Kryzys kubański, czyli świat na skraju wojny nuklearnej |
Kryzys kubański był konfrontacją między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, który przerodził się w międzynarodowy kryzys polityczny mogący doprowadzić do wojny atomowej. Jego bezpośrednim powodem było tajne rozmieszczenie przez ZSRR wyrzutni rakietowych na Kubie. W odpowiedzi USA zarządziły morską blokadę wyspy. Ostatecznie drogą dyplomatyczną udało się zażegnać widmo nuklearnej wojny.
Rządy Batisty na Kubie
W 1952 r. Fulgencio Batista dokonał na Kubie bezkrwawego zamachu stanu, w którym obalił wybranego w wolnych wyborach prezydenta Carlosa Prío Socarrása. Batista uzyskał wojskowe i polityczne wsparcie Stanów Zjednoczonych. Toteż cukier z Kuby był sprzedawany do USA, a w kurortach na wyspie było wielu zagranicznych turystów. Jednak, o ile w dużych miastach sytuacja gospodarcza ulegała znaczącej poprawie, to na prowincji, gdzie mieszkała większość Kubańczyków, poprawa warunków życia następowała powoli. To przekładało się na wzrost niezadowolenia wobec rządów Batisty.
Fidel Castro i Ruch 26 lipca
Utratę popularności przez Basistę postanowił wykorzystać Fidel Castro. Był on doskonale wykształconym synem zamożnego plantatora z Kuby. Jednym z postulatów Castro było uniezależnienie się Kuby od Stanów Zjednoczonych. Dlatego 26 lipca 1953 r. podjął próbę wzniecenia powstania. Liczył, że zajęcie koszar wojskowych w Santiago de Cuba będzie iskrą, która rozpocznie rewolucję. Tak się nie stało, a Castro został zatrzymany i trafił do więzienia.
Jednakże po dwóch latach w ramach amnestii został uwolniony. Wyjechał wtedy do Meksyku, gdzie rozpoczął organizowanie oddziałów mających pomóc mu w przejęciu władzy nad Kubą. Nazwał je Ruchem 26 lipca na pamiątkę daty ataku na koszary w Santiago. W Meksyku poznał pochodzącego z Argentyny Che Guevarę, który został jednym z jego głównych doradców.
Program Ruchu zakładał nacjonalizację usług publicznych, industrializację, przekazanie ziemi chłopom oraz przeprowadzenie demokratycznych wyborów. Pod tymi hasłami na początku 1957 r. wraz z grupą ok. 100 osób przedostał się na Kubę, by ponownie wzniecić rewolucję. Został jednak powstrzymany przez siły Batisty, co zmusiło go do szukania schronienia w górach Sierra Maestra, z których prowadził wojnę partyzancką.
Mimo porażki poparcie Castro ciągle rosło, co pozwoliło mu w 1958 r. już z powodzeniem zaatakować stołeczną Hawanę. To z kolei zmusiło Basistę do ucieczki z kraju. Początkowo udał się na Dominikanę, a następnie zamieszkał w Portugalii. Przywództwo nad Kubą w 1959 r. objął Castro. Jako naczelny dowódca sił zbrojnych i premier stał się faktycznym dyktatorem.
Przejęcie władzy przez Fidela Castro
Wkrótce po objęciu rządów Castro rozwiązał partie i organizacje społeczne. Nie było już mowy o demokratycznych wyborach. Na wyspie wprowadzono cenzurę i rozpoczęto prześladowania opozycjonistów. W efekcie wielu Kubańczyków wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo Castro jeszcze w 1960 r. znacjonalizował banki, przedsiębiorstwa i ziemie należące do koncernów cukrowych.
Początek współpracy Kuby z ZSRR
Zwrot w relacjach z USA spowodował, że kubański przywódca zaczął szukać innych partnerów gospodarczych. Wymianą handlową z Kubą od razu zainteresował się ZSRR, który zakontraktował zakupy cukru i udzielił preferencyjnego kredytu.
Odpowiedzią USA było wprowadzenie embarga na handel z Kubą. Dodatkowo rząd Stanów Zjednoczonych żądał odszkodowania za amerykańskie majątki znacjonalizowane na Kubie.
Inwazja w Zatoce Świń
Stany Zjednoczone po objęciu rządów przez Castro planowały jego obalenie i osadzenie w Hawanie proamerykańskiego lidera. W 1961 r. John Kennedy zastąpił Dwighta Eisenhowera na stanowisku prezydenta USA. Jedną z jego pierwszych decyzji było zaakceptowanie przygotowanej już za poprzedniej administracji interwencji na Kubie. Zgodnie z amerykańskim planem dokonali jej przeszkoleni przez CIA kubańscy emigranci.
Operacja rozpoczęła się od inwazji w Zatoce Świń, która znajduje się ok. 150 km na południe od Hawany. Misja była jednak źle przygotowana i zakończyła się całkowitym fiaskiem. Atak załamał się przede wszystkim z braku wsparcia lotnictwa i niechęci miejscowej ludności. Siły inwazyjne zostały rozbite, a wielu zaangażowanych w operację Kubańczyków znalazło się w niewoli. Później jeńców za 62 mln dolarów wykupił rząd USA.
