Król Henryk Walezy, jego panowanie i ucieczka z Polski. Najjaśniejszy Panie, czemu uciekasz? |
Henryk Walezy był szóstym dzieckiem, a czwartym synem króla Francji Henryka II. Zatem to, że został nie tylko królem Polski, ale i Francji, należy uznać za nadzwyczaj szczęśliwe dla niego zrządzenie losu. Swojemu szczęściu dopomógł uciekając z Polski, by objąć tron w Paryżu.
Henryk, syn króla Francji
Henryk urodził się w podparyskim Fontainebleau w 1551 r. Był szóstym dzieckiem, a czwartym synem króla Francji Henryka II Walezjusza i jego żony Katarzyny Medycejskiej. Henryk był wychowany pod okiem matki, której był ulubieńcem. Z ojcem widywał się rzadko. Katarzyna zadbała o wszechstronne i staranne wykształcenie syna. Ten już w wieku 6 lat umiał czytać i pisać.
W 1559 r. w trakcie turnieju rycerskiego w wieku zaledwie 40 lat zmarł Henryk II. Jego następcą został najstarszy syn Franciszek, który jednak już po roku zmarł na zapalenie ucha lub opon mózgowych. Jako, że Franciszek zmarł bezdzietnie, to jego następcą został jego młodszy brat Karol, wówczas dziesięcioletni. Regentką małoletniego króla została matka. Henryk jako królewski brat otrzymał tytuł księcia Orleanu. W tym okresie Katarzyna zadbała, by Henryk otrzymał także nauki szermierki oraz jazdy konnej.
Nastoletni Henryk stał się jednym z bohaterów wojny domowej we Francji, którą toczyli katolicy z protestantami, zwanymi hugenotami. W jej trakcie Henryk został namiestnikiem królestwa i głównodowodzącym armią, która z powodzeniem walczyła z hugenotami. Henryk poświęcał też dużo czasu sprawom państwa, gdy jego brat wolał polować. Nota bene oboje mieli o sobie jak najgorsze zdanie. Zazdrosny o sukcesy Henryka Franciszek w 1570 r. podpisał pokój z hugenotami, który de facto stawiał ich w zwycięskiej pozycji. Bowiem otrzymywali duże swobody wyznania.
Rzeź hugenotów
Już dwa lata później hugenoci poczuli się na tyle silni we Francji, że zażądali od króla przystąpienia do wojny z katolicką Hiszpanią. Brak spełnienia żądania groził buntem, więc Katarzyna Medycejska postanowiła zapobiec spełnieniu tej groźby. Wpłynęła na króla, by ten zgodził się na zamordowanie przebywających w Paryżu hugenotów. Było ich więcej niż zwykle, gdyż przybyli do stolicy na ślub Małgorzaty de Valois z Henrykiem z Nawarry, który był protestantem. W wyniku spisku w nocy z 23 na 24 sierpnia 1572 r. miała miejsce tzw. noc św. Bartłomieja, będąca rzezią hugenotów. Henrykowi trudno przypisać kierowniczą rolę w tym spisku, ale jako osoba będąca blisko dworu była przedstawiana jako jego inicjator.
Elekcja Henryka Walezego na króla Polski
Sierpniowe wydarzenia z Paryża zbiegły się z bezpotomną śmiercią Zygmunta II Augusta. Po jego śmierci szlachta miała wybrać nowego władcę państwa. Początkowo liczącymi się kandydatami do tronu byli: arcyksiążę Ernest Habsburg, król szwedzki Jan III oraz jego syn Zygmunt, książę pruski Albrecht Hohenzollern oraz książę moskiewski Iwan IV Groźny. Z nich największe szanse na objęcie tronu miał kandydat habsburski i to mimo, że wśród wpływowej szlachty istniała silna opozycja przeciwko tej kandydaturze.
Najpóźniej zgłoszona została kandydatura francuska, której reprezentantem był Henryk d’Anjou, w Polsce zwany Walezym. Kandydatura Walezego miała gwarantować Walezjuszom wpływy w Europie Środkowej, co ingerowałoby w strefę interesów Habsburgów, którzy rządzili w Czechach i na Węgrzech. Zatem Polska byłaby w oczywisty sposób przeciwwagą dla pozycji Habsburgów w tym regionie.
