Mongolskie inwazje na Japonię (1274 i 1281). Japończycy tajfun, który ich uratował nazwali Boskim Wiatrem |
Mongołowie w drugiej połowie XIII w. dwukrotnie próbowali podbić Japonię, angażując do tego ogromne siły inwazyjne. Być może udałoby się im podporządkować całą Japonię, gdyby nie pogoda. Ogromny tajfun dwukrotnie przyszedł z pomocą Japonii, cudownie ratując ją przed niechybną klęską. Stąd nazwali go Kamikaze, czyli Boski Wiatr.
Imperium Mongołów
Imperium mongolskie było drugim co do wielkości największym państwem w dziejach świata. Większą powierzchnię zajmowały wyłącznie tereny znajdujące się we władaniu Wielkiej Brytanii. Imperium Mongołów w XIII w., będąc w szczytowym okresie rozwoju terytorialnego, obejmowało m.in. tereny Azji Środkowej, południowej Syberii, północnych Chin, Rusi i Bliskiego Wschodu. Mongołom udało się także podporządkować panującą w Korei dynastię Goryeo. Po licznych kampaniach z lat 1231-1257 Korea została sprowadzona do roli mongolskiego wasala.
Kubilaj-chan wielkim chanem
W 1260 r. wielkim chanem Mongołów został Kubilaj-chan, wnuk Czyngis-chana, syn Tołuja i Sorkaktani-beki. Po objęciu rządów przeniósł siedzibę swojego imperium z Karakorum do Dadu (dzisiaj Pekin). Co ciekawe jego dziadek w 1215 r. zniszczył to miasto, a na jego ulicach pozwolił na krwawą rzeź jego mieszkańców. Natomiast Kubilaj-chan przystąpił do odbudowy miasta, które stało się także ważnym ośrodkiem handlowym. Do dzisiaj w Pekinie znajduje się kilka budowli wzniesionych w okresie rządów Kubilaj-chana. W 1270 r. władca Mongołów ogłosił założenie nowej mongolsko-chińskiej dynastii Yuan.
Mongolskie ultimatum dla Japonii
Kubilaj-chan prowadził wojny, by podporządkować sobie także południowe Chiny, co nota bene udało mu się w 1279 r. Po opanowaniu kontynentalnej części południowo-wschodniej Azji jednym z państw, które nadal opierało się Mongołom, była Japonia.
Wielki chan już w 1266 r. wysyłał poselstwa do Japonii, ale tym nie udało się dotrzeć do celu. Czas pokaże, że była to zła wróżba dla planów Kubilaj-chan. Dwa lata później mongolskiemu posłowi w towarzystwie posła koreańskiego udało się dotrzeć do Japonii z żądaniem złożenia hołdu. Masamura Hōjō w imieniu Japończyków odmówił, nie chcąc nawet otwierać przysłanego listu. W 1270 i 1271 r. Kubilaj-chan ponownie wysłał poselstwo, które tym razem odprawił regent Tokimune Hōjō.
Także w 1272 i 1273 r. Mongołowie próbowali narzucić rozwiązanie dyplomatyczne, wysuwając ultimatum i żądając dopuszczenia ich posłów przed oblicze cesarza. Japończycy jednak nie dopuścili do audiencji, odprawiając przybyłe poselstwa.
Po kolejnych odmowach wielki chan postanowił podbić Japonię militarnie. Japończycy dzięki sprzyjającym im Koreańczykom uzyskali informację o potężnych siłach inwazyjnych, przygotowywanych przez Mongołów, co dało im czas na podjęcie działań obronnych. Na polecenie Tokimune Hōjō wzdłuż zatoki Hakata powstał długi mur obronny, mający utrudnić najeźdźcom rozwinięcie desantu.
I inwazja Mongołów na Japonię (1274)
Siły inwazyjne Kubilaj-chana wyruszyły z Happo (współczesne Masan w Korei Południowej) 2 listopada 1274 r., liczyły ok. 30-40 tys. Mongołów, Chińczyków i Koreańczyków na 900 łodziach. Dwa dni później armia mongolska rozpoczęła desant na wyspie Cuszima, która znajduje się mniej więcej w połowie drogi między Koreą a trzecią co do wielkości japońską wyspą Kiusiu. Mongołowie dysponując gigantyczną przewagą szybko opanowali wyspę. 14 listopada Mongołowie zdobyli również wyspę Iki. Następnie 19 listopada armia Kubilaj-chana wylądowała na wyspie Kiusiu przy zatoce Hakata, niedaleko miasta Dazaifu. Tam też doszło do pierwszej bitwy, w której starły się liczebnie podobne armie.
