Historyczne inspiracje w „Pieśni Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina |
George R.R. Martin powiedział kiedyś, że aby stworzyć przekonujący świat fantasy, należy wzorować się na prawdziwych wydarzeniach historycznych, czyniąc je daleko bardziej majestatycznymi. Szczególnie widoczne jest to w „Pieśni Lodu i Ognia”, gdzie, jak zarówno czytelnicy książki, jak i fani serialu zauważyli, występują liczne nawiązania do czasów przeszłych, szczególnie średniowiecza1.
Dotychczasowe artykuły na ten temat dotyczyły elementów łatwo rozpoznawalnych, takich jak uzbrojenie, ubiory, czy obyczaje dworskie. Damy dworu podziwiają zmagania dzielnych rycerzy podczas turniejów. Podkreślana wielokrotnie rzadkość występowania valyriańskiego oręża niewiele różni się od prestiżu stali damasceńskiej. Rody goszczą się nawzajem na wystawnych ucztach, podczas których obowiązuje etykieta przypominająca tę średniowieczną.
Dziś chcielibyśmy przywołać także inne, mniej oczywiste nawiązania do rzeczywistości średniowiecza w świecie stworzonym przez Martina.
Dewizy rodowe i herby
„Lannisterowie zawsze płacą swoje długi„ – hasło to, jak pouczał Brana Maester Luwin, nie jest dewizą rodu Lannister. Brzmi ona mianowicie „Usłysz mój ryk„. A kto nie słyszał dewizy ”Zima nadchodzi” rodu Starków?
Każdy ród Westeros ma swoją własną dewizę, które, podobnie jak te średniowieczne, wyrażają wezwanie, przysłowie lub ideał moralny2. Dewizy rodów europejskich były krótkie i wymowne, zaś od XV wieku zaczęto umieszczać je pod herbami. Dewizy w świecie George’a Martina stosowane są nie tylko podczas oficjalnych spotkań, ale też swobodnych konwersacji. Rody utożsamiają się z dewizami, które niejako definiują ich kodeks postępowania, zaś nauka o nich jest częścią obowiązkowego wykształcenia szlachetnie urodzonej młodzieży Westeros. Pozostałości średniowiecznych dewiz rodów szlacheckich występują dziś jako motta poszczególnych państw i jednostek terytorialnych, szczególnie w Wielkiej Brytanii. Jak można domniemać, dewizy takie jak Per undas, per agros (Przez fale, przez pola) z hrabstwa Cambridgeshire (w Anglii), czy Spe et Spiritu (Z nadzieją i odwagą) hrabstwa Banffshire (w Szkocji) nie zdziwiłyby fanów Martina, gdyby zostały zastosowane w książce.
Budowa herbów, ich zastosowanie i kolorystyka w „Pieśni Lodu i Ognia” są niemalże identyczne ze średniowiecznymi. Szczególną rolę w obydwu heraldykach odgrywają zwierzęta heraldyczne, których symbolika jest istotna dla charakteru każdego z rodów Westeros.
Jeleń Baratheonów to zwierzę królewskie, co zaakcentowano, umieszczając mu koronę na głowie. Księgi myśliwskie często porównywały jelenia do zwierzęcia składanego w ofierze. Przeciwstawny jeleniowi jest dzik, wcześniejszy symbol władzy. W chrześcijańskiej symbolice dzikowi przypisywano negatywne cechy, jak siedem grzechów głównych, jeleniowi zaś podporządkowywano cnoty, co czyniło go adekwatnym dla idealnego monarchy. Znamienny stąd jest wypadek króla Roberta, który został śmiertelnie raniony przez dzika podczas polowania3.
Lannisterowie, jako ród ambitny i najbogatszy, mają w herbie lwa. Lew to zwierzę majestatyczne i silne, które zastąpiło w podaniach średniowiecznych wcześniejszego króla zwierząt, czyli niedźwiedzia. W średniowiecznej „Pieśni o Lisie” wszystkie zwierzęta służą lwu, a niedźwiedź jest jednym z lwich baronów. Lannisterowie, podobnie jak ich herbowe lwy, uzurpują sobie prawo do panowania4.
