Wojna obronna Polski 1939, czyli jak Polska przegrała kampanię wrześniową


II wojna światowa rozpoczęła się od niemieckiego ataku na polskie Westerplatte. Wtedy też dla Polski rozpoczęła się wojna obronna. Polacy do 6 października stawiali opór wobec niemieckiej i radzieckiej agresji. Mimo, iż kampania wrześniowa zakończyła się klęską Polski, to punktowo polskie oddziały potrafiły zadać Niemcom dotkliwe straty. Jednak bez pomocy sojuszników Polska nie miała szans w walce z dwoma mocarstwami.

Niemieckie przygotowania i plany wojenne

Hitler w trakcie przemówienia w Krolloper, która pełniła funkcję Reichstagu

Bezpośrednie przygotowania do wojny przeciwko Polsce rozpoczęły się w Niemczech w kwietniu 1939 r. Strategiczne cele wojny były opracowywane pod nadzorem Adolfa Hitlera. Innymi kluczowymi dowódcami byli również: Walther von Brauchitsch stojący na czele Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (Oberkommando des Heeres, skrót OKH); Wilhelm Keitel, szef Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu (Oberkommando der Wehrmacht, skrót OKW); Hermann Göring, szef Wyższego Dowództwa Sił Lotniczych (Oberkommando der Luftwaffe, skrót OKL) oraz Erich Raeder stojący na czele Naczelnego Dowództwa Marynarki Wojennej (Oberkommando der Marine, skrót OKM).

Niemiecki plan agresji na Polskę mający nazwę „Biały Plan” (Fall Weiss) zakładał zwycięstwo w wojnie błyskawicznej (Blitzkrieg). W jego myśl wojska niemieckie przy użyciu wszelkich sił i środków miały zaatakować Polskę z kilku stron. Niekorzystne rozłożenie granicy polsko-niemieckiej sprzyjało realizacji tego planu. Niemcy zakładali jednoczesny atak z Pomorza Zachodniego, Prus Wschodnich oraz terenów niemieckiego Śląska i Moraw.

Niemieckie armie

Fedor von Bock

W momencie wybuchu wojny niemieckie armie zostały podzielone na dwie grupy: Grupę Armii Północ oraz Grupę Armii Południe.

Na czele Grupy Armii Północ stał feldmarszałek Fedor von Bock. Jej zadaniem był atak na Polskę z Pomorza Zachodniego i Prus Wschodnich. W jej skład wchodziła 3 Armia, którą kierował feldmarszałek Georg von Küchler. Miała za zadanie jednym skrzydłem uderzyć w kierunku Narwi, a drugim atakować na zachód celem połączenia się z 4 Armią, atakującą z Pomorza Zachodniego w kierunku wschodnim. Celem było odcięcie Polski od Morza Bałtyckiego. Na czele 4 Armii stał feldmarszałek Günther von Kluge. W składzie 4 Armii walczył XIX Korpus Armijny dowodzony przez generała pułkownika Heinza Guderiana. Siły pancerne wchodzące w skład tego Korpusu miały wziąć na siebie główny ciężar realizacji działań wojennych.

Gerd von Rundstedt m.in. z Adolfem Hitlerem i Hermannem Göringiem w Prudniku podczas wizytacji Kraju Sudeckiego w 1938

Natomiast Grupą Armii Południe kierował feldmarszałek Gerd von Rundstedt. W jej skład wchodziły 8, 10 i 14 Armia. Dowódcą 8 Armii był generał Johannes Blaskowitz. Jego siły miały uderzyć na Łódź i Sieradz. Celem 10 Armii kierowanej przez generała Waltera von Reichenau była Częstochowa. Natomiast 14 Armia feldmarszałka Wilhelma Lista miała nacierać na Kraków i Tarnów oraz zająć polską część Śląska.

Celem nadrzędnym wszystkich armii było oskrzydlające uderzenie na Warszawę, tak by zamknąć w okrążeniu jak najwięcej polskich sił znajdujących się na lewo od Wisły.

Zgodnie z niemieckim planem działania, wojska lądowe miały zostać wspierane przez lotnictwo i marynarkę wojenną. Niemcy do ataku na Polskę przygotowali dwie z czterech swoich flot powietrznych. Była to Pierwsza Flota Powietrzna dowodzona przez Alberta Kesselringa, która wspomagała Grupę Armii Północ oraz Czwarta Flota Powietrzna pod kierownictwem Alexandera Löhra, która wspomagała Grupę Armii Południe.

Na morzu Niemcy do ataku na Polskę zaordynowali Grupę Marynarki Wschód znajdującą się pod rozkazami admirała Conrada Albrechta.

Radzieckie przygotowania i plany wojenne

Józef Stalin i Joachim von Ribbentrop. Moskwa 23 sierpnia 1939

Podpisany przez Niemcy i ZSRR pakt Ribbentrop-Mołotow, poza oficjalną wersją będącą traktatem o nieagresji, zawierał tajny protokół dodatkowy. Ustalał on między stronami strefy wpływów w powojennym ładzie. Umowa była faktycznie rozbiorem terenów Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii.

