„Louis de Funès. Nie mówcie o mnie za dużo” – P. i O. de Funès – recenzja |
Książka stanowi zbiór ciekawych anegdot z życia znanego aktora, przytaczanych i komentowanych przez jego synów. Jest źródłem wiedzy o filmach i sztukach teatralnych, w których de Funès grał, a także o tym, jak się do nich przygotowywał. W opinii synów i osób współpracujących z nim na planie był profesjonalistą, wymagającym takiego samego podejścia od innych. Prywatnie był osobą pogodną, choć zdarzały mu się napady frustracji. Synowie rozprawiają się ze stereotypami o ojcu oraz opiniami wygłaszanymi przez jego biografów, które nie są do końca prawdziwe.
Choć Louis de Funès nie żyje już od 30 lat, nadal jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych francuskich aktorów. Jego filmy do dziś oglądane są przez rzesze fanów, których, mimo upływu lat, nie maleje. W książce napisanej przez synów aktora czytelnik odnajdzie informacje o życiu prywatnym i artystycznym de Funèsa zawarte w anegdotach. Nie jest to książka błyskotliwa, wyczuwalny jest amatorski styl autorów, ale w żaden sposób nie zakłóca to odbioru. Wielu czytelników zarzuca za to autorom brak obiektywizmu, gdyż podobno wybrali tylko wygodniejsze historie z życia ojca. Czy tak jest naprawdę? W Prologu znajdziemy zapowiedź tego, co zostanie opisane w książce – czyli odpowiedzi na pytania najczęściej zadawane przez wielbicieli. „Jak on znajdował te wszystkie pomysły? Wydaje się, że był nad wyraz nerwowy. Czy opowiadał wam o swoich gagach, zanim je nakręcił?” ¬ i wiele innych.
Młodość
Louis de Funès zaliczany jest do grona aktorów francuskich, jednak jego rodzina pochodzi z Hiszpanii. W pierwszym rozdziale książki poznajemy jego rodziców i losy rodziny w czasie I wojny światowej. Mały Louis uczył się w szkole z internatem, którą później bardzo źle wspominał. Jego ojciec był człowiekiem bardzo pomysłowym, lecz nie do końca poważnym, dlatego matka musiała mieć zawsze głowę na karku. To prawdopodobnie po niej Louis odziedziczył talent aktorski. Pierwsze próby teatralne miały miejsce już w szkole, gdzie wcielił się m.in. w rolę żandarma. Po śmierci rodziców babcia ze strony ojca opiekowała się nim i jego rodzeństwem. Aby się utrzymać, młody Louis grał na pianinie w barze. Z przyszłą żoną, Jeanne, poznali się w szkółce jazzowej. Od początku była jego towarzyszką życia, ale także menadżerką. Dbała o jego wizerunek i interesy. Jej obecność na planie była dla niego, jak wspominają synowie, bardzo ważna. Przy niej czuł się swobodnie i „to dzięki niej potrafił wznosić się ponad siebie” .
Teatr i film
Początkowo grał w teatrze, który uważał za magiczne miejsce. Później proponowano mu niewielkie role w filmach. Od początku angażował się w swoją pracę, obserwował ludzi i starał się wykorzystywać ich zachowania do kreowanych ról. Długo dopracowywał swoją grę aktorską, często nie był z siebie zadowolony. Już od samego początku spotykał się z pochwałami krytyków. Jednak najcenniejsze były dla niego opinie widzów, których uważał za prawdziwych sędziów. Nie lubił wiedzieć, czy ktoś znany i ceniony znajduje się wśród publiczności. Uważał, że wówczas gra się dla tej jednej osoby, co nie było w jego przekonaniu właściwe.
Jako aktor czasami stawał się także autorem scenariusza, a to z powodu jego dużej ingerencji w tekst, dopisywaniu nowych dialogów, scen, które ostatecznie bardzo wzbogacały film. Świadczy to o wielkim zaangażowaniu w każdą rolę. Lubił filmy nieme, które były dla niego inspiracją. Sam planował taki nakręcić.
