„Mocarz alkowy. August II Mocny i kobiety” – I. Kienzler – recenzja |
„Fryderyk August byłby wspaniałym królem, gdyby jego polityczne posunięcia trafiały do celu choćby w połowie tak dobrze jak jego plemniki.”1
Iwona Kienzler w swojej publikacji, co zresztą sugeruje już sam tytuł, na pierwszy plan wysuwa życie prywatne i uczuciowe pierwszego Wettyna na tronie polskim. Nie jest to jednak zbiór sensacji i anegdot rodem z taniego brukowca, a raczej próba ukazania na tle historycznym sylwetek tych kobiet, które na dłużej zagościły w łożu Augusta II i w jakiś sposób wyróżniły się na tle dziesiątek innych jego partnerek.
Książka podzielona jest na piętnaście dość krótkich rozdziałów. Najpierw autorka sięga do początków i przedstawia rodziców Fryderyka Augusta (bo takie imiona otrzymał na chrzcie). Okazuje się, że swoją hedonistyczną postawę August II odziedziczył po swoim ojcu, Janie Jerzym III. Skrajnie inne podejście reprezentowała jego matka, Anna Zofia Oldenburg, która słynęła z chęci wprowadzania w życie ideałów moralności i była gorliwą protestantką. „To właśnie w takim otoczeniu, gdzie rozwiązłość ścierała się z pobożnością i restrykcyjnymi nakazami moralności luterańskiej, wychowywał się mały Fryderyk”2. Iwona Kienzler zwraca też uwagę na trudne relacje naszego późniejszego władcy z jego starszym bratem, Janem Jerzym IV. Sporo miejsca poświęca jego turze kawalerskiej, podczas której poszerzył swoje horyzonty i nawiązał ciekawe znajomości.
Następnie w skrócie ukazuje okoliczności jego dojścia do władzy w Saksonii, a już szerzej zajmuje się tym, w jaki sposób został władcą Rzeczypospolitej. Mamy tu więc rywalizację z księciem Conti, przy pomocy nie do końca uczciwych sposobów (zastosowanie, jakbyśmy to dziś określili, „kiełbasy wyborczej” czy wykradnięcie insygniów królewskich). Następnie ukazane są zasługi i reformy Augusta II.
W kolejnych rozdziałach, przy okazji poruszenia tematu wojny północnej oraz wojny domowej w Polsce, autorka opisuje dwóch innych monarchów, Piotra I oraz Karola XII, a następnie rywala Augusta II, Stanisława Leszczyńskiego. Z tych fragmentów można dowiedzieć się na przykład tego, który z władców został przez jednego z historyków nazwany „menelem w koronie” oraz w jakich okolicznościach powstał przepis na, tak popularne po dziś dzień, ciasto bezowe.
Po ukazaniu tła politycznego i problemów, z jakimi wówczas borykał się August II Wettyn, pisarka przechodzi do głównego tematu niniejszej publikacji. Jako pierwsza spośród kobiet kochliwego Sasa zostaje opisana jego małżonka, Krystyna Eberhardyna, która niestety bardzo szybko przekonała się, że życie u jego boku nie będzie sielanką. Już niedługo po ślubie August zaangażował się w romans z jedną z dam dworu jego matki. Nie był to jednak znaczący związek. Kochanką, która pozostała u jego boku na dłużej była Aurora von Königsmarck. Co ciekawe, obie kobiety zaszły prawie jednocześnie w ciążę, a sama Aurora została pierwszą oficjalną metresą władcy. Prawowita partnerka Augusta już do końca życia musiała pogodzić się z takim stanem rzeczy. W tym miejscu pragnę też zwrócić uwagę na bardzo ciekawą historię miłości brata Aurory do Zofii Doroty, która mogłaby posłużyć za scenariusz do niejednego filmu.
W kolejnych rozdziałach Iwona Kienzler opowiada o innych ważnych kobietach, takich jak Anna Aloysie, egzotyczna piękność o imieniu Fatima, Urszula Bokum Lubomirska, Anna Konstancja (hrabina Cosel), kupiecka córka Henrietta Renard, aktorka Angelique Duparc, Marianna z Bieleńskich Denhoffowa, Edmunda von Dieskau i Henryka Osterhausen.
Szczególnie zainteresowała mnie historia jednej z oficjalnych metres, Marianny z Bieleńskich Denhoffowej, późniejszej małżonki Jerzego Ignacego Lubomirskiego, pana na Rzeszowie. Po odejściu z królewskiego dworu i zamążpójściu, chcąc podobno odpokutować za swoje grzeszne życie, ufundowała kościół reformatów, który obecnie znany jest jako kościół garnizonowy. Tu też została pochowana. Mieszkam w Rzeszowie, a wspomniany kościół to moja parafia, dlatego właśnie z wyjątkowym zaciekawieniem czytałam ten fragment książki.