Kraken, symbol rodu Greyjoy, nie był zwierzęciem heraldycznym w średniowieczu, aczkolwiek występował w wierzeniach marynarzy z tej epoki. O złowrogich krakenach pisał już Pliniusz Starszy – według jego przekazu potwór miał blokować Cieśninę Gibraltarską, nie przepuszczając podróżujących tamtędy okrętów. Martin przypisał to niszczycielskie stworzenie Greyjoyom, aby podkreślić ich skłonność do okrucieństwa i wyspiarski charakter ich władzy5.
W przypadku Starków, Martin przeznaczył im wymarły gatunek z rodziny psowatych, mianowicie wilkora. Jest to słusznej wielkości wilk, wysokości około 1,5 metra i o wadze między 50 a 79 kilogramów. W symbolice średniowiecznej wszelkie gatunki wilków zawsze były symbolami niezależności i waleczności. Utożsamiano je również z siłami nieczystymi, lecz zdarzały się i podania, gdzie wilk przyjmował rolę opiekuńczą. Wszyscy doskonale znają legendę o wilczycy, która wykarmiła Romulusa i Remusa (jest to też częsty motyw średniowiecznych legend heraldycznych), czy dobrym wilku z Gubbio, z którym rozmawiał święty Franciszek. Przypisanie Starkom wilkora jest wyrazem konsekwencji Martina w budowaniu majestatycznego nastroju. Wszystkie cechy wilka symbolicznie uległy spotęgowaniu dzięki zastosowaniu wilkora.
Wierzenia
Martin, kreując obraz Westeros, nie zaniedbał żadnego detalu. Z niesamowitą pieczołowitością stworzył ciekawy obraz religii, jaką wyznają mieszkańcy Siedmiu Królestw. Religia odgrywa dla nich niezwykle ważną rolę, np. Davos Seaworth z biegiem powieści staje się człowiekiem głęboko religijnym i oddanym wierze w Siedmiu, podczas gdy jego senior, król Stannis, jest neofitą kultu R’hlora. Niestety w serialowej adaptacji zabrakło czasu na okazanie pełnej różnorodności kontynentu pod tym względem.
Kontynent jest zdominowany przez wyznawców Siedmiu i religia ta panuje na nim, tak jak w okresie poprzedzającym reformację dominowało w Europie zachodnie chrześcijaństwo. Siedmiu jest jednak religią o wiele bardziej skomplikowaną niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W „Uczcie dla Wron„ Naturę bóstw tłumaczył Brienne stary septon Meribald: ”jeden bóg o siedmiu aspektach, (...) ale tajemnicę Siedmiu Którzy Są Jednym niełatwo jest pojąć prostym ludziom”. Wiara ta nie jest więc ani prostym politeizmem ani jeszcze monoteizmem. Postawę, w której jedno z bóstw łączy w sobie atrybuty innych bóstw i staje się w tym momencie jednym najwyższym bogiem, nazywamy w religioznawstwie katenoteizmem. Występowała ona w wierzeniach starożytnych Egipcjan (zwłaszcza podczas reformy Echnatona) i wśród filozoficznych greckich orfików. Dziś postawa taka występuje w niektórych nurtach religijności hinduistycznej. Na szczęście w Westeros nie ma za wielu teologów dzięki czemu krainie tej oszczędzono wojen o doktrynę o wielości bądź nie Siedmiu.
Również wszystkie aspekty Siedmiu maja swe religioznawcze odpowiedniki. Trójca Ojciec, Wojownik i Kowal w wyraźny sposób nawiązuje do koncepcji religioznawczej G. Dumezila. Jego hipoteza zakładała istnienie w społeczności indoeuropejskiej bogów o trzech funkcjach klas społecznych (1. sakralnej i sądowniczej, 2. wojowniczej i 3. produktywnej). W mitologiach indoeuropejskich mieliśmy wiele takich trójc np. Odyn, Thor i Frej (lub jego siostra Freja) w mitologii skandynawskiej, czy najstarsza trójca kapitolińska Jupiter, Mars i Kwirynus. Podział ten koresponduje z słowami Meribalda o tym, że Kowala można nazwać i szewcem i rolnikiem, gdyż ważne jest, że te zawody pracują na rzecz społeczności.
Żeński aspekt siedmiu – Dziewica, Matka i Starucha – nawiązuje do żeńskich trójc występujących powszechnie w różnych systemach wierzeń. Według antropologa R. Gravesa epitet „potrójna” został użyty dla odzwierciedlenia zarówno triad bogiń, jak i trzech aspektów tego bóstwa. Obecnie potrójnej bogini oddają cześć różne grupy neopogańskie.