Książka pokazuje, że Louis de Funès to nie tylko filmowy żandarm, ale także aktor znany z wielu innych, bardzo dobrych filmów i sztuk teatralnych. Warto wymienić choćby najczęściej wspominane przez synów: „Wielka włóczęga”, „Oscar”, „Gamoń” czy „Przygody Rabina Jakuba”.
Życie prywatne
Louis starał się nie przenosić spraw służbowych na teren prywatny, co jednak stawało się coraz trudniejsze wraz z rosnącą popularnością. Każde rodzinne wyjście do kina czy restauracji stawało się wielką wyprawą, niezwykle trudną pod względem logistycznym. Kilka incydentów sprawiło, że postanowił zatrudnić kierowcę ochroniarza. Sława miała swoje dobre i złe strony.
Zaskakującą informacją jest to, że Jeanne nie była pierwszą żoną Louisa. W młodości ożenił się on z niejaką Germaine, z którą rozstał się miesiąc po ślubie. Mieli syna Daniela. Kiedy Louis poznał Jeanne postanowił się w końcu rozwieść, gdyż z byłą żoną nie łączyło go żadne uczucie. Germaine zgodziła się, gdyż była już związana z kimś innym, kto miał wychować Daniela jak własnego syna. Louis i Jeanne mogli więc wziąć tylko ślub cywilny, mimo ich religijności i starań o ślub kościelny. Olivier wspomina, że ojciec nie wyobrażał sobie opuścić niedzielnej Mszy Świętej, a „praktyki religijne były częścią wychowania, jakie wyniósł z rodzinnego domu, pomagały mu one kroczyć prosto przez życie” .
Oprócz informacji bardzo istotnych podawane są także te mniej znaczące, aczkolwiek bardzo ciekawe, uzupełniające portret Louisa de Funèsa. Kilkukrotnie w książce wspomina się, że młody Louis palił papierosy, przez które miewał problemy zdrowotne. Podejrzewano nawet gruźlicę, która wykluczała go jako poborowego.
Wakacje najczęściej spędzali w zamku Clermont, który początkowo należał do ciotki Jeanne, Marie de Maupassant, a później stał się własnością de Funèsów. Louis lubił przejażdżki rowerowe, a ponad wszystko kochał pracę w ogrodzie, poświęcał jej każdą wolną chwilę. Tej pasji został poświęcony w książce cały rozdział. Warto wspomnieć, że jedna z firm ogrodniczych wyhodowała odmianę róż nazwaną Louis de Funès. Wielką przyjemność sprawiało mu też wędkowanie.
Louis często powtarzał synom, że najchętniej czas spędzałby w ich towarzystwie, jednak musiał zarabiać na utrzymanie rodziny. Kiedy urodziła się jego wnuczka Julia, starał się spędzać z nią jak najwięcej czasu. Był bardzo troskliwym i kochającym dziadkiem, ojcem i mężem. Nie zostały opisane w książce ostatnie dni życia Louisa. Wspomina się tylko o jego rozmyślaniach na temat własnej śmierci. Chciał, aby pochowano go szybko i skromnie. Zmarł w 1983 r. W Epilogu synowie podsumowują krótko życie ojca – piszą, że było ono poszukiwaniem mądrości.
Plus minus:
Na plus:
+ opisy zarówno życia prywatnego, jak i służbowego
+ filmografia
+ dużo zdjęć
+ wydanie klejone, ale solidne
Na minus:
- mało chwytliwy wstęp
- niektóre zdjęcia złej jakości
Tytuł: Louis de Funès. Nie mówcie o mnie za dużo
Autor: Patrick i Olivier de Funès
Tłumaczenie: Andrzej Wiśniewski
Wydawca: Wydawnictwo Studio EMKA
Rok wydania: 2007
ISBN: 978-83-88607-78-3
Liczba stron: 311
Cena: ok. 29,50 zł
Ocena recenzenta: 9/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.