, przede wszystkim mięsa i wędlin. Tego typu sytuacja jak w soczewce skupiła sobie niedoskonałości gospodarki centralnie planowanej. Dodatkowym czynnikiem, który znacząco osłabił sytuację gospodarczą była zima stulecia z przełomu 1978/1979 r. Na skutek nieudanych inwestycji z pierwszej dekady lat 70-tych wzrosło zadłużenie zagraniczne, którego obsługa stawała się znaczącym problemem dla ekipy Gierka. Trudna sytuacja gospodarcza powodowała, że w 1979 r. zaczęły wybuchać strajki będące dla władzy sygnałem o rosnącym niezadowoleniu społecznym. W obrębie samego aparatu partyjnego zaczęto dyskusje nad korektą polityki ekonomicznej PZPR oraz nad zmianą na stanowisku I sekretarza. Jako następcę Gierka najczęściej wskazywano Stanisława Kanię i Wojciecha Jaruzelskiego.

Gierek szukając wyjścia z sytuacji postanowił politycznie poświęcić premiera Jaroszewicza. W 1980 r. został odwołany z funkcji premiera oraz pozostałych stanowisk państwowych i partyjnych. Nowym premierem został Edward Babiuch. Wraz z Jaroszewiczem odszedł także wicepremier Jan Szydlak, którego zastąpił Kazimierz Barcikowski.

Władza nauczona doświadczeniem wcześniejszych prób wprowadzenia radykalnych podwyżek cen zmieniła taktykę. Pojęcie „podwyżki cen” zastąpił zwrot „regulacji cen”. Przy tym zwiększono liczbę sklepów komercyjnych, gdzie ceny były znacząco wyższe, ale za to asortyment był pełen. Jednocześnie zlikwidowano możliwość zrobienia tańszych zakupów w sklepach przyzakładowych. Podobnie wycofano z zakładowych stołówek tanie posiłki. Partyjne kierownictwo operację przeprowadzało nie w grudniu, co stało się jedną z przyczyn upadku Gomułki, ale w przeddzień sezonu urlopowego. Te wszystkie czynniki, zdaniem władzy, miały w sposób dla niej bezbolesny przeprowadzić podwyżkę cen.

Strajki lipcowe. Lubelski lipiec

Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku

Wbrew oczekiwaniom władzy reakcja społeczna była negatywna. Pierwsze strajki rozpoczęły się na Lubelszczyźnie. Ich powodem było podniesienie od 1 lipca cen w stołówkach i sklepach zakładowych. Robotnicy stracili nie tylko możliwość zjedzenia taniego posiłku, ale kupienia po dobrej cenie zakupów do domów. Pierwszy strajk wybuchł 8 lipca w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL Świdnik”, a w kolejnych dniach objął zakłady z regionu. Skala była naprawdę duża, bo 18 lipca w Lublinie nie pracowało 80 przedsiębiorstw, wśród nich znajdowały się takie zakłady jak Fabryka Maszyn Rolniczych Agromet, Lubelska Fabryka Wag, Lubelski Węzeł Kolejowy, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne i Lubelskie Zakłady Mięsne. Strajkowały także Fabryka Łożysk Tłocznych w Kraśniku, Zakłady Azotowe Puławy i Huta Szkła w Lubartowie. Szczególnie dotkliwy był protest kolejarzy. Władza chciała strajkujących zastąpić pracownikami z innych regionów, ale Ci odmawiali zastępstwa.

Jednak tym razem robotnicy nie wyszli na ulice, wiedząc jak takie akcje kończyły się w latach poprzednich. Nową taktyką była okupacja zakładów pracy, co uniemożliwiało dalszą produkcję. To w oczywisty sposób powodowało kolejne straty gospodarcze, na które rząd nie mógł sobie pozwolić. W efekcie na Lubelszczyznę wysłano delegację z wicepremierem Mieczysławem Jagielskim na czele. Tam z poszczególnymi zakładami zawierano odrębne porozumienia, byle tylko uspokoić sytuację. To na Lubelszczyźnie się udało, bowiem po 22 lipca robotnicy powrócili do pracy. Te strajki były tylko preludium do sierpniowych strajków na Wybrzeżu. Robotnikom udało się uzyskać status partnera i zdali sobie sprawę, że strajkami mogą skłonić rząd do ustępstw.