Ostatni siódmy z bogów wydaje się z pozoru dodany bez specjalnego powodu, jednak w przypadku prozy Martina nic nie jest przypadkowe. Nieznajomy dopełnia obie trójce do liczby siedem powszechnie uważanej za liczbę szczęśliwą. Ponadto mroczny niewspominany aspekt bóstwa pasuje do tezy Dumezila o istnieniu mrocznego odbicia boga prawodawcy. Te mroczne odbicie odpowiadało za władze nad zaświatami i magią. Czasem odsuwało w cień pierwotny wizerunek łagodnego prawodawcy (tak się stało wśród Germanów, gdzie parający się magią Odyn wyparł Tyra).
Również kult, jaki głosi kapłanka Melisandre, miał i ma do dziś swoje odpowiedniki w historii. Dualistyczny kult R’hllora przypomina wierzenia zoroastryjskie. R’hllor jest czczonym w wolnych miastach bogiem ognia, ciepła i światła. Jego kapłani przypisują mu również władzę nad cieniami (gdyż nie mogą istnieć cienie bez światła). Główmy wrogiem płonącego boga jest jego zły rywal określany imieniem Inny. Kapłani R’hllora palą wieczorne ogniska i wygłaszają modły, „albowiem noc jest ciemna i pełna strachów” (ognie te mają odpędzić mroczne i zimne moce Innego).
R’hlllor i Inny przypominają parę perskich bogów: Ahurę Mazdę i Arymana. Ahura Mazda jest (gdyż do dziś żyje pewna grupa jego wyznawców) bogiem wszystkiego co dobre, podczas gdy Aryman jest jego antytezą. Wierzenia o konflikcie Ahury Mazdy i Arymana głoszone przez Zaratustrę zaowocowały powstaniem nie tylko religii zoroastryjskiej, lecz również wywarły decydujący wpływ na powstanie manicheizmu a za jego pośrednictwem średniowiecznych herezji bogomiłów i katarów. Na tle tych perskich bóstw kult czerwonego boga w Westeros jawi się jako surowy i ponury. Cechy te przywodzą więc skojarzenia z średniowiecznymi herezjami katarów, podczas gdy kult przypomina praktyki religijne wyznawców zoroastryzmu.
Nie do końca średniowiecze, czyli potrawy
Wbrew obiegowej opinii, zwyczaje żywieniowe w świecie Westeros znacznie różnią się od tych panujących w okresie średniowiecza. Poza okresami długiej zimy lub wojen mieszkańcom Siedmiu Królestw żyje się znacznie dostatniej niż mieszkańcom Europy. Jedną z przyczyn braku problemów aprowizacyjnych jest fakt, że rolnicy z Westeros znają uprawy nieznane średniowiecznemu chłopstwu. Ziemniaki pojawiły się w Europie dopiero w XVI wieku dzięki Francisowi Drake’owi. Uprawę bulwy upowszechnił w Niemczech król pruski Fryderyk II6..
Podobnie kukurydza, której pola gęsto rosną w Westeros, nie była znana mieszkańcom Europy przed epoką wielkich odkryć geograficznych.
Geografia Westeros
Kontynent zwany Westeros liczy około 3000 mil z północy na południe i około 900 mil ze wschodu na zachód, co mniej więcej odpowiada rozmiarom Ameryki Południowej. Na północy wznosi się majestatyczny Mur, którego broni Nocna Straż. Jest on odpowiednikiem Wału Hadriana, od którego jest oczywiście znacznie wyższy i dłuższy. Wał Hadriana liczy 73 mile, podczas gdy Mur ma długość około 300 mil. Jest też zdecydowanie wyższy – liczy przeszło 200 metrów, zaś Wał Hadriana miał od 3 do 6 metrów. Ziemie dzikich, przed którymi mieszkańców Siedmiu Królestw chroni Mur, to fantastyczne odzwierciedlenie dawnej Szkocji, gdzie zamieszkiwali Piktowie.
Również nazwa Siedem Królestw przywodzi skojarzenia z dziejami Wysp Brytyjskich. We wczesnym średniowieczu Jutowie, Anglowie i Sasi stworzyli nieformalną koalicję siedmiu królestw, nazwaną heptarchią. Do królestw owych zaliczały się Kent, Wessex, Sussex, Essex, Wschodnia Anglia, Mercja i Nortumbria.