Sowieci jednak nie zaatakowali 1 września. Ich bezpośrednie przygotowania do inwazji na Polskę rozpoczęły się 3 września. Wtedy komisarz ludowy obrony ZSRR Klimient Woroszyłow wydał rozkaz gotowości dla zachodnich okręgów Armii Czerwonej. Siły koncentrowano w Okręgu (Froncie) Białoruskim (dowódca generał Michaił Kowalow) oraz w Okręgu (Froncie) Kijowskim (dowódca marszałek Siemion Timoszenko). W stan gotowości postawiono także jednostki Okręgów Leningradzkiego, Kalinińskiego, Moskiewskiego i Charkowskiego. Natomiast 6 września rząd ZSRR zarządził mobilizację. Oddziały radzieckie gotowość bojową osiągnęły 11 września.

Polskie przygotowania i plany wojenne

Plakat propagandowy z wizerunkiem marszałka Śmigłego-Rydza

Polskie dowództwo w marcu 1939 r. rozpoczęło opracowywanie planu operacyjnego Zachód na wypadek niemieckiego ataku. Polskie przygotowania były spóźnione, a planu nie udało się odpowiednio przećwiczyć i dopracować. Polski plan zakładał bitwę graniczą i jak najdłuższe utrzymanie polskich jednostek w boju. Następnie polskie wojska miały się bronić w oparciu o linię Biebrza - Wisła - Narew - San. Ostatecznie planowano wycofanie się oddziałów do tzw. „przedmościa rumuńskiego”, czyli do Małopolski Wschodniej. Tam Polacy mieli się bronić w oczekiwaniu na pomoc sojuszników. Liczono, że ta nastąpi w ciągu dwóch tygodni od ataku Niemiec.

Polskie dowództwo co do zasady trafnie przewidziało kierunki niemieckiego ataku oraz jednoczesny atak z Pomorza Zachodniego, Prus Wschodnich oraz Śląska i Moraw w kierunku na Warszawę. Jednocześnie Polacy nie zdawali sobie sprawy z istnienia tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow, toteż nie spodziewali się agresji ze strony ZSRR, która nie została uwzględniona w planach wojennych.

Polskie armie

Tadeusz Kutrzeba

Polskie wojska zostały podzielone na siedem związków operacyjnych. Zostały zgrupowane wzdłuż granicy polsko-niemieckiej. Były nimi:

  • Armia „Pomorze”, którą dowodził generał Tadeusz Bortnowski miała za zadanie bronić „korytarza pomorskiego”, który rozdzielał państwo niemieckie. Jej zadaniem było także uniemożliwienie Niemcom odcięcia Polski od dostępu do Morza Bałtyckiego.
  • Armia „Łódź” pod dowództwem generała Juliusza Rómmela miała za zadanie zagrodzić Niemcom drogę na Częstochowę, nie dopuszczając ich do dalszego marszu na Warszawę.
  • Armia „Poznań”, którą kierował generał Tadeusz Kutrzeba była rozlokowana pomiędzy Armiami „Pomorze” i „Łódź”, by osłaniać ich flanki, a także utrzymywać w ciągłości front zachodni.
  • Armia „Modlin” dowodzona przez generała Emila Karola Krukowicza-Przedrzymirskiego została przeznaczona do obrony Warszawy od północy, gdzie spodziewano się niemieckiego ataku z Prus Wschodnich.
  • Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew”, którą dowodził generał Czesław Młot-Fijałkowski broniła północno-wschodniego odcinka granicy między Polską a Prusami Wschodnimi.
  • Armia „Kraków” kierowana przez generała Antoniego Szylinga miała bronić Krakowa oraz wspomagać Armię „Łódź” w obronie Częstochowy. Dodatkowo miała na celu obronę Śląska.
  • Armia „Karpaty” dowodzona przez generała Kazimierza Fabrycego została utworzona jako ostatnia. Jej celem była obrona granicy polsko-słowackiej wobec oczekiwanego ataku Niemiec z terytorium tego państwa.
  • Armia „Prusy” znajdująca się pod kierownictwem generała Stefana Dąb-Biernackiego. Była armią odwodową mającą działać na tyłach Armii „Kraków” i Armii „Łódź”. Miała zostać zmobilizowana dopiero w momencie rozpoczęcia działań wojennych.
Porównanie sił zbrojnych Polski i Niemiec

Hitler oglądający niemieckich żołnierzy wkraczających do Polski we wrześniu 1939 r.