Głównym architektem wyboru Henryka Walezego na króla był francuski dyplomata Jean de Montluc de Balagny. By zrealizować misję postanowił obiecać dosłownie wszystko i wszystkim. Jedna z ówczesnych fraszek opisywała, że nawet złoty most na Wiśle by obiecał, byleby polska szlachta wybrała Walezego. W rzeczywistości zgodził się na podpisanie przez nowego władcę pacta conventa (osobiste zobowiązanie nowego władcy, wśród nich było m.in. spłacenie długów Zygmunta Augusta, przysłanie 4 tysięcy piechoty gaskońskiej na wojnę z Iwanem IV Groźnym oraz odbudowa polskiej floty), podpisanie artykułów henrykowskich (zawierały przepisy ustrojowe Rzeczpospolitej Obojga Narodów, gwarancje przywilejów szlachty) oraz wprowadzenie we Francji postulata polonica (gwarancja wolności religijnej). Ostatnim wynegocjowanym zobowiązaniem był ślub z Anną Jagiellonką.
Szlachta, by sfinalizować warunki uznane przez de Montluca, latem 1573 r. udała się do Paryża. Tam jednak Henryk Walezy negował część postanowień, uznając je za zbyt daleko idące. Ograniczył spłatę długów po ostatnim Jagiellonie do 1/5, a także nie zamierzał poślubić Anny Jagiellonki. Jednakże ostatecznie 10 września w katedrze w Notre Dame zaprzysiągł przywileje szlacheckie.
Droga do Polski i koronacja
Walezy na koronację wyruszył w listopadzie. Granicę Polski przekroczył 19 stycznia 1574 r. w Międzyrzeczu. Pierwsze wrażenia nie były dla Francuzów zbyt łaskawe, gdyż zima tego roku była wyjątkowo sroga, a ci często bez żadnych futer niemiłosiernie marzli. Nie nastawiało ich to dobrze do Polski. Król był jednak przyjmowany z wielką radością. Tuż przed przybyciem do Krakowa król zatrzymał się w Balicach, z których 16 lutego wyruszył do stolicy.
Przez całą drogę towarzyszyli mu francuscy doradcy, a witali senatorowie, posłowie, duchowni i mieszkańcy miasta. Władca miał wszystkich pozdrawiać wyciągniętą prawicą. Przed królem wiwatowały przybyłe na tę okazję wojska z całego państwa w kosztownym odzieniu i uzbrojeniu. Mów powitalnych było tak wiele, że do Krakowa król przybył ostatecznie już po północy 18 lutego.
Jednak już w Krakowie doszło do kolejnych targów między królem, a polską szlachtą. W efekcie Walezy nigdy nie zaprzysiągł całości artykułów henrykowskich. Nie zaprzysiągł też aktu konfederacji warszawskiej, który regulował wolność religijną w królestwie. O małżeństwie z Anną Jagiellonką nie chciał nawet słyszeć. Mimo tej wolty, 21 lutego 1574 r., został koronowany na króla Polski. Przeciwnicy elekcji króla, tacy jak marszałek koronny Jan Firlej, mogli pozwolić sobie tylko na złośliwości takie jak niewyznaczenie przybyłym z Henrykiem Francuzom miejsc do spania. W efekcie Ci w mroźną zimę biwakowali na ulicach Krakowa. Ujął się za nimi nowy król, który przygarnął ich do zamku na Wawelu, ale warunki dla nich były tam trudne.
Sprawa Samuela Zborowskiego
Początek jego panowania związany jest z incydentem, który zaciążył na jego stosunki z polską szlachtą. Oto obecny na sejmie koronacyjnym szlachcic Samuel Zborowski zapragnął wyzwać na pojedynek innego szlachcica. Jednak zamiast niego zgłosił się do walki sługa kasztelana wojnickiego Jana Tęczyńskiego. Zborowski uznał to za afront i wyzwał samego Tęczyńskiego. Wpierw jednak walkę stoczył ów sługa ze szlachcicem ze świty Zborowskiego. Ów zuchwały sługa wygrał walkę, co niezmiernie zdenerwowało Zborowskiego, który na niego ruszył. Po drodze jednak dostrzegł Tęczyńskiego i ruszył ku niemu. Zauważył to kasztelan przemyski, który dla ratowania powagi sejmu chciał zatrzymać Zborowskiego. Ten wzburzony, najprawdopodobniej nieumyślnie, zranił Wapowskiego czekanem w głowę. Ranę zbagatelizowano, a kasztelan wkrótce zmarł. Obwiniony za jego śmierć Zborowski stanął przed sądem królewskim.
