Polska spichlerzem Europy? Handel zbożem Rzeczpospolitej na przełomie XVI i XVII w.


Czy Polska była spichlerzem Europy? Jakie znacznie dla Rzeczpospolitej miał morski handel zbożem na przełomie XVI i XVII w. i jak wyglądał na tle innych portów na Bałtyku? Czym była gospodarka folwarczno-pańszczyźniana? 

Dualizm gospodarczy i gospodarka folwarczno-pańszczyźniana

Miniatura Pierre’a de Crescens, XV w.

Na początku XVI w. w Europie nastąpiły przemiany gospodarcze, w dwóch różnych kierunkach. W Europie Zachodniej nastąpił wzrost urbanizacji oraz pojawiły się przedkapitalistyczne formy organizacji rzemiosła zwane systemem nakładczym. Ziemia była uprawiana na nowych zasadach. Zaczęto korzystać z dzierżawy. W zamian za ziemię rolnicy opłacali czynsz w pieniądzu. To sprzyjało tworzeniu się wyspecjalizowanych gospodarstw o dużych areałach. Nowy model powodował jednak wzrost kosztów produkcji zboża. Jego cenę windowały także wzrost zapotrzebowania na zboże w szybko powiększających się miastach oraz napływ kruszców z Nowego Świata.

Natomiast w Europie Środkowo-Wschodniej (na wschód od rzeki Łaby) doszło do odwrotnej tendencji. Obszary zarządzane przez feudałów wzrastały, a chłopi byli zobowiązani do odrabiania pańszczyzny, przy jednoczesnym zakazie opuszczania wsi. W ten sposób powstał model gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej, czyli dużych gospodarstw nastawionych na sprzedaż. Ze względu na spadek wartości czynszów w Polsce, zamiast czynszu obowiązywało jego odrobienie w formie pańszczyzny.

Pan feudalny nadzoruje zbiór pszenicy

Znacząco pogorszyło to sytuację chłopów, czego wyrazem była Ustawa sejmu piotrkowskiego przeciwko zbiegłym chłopom z 1532 r., która nagradzała za pojmanie zbiegłego chłopa:

„Starostowie i ich zastępcy, jak również władze miejskie grodów i miast mają chwytać przebywających tam wszystkich chłopów, czyli kmieci, zagrodników, czy jakichkolwiek innych poddanych lub ich synów, którzy uciekając bez wiedzy i woli swego pana przenoszą się do innych okolic. Schwytanych mają używać do prac służebnych tak długo, dopóki pan zatrzymanego lub zatrzymanych odnalazłszy nie zażąda ich. Na żądanie bowiem pana i na mocy dowodu, że to jest jego poddany, starostowie i ich zastępcy oraz władze miejskie grodów i miast będą mieć obowiązek wydać owego bezzwłocznie za pobraniem od tego, kto dochodzi swego poddanego, dwunastu groszy, które według naszego postanowienia będą im się należały za trud i staranność wykazaną przez zatrzymanie poddanego.”

Handel zbożem na przełomie XVI i XVII w.

Handel gdański, obraz Wojciecha Gersona

Jednocześnie na przełomie XV i XVI w. dzięki rozwojowi transportu morskiego, a przede wszystkim konstrukcji statków zdolnych do przewozu 1000 ton ładunku, zaczął rozwijać się rynek europejski.

Największe korzyści z handlu zagranicznego czerpał Gdańsk, który zmonopolizował handel morski Rzeczpospolitej. Był to monopol niezwykle dochodowy dla miasta, które niezwykle szybko się bogaciło. Nie dziwi to biorąc pod uwagę, że nawet 40% wartości eksportu stanowiły koszty składu, marża pośredników i opłaty portowe. Większość towarów do Gdańska trafiała spływem Wisłą, którym zajmowali się flisacy. Zboże eksportowano głównie do Niderlandów, Hiszpanii i Włoch. W latach nieurodzajnych polskie zboże importowała także Francja i Anglia.

Obraz określany jako Apoteoza Gdańska, bądź Alegoria handlu gdańskiego, autor Izaak van den Blocke / fot. Gyddanyzc, CC0, wikipedia.org

Pod koniec XVI w. nastąpiła także korzystna zmiana siły nabywczej eksportu w stosunku do importu. Innymi słowy ceny dóbr eksportowanych w latach 1591-1600 były prawie dwukrotnie wyższe niż w okresie 1551-1560. Dzięki temu za produkty wyeksportowane można było kupić relatywnie o tyle więcej dóbr importowanych.

Jednocześnie koniec XVI w. i początek XVII w. to rekordowy wolumen eksportu zboża przez Gdańsk. Wówczas eksport towarów sypkich, w tym przede wszystkim zboża, mierzono w łasztach. 1 łaszt = 3000-3840 litrów (dm3) i dzielił się na 30 korców lub 60 szefli. O ile w 1490 r. z Gdańska eksportowano 9,5 tys. łasztów zboża to w 1530 r. już 14 tys., w 1575 r. 25,3 tys., w 1583 r. 62,8 tys., w 1608 r. 87,4 tys., a w 1619 r. rekordowe 103 tys. Pokazuje to gwałtowny wzrost eksportu polskiego zboża od połowy XVI w. do lat 20-tych XVII w. Handel zbożem stanowił w tym okresie ok. 65-85% wartości całego eksportu.

Zbożem, którego wywożono najwięcej było zdecydowanie żyto, które w latach 1562-1599 stanowiło ponad 80% wszystkich zbóż. Na drugim miejscu była pszenica, a dodatkowo w śladowych ilościach jęczmień.