W momencie wybuchu II wojny światowej armia niemiecka liczyła 1,8 miliona żołnierzy, 10 tys. dział, 2,7 tys. czołgów, 1,3 tys. samolotów, 2 pancerniki, 10 niszczycieli oraz 10 okrętów podwodnych.W agresji na Polskę wzięło udział także ok. 50 tys. Słowaków w sile 3 dywizji. Polska Niemcom przeciwstawiła 950 tys. żołnierzy, 4,3 tys. dział, 880 czołgów, 400 samolotów, 1 niszczyciela, 1 stawiacza min, 6 trałowców oraz 5 okrętów podwodnych.

Zatem przewaga niemiecka była dwukrotna jeśli chodzi o ilość żołnierzy i sprzętu. Jednak największa różnicę stanowiła siła ognia obu armii. Niemcy wystawili przede wszystkim 6 dywizji pancernych i 4 dywizje piechoty zmotoryzowanej, które miały największą zdolność przełamywania polskiej obrony. Wojsko Polskie na tym polu dysponowało ledwie 2 brygadami zmotoryzowanymi.

Dodatkowo 17 września Polskę zaatakowała Armia Czerwona w liczbie 620 tys. żołnierzy, 4 959 dział, 4736 czołgów i 3300 samolotów.

Niemieckie prowokacje

Reinhard Heydrich

Propaganda niemiecka szukała usprawiedliwienia do napaści na Polskę. Toteż zostały przygotowane prowokacje mające przedstawić Polskę jako agresora a nie ofiarę. Jednocześnie Hitler prowadził krajową i międzynarodową kampanię pomawiającą Polskę o organizowanie lub tolerowanie brutalnych czystek etnicznych na Niemcach mieszkających w Polsce.

Pomysłodawcą planu niemieckich prowokacji był Heinrich Himmler, stąd tajna operacja „Himmler”. Bezpośredni nadzór nad nią prowadził Reinhard Heydrich. Oprócz wymiaru propagandowego jej celem było zniechęcenie polskich sojuszników do udzielenia jej pomocy.

W przededniu wybuchu II wojny światowej w ramach operacji „Himmler” przygotowano cały szereg wielu prowokacji. Najbardziej znaną jest prowokacja gliwicka, która była kierowana na miejscu przez niemieckiego funkcjonariusza SS Alfreda Naujocksa. Był to sfingowany napad SS-manów przebranych za powstańców śląskich na niemiecką radiostację w Gliwicach. Na miejscu pozostawiono zwłoki niemieckich więźniów przebranych w polskie mundury. Oczywiście wszystko po to by zagranicznym korespondentom oraz światowej opinii publicznej przedstawić Polaków jako agresorów. Oprócz akcji w Gliwicach Niemcy sfingowali także inne rzekome polskie ataki. Były to na przykład napad na leśniczówkę w Byczynie oraz napad na punkt celny w Rybniku-Stodołach.

Wybuch II wojny światowej. Agresja Niemiec na Polskę

„Schleswig-Holstein” ostrzeliwuje Gdynię z portu w Gdańsku (13 września)

Bez wcześniejszego wypowiedzenia wojnę 1 września 1939 r. rozpoczęli Niemcy podstępnie atakując Polskę. Jej pierwszym akordem był atak na Westerplatte. Dokładnie o godzinie 4.45 pancernik „Schleswig-Holstein” rozpoczął ostrzał polskiej strażnicy wojskowej. Ostatecznie polska obrona Westerplatte załamała się dopiero 7 września po wielokrotnych atakach niemieckich prowadzonych z lądu, morza i powietrza. Obrona Westerplatte stała się symbolem polskiego oporu wobec niemieckiej agresji.

Także bombardowanie Wielunia było wskazywane jako moment rozpoczęcia wojny. Jednakże nalot został przeprowadzony, gdy Westerplatte już się broniło. Natomiast atak na Wieluń uznawany jest za pierwszą niemiecką zbrodnię wojenną, gdyż Luftwaffe zaatakowało niebronione miasto, w którym nie stacjonowały polskie oddziały. Najprawdopodobniej chciano przetestować nowe bombowce nurkujące Junkers Ju 87. W efekcie zniszczono 75% zabudowań miejskich, mordując co najmniej 127 mieszkańców Wielunia. Także 1 września niemieckie lotnictwo rozpoczęło bombardowanie licznych polskich miast w tym Gdyni, Częstochowy, Grodna, Lublina i Warszawy. Niemcy zbombardowali także cele wojskowe i węzły transportowe.

Zbombardowany przez Luftwaffe Wieluń, 1 września 1939

Symbolem pierwszych dni polskiego oporu była także obrona Poczty Polskiej w Gdańsku. Atak na polską placówkę rozpoczął się równocześnie z pierwszymi salwami pancernika „Schleswig-Holstein”. Jednakże mimo użycia wielu sił i środków dopiero wpompowanie do piwnic budynku znacznej ilości benzyny i jej podpalenie skłoniło obrońców do kapitulacji. Decyzję podjęli ok. godz. 19.00. Wtedy z budynku poczty wyszedł jej dyrektor Jan Michoń, który mimo niesienia białej flagi został zastrzelony. Stojący za nim naczelnik Józef Wąsik został spalony płomieniem miotaczu ognia. Tylko kilku pocztowcom udało się uciec, reszta została zastrzelona lub umieszczona w niemieckich obozach koncentracyjnych.