Wydawać by się mogło, że wolne miasta w „Pieśniach Lodu i Ognia„, słynące z bogactwa i egzotyki, służą jako odpowiedniki średniowiecznych włoskich miast. Nie jest to jednak do końca prawdą. Co prawda miasto Braavos przypomina Wenecję, lecz z pewnością nie średniowieczną, a nowożytną. W „Tańcu ze Smokami„ opisy architektury np. w Meeren przywodzą na myśl sumeryjskie miasta-państwa ze świątyniami umieszczonymi na szczytach zikkuratów. W miastach-państwach, takich jak Lys czy Volantis, kwitnie handel niewolnikami, szkolonymi do różnych celów, jak chociażby ”mamelukopodobny” oddział Nieskalanych. Oczywiście, mameluków w średniowieczu nie kastrowano oraz nie losowano im imion każdego poranka. Wolne miasta, o których czytamy w książkach Martina, są zatem bardziej tajemnicze i autonomiczne niż jakiekolwiek miasta historyczne.
Nawiązania do wydarzeń historycznych
Pewne momenty w historii Siedmiu Królestw mogą być zestawione z zajściami z dziejów Europy. Sama wojna, która wybuchła tuż po śmierci Eddarda Starka, jest inspirowana, jak powiedział sam Martin, wydarzeniami (a zwłaszcza postaciami, o czym za chwilę) z dziejów wojny Dwóch Róż. Umysłowo chory król Aerys Targaryan może być zestawiony z królem Henrykiem VI Lancasterem, którego rządy chcieli obalić Yorkowie. Z kolei postać Joffreya, w którego pochodzenie z rodu Baratheonów lud Westeros ma prawo wątpić, można kojarzyć z synem Małgorzaty Andegaweńskiej, żony Henryka, podejrzewanej o romans. Z drugiej strony, okrucieństwo króla Joffreya przywodzi na myśl postępowanie Ryszarda III, a jego panowanie również wywołało bunt.
Kolejnym przykładem zestawienia dziejów Westeros z historycznymi realiami jest niewątpliwie los zdetronizowanej dynastii Targaryenów i wręcz fizycznie do nich podobnych Merowingów. Obydwa rody zawierały małżeństwa w obrębie swoich dynastii. Były także znane z włosów koloru blond, które mężczyźni w obydwu dynastiach nosili długie.
Gdy mowa o potępianej wszem i wobec zdradzie Boltonów i Freyów, którzy zamordowali Robba Starka wraz z rodziną podczas wesela, łamiąc tym samym zasady gościnności, również możemy odnaleźć nawiązania do historii powszechnej. Skojarzeniem, które natychmiast przychodzi na myśl, jest Noc Świętego Bartłomieja, zwana też krwawym weselem paryskim. Inne z licznych odniesień to nieco wcześniejsze nieszpory sycylijskie z 1282 roku, kiedy to także okres wielkiej wesołości został zmącony przez brutalne czyny. Biorąc pod uwagę zamiłowanie Martina do historii, a także nierzadkie wypadki rozlewu krwi podczas dni świątecznych i wesel w przeszłości Europy, nie powinien zbytnio szokować postępek Boltonów.
System feudalny
W temacie podobieństwa świata Westeros do średniowiecznej Europy nie można pominąć systemu feudalnego. Choć nie jest on w książkach „Pieśni Lodu i Ognia„ definiowany, system ów reguluje życie społeczne wszystkich rodów i królestw. Spierać można by się nad modelem czy też odmianą feudalizmu, nie sposób bowiem całkowicie stwierdzić, czy w Westeros dominuje model kontynentalny czy angielski. Dla przypomnienia, kontynentalna odmiana feudalizmu zawiera się, w wielkim skrócie, w zasadzie ”wasal mojego wasala nie jest moim wasalem”, zaś druga, angielska, uznaje, iż każdy wasal musi być lojalny nie tylko swojemu bezpośredniemu zwierzchnikowi, ale także jego suwerenowi, a szczególnie królowi. Z jednej strony, można przychylać się do modelu angielskiego, jako że wszystkie rody mniejsze i większe są zobowiązane do posłuszeństwa królowi Siedmiu Królestw i złożenia hołdu nowo koronowanemu, zaś król ma prawo dysponowania ziemiami i zamkami Westeros; jednakże, na stronach książek odnaleźć można chwile, kiedy zasady tego modelu są łamane. Rody zawierają sojusze i występują przeciwko królewskim rozporządzeniom, zdarzają się także przypadki lekceważenia władzy królewskiej przez wasali jednego z głównych siedmiu rodów.