Strajki sierpniowe w Trójmieście

To jednak nie był koniec trudnego lata dla ekipy Gierka, który sądząc, że sytuacja jest opanowana, 24 lipca wyjechał na coroczny urlop na Krym. Podczas jego nieobecności w sierpniu rozpoczęły się strajki na Wybrzeżu, wybuchły także strajki w innych województwach. Dla przykładu 5 sierpnia ponownie zastrajkował „PZL Świdnik”, gdyż nie otrzymali obiecanego wynagrodzenia za czas strajku. Natomiast obiecane podwyżki otrzymali tylko nieliczni.

Sytuację w Gdańsku zaogniło dyscyplinarne zwolnienie z pracy (kilka miesięcy przed emeryturą) działaczki Wolnych Związków Zawodowych, Anny Walentynowicz. Decyzja o wybuchu strajku zapadła 10 sierpnia. Jego głównymi inicjatorami byli Bogdan Borusewicz, Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Ludwik Prądzyński. Obok postulatów płacowych stoczniowcy żądali przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, postawienia pomnika ofiar Grudnia 1970 i zagwarantowanie bezpieczeństwa strajkującym.

Hasła strajkowe na murach Stoczni Gdańskiej im. Lenina: „Niech żyją Wolne Związki Zawodowe„, „Trzymajmy się razem„, „My stoczniowcy się nie damy bo kraj cały jest za nami!”, ”Niech żyje sprawiedliwość!” / fot. Tadeusz Kłapyta, ecs.gda.pl/

Akcja strajkowa rozpoczęła się rankiem 14 sierpnia. Już po jej rozpoczęciu  do stoczni przybył Lech Wałęsa, który objął przywództwo nad strajkiem. Następnego dnia do strajku przyłączają się pracownicy Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, na czele których stanął Andrzej Kołodziej. Do strajku przystępowały kolejne zakłady. Trójmiasto zostało sparaliżowane. Nie pracowały porty i komunikacja miejska. 15 sierpnia Gierek postanawia powrócić do kraju.

Po długich negocjacjach ostatecznie dyrekcja Stoczni Gdańskiej, z dyrektorem Klemensem Gniechem na czele, zgodziła się 16 sierpnia na postulaty stoczniowców. Zgoda dotyczyła podwyżki o 1,5 tys. zł (robotnicy chcieli 2 tys. zł), dodatku drożyźnianego oraz zgody na budowę pomnika. Jednocześnie warunkiem Gniecha było opuszczenie stoczni przez robotników do godziny 18:00. Jako, że postulaty były w znacznej mierze spełnione, wielu strajkujących zdecydowało się na opuszczenie zakładu. Wałęsa uznając, że większość postulatów została spełniona ogłosił zakończenie strajku.

Międzyzakładowy Komitet Strajkowy

Anna Walentynowicz i Lech Wałęsa podczas mszy w czasie strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 roku / fot. Tadeusz Kłapyta, ecs.gda.pl

Wówczas w dramatycznych okolicznościach grupa przeciwników rozwiązania strajku wpłynęła na decyzję o kontynuowaniu okupacji Stoczni Gdańskiej. Alina Pienkowska, Anna Walentynowicz i Ewa Ossowska przy bramach stoczni zatrzymywały wychodzących robotników. Wałęsa wówczas zmienił wcześniejszą decyzję i ogłosił strajk solidarnościowy. Chodziło o to, by przyjmując tę propozycję nie pozostawić samym sobie pozostałych zakładów. W ten sposób rozpoczęto strajk solidarnościowy.

Nocą do stoczni, w której pozostało ok. 700 pracowników przybyli przedstawiciele z 28 trójmiejskich zakładów. Zawiązał się Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, by wspólnym frontem negocjować z rządem. Przewodniczącym MKS został Wałęsa, a jego zastępcami Kołodziej i Lis. Ponadto w jego składzie znaleźli się: Lech Bądkowski, Joanna Duda-Gwiazda, Wojciech Gruszecki, Andrzej Gwiazda, Stefan Izdebski, Jerzy Kmiecik, Zdzisław Kobyliński, Henryka Krzywonos, Stefan Lewandowski, Alina Pieńkowska, Józef Przybylski, Jerzy Sikorski, Lech Sobieszek, Tadeusz Stanny, Anna Walentynowicz i Florian Wiśniewski. 17 sierpnia do stoczni powróciła część robotników, a także zaczęli przybywać przedstawiciele kolejnych zakładów.