Również 1 września Niemcy ogłosili przyłączenie Wolnego Miasta Gdańska do III Rzeszy. Władzę w mieście objął Albert Forster, który został namiestnikiem Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Dzień po rozpoczęciu wojny Niemcy utworzyli na  anektowanych terenach Wolnego Miasta Gdańska swój pierwszy obóz koncentracyjny. Był nim KL Stutthof założony w Sztutowie. Obóz funkcjonował do 9 maja 1945 r.

Bitwa graniczna

Piechota polska w marszu

Na północy z Prus Wschodnich na polską Armię „Modlin” uderzyła niemiecka 3 Armia. Najkrótsza droga na Warszawę wiodła przez Mławę, gdzie w dniach 1-3 została stoczona bitwa. Jej efektem był odwrót polskich oddziałów, co otwierało Niemcom drogę na polską stolicę. Niemieckiej Grupie Armii „Północ” udało się przełamać polski front na styku Armii „Modlin” i SGO „Narew”.

Z Pomorza Zachodniego 4 Armia walczyła z Armią „Pomorze”. Polskim oddziałom nie udało się przeciwstawić niemieckiemu natarciu, które na tym odcinku frontu miało na celu odcięcie Polsce dostępu do morza i połączenie 3 i 4 Armii. Obie niemieckie armie połączyły się 3 września pod Chojnicami, wcześniej zmuszając do odwrotu także Armię „Pomorze”. Tym samym Prusy Wschodnie uzyskały połączenie terytorialne z Niemcami.

Jednocześnie z południa nacierała 10 Armia, której pod Mokrą drogę zagrodziła Wołyńska Brygada Kawalerii pod dowództwem płk. Juliana Filipowicza (operowała w ramach Armii „Łódź”). Polskim żołnierzom udało się nie tylko zadać duże straty 4 Dywizji Pancernej gen. Georga-Hansa Reinhardta, ale także zmusić Niemców do odwrotu. Jednakże pozostałe oddziały Armii „Łódź” zostały zmuszone do odwrotu za linię Warty. Napór niemiecki spowodował także rozerwanie ciągłej linii frontu z Armią „Kraków”.

Polski czołg 7 TP w czasie kampanii wrześniowej

Kolejnym rejonem starć były walki na Śląski i w Małopolsce Armii „Kraków” z 14 Armią. Niemcy zmierzali do zamknięcia w okrążeniu polskich wojsk znajdujących się na Śląsku poprzez uderzenie na Nowy Targ, a dalej na Kraków. Jednocześnie Niemcy zajmując Nowy Targ starali się przełamać w tamtym miejscu polski front. Dlatego gen. Szylling zdecydował na wycofanie się Armii „Kraków” ze Śląska i zajęcie pozycji obronnych na linii Wisły. Ta decyzja przyczyniła się do zerwania ciągłości frontu z Armią „Łódź”. Dodatkowo wycofanie się Armii „Kraków” odsłoniło jeszcze niezmobilizowaną Armię „Prusy”. Ta była podzielona na grupę północną i południową. Północna miała wspierać Armię „Łódź”, a południowa Armię „Kraków”.

Jednym z nielicznych sukcesów na froncie Armii „Kraków” były działania 10 Brygady Kawalerii stanowiącej jej mobilny odwód. Jej dowódcą był generał Stanisław Maczek, który w dniach 1-3 września toczył bitwę pod Jordanowem. Mimo, iż Niemcy zmusili 10 BK do odwrotu, to podczas natarcia stracili ok. 7o czołgów i pojazdów pancernych. Jednocześnie brygada gen. Maczka jako jedna z nielicznych dużych polskich jednostek z powodzeniem wycofała się na Węgry nie ulegając zniszczeniu lub rozproszeniu. 4 września konieczne stały się dalsze przegrupowania polskich sił. Została utworzona, wcześniej nie będąca w planach, Armia „Lublin” pod dowództwem gen. Tadeusza Piskora. Miała za zadanie bronić linii Wisły na południe od Warszawy. Jedak jej działania zostały sparaliżowane przez niemieckie lotnictwo.

W dniu 5 września po zmuszeniu do odwrotu Armii „Łódź” niemiecka 10 Armia zaatakowała Armię „Prusy”. Doszło do bitew pod Piotrkowem Trybunalskim oraz Tomaszowem Mazowieckim, które wygrali Niemcy. 6 września zajęli Kraków, Kielce i Nowy Sącz.