ZSRR ostrzegał Stany Zjednoczone, że ich atak na Kubę może doprowadzić do wojny atomowej. Dlatego CIA zamierzała usunąć Castro bez interwencji zbrojnej. Amerykański wywiad w ramach operacji Mongoose (Mangusta) próbował nawet zamachów na Castro, ale żaden się nie udał.
Rozmieszczenie radzieckich pocisków na Kubie
W 1962 r. doszło do kolejnego zacieśnienia relacji kubańsko-radzieckich. Z jednej strony Castro obawiał się dalszych interwencji USA, z drugiej ZSRR chciał wykorzystać Kubę do szachowania swojego największego rywala. Była to także odpowiedź na wcześniejsze rozmieszczenie amerykańskich rakiet na terytorium Wielkiej Brytanii, Włoch i Turcji.
Toteż radziecki przywódca Nikita Chruszczow nakłonił Castro do zgody na rozmieszczenie na Kubie pocisków balistycznych wyposażonych w głowice jądrowe. To umożliwiłoby ZSRR zaatakowanie z wyspy południa i wschodu Stanów Zjednoczonych, a w dalszej perspektywie i pozostałej części USA. Jako, że Hawana znajduje się zaledwie ok. 365 km od Miami, ewentualny radziecki atak dałby USA tylko kilka minut na reakcję.
Kryzys kubański
We wrześniu 1962 r. analitycy CIA na zdjęciach wykonanych przez samoloty szpiegowskie U-2 zauważyli wyraźne kształty radzieckich wyrzutni. Ustalenie tych działań spowodowały natychmiastową i zdecydowaną reakcję Stanów Zjednoczonych. Kennedy zażądał niezwłocznego usunięcia wszelkich radzieckich instalacji wojskowych z Kuby. Minister spraw zagranicznych ZSRR, Andriej Gromyko odpowiedział, że instalacje mają charakter wyłącznie defensywny.
Kennedy wiedząc, że te instalacje zagrażają USA, 22 października wygłosił orędzie, w którym ostrzegł ZSRR, że wystrzelenie chociaż jednej rakiety z Kuby spowoduje nuklearną odpowiedź. Jednocześnie, by nie dopuścić do przywozu jej kolejnych elementów, ogłosił od 24 października morską blokadę wyspy. By to osiągnąć prezydent Stanów Zjednoczonych wysłał w rejon konfliktu znaczne siły morskie, których zadaniem było przechwycenie statków wiozących zaopatrzenie do radzieckich baz na Kubie, jeśli te przekroczyłyby linię blokady.
Twarda postawa USA była możliwa dzięki Olegowi Pieńkowskiemu. Był on najcenniejszym amerykańskim szpiegiem na Kremlu. Ten oficer radzieckiego wywiadu wojskowego GRU dostarczał CIA bezcenne informacje, które upewniły prezydenta Stanów Zjednoczonych, że ZSRR nie jest gotowy do wojny nuklearnej. Kennedy mógł dzięki temu grozić zatopieniem radzieckich statków zmierzających na Kubę, a nawet straszyć wojną. Wiedział, że przy takiej licytacji ZSRR w końcu spasuje. Tak też się stało i radzieckie okręty zawróciły, nie przekroczywszy linii blokady.
Zakończenie konfliktu kubańskiego
Ostatecznie konflikt udało się zakończyć na drodze dyplomatycznej. Po wielodniowych negocjacjach Chruszczow zgodził się na wycofanie rakiet i radzieckiego personelu z Kuby. W zamian Stany Zjednoczone zdemontowały swoje rakiety z Turcji i zobowiązały się do nie podejmowania nowych prób zbrojnego zajęcia wyspy.
Bibliografia:
- E. Czapiewski, J. Tyszkiewicz, Historia powszechna. Wiek XX, Warszawa 2022.
- A. Czubiński, Historia powszechna XX wieku, Warszawa 2006.
- P. Johnson, Historia świata XX wieku. Od Rewolucji Październikowej do „Solidarności”, Warszawa 2016.
- W. Roszkowski, Półwiecze: historia polityczna świata po 1945 roku, Warszawa 2006.
Więcej o historii Stanów Zjednoczonych przeczytasz klikając na poniższą grafikę:
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Zawsze jak USA tupały nogą, to ZSRR się cofało, oby tak było teraz w sprawie Ukrainy
no to teraz juz rosja nie bedzie sie cofac jak usa tupie nogami ukraina miala swoja szanse bycia panstwem ja filandia za czasow socjalizmu to dluga droga do znormalnienia niestety jednemu zajmuje 10 lat a innemu 60 takie zycie ale banderowcy poszli na usługi usa i nici ze wspólpracy ROSJANIE duzo wybaczaja ale banderowcow nie znosili nie znosza i nie beda znosic
wiec jesli ukraina ma byc banderowska to rosja sie na to nigdy nie zgodzi pozdraw
rosjanie juz sie cofac nie beda nigdy przed banderowcami tyle w temacie wezna co swoje i tyle bedzie pozdrawiam