Tablice z 21 postulatami Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego umieszczone na budynku portierni przy bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej / fot. Krzysztof Korczyński, ecs.gda.pl

W odpowiedzi władza powołała zespół mający zająć się likwidacją strajku, przewodniczył mu Kania. 18 sierpnia do MKS przystąpiło już 156 zakładów. Spisano także słynne 21 postulatów strajkowych. Wśród nich znalazły się takie postulaty jak: akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych, zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym, wolność słowa, druku i publikacji, przywrócenie do pracy ludzi zwolnionych podczas tego i poprzednich strajków, wypłaty wynagrodzenia za okres strajku, podniesienia zasadniczego wynagrodzenia o 2000 zł, obniżenia wieku emerytalnego kobiet do 55 lat i mężczyzn do 60 lat, poprawy warunków pracy w służbie zdrowia, wprowadzenia płatnego urlopu macierzyńskiego oraz wprowadzenia wszystkich sobót wolnych od pracy.

18 sierpnia do strajku przyłączyły się zakłady ze Szczecina. Kolejnego dnia powstanie szczeciński MKS. Na jego czele stanął Marian Jurczyk. Jego zastępcami zostali Kazimierz Fischbein i Marian Juszczuk. 19 sierpnia przedstawiciele gdańskiego MKS złożyli w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku list do premiera Edwarda Babiucha, zawierający 21 postulatów. Wezwali także rząd do szybkiego podjęcia negocjacji z robotnikami.

Negocjacje MKS-u z rządem

Brama Stoczni Gdańskiej podczas strajku w sierpniu 1980. Przemawia Lech Wałęsa

Władza zastanawiała się nad siłowym spacyfikowaniem strajku. Jednak wobec jego skali (strajkowało ok. 700 zakładów i 700 tys. pracowników) uznano, że taka eskalacja konfliktu może wywołać ogólnonarodowe powstanie przeciwko komunistycznej władzy. Zdecydowano się jednak, podobnie jak w Lublinie, zażegnać strajki kompromisem z robotnikami.

Wcześniej jednak z funkcji premiera odwołano Babiucha (24 sierpnia), który został obarczony winą za rozlanie się strajków na cały kraj. Jego miejsce, jako pełniący obowiązki, zajął Józef Pińkowski. Po tym do strajkujących zostali wysłani wicepremierzy. Do Gdańska pojechał Mieczysław Jagielski, a do Szczecina Kazimierz Barcikowski.

W Szczecinie negocjacje odbywały się w świetlicy głównej Stoczni. Komisji Rządowej zostały przedstawione 36 postulatów, które wzorowane były na postulatach gdańskich. 21 sierpnia w Zakładach Mechanicznych Ursus w Warszawie powstaje Robotniczy Komitet Solidarności ze Strajkującymi Robotnikami Wybrzeża, któremu przewodzili Zbigniew Bujak, Arkadiusz Czerwiński i Zbigniew Janas. Służba Bezpieczeństwa próbując rozbić działalność strajkową i aby zastraszyć pracowników dokonała zatrzymywań wielu działaczy opozycji. Wśród nich znalazły się takie osoby jak Leszek Moczulski, Bronisław Wildstein, Ludwik Dorn, Marek Beylin, Seweryn Blumsztajn, Jacek Kuroń, Jan Lityński, Adam Michnik, Zbigniew Romaszewski, Romuald Szeremietiew i Henryk Wujec.

Widok z góry na Bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina i tłumy solidaryzujących się ze strajkującymi mieszkańców Gdańska / fot. Zenon Mirota, ecs.gda.pl

Do Stoczni Gdańskie przybyli m.in. Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek, którzy przywieźli list warszawskich intelektualistów, którzy wzywali władze PRL do podjęcia negocjacji ze strajkującymi. Wtedy została powołana Komisja Ekspertów przy Prezydium MKS. Na jej czele stanął Mazowiecki, a jego zastępcą został Geremek. Ponadto w jej składzie znaleźli się Bohdan Cywiński, Tadeusz Kowalik, Waldemar Kuczyński i Andrzej Wielowieyski. 23 sierpnia na terenie Stoczni Gdańskiej rozpoczęły się negocjacje Komisji Rządowej z MKS-em. W kolejnych dniach między obiema stronami trwały gorące dyskusje. Zawiązały się także MKS na Górnym Śląsku, którego siedzibą została Kopalnia Węgla Kamiennego Manifest Lipcowy w Jastrzębiu Zdroju. Podobnie w Hucie Katowice powstał Międzyzakładowy Komitet Robotniczy z Andrzejem Rozpłochowskim na jego czele.