Lotnicze bombardowanie Warszawy przez Luftwaffe

Na skutek dalszego załamywania się ciągłości frontu i odwrotu polskich armii 6 września Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych Edward Rydz-Śmigły nakazał wycofanie się wszystkich polskich oddziałów na linię Wisły. Jednakże ze względu na przewagę niemiecką w powietrzu odwrót polskich oddziałów był wielce utrudniony. Niemcy dzięki lotnictwu nie tylko zdobywali wiedzę o ruchach polskich wojsk, ale także atakowali kolumny wycofującego się wojska. Także 6 września Naczelne Dowództwo podjęło decyzję o wycofaniu się z Warszawy do Brześcia. Tam także udał się polski rząd wraz z prezydentem.

Niemcy po kilku dniach na północy sforsowali Bug w okolicach Broku, a także rozpoczęli przeprawę przez Narew, gdzie pod Wizną w dniach 7-10 września XIX Korpus Armijny Guderiana próbował przełamać polską obronę. Polskim oddziałom pod komendą kapitana Władysława Raginisa udało się przez trzy dni odpierać atak wielokrotnie silniejszego wroga, stąd bój o Wiznę nazywany jest polskimi Termopilami.

Heinz Guderian

W dniach 8-9 września doszło do bitwy pod Iłżą, gdy wycofującej się południowej grupie Armii „Prusy” drogę zastawiły siły 15 Korpusu Lekkiego dowodzonego przez generała Hermanna Hotha. Na skutek bitwy południowe zgrupowanie Armii „Prusy” uległo całkowitemu rozbiciu.

Niemcy, chcąc uniemożliwić odwrót polskich oddziałów za Wisłę i zorganizowanie obrony, rozpoczęły okrążanie stolicy z północy i południa. 3 Armia ruszyła na Siedlce, a 14 Armia atakowała w kierunku na Lublin.

Słowacka agresja

W agresji na Polskę wzięły udział także oddziały armii słowackiej w liczbie 4 dywizji piechoty liczących ok. 50 tys. żołnierzy. Dowodził nimi generał Ferdinand Čatloš. Jednak znacznie istotniejszym od udziału wojsk słowackich była dla Niemców możliwość wykorzystania terytorium Słowacji do ataku niemieckiej 14 Armii. Jej zadaniem było okrążenie od wschodu walczących na zachodzie polskich armii. Słowacja co prawda była suwerennym państwem, ale faktycznie znajdowała się pod protektoratem Niemiec. Słowacy brali udział w walkach do 16 września docierając do linii Krynica - Nowy Targ - Sanok. Jednym z efektów słowackiej napaści było przyłączenie do tego kraju ok. 770 km2 polskiego terytorium, które w okresie międzywojennym Słowacja utraciła na rzecz Polski.

Bierność sojuszników

Premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain

Polska z Francją i Wielką Brytanią zawarła stosowne traktaty, na mocy których powinny udzielić wsparcia Polsce, przede wszystkim na mocy postanowień zawartych w protokole końcowym francusko-polskich rozmów sztabowych przeprowadzonych w dniach 15-17 maja 1939 r. Francja zobowiązała się do ataku na Niemcy swoimi głównymi siłami najpóźniej 15 dnia od ogłoszenia powszechnej mobilizacji. Gdy do Londynu i Paryża dotarła wieść o niemieckiej agresji, zaczęły się jednak polityczne kalkulacje, których efektem był brak okazania Polsce wsparcia. To ograniczyło się wyłącznie do sfery gestów. Oba mocarstwa co prawda 3 września wypowiedziały Niemcom wojnę, ale nie przystąpiły do ataku na Niemcy od wschodu mimo posiadania tam militarnej przewagi.

Bierność na granicy francusko-niemieckiej od 3 września 1939 r. do ataku Niemiec na Francję w maju 1940 r. nazywana jest dziwą wojną. Niemiecki dowódca gen. Alfred Jodl w trakcie procesu norymberskiego stwierdził: „Jeśli nie doznaliśmy klęski już w roku 1939, należy to przypisać jedynie faktowi, że podczas kampanii polskiej około 110 dywizji francuskich i brytyjskich pozostało kompletnie biernych wobec 23 dywizji niemieckich.”

Ostatecznie 12 września podczas konferencji w Abbeville premier Francji Edouard Daladier i premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain uzgodnili, że nie podejmą żadnych działań zaczepnych przeciwko Niemcom. Postanowili, że nawet nie podejmą akcji lotniczej mogącej osłabić potencjał militarny wroga. O swoich ustaleniach nie poinformowali polskiego rządu. Tym samym Polska została pozostawiona samej sobie, zdradzona i opuszczona przez sojuszników.

Bitwa nad Bzurą

Zniszczony polski sprzęt wojskowy na brzegu Bzury

Bitwa nad Bzurą była największą bitwą kampanii wrześniowej. Została stoczona między siłami armii „Poznań” i „Pomorze” z  niemiecką 8 i 10 Armią. Napierający Niemcy już 8 września znaleźli się pod Warszawą. Polskim armiom „Poznań” i „Pomorze” groziło okrążenie, gdyż armie atakujące z północy i południa zaciskały pancerne kleszcze. Wobec takiej sytuacji gen. Kutrzeba postanowił podjąć manewr zaczepny na słabo zabezpieczoną flankę 8 Armii. Atak planował już 4 września, ale wówczas nie otrzymał zgody od Naczelnego Wodza.