Pomniejsze rody i rodziny Westeros są związane z głównymi przede wszystkim bliskością geograficzną – rody północne są na ogół wasalne wobec rodu Starków, zaś południowe – wobec albo Martellów, albo Tyrellów. Służą one siłą oręża i poparciem rodom, z którymi łączy je więź feudalna. W zamian otrzymują wsparcie seniora i wynagrodzenie – jest to najczęściej ziemia, podobnie jak w średniowiecznej Europie. Na uwagę zasługują zwyczaje, niemalże wycięte z realiów średniowiecznych. Przybywające do swojego seniora rody otrzymują powitanie „mięsem i miodem”. Na dworach seniorów dokonywane są sądy i deklarowana jest wspólna polityka. Seniorzy mają prawo korzystać z gościny swoich wasali. Ważniejsze porozumienia i decyzje są wspierane małżeństwami dzieci dwóch rodzin. Dariusz Domagalski zasugerował jeszcze jedno z podobieństw między społeczeństwem Westeros a średniowiecznej Europy: monarchowie w świecie Martina są zdani na swoje własne wojsko rodowe, nie dysponują bowiem stałą armii królestwa7.
Rozwiewając wątpliwości co do podobieństw między rzeczywistym systemem feudalnym, a tym dominującym w książkach, Martin uraczył czytelników opisem hołdu lennego, jaki złożyła Catelyn Brienne z Tarthu, hołdu, który jest wręcz podręcznikowym opisem rzeczywistych hołdów w Europie średniowiecznej. Brienne złożyła na ziemi swój miecz, przyklęknęła, włożyła swoje złożone dłonie pomiędzy dłonie Catelyn i przysięgła jej służbę, używając także sformułowania „jestem twą lenniczką”. Żona Nedda Starka obiecała jej z kolei ochronę i poparcie w jej dążeniach.
Uwagi końcowe
Nie są to, rzecz jasna, wszystkie nawiązania do epok i wydarzeń historycznych, jakie Martin zastosował w swojej fenomenalnej sadze. Zachęcamy do komentowania i dzielenia się poglądami na temat powyższych i innych odniesień, na które zwróciliście uwagę.
- Uwaga spoilery w dalszej części artykułu [↩]
- J. Szymański, Nauki pomocnicze historii, s. 669. [↩]
- M. Pastoureau, Średniowieczna gra symboli, Warszawa 2006, s. 84-88 [↩]
- Ibidem, s. 72. [↩]
- T. A. Bringsværd, Phantoms and Fairies: From Norwegian Folklore, Oslo 1970, s. 67–71. [↩]
- Więcej o dziejach kartofla polecamy szukać w fascynującej książce R. N. Salamana, The History and Social Influence of the Potato, Cambridge 1949. [↩]
- D. Domagalski, Gra o tron: Fantastyka a historia - Feudalizm, http://hatak.pl/artykuly/14024 [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
mur w PLiO liczył 700 stóp, więc przeliczając jest to trochę więcej niż 20 metrów 🙂
Rzeczywiście, umknęła nam jedna cyfra więcej. 😉 Przepraszam.
no to jeszcze jedna cyfra jest potrzebne
600*30 to duużo więcej niż 200.
Co za bzdura, przecież to jest właśnie 213 metrów. Konstrukcja licząca 20m na pewno nie byłaby określana mianem najwyższej wzniesionej ręką człowieka i to przy pomocy potężnej magii. I nie byłaby żadną obroną przed dzikimi. Poza tym jakkolwiek wiele jest nieścisłości między książkami a serialem, trudno uznać by twórcy serialu pieprznęli się aż tak. 😉 Mur był olbrzymi i majestatyczny i w ogóle super. Ania, nie przepraszaj, świetny artykuł.