Dodatkową presją dla rządu były wybuchy strajków w kolejnych miastach. Najbardziej sporną kwestią była zgoda rządu na utworzenie niezależnych związków zawodowych. Władza nie na wyrost obawiała się, że oznacza to powstanie dla niej instytucjonalnej konkurencji. Na taką nie mogło być zgody w komunistycznym kraju.

Porozumienia Sierpniowe

Zdjęcie przedstawia ratyfikowanie Porozumień Sierpniowych w Szczecinie przez Pierwszego Sekretarza Komitetu Wojewódzkiego Janusza Brycha. Siedzą od lewej: Marian Jurczyk, przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego; Marian Juszczuk, wiceprezes MKS; Kazimierz Barcikowski, wiceprezes Rady Ministów, przewodniczący Komisji Rządowej; Jarosław Mroczek, członek prezydium MKS (stoi); Janusz Brych, Pierwszy Sekretarz KW PZPR, członek Komisji Rządowej; Stanisław Ozimek, dyrektor naczelny Stoczni Szczecińskiej / fot. Stanisław Cieślak

Efektem rozmów były porozumienia sierpniowe. Zgoda na nie ze strony rządu wynikała z beznadziejnej sytuacji, w jakiej znalazło się kierownictwo PZPR. Strajkujący nie zakłócali porządku publicznego, a więc kierownictwo partii nie miało jak wytłumaczyć rozwiązania siłowego. Z kolei na radykalne rozwiązanie strajku nalegała Moskwa, której ewentualna interwencja także była nie na rękę polskim komunistom. Stąd władza zdecydowała się na porozumienie, byle tylko zakończyć strajki i unormować sytuację w kraju.

Najpierw porozumienia zostały podpisane w Szczecinie. Tam 30 sierpnia Jurczyk z Barcikowskim złożyli pod nim podpisy. O ile postulaty ekonomiczne zostały w niej spełnione, to kwestie polityczne ograniczono do ogólników. Na tym zresztą najbardziej zależało przedstawicielom rządu.

Wnętrze Sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina, obrady Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego; przemawia Lech Wałęsa, obok stoi Bogdan Lis. Na stole prezydialnym widać wyeksponowaną makietę Pomnika Poległych Stoczniowców, którego budowa była jednym z żądań strajkujących / fot. Zygmunt Błażek, ecs.gda.pl

Kolejnego dnia, w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisano porozumienia, które sygnował Wałęsa i Jagielski. W nich jednak kwestie polityczne zostały sformułowane wprost. Strony ustaliły, że „uznaje się za celowe powołanie nowych samorządnych związków zawodowych, które byłyby autentycznym reprezentantem klasy pracującej”, „Komisja Rządowa stwierdza, że rząd zagwarantuje i zapewni pełne poszanowanie niezależności i samorządności nowych związków zawodowych, zarówno co do ich struktury organizacyjnej jak i funkcjonowania na wszystkich szczeblach ich działania” oraz „prawo do strajku będzie zagwarantowane w przygotowywanej ustawie o związkach zawodowych”. Kolejne porozumienia zawarto w Jastrzębiu-Zdroju (3 września) i Dąbrowie Górniczej (11 września). W efekcie strajki zakończyły się, a 1 września większość zakładów powróciła do normalnej pracy.

Karnawał Solidarności

Zdecydowanie najbardziej doniosłym uzgodnieniem była zgoda władz na powstanie wolnych i niezależnych związków zawodowych. W ten sposób narodziła się Solidarność. Wtedy rozpoczął się tzw. karnawał Solidarności, do którego przystąpiło nawet 10 milionów Polaków. Względnie zostały przywrócone swobody obywatelskie, a także swoją działalność ograniczyła cenzura. Topniały także szeregi PZPR.

17 września w Gdańsku przedstawiciele zakładów pracy z całej Polski powołali do życia Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. W 1981 r. na pierwszym Krajowym Zjeździe Delegatów w Gdańsku pierwszym przewodniczącym Solidarności wybrany został Lech Wałęsa, pokonując w wyborach Andrzeja Gwiazdę, Mariana Jurczyka i Jana Rulewskiego. Delegatami na I Zjazd byli m.in. Lech Kaczyński, Jerzy Buzek, Jan Józef Lipski, Aleksander Małachowski, Kornel Morawiecki, Adam Strzembosz i Karol Modzelewski.