Polacy rozpoczęli ofensywę 9 września w kierunku Łowicza i Łęczycy. Zaskoczeni atakiem Niemcy musieli wstrzymać atak na Warszawę. Polakom udało się zdobyć Łowicz, ale pomiędzy 12 a 13 września ich atak uległ zatrzymaniu. Niemcy dostrzegając zagrożenie polskim atakiem postanowili do walk nad Bzurą przerzucić odwody armii oraz skierować tam lwią część lotnictwa. Bitwa umożliwiła części oddziałom przedostanie się do „przedmościa rumuńskiego”. Jednakże armie „Poznań” i „Pomorze” znalazły się w okrążeniu. Dlatego 12 września Kutrzeba wydał rozkaz, by wszystkie oddziały rozpoczęły samodzielną ucieczkę z okrążenia w kierunku Warszawy. Jednakże wiele jednostek zostało zamkniętych w kotle na zachód od Bzury, co zmusiło je do poddania się i wyeliminowania z dalszej walki.

Polskie przegrupowanie

Edward Śmigły-Rydz

Gdy trwała bitwa nad Bzurą udało się przegrupować część polskich sił do „przedmościa rumuńskiego”. Tam polskie siły w oparciu o granice z Rumunią i Węgrami miały bronić się do czasu nadciągnięcia sojuszników.

Naczelne Dowództwo 10 września postanowiło także na reorganizację armii, które miały zostać podzielone na trzy fronty.

  • Front Północny, którego dowódcą został generał Kazimierz Dąb-Biernacki, składał się z oddziałów armii „Modlin” i „Łódź” oraz SGO „Narew”. Jego celem była obrona w oparciu o rozlewiska Narwi oraz linię Bugu.
  • Frontem Środkowym kierował generał Tadeusz Piskor w oparciu o część oddziałów Armii „Kraków”, miał bronić linii Wisły.
  • Front Południowy dowodzony przez generała Kazimierza Sosnkowskiego składał się z części oddziałów Armii „Kraków” oraz z Armii „Karpaty”. Jej zadaniem była obrona linii Sanu.

Ostatecznie plan obrony w oparciu o wielkie rzeki nie powiódł się. Przede wszystkim z powodu rozbicia większości polskich armii oraz szybkości postępów Niemców na południu i północy. OKH przewidziało plan przegrupowania polskich wojsk w kierunku Rumuni, dlatego oddziały 14 Armii zostały skierowane na Lwów, celem odcięcia Polakom drogi ucieczki. Ostatecznie 16 września XIX Korpus Pancerny 4 Armii zdobywając Chełm połączył się z XXII Korpusem Pancernym 14 Armii. Tym samym został zamknięty pierścień wokół polskich armii, którym nie udało się wycofać do „przedmościa rumuńskiego”.

Agresja ZSRR na Polskę

Kolumny piechoty sowieckiej wkraczające do Polski 17 września 1939

Mimo fatalnej sytuacji w oparciu o „przedmoście rumuńskie” polskie oddziały mogłyby jeszcze przedłużyć obronę Polski. Polskie dowództwo nie zdawało sobie wówczas sprawy, że sojusznicy nie zamierzają interweniować, a ZSRR szykuje się do wkroczenia do Polski od wschodu.

W pierwszych dniach września w Armii Czerwonej zarządzono mobilizację, nie przystępując jednak do ataku. Ten nastąpił dopiero w momencie rozbicia głównych polskich sił. W dniu 15 września Niemcy przekazali Sowietom informację na temat sytuacji na froncie.

Następnie 17 września bez wypowiedzenia wojny, pod pretekstem roztoczenia „opieki” nad narodami zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy, Polska została zaatakowana przez ZSRR. Był to oczywiście element realizacji ustaleń z paktu Ribbentrop-Mołotow.

Polskie władze nie zakładały sowieckiej inwazji, toteż 17 września zostały totalnie zaskoczone wkroczeniem Armii Czerwonej na terytorium Polski. O ataku zostały poinformowane Francja i Wielka Brytania, ale oprócz potępienia agresji nie uczyniły nic. Jednocześnie według ich stanowiska zobowiązania względem Polski nie rozciągały się na atak ZSRR.

Rozmowy oficerów Wehrmachtu i Armii Czerwonej o wytyczeniu bieżącej linii rozgraniczenia wojsk na zaatakowanym terytorium Polski. Brześć, 21 września 1939; na pierwszym planie gen. Heinz Guderian (odwrócony z tylnego półprofilu)

Oddziały Armii Czerwonej właściwie nie napotykały oporu ze strony polskich armii, których po prostu nie było na wschodzie. Wszystkie zostały przerzucone do walki z Niemcami. Sam Korpus Ochrony Pogranicza nie był w stanie nawet opóźnić radzieckiego ataku. Dodatkowo Naczelny Wódz zakazał Korpusowi rozpoczynania walk z Armią Czerwoną.