Czy Polska była spichlerzem Europy?

Gdańsk, 1573 r.

Zatem czy Polska była spichlerzem Europy? Jako, że handel zbożem stanowił ponad połowę eksportu to w ówczesnej Rzeczpospolitej dominował pogląd, że tym spichlerzem była. Dobra koniunktura na zboże i ogromne zyski z niego tylko utwierdzały szlachtę w tym przekonaniu. Efektem handlu był także rozwój Gdańska, który oddziaływał na wyobraźnię XVI-wiecznego poddanego polskiego króla.

W rzeczywistości o ile dla polskiej gospodarki był to kluczowy produkt dający szlachcie bogactwo, a sam Gdańsk był jednym z ważniejszych portów na Bałtyku, to wolumen zboża z Polski w europejskim spożyciu tego towaru wynosił zaledwie ok. 0,6%. Z Gdańska bowiem wysyłano do 1,5 mln kwintali zboża rocznie, i to w okresie gdy w Europie jego konsumpcja wynosiła rocznie ok. 240 mln kwintali. Jedynym krajem, który rzeczywiście był zależny od polskiego zboża były Niderlandy. Tam zboże z Rzeczpospolitej stanowiło 25% konsumpcji. Odzwierciedleniem skali handlu z Niderlandami są dane, że w 1583 r. do Gdańska zawinęło 1070 statków pod niderlandzką banderą.

Jednakże na tak postawione pytanie można także odpowiedzieć danymi porównawczymi, które nieco zmieniają optykę tej kwestii. Oto w 1583 r. z Gdańska wywieziono 62,8 tys. łasztów zboża, a dla porównania wywóz zboża w łasztach w 1585 r. ze Szczecina wynosił 1,23 tys, z Straslund 0,48 tys., z Lubeki 0,81 tys., a z portów duńskich 0,2 tys. W takim ujęciu Gdańsk można śmiało uznać za eksportowy spichlerz przynajmniej wśród portów państw bałtyckich.

Eksport innych towarów z Rzeczpospolitej

Fleuta, statek handlowy o dużej ładowności budowany przez Holendrów

Po zbożu drugim w kolejności towarem eksportowym z Rzeczpospolitej było drewno i produkty drzewne oraz potaż (ok. 8-20% wartości eksportu). Ostatni z wymienionych towarów był wytwarzany z popiołów roślin, a jego polscy wytwórcy byli wysoko cenieni w Europie. Potaż wykorzystywano do produkcji szkła, mydła i farb. Dodatkowo z Polski wywożono także sporo skór i futer. Natomiast produktami, których sprowadzano najwięcej były śledzie, wino, tkaniny, przyprawy oraz fajans i porcelanę.

Opis głównych towarów handlowych w Gdańsku zawarł w swoim sprawozdaniu z pobytu w 1568 r. w tym mieście wysłannik papieski Fulwiusz Ruggieri:

„W miesiącu sierpniu odbywa się tu wielki jarmark od św. Dominika czternaście dni i dłużej trwający, na który zbierają się Niemcy, Francuzi, Flamandy, Anglicy, Hiszpanie, Portugalczycy i wtedy zawija do portu przeszło 400 okrętów naładowanych winem francuskim i hiszpańskim, korzeniami portugalskimi, cyną i suknem angielskim. Zastają w Gdańsku magazyny pełne pszenicy, żyta i innego zboża, lnu, konopi, wosku, miodu, potażu., drzewa do budowy, solonej wołowiny.”

Znaczenie handlu morskiego. Poselstwo do Elżbiety I

Elżbieta I Tudor

Jak ważny dla samej Rzeczpospolitej był handel morski świadczy poselstwo Pawła Działyńskiego do królowej Elżbiety. Został do niej wysłany przez Zygmunta III Wazę, który był niezadowolony z polityki angielskiej monarchini angażującej korsarzy do paraliżowania handlu z Hiszpanią. Tracili na tym także polscy kupcy z Gdańska i Elbląga. Polski poseł w Londynie zagroził, że dalsze utrudnianie handlu Rzeczpospolitej spowoduje, że ta przystąpi po stronie Austrii i Hiszpanii do wojny z Anglią. Po tej wizycie Elżbieta I zwolniła polskie statki i nie ingerowała w handel statkami pod banderami Gdańska i Elbląga.

Kres pomyślności gospodarczej przyszedł wraz z potopem szwedzkim. Szwedzi nie tylko blokowali polski handel morski, co doszczętnie złupili Rzeczpospolitą, która w zasadzie do rozbiorów nie podniosła się z tej klęski.

Bibliografia:

  1. U. Augustyniak, Historia Polski 1572-1795, Warszawa 2008.
  2. F. Braudel, Czas świata. Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm. XV-XVIII wiek, Warszawa 2019.
  3. M. Ferenc, Epoka nowożytna, Teksty źródłowe. Tematy lekcji i zagadnienia do historii w szkole średniej, Kraków 2001.
  4. A. Jezierski, Historia gospodarcza Polski, Warszawa 1998.
  5. A. Mączak, U źródeł nowoczesnej gospodarki europejskiej, Warszawa 1967.
  6. R. Rybarski, Handel i polityka handlowa Polski w XVI stuleciu, Poznań 1928.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. imperial pisze:

    Handel zbożem może być opłacalny?

  2. Leo pisze:

    To zależy jakie zboże sprzedajesz bo takim żytem w nie których miejscach będzie się bardziej opłacało niż pszenicą a gdzieś indziej na odwrót.

  3. Zofia pisze:

    Bardzo interesujący artykuł

Odpowiedz