Początkowo w artykule był błąd, że mur liczy sobie 20 metrów, a po tym, jak ejdm zauważył/a tę pomyłkę, literówkę poprawiliśmy w artykule. Więc o tym był komentarz. 🙂
a to zwracam honor. ; )
Jeśli chodzi o Red Wedding to Martin w wywiadzie mówi wprost, że inspirację czerpał z historii Szkocji. Tutaj masz przetłuamczony wywiad: http://www.wykop.pl/artykul/1541737/gra-o-tron-odcinek-s03e09-wywiad-z-autorem-tlumaczenie-pl/
Mnie się rzuciło w oczy podobieństwo poszczególnych rodów (ludów) do rzeczywistych ludów i krain europejskich np. Geyjoy’owie i żelaźni ludzie - Wikingowie, Dorne - Hiszpania, kraje śródziemnomorskie, Lannisterowie - Anglicy (?), Starkowie i północ - Szkoci (?), Dzicy za murem - Słowianie (?)
Osobiście nie sądzę, aby Dzicy zza muru mieli dużo wspólnego ze Słowianami. Mi bardziej kojarzą się z Piktami, a Starkowie z ogólnie pojętymi Celtami z Wysp Brytyjskich. Obawiam się, że Słowian Martin nie umieścił w PLiO, ale może się mylę.
Ja bym powiedział że dzicy „za murem” przypominają nieco plemiona germańskie. Ale to tylko subiektywne odczucie
„ Dla przypomnienia, kontynentalna odmiana feudalizmu zawiera się, w wielkim skrócie, w zasadzie „wasal mojego wasala nie jest moim wasalem”, zaś druga, angielska, uznaje, iż każdy wasal musi być lojalny nie tylko swojemu bezpośredniemu zwierzchnikowi, ale także jego suwerenowi, a szczególnie królowi. ”
jednym z przykładów na angielski system jest scena pojmania karła przez cathlyn w oberży ; )
Moja ulubiona scena w książce!
TargaryEnów a nie Targaryanów
I nie „Czarna Straż” tylko Nocna Straż 😉
Moim zdaniem Martin najbardziej pojechał z tym murem oraz czasem gdy go wybudowano - 8.000 lat wcześniej w stosunku do czasów, w których dzieje się akcja. Dodatkowo, można wyczytać między wierszami, że technologia, artefakty, uzbrojenie, stroje, obyczaje w czasach gdy powstawał mur nie różniły się tak bardzo od czasów , w których dzieje się akcja. Przez 8.000 lat to raczej zaczęli by latać w kosmos chyba, że była by bardzo zachowawcza i ksenofobiczna kultura i społeczność. A z sagi to raczej nie wynika - wręcz przeciwnie...
to fantastyka, nierozsądnym jest doszukiwać sie tam logiki.
Po pierwsze jak wynika z badań Sama Tarly’ego w archiwum Czarnego Zamku, te 8000 lat to bardziej tradycja niż rzeczywisty czas. Sam na podstawie zapisów dochodzi do wniosku, że czas ten należy skrócic o mniej więcej połowę. Dwa, to zawsze mnie dziwi skąd ten aksjomat, że postęp jest nieunikniony i pewny? Bo jak historia uczy, przez ogromna większość swojej historii ludzkość drepcze w miejscu i gdyby nie wybryk natury pod tytułemśredniowiecze pewnie w tym miejscu dreptałaby dalej.
Nie rozumiem Bombacjusz, co masz na myśli mówiąc „wybryk natury pod tytułem średniowiecze” w kontekście postępu 🙂
Najpierw Złota Łopata dla mnie, a potem kilka słów wyjaśnienia. Otóż wbrew powszechnemu przekonaniu średniowiecze było okresem dużego przyśpieszenia postepu technologicznego. Wielu patrzy sie przez pryzmat wspaniałości budowli starozytnych, ale komputer ODRA też wygląda imponujaco na tle byle laptopa. A w średniowieczu po pierwsze pierwszy raz uznano, że człowiek ma niezbywalne prawo do owoców swojej pracy. W starożytnosci to wcale nie było oczywiste, a w niektórych okresach wręcz herezja. Więc mamy wysyp wynalazków: trójpolówka, konstrukcyjny łuk ostry, pozycyjny zapis liczbowy, pług skibowy z odkładnicą, chomąto, wodociąg (nie kanalizacja i nie akwedukt), okulary, zegar mechaniczny, kompas i cała masa innych rzeczy.
Cywilizację i jej rozwój do przodu popychają jednostki wybitne, które nie boją się zaryzykować dla danej sprawy, która często może kosztować ich życie.