W dniach 20-22 września Armia Czerwona dotarła do linii Sokół-Lwów-Stanisławów. W kolejnych dniach zajmowała tereny zgodnie z podziałem ustalonym z Niemcami.

Bitwy pod Tomaszowem Lubelskim

Gdy dla Naczelnego Dowództwa stało się jasne, że Polska jest atakowana z dwóch frontów, postanowiło wydać rozkaz, by wszystkie jednostki przebijały się w kierunku Rumunii i Węgier.

Realizując tę koncepcję armie „Kraków” i „Lublin” w dniach 17-20 września starły się z Niemcami w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Ostatecznie, nie mogąc przełamać niemieckiego frontu, skapitulowały. Z kolei oddziały Frontu Północnego poruszały się na południe wzdłuż granicy z ZSRR. Po sowieckiej agresji zdecydowały się na zwrot na zachód przez co również znalazły się pod Tomaszowem Lubelskim. Tam w dniach 22-27 września została stoczona druga bitwa. Ją również Polacy przegrali, dostając się do niemieckiej niewoli.

Natomiast sukcesem zakończył się odwrót Nowogródzkiej Brygady Kawalerii dowodzonej przez generała Władysława Andersa. Udało się jej pokonać Niemców pod Krasnobrodem i przebić się do Lwowa.

Most w Kutach, którym ewakuowały się polskie władze

Wojska Frontu Południowego bez powodzenia próbowały przebić się do oblężonego Lwowa. Po kapitulacji Lwowa przed Armią Czerwoną, 22 września gen. Sosnkowski nakazał rozdzielenie armii na mniejsze oddziały celem wycofania się na terytorium Węgier.

Tymczasem polski rząd jak i Naczelny Wódz w nocy z 17 na 18 września przekroczyli granicę z Rumunią, w której zostali internowani. Oznaczało to, że od 18 września polskie oddziały zostały faktycznie pozbawione koordynacji wojskowej.

Obrona Warszawy

Stanowisko obrony przeciwlotniczej w czasie oblężenia Warszawy

Głównym celem Niemców poza rozbiciem polskich armii było zajęcie Warszawy. Koncentryczne uderzenie 1 września niemieckich armii zakładało marsz na polską stolicę. Jej obroną od 3 września dowodził gen. Władysław Czuma. Mniej więcej od połowy września Warszawa była odcięta od reszty kraju, gdyż polskie armie wycofywały się na południe w kierunku Rumunii i Węgier. Naczelne Dowództwo i rząd opuścili miasto 6 września. Polska stolica była od pierwszych dni wojny bombardowana przez niemieckie lotnictwo, a następnie artylerię.

Ostatecznie obrona Warszawy załamała się 28 września. Kapitulację stolicy podpisał gen. Kutrzeba. Dzień później skapitulował Modlin. Od 30 września do Warszawy zaczęły wkraczać niemieckie oddziały, a 5 października Adolf Hitler przyjął w Alejach Ujazdowskich defiladę wojsk niemieckich.

Ostatnie punkty polskiego oporu

Polscy żołnierze idą do ataku. Pod Kockiem, w dniach 2-6 października trwała ostatnia bitwa kampanii wrześniowej

Najdłużej polskie oddziały broniły się na Wybrzeżu, które już 3 września zostało odcięte poprzez połączenie niemieckiej 3 Armii i 4 Armii. Mimo to polski opór trwał tam do 2 października, gdy Niemcy zajęli Hel.

Ostatnim starciem wojny obronnej była bitwa pod Kockiem, gdzie w dniach 2-6 października walczyła SGO „Polesie” dowodzona przez generała Franciszka Kleeberga.

Straty wojenne

Płonąca, zbombardowana przez Luftwaffe w nalocie dywanowym Warszawa, 24 września 1939 r.

Straty polskiej armii w walkach z Niemcami wynosiły ok. 66 000 zabitych, 134 000 rannych i 420 000 wziętych do niewoli. Natomiast starcia z Armią Czerwoną pociągnęły za sobą kilkanaście tysięcy ofiar, a ok. 250 000 żołnierzy zostało wziętych do niewoli. Do Rumunii i Węgier, a także Litwy, Łotwy i Estonii udało się wycofać ok. 80 000 żołnierzy.

Natomiast Niemcy podczas kampanii wrześniowej stracili ok. 17 000 żołnierzy, a ok. 27 000 zostało rannych. Dla niemieckich planów dotkliwe okazały się również straty materialne podczas walk w Polsce. Niemcy stracili ok. 1 000 czołgów i pojazdów pancernych, 280 samolotów.