Czytaj także → I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”

Wokół związku zaczęły powstawać siostrzane organizacje, takie jak NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” i Niezależne Zrzeszenie Studentów. To tylko wzmacniało w kierownictwie partii poczucie utraty kontroli nad życiem społecznym kraju. Ten okres został przerwany w grudniu 1981 r., gdy Wojciech Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny. W ten sposób chciał przerwać postępujący proces utraty władzy i autorytetu przez aparat partyjny.

Ustąpienie Gierka

Od prawej stoją: sekretarz KC PZPR Stanisław Kania (w 2. rzędzie), I sekretarz KW PZPR Józef Kępa, członek Biura Politycznego KC PZPR Stefan Olszowski (w 2. rzędzie), I sekretarz KC PZPR Edward Gierek, wicepremier Józef Tejchma (w 2. rzędzie), przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński, wicepremier Franciszek Szlachcic (w 2. rzędzie), generał Wojciech Jaruzelski. Z lewej w kapeluszu i okularach z aparatem fotograficznym stoi fotoreporter CAF Kazimierz Seko, 1974 r.

Za porozumienia sierpniowe polityczną cenę zapłacił Gierek. Jeszcze przed podpisaniem porozumień z Biura Politycznego KC PZPR zostali odwołani Babiuch, Szydlak, Wrzaszczyk i Łukaszewicz. Po nich do ustąpienia zmuszono także Gierka, który stracił nie tylko funkcję I sekretarza, ale został odwołany z innych zajmowanych stanowisk. Przez kierownictwo partii został uznany za winnego doprowadzenia do katastrofalnej sytuacji gospodarczej i społecznej. Tym samym historia zatoczyła koło. Gierek jak wcześniej Gomułka został odwołany w trakcie poważnego pogorszenia stanu zdrowia i trwającego kryzysu społecznego.

Czytaj takżeEdward Gierek i dekada jego rządów. Od Grudnia 1970 i próby modernizacji gospodarki PRL po powstanie Solidarności

Miejsce Gierka zajął Kania. Na decyzję przeciwników ustępującego I sekretarza miało wpływ utracenie przez niego poparcia w Moskwie, która z zaniepokojeniem przyglądała się sytuacji w Polsce. W kolejnych miesiącach następowała wymiana kadr w kierownictwie partii. Z eksponowanych funkcji byli odwoływani ludzie związani z Gierkiem.

Bibliografia:

  1. P. Gajdziński, Gierek. Człowiek z węgla, Poznań 2014.
  2. A. Jezierski, C. Leszczyńska, Historia gospodarcza Polski, Warszawa 1998.
  3. A. Kaczmarek, Historia Polski 1914-1989, Warszawa 2014.
  4. I. Kostrowicka, Z. Landau, J. Tomaszewski, Historia gospodarcza Polski XIX i XX wieku, Warszawa 1985.
  5. W. Roszkowski, Historia Polski 1914-2015, Warszawa 2017.
  6. A. L. Sowa, Historia polityczna Polski 1944-1991, Kraków 2011.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. Motofan pisze:

    Mówcie co chcecie o Wałęsie, ale to bohater, potem cała Solidarność się skłóciła, niestety...

  2. Józef. pisze:

    Te postulaty to typowa roszczeniówka nie uwzględniająca możliwosci gospodarczych państwa ktorym byli wszyscy obywatele. Trudno się dziwić jeżeli na czele stał człowiek który nie miał podstawowej wiedzy ekonomicznej ani też politycznej. Program dla Polski w postaci tych 21 postulatów to gałeż ścieta przez siedzących na niej. Marzyła się co niektórym miska mleka i beczka miodu a dostali kuroniówke,popili mazowiecką i poszli się wałesać. Takie same okoliczności towarzyszyły rewolucji w carskiej Rosji z podobnym skutkiem. Historia lubi się powtarzac to jest przestroga dla rządzących.

  3. Witek pisze:

    Też tak uważam. Polecam w ogóle serię audycji, które obrazują co tam się działo w Perłach archiwów tvp „Punkty 3 i 4”:

  4. TOR pisze:

    jakie było najgorsze w skutkach powstanie w historii Polski? Poprawna odpowiedź to powstanie NSZZ Solidarność.

Odpowiedz