Mega Kseniu,
Mylisz się nieco 🙂
Jest wyraźnie napisane, że Andalowie dysponowali wyższą techniką niż Pierwsi Ludzie i dlatego ich pokonali (np. dysponowali żelazem, podczas gdy PL tylko brązem).
Co do wieku muru i całej cywilizacji:
owszem, są stare. Ale jest też fragment, w którym Sam opisuje wątpliwości niektórych Maestrów dotyczące oficjalnej chronologii.
Co do postępu - nie jest konieczny. To, że w naszym świecie nastąpił, nie znaczy, że musiał w każdym. Poza tym społeczeństwo jest bardzo zamknięte i tradycjonalistyczne - Starkowie rządzą w Winterfell od tysięcy lat. Podobnie Martellowie w Dorne itd. Zmiany są niewielkie. Np. Tyrellowie rządzą Wysogrodem od 300 lat, bo podczas Podboju wyginęli Gardenerowie. Manderly’owie żyją na północy ponad 900 lat, a i tak są uważani za przybyszów.
Wysokość muru - zgadzam się... nieco duży jest, ale cóż - magia.
Dla mnie kosmiczne są odległości - kontynent wielkości Ameryki Płd z jedną kulturą (i poczuciem wspólnoty tejże), centrum decyzyjnym itp.? hmm...
Tekst autorki oczywiście super i wielkie za niego dzięki.
Dziwią mnie tylko niektóre tłumaczenia:
Czarna Straż? Chyba Nocna Straż.
Zawołanie Starków to w polskim przekładzie „Nadchodzi zima” a nie „Zima nadchodzi”.
Chętnie poczytam kontynuację tej analizy 🙂
Dzięki
Wyczytać między wierszami można coś zupełnie innego, a mianowicie, że historia jest bardzo, ale to bardzo zmitologizowana. Polecam szczególnie wypowiedź Sama Tarly’ego o tym, że większość kronik można włożyć między bajki, bo opowiadają na przykład o rycerzach, zanim w Westeros w ogóle byli rycerze(tradycje rycerskie przywieźli ze sobą Andalowie, a mimo to wspomina się o rycerzach wśród Pierwszych Ludzi).
Oglądając ilustracje w Biblii Maciejowskiego czy czytając Juliusza Cezara Szekspira też można odnieść wrażenie, że od starożytności nic się nie zmieniło. To celowy zabieg autora
Ale Mur wzniesiono dzięki magii.
Podobnie np. twierdzę Koniec Burzy.
Mur wzniesiono po Długiej Nocy, czyli 8000 lat temu (nie później niż 6000). Jak wiemy technologia była wtedy w epoce brązu co symbolizuje izolowana na północy grupa Thennów - praktykujących swoisty feudalny trybalizm Pierwszych Ludzi zza Muru.
Epoka żelaza trwa jakieś 4000 - 2000 lat.
Fakt dalej już odkryć nie było.
egadfhg
A co sądzicie o medycynie w Westeros? Odnieślibyście jej poziom i metody do jakiejś epoki historycznej?
Z tym dreptaniem ludzkości w miejscu przez większość prehistorii nie można się zgodzić. Przez cały czas był rozwój i parcie do przodu, z kilkoma rewolucjami po drodze, np. neolityczną. Proces ten był wolniejszy niż ten obserwowany przez nas po rewolucji przemysłowej, ale był.
Mnie najbardziej rozbawił przypis szósty.
http://cdn-usa.gagbay.com/2013/03/the_history_and_social_influence_of_the_potato-249296.jpg
Bardzo ciekawy tekst, gratuluję obu autorom wyszukania licznych nawiązań historycznych. Z dwoma jednak się nie zgadzam: Joffrey nie ma nic w sobie z Ryszarda III, natomiast Krwawe Gody nie nawiązują w ogóle do Nocy św. Bartłomieja. Sam Martin przyznał, że wzorował się na Czarnym Obiedzie z 1440 r., czyli masakrze rodu Douglasów przeprowadzonej przez opiekunów szkockiego króla Jakuba II (10-letni władca zresztą uczestniczył w uczcie, a jego ofiary były niewiele starsze).
Świetna praca, czekam na kolejne podobne 🙂
Olek.
Napisałeś : „Co do postępu - nie jest konieczny. To, że w naszym świecie nastąpił, nie znaczy, że musiał w każdym.” Zgadzam się z tym.