Bibliografia:

  1. A. Beevor, Druga wojna światowa, Kraków 2013.
  2. A. Czubińska, Historia Polski XX wieku, Poznań 2003.
  3. A. Czubińska, Historia Drugiej Wojny Światowej 1939-1945, Poznań 2006.
  4. R. Forczyk, Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939, Poznań 2020.
  5. A. Kaczmarek, Historia Polski 1914-1989, Warszawa 2014.
  6. L. Moczulski, Wojna polska 1939, wydanie poprawione i uzupełnione, Warszawa 2009
  7. W. Roszkowski, Historia Polski 1914-2015, Warszawa 2017.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

10 komentarzy

  1. Tadeusz pisze:

    w bibliografii brakuje najważniejszej pozycji , mianowicie raportu generała Izydora Modelskiego z 1941r opracowanego dla Naczelnego Wodza pod tytułem >Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej 1939r<

  2. Godziemba pisze:

    Akt kapitulacji który podpisał Kleeberg jest nieważny, Polska nie była w stanie wojny, Hitler jej nie wypowiedział Polsce.

    • Komar pisze:

      Kleeberg nie składał kapitulacji w imieniu Polski, tylko w imieniu oddziałów, którymi dowodził.

    • Anonim pisze:

      Kiedy generał Kleeberg podpisywał akt kapitulacji SGO Polesie 06.10.1939, to Naczelny Wódz - Rydz już 18.09.1939 roku uciekł z Polski do Rumunii przez most w Kutach. Razem z Rydzem uciekła reszta sanacyjnej bandy czyli generałowie wywodzący sie z I Brygady LP, których na stopnie generalskie awansował Piłsudski. Do Rumunii miał sie udać prezydent i rząd, natomiast Rydz miał zostać z walczącym wojskiem w kraju, ale zdezerterował. Polska przegrała w 1939 r. z Niemcami w kompromitującym stylu głownie dzieki czystkom w WP w latach 1926-1935, w czasie których zwolniono z wojska zawodowych oficerów z armii zaborczych i zastąpiono ich legionowymi partyzantami z I Brygady. Jak walczyli ci „bohaterowie” pokazał wrzesień 1939, kiedy z dowódców armii, tylko gen. Szylling z armi Rosyjskiej oraz Kutrzeba i Kleeberg z armii Austriackiej dowodzili na dobrym poziomie. Podczas kiedy legionowi partyzanci albo dostawali załamania nerwowego jak Bortnowski czy Fabrycy, albo zwyczajnie uciekali z pola walki jak Biernacki-Dab, za drugim razem w cywilnym ubraniu. Stalin który też przeprowadził czystki w armii rosyjskiej w latach 1937-1941 także doznał w 1941 roku kompromitującej porażki z Niemcami.

      • Irek pisze:

        Tylko że całkiem by to inaczej wyglądało gdyby Polska wtedy nie wierzyła w sojusze a sama by na wojnę tak jak wcześniej z Bolszewikami.A my tak po prostu przez wiarę w sojusz z Anglią i Francją przystąpiliśmy do wojny goli i weseli,więc nie dziwoto że wielu dostało załamania nerwowego a tylko kilku zachowało zimną krew.Dużo by pisać,ale tak nieprzygotowani mimo wszystko dłużej się broniliśmy niż Francuzi z Anglikami a to dwie potęgi były wtedy a i tak napsuliśmy Niemcom sprzętu i ludzi jak i zapasów amunicji że potrzebowali prawie aż 9 miesięcy by Aliantów pogonić.Więc w pełni przygotowani kilka miesięcy wcześniej jak i Alianci faktycznie by nam wtedy pomogli to ta wojna by nie trwała więcej niż do Nowego roku 1940.I ilu ludzi w całej Europie by wtedy przeżyło.

  3. Niedowiary pisze:

    Historia zatacza koło...

  4. Realista pisze:

    Obrona Warszawy przesądziła.Aż trudno uwierzyć, że tak słabo została przygotowana.

  5. Petroniusz 2002 pisze:

    Skoro ZSRR i Niemcy zawarli sojusz przeciw Polsce (2 najsilniejsze lądowe armie świata), w pierwszych dniach front został przerwany, a po 2 tygodniach prawie wszystkie jednostki WP były zniszczone, rozproszone i rozbite, to oczywiste jest że alianci zachodni doszli do wniosku, że nie ma sensu w tym momencie atakować na froncie zachodnim. Nie rozumiem dlaczego wciąż ulegamy komunistycznej propagandzie o zdradzie aliantów zachodnich.

    • Andrzej pisze:

      Jestem dokładnie tego samego zdania co w.w Petroniusz. Najwyższy czas zmądrzeć.

    • płk pisze:

      Ty chyba nie wiesz o czym Ty mówisz. Uważasz że to działa tak, że jak wróg jest za silny to po prostu uciekamy? Zarówno w kategoriach wojskowych, politycznych i prawnych, WB i F Nas zdradziły.
      A Ty chyba nigdy nawet w pobliżu wojska nie byłeś.

Zostaw własny komentarz