Japończycy jednak postawili Mongołom ciężkie warunki, nie pozwalając im rozwinąć ofensywy. Wojska mongolskie były jednak lepiej wyposażone, przede wszystkim dysponowały lepszymi łukami pozwalającymi razić na większą odległość niż japońskie odpowiedniki. Japończycy z trudem wytrzymali do wieczora, gdy wymęczeni opuścili pierwszą linię obrony.
Wtedy z pomocą przyszła pogoda. Wietrzne i deszczowe warunki atmosferyczne przerodziły się w ogromny tajfun, który wywołał chaos w mongolskiej armii. Koreańczycy bojąc się o swojej okręty i nie chcąc pozostać bez drogi odwrotu, nakłonili dowództwo armii inwazyjnej do przeczekania żywiołu na pełnym morzu, by odsunąć je od skalistego brzegu. Była to katastrofalna decyzja, której następstwem było zniszczenie wielu mongolskich okrętów wraz z załogami. W wodzie zginęło ok. 13 tys. wojowników. Pozostałe siły wycofały się do Korei, doznając przy tym strat od japońskiej floty. W ten sposób zakończyła się I mongolska inwazja na Japonię.
II inwazja Mongołów na Japonię (1281)
Kubilaj-chan mimo porażki nie zamierzał rezygnować z planów podporządkowania Japonii. Tym bardziej, że klęska musiała nadszarpnąć jego dumę. Toteż następnego roku wysłał kolejne poselstwo, w którym zażądał by Go-Uda, cesarz Japonii, stawił się w Dadu. Dla Japończyków była to olbrzymia obraza, stąd przysłani posłowie zostali przewiezieni do stołecznej Kamakury (miasto na wyspie Honsiu) i publicznie ścięci. Wieść o żądaniu wielkiego chana skonsolidowała Japończyków, którzy nawet planowali podjęcie wyprawy odwetowej. Ostatecznie zdecydowali się podjąć pod kierownictwem Tokimune Hōjō wielkie przygotowania do odparcia kolejnego najazdu. Budowano fortyfikacje, obsadzano nadmorskie garnizony, gromadzono zapasy oraz modlono się do bóstw o pomyślność. W 1279 r. Kubilaj-chan wysłał ponowne poselstwo. Wysłannicy zostali jednak ścięci niedługo po przybyciu.
Latem 1281 r. siły inwazyjne liczące ok. 100-140 tys. ludzi zgromadzonych na ok. 3500 łodziach rozpoczęły drugą inwazję na japońskie wyspy. Desanty wylądowały na kilku wyspach u wybrzeży Kiusiu. Podobnie jak w 1274 r. padły wyspy Cuszima i Iki. Do zatoki Hakata Mongołowie dotarli 23 czerwca. Rozpoczęła się kolejna bitwa u japońskich wybrzeży. Japończycy zbyt szeroko rozciągnęli swoją linię obrony, co umożliwiło Mongołom w kilku miejscach wdarcie się w głąb terytorium Japonii. Walki były niezwykle zacięte i długotrwałe.
Sytuacja odmieniła się 54 dnia inwazji. Jednak nie z powodu sukcesu militarnego którejś ze stron, ale ponownie z powodu pogody. Nad Japonią przechodził gigantyczny tajfun, który zmusił mongolskich wojowników do wycofania się na statki. Te, jak sprzed siedmiu lat, w dużej części rozbiły się o przybrzeżne skały. Straty we flocie mongolskiej mogły wynosić nawet 90% stanu sprzed inwazji.
Japończycy wdzięczni za ocalenie i widząc je przede wszystkim w cudownym działaniu wiatru, nazwali go Kamikaze (Boski Wiatr). Nazwę wykorzystali kilka wieków później w trakcie II wojny światowej. Tak nazywali oddziały, w których piloci w samobójczych atakach zadawali straty amerykańskim okrętom.
Dla Japonii inwazje Mongołów były pierwszym momentem zetknięcia się z obcą kulturą. Dodatkowo, zwłaszcza drugi najazd, wyrządził dotkliwe straty gospodarcze. Zmusił Japończyków do sporych wydatków na utrzymanie armii, gdyż obawiali się, że dynastia Yuan ponownie spróbuje ich zaatakować. Kubilaj-chan planował jeszcze trzecią wyprawę, ale jego śmierć w 1294 r. zniweczyła te plany.
Bibliografia:
- M. Rosenlund, Gdy pogoda zmienia bieg historii, Kraków 2022.
- J. Tubielewicz, Historia Japonii, Wrocław 1984.
- S. Turnbull, Mongolskie inwazje na Japonię 1274 i 1281. Pierwsze tchnienie „boskiego wiatru”, Poznań 2011.
Więcej pasjonujących informacji o tym jak pogoda zmieniła bieg historii, które zainspirowały nas do napisania tego artykułu znajduje się w książce Marcusa Rosenlunda Gdy pogoda zmienia bieg historii. Publikacja ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Więcej o historii Japonii przeczytasz klikając na poniższą grafikę:
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.