Za zabicie szlachcica kara mogła być tylko jedna, czyli kara śmierci. Król jednak wybrał, jak mu się zdawało, salomonowe rozwiązanie i Zborowskiego skazał na banicję, czyli wygnanie z kraju. Wyrok nie spodobał się żadnej ze stron. Zborowscy karę uznali za drakońską, a Wapowscy za zbyt łagodną. W efekcie każdy z tych obozów zraził się do króla.
Zderzenie kultur
Sposób bycia oraz wizja sprawowania urzędu monarchy były dla Henryka i polskiej szlachty prawdziwym zderzeniem kultur. Już sam ubiór monarchy szokował polskich poddanych. Oto król nie tylko miał wspaniałe stroje i liczne ozdoby z kamieni szlachetnych, co miał podwójnie przekute uszy, w których nosił kolczyki. Także jego otoczenie w niczym nie przypominało polskich dworzan. Towarzysze Walezego malowali sobie twarze, używali perfum i stroili się równie wyszukanie, co sam król. Walezy prowadził bujne życie towarzyskie, a jednym z jego rozgrywek była gra w karty w towarzystwie nagich kobiet. Nie zamierzał także brać za żonę o kilkadziesiąt lat starszą Annę Jagiellonkę. Przeciwnie, lubował się w tańcach uznawanych w Polsce za nieobyczajne na oczach niedoszłej małżonki.
Przy tym zaniedbywał sprawy królestwa nie tylko bawiąc się, ale i symulując choroby, byle nie musieć udzielać żadnych audiencji. Walezy co prawda rozpoczął panowanie od częstej obecności na sejmach, ale jako, że nie znał polskiego szybko się nudził i przychodził na nie coraz radziej. Niemniej konsekwentnie dążył do wzmocnienia władzy królewskiej, w czym pomagali mu przybyli z Francji doradcy oraz marszałek nadworny Andrzej Opaliński. Nota bene to, że w tak istotny sposób ograniczył swoje zobowiązania przed koronacją świadczyło o tym, że nie zamierzał rezygnować z monarszych prerogatyw. Przy tym w mistrzowski sposób umiał w obcym kraju jedne obozy szlacheckie zjednywać przeciw innym. Kto wie jak zakończyłoby się dla ustroju Rzeczpospolitej to panowanie, gdyby nie wieści z Francji.
Pod koniec swojego krótkiego panowania Walezy dowiedział się o chorobie brata. Wówczas zaczął nawet spożywać polskie napitki, które mu wcześniej nie smakowały. Tak jakby chciał pokazać, że zaczął się przyzwyczajać do polskiego stylu życia. W istocie raczej chodziło o uśpienie czujności polskiej szlachty wobec potencjalnej możliwości objęcia przez niego tronu w Paryżu. Rozdawał także urzędy tak, jakby chciał przekupić co znaczniejszych panów polskich, by przypilnowali mu królestwa podczas jego nieobecności.
Ucieczka Henryka Walezego z Polski
30 maja 1574 r. na gruźlicę zmarł Karol IX. Ta informacja została przekazana do Walezego 14 czerwca przez habsburskiego posła Andrzeja Dudycza. Jako, że Karol IX zmarł bezpotomnie, Henryk dziedziczył tron francuski. Powiadomił o tym senatorów przebywających w Krakowie, a ci radzili mu zwołanie sejmu, który doradzi mu co czynić. Wysłał także list do Francji powierzając tymczasowy zarząd nad Francją jego matce Katarzynie Medycejskiej.
Jednak już kilka dni później zdecydował się wdrożyć w życie plan ucieczki Polski. Naglił go czas, gdyż chciał osobiście dopilnować swoich spraw w Paryżu. Tam też z pewnością czuł się lepiej niż w obcej dla niego Polsce. Nie uprzedzając nikogo z polskich możnowładców w nocy z 18 na 19 czerwca 1574 r. ruszył do Francji. Dzień wcześniej wysłał w drogę dworzanina Pomponne de Bellievre, by ten zabezpieczył trasę. Zorganizował także wystawną ucztę.