Ostatni rozdział autorka poświęca dzieciom Augusta II Mocnego. Choć przypisuje się jemu nawet ponad trzystu potomków, on uznał tylko jedenaścioro swoich dzieci, spośród których dwoje zmarło w dzieciństwie. Najpierw zapoznamy się oczywiście z losami pierworodnego, a zarazem jedynego legalnego syna, Fryderyka Augusta, późniejszego Augusta III Sasa. Następnie przeczytamy o urodzonym w tym samym roku, a pochodzącym ze związku z Aurorą von Königsmarck, Maurycym Saskim. To właśnie jego, za swego przodka uważała pisarka podpisująca się pseudonimem George Sand, obecnie znana głównie dzięki swojemu długoletniemu związkowi z Fryderykiem Chopinem. Kolejnym obecnym na kartach tegoż rozdziału potomkiem Sasa jest Jan Jerzy von Saxen – owoc związku z Urszulą Bokum Lubomirską. W następnej kolejności przedstawione są dzieci, które urodziła hrabina Cosel: Fryderyk August, Augusta Anna Konstancja i Fryderyka Aleksandra. Książkę kończy opis losów ukochanej córki króla, Anny Katarzyny, której matką była Henrietta Renard.
Obok życia prywatnego Augusta II, a także złych decyzji politycznych, Iwona Kienzler stara się ukazać też i jego zasługi. Pisze o reformach, tych wcielonych w życie i tych, które pozostały na papierze, ponieważ nie dało się do nich przekonać szlachty. Możemy się więc dowiedzieć, że to właśnie August II Mocny wprowadził na terenie Rzeczypospolitej znaki drogowe, zaczął nadawać słynny Order Orła Białego, a także przyczynił się do rozwoju poczty i… wytworzenia rodzaju porcelany, którą potem zaczęto nazywać saską.
Już w pierwszych chwilach czytania zwróciłam uwagę na czytelny i niemęczący oczu krój pisma. Kolejnym plusem, oczywiście według mnie, jest umieszczenie przypisów bezpośrednio pod tekstem na danej stronie. Jeśli chodzi o język, to jest on przystępny i narracja nie jest nużąca. Od czasu do czasu jednak zdarzały się w nim powtórzenia, natknęłam się też na jedno nie do końca zrozumiałe zdanie: „Uważano, kiedy król szedł na offertorium, rzucił oczyma na swoją metresę, jakby jej chciał powiedzieć, że dla niej ofiaruje serce”3.
W publikacji natrafimy na około trzydzieści ilustracji. Ich wybór moim zdaniem jest trafny, jedyne do czego mogę się przyczepić to ich jakość. Oczywiście czarno-biały druk nie pozwala na wiele, ale niektóre z nich mogłyby być trochę większe i jaśniejsze. Przykładem niech będzie całkowicie niewyraźny obrazek na s. 54. Mały rozmiar, gramatura papieru i zbyt niski kontrast ilustracji powoduje, że nic na niej nie widać (miała przedstawiać elekcję Augusta II Sasa).
Książka wydaje mi się być kierowana do szerokiego grona odbiorców, nie tylko osób dobrze obeznanych w tematach historycznych. Świadczyć o tym może choćby wyjaśnianie w przypisach lub tekście spraw, które dla mnie, jako historyka, są oczywiste (np. rokosz, podczaszy, interrex). Myślę, że zainteresować może ona również czytelników, którzy na co dzień nie czytują zbyt wielu tego typu publikacji. Polecam!
Plus minus:
Na plus:
+ czytelny krój pisma
+ nienużąca narracja
+ przypisy bezpośrednio pod tekstem
+ nie ukazywanie Augusta II tylko w złym świetle
Na minus:
- zła jakość niektórych ilustracji
- powtórzenia w tekście (od czasu do czasu)
Tytuł: Mocarz alkowy. August II Mocny i kobiety
Autor: Iwona Kienzler
Wydawca: Bellona
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-11-12227-7
Liczba stron: 270
Cena: 28 zł
Ocena recenzenta: 7/10
- I. Kienzler, Mocarz alkowy. August II Mocny i kobiety, s. 10. [↩]
- Ibidem, s. 14. [↩]
- Ibidem, s. 10. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Książka niestarannie wydana. Dużo błędów merytorycznych i stylistycznych. Ostrożnie z czytaniem!!!
„nie ukazywanie Augusta II tylko w złym świetle”? Ale argument ...