Następnie : „Poza tym społeczeństwo (w domyśle Westeros) jest bardzo zamknięte”. Nie zgadzam się z tym. Świat Westeros to kopia ludzkiej kultury a właściwie ludzkich kultur. Kopia ludzkich namiętności, wierzeń, zachowań, mentalności, potrzeb, fizjologi ... itd. Na podstawie tego można domniemywać że taki świat podobnie by się rozwijał. Popyt i potrzeby ludzkie sprawiły by rozwój naukowy, społeczny, techniczny... itd.
Oczywiście, zawsze można powiedzieć: „Przecież to fantastyka. Tu 2+2=5” 🙂
Ale może po prostu nie ma już co odkrywać? Może proch w Westeros jest niemożliwy.
Odnośnie niskiego postępu w Westeros można postawić kilka hipotez.
1) Po co postęp jeśli jest Magia? Nie ma sensu budować machin oblężniczych skoro są smoki. Ponadto jeśli już ktoś ma nazwijmy to roboczo „przewagę w smokach” to zrobi wszystko by dla smoków nie było konkurencji. Tak więc niski postęp w dziedzinie militarnej wydaje się zrozumiały. Ponadto po co medycyna skoro są (lub były) skuteczne zaklęcia uzdrawiające, po co biologia skoro można zwierzęta duchowo „ujeżdżać” etc.
2) Długa Zima z pewnością obniża tempo rozwoju. Swego czasu w cyklu książkowym SF/Fantasy o Helikonii Brian Aldiss przedstawił opis społeczeństwa rujnowanego regularnymi epokami lodowcowymi. Nawet jeśli w Westeros zimy są mniej dokuczliwe to i tak regularnie spowalniają postęp technologiczny (warto porównać ilość odkryć i wynalazków w okresie przedindustrialnym w Europie w strefie klimatu umiarkowanego, śródziemnomorskiego i chłodnego by uzyskać czytelną analogię).
3) Postęp był ale nastąpił regres techniczny. Maestrzy mają zaledwie ochłapy dawnej wiedzy (o np. o Alchemia czy medycynie) i starają się by profani tej wiedzy nie dostali.
Na pewno możliwości wyjaśnienia takiego fenomenu jest sporo.
Też prawda. 1000 lat temu najwyżej rozwiniętymi kulturami świata byli Rhoynarzy i Valyrianie - wspaniała architektura, sztuka, filozofia bogactwo - ale w kwestiach militarnych napędzających prkatyczny rozwój - zdani na magię. Potężną magię - smoki kontra sama matka Rhoyne.
2) Długa Zima z pewnością obniża tempo rozwoju. Swego czasu w cyklu książkowym SF/Fantasy o Helikonii Brian Aldiss przedstawił opis społeczeństwa rujnowanego regularnymi epokami lodowcowymi. Nawet jeśli w Westeros zimy są mniej dokuczliwe to i tak regularnie spowalniają postęp technologiczny (warto porównać ilość odkryć i wynalazków w okresie przedindustrialnym w Europie w strefie klimatu umiarkowanego, śródziemnomorskiego i chłodnego by uzyskać czytelną analogię).
----------------------
Długa Noc była 8000 lat temu, a przed Długą Nocą mieliśmy epokę brązu. Gigantyczne konstrukcje z tamtych czasów powstały dzięki magii - magii dzieci lasu, a więc magii ziemi, poza tym poziom rozwoju był jeszcze niski.
8000 lat temu Pierwsi Ludzie przybyli do Westeros. Długa Noc była później, już po przybyciu Andalów.
Słabe i naciągane te argumenty. Już lepiej powiedzieć : „Przecież to fantastyka. Tu 2+2=5” 🙂
Będzie coś więcej w stylu Gra o Tron a historia? Uwielbiam takie teksty, bo sobie wyobrażam, że to nie fantasy ale historyczna opowieść.
Jeszcze jedno podobieństwo mi się nasuwa, mianowicie Valyria i jej zagłada kojarzy mi się z mityczną Atlantydą, pochłoniętą przez morze.
A co z motywem obsadzania twierdz Nocnej Straży skazańcami? Wiem, że Henryk I Ptasznik obsadzał skazańcami punkty graniczne ze Słowianami połabskimi. Czy znany jak podobny system wcześniej bądź później na terenach Wielkiej Brytanii skąd Martin głównie czerpie inspiracje?
Davos staje się religijny? Gdzie?