W ucieczce Walezemu towarzyszyło zaledwie kilku jego rodaków (Jan du Halde, Gilles de Souvre, Marc Miron i Nicolas de Larchant). Jako, że król był pilnowany przez strażników, by ci go przepuścili powiedział, że idzie na schadzkę z kobietami. To wystarczyło, by Walezy niezatrzymywany opuścił królewskie komnaty. Na wcześniej przygotowanych koniach Walezy ruszył w stronę Kazimierza, potem do Zatora i Oświęcimia.
Jego nieobecność najpierw zauważył jeden z kucharzy, który powiadomił swojego przełożonego. Ten z kolei zawiadomił pozostałych. W pogoń za królem ruszył Tęczyński wraz z oddziałem Tatarów. Dogonił go niedaleko Pszczyny, gdy król przekroczył już granicę. Henryk nie zamierzał się jednak zatrzymać, a tylko zwolnił bieg konia. Tęczyński zapytał go po łacinie: „Najjaśniejszy Panie, czemu uciekasz?”. Król jednak nie zamierzał wracać. Powiedział, że wróci oraz, że zostawił listy schowane za kominkiem. W nich twierdził m.in., że chce być jednocześnie królem Polski i Francji, a polskie prawo tego nie zabrani. Jako poręczenie swojej dobrej woli dał Tęczyńskiemu złoty pierścień. Dodatkowo prosił Tęczyńskiego, by ten zadbał o pozostałych w Krakowie Francuzów. Rzeczywiście na wieść o porzuceniu państwa przez Walezego rozpoczęły się w mieście grabierze na Francuzach, którym ostatecznie zapobiegła Jagiellonka. Niemniej ten uczynek króla do żywego dotknął polską szlachtę i zraził ją do Francji, co miało znaczenie także w kolejnych elekcjach.
Pod nieobecność króla
Pod nieobecność króla w sierpniu odbył się sejm, na którym uznano, że wyjazd Walezego zwalnia poddanych z zobowiązań wobec niego. Jednakże ustalono, że sprawę należy zakończyć poprzez rozwiązanie dyplomatyczne. Toteż do Paryża wysłano poselstwo, które przekazało władcy, że jeśli ten nie wróci do 12 maja 1575 r. do Polski, to utraci tron. Henryk po raz kolejny zobowiązał się wrócić, ale obietnicy nie dotrzymał. Dlatego w maju 1575 r. na zjeździe w Stężycy szlachta podjęła decyzję o detronizacji Henryka. Rozpoczęły się przygotowania do elekcji, którą tym razem wygrał Stefan Batory. Wcześniej, bo 13 lutego 1575 r. Walezy został w katedrze w Reims koronowany na króla Francji.
Król nigdy do Polski nie powrócił, ale ze swojego tytułu nigdy nie zrezygnował. Do końca życia tytułował się królem Polski i używał herbów Polski i Litwy. Ufundowany przez niego zegar w paryskim pałacu Conciergerie do dzisiaj zdobią owe dwa herby. Monarcha nosił także futrzany czepek, który zaproponowano mu w Krakowie jako sposób na jego częste zapalenia zatok. Można go nazwać ostatnią rzeczą łączącą go Rzeczpospolitą. Jego panowanie we Francji jest na ogół dobrze oceniane przez francuskich historyków. Król zmarł w 1589 r. po tym jak wbił mu sztylet w brzuch dominikanin Jacques Clément. Jego następcą został mąż jego siostry, Henryk z Nawarry.
Bibliografia:
- U. Augustyniak, Historia Polski 1572-1795, Warszawa 2008.
- A. Garlicki (pod red.), Poczet królów i książąt polskich, Warszawa 1998.
- M. Maciorowski. B. Maciejewska, Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana, Warszawa 2018.
- M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2009.
- S. Płaza, Wielkie bezkrólewia, „Dzieje Narodu i Państwa Polskiego”, Kraków 1988.
- M. Spórna, P. Wierzbicki, Słownik władców Polski i pretendentów do tronu polskiego, Kraków 2003.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Błędna data. Franciszek II Walezjusz nie żył w 1750 r. i nie rozpętał żadnej wojny z hugenotami, zrobił to jego młodszy brat Karol IX. On też nie żył w 1750 r.
Dziękuję za poprawę błędów.
Dzięki