„Mgły nad portem w Barcelonie” - X. R. Trigo - recenzja |
Tłem pierwszej wydanej po polsku książki X. R. Trigo jest Barcelona schyłku XV wieku. Rozpoczęto wtedy budowę portu, dzięki któremu i tak bogate już miasto mogłoby bardziej jeszcze gospodarczo rozkwitnąć. Obok sukcesów i niepowodzeń tej wielkiej inwestycji obserwujemy losy bohaterów powieści, których losy splatają się z losami ich miasta.
Autor książki jest u nas właściwie nieznany, w Hiszpanii natomiast wydał już czternaście powieści, i jak podaje wydawca, należy do najpopularniejszych pisarzy w swoim kraju. Związany jest przede wszystkim z Katalonią, co zresztą można zauważyć już chociażby po tytule recenzowanego tutaj dzieła.
Głównym bohaterem powieści jest rodowity barcelończyk imieniem Marcel. Z powodu problemów z sercem nie może on wykonywać żadnych wymagających wysiłku czynności. Dlatego wszyscy uważają go za bezużytecznego. Wszystko zmienia się wraz z pojawieniem się nowych osób w jego otoczeniu. Oprócz Marcela na kartach książki przewiną się: Teresa - uciekinierka z prowincji starająca się uwolnić swojego brata z więzienia, Lluis Esquiva - naukowiec owładnięty marzeniem odnalezienia dawno zapomnianego skarbu, mistrz Stassi - główny budowniczy portu w Barcelonie, ojciec Cardoso - postać bardzo niejednoznaczna. Jeżeli mielibyśmy znaleźć jakiś główny wątek fabularny, to będzie to podróż w jaką wyruszają Marcel wraz z Esquivą w poszukiwaniu spuścizny po arabskim uczonym Al-Idrisim. Jednak nie śledzimy ciągle losów głównego bohatera, narrator pozwala nam przypatrzeć się perypetiom reszty wymienionych charakterów, szczególnie wtedy, kiedy akcja zmienia miejsce... ale dosyć już o fabule.
Napisanie dobrej powieści historycznej wcale nie jest łatwe, chociaż bardzo wielu pisarzy próbuje. Wyznacznikiem zawsze jest jedna rzecz - czy autor potrafi oddać nie tylko koloryt danej epoki, to jest stosunkowo najłatwiejsze, ale czy potrafi wczuć się w mentalność człowieka np. średniowiecza, to już jest trudniejsze. Bardzo niewielu to potrafi, ogromna większość powieści historycznych opisuje ludzi współczesnych, tylko poubieranych np. we fraki, kontusze, czy rycerskie tuniki. Oddać mentalność człowieka średniowiecza jest chyba najtrudniej, ponieważ ta epoka leży niejako na antypodach naszego XX i XXI wieku. Mam wrażenie, że autor Mgieł nad portem w Barcelonie także nie podołam temu zadaniu.
Owszem, w książce znajdziemy opis ówczesnej Barcelony, problemów z jakimi musieli zmagać się jej mieszkańcy, z trudną budową portu na czele, jednak nawet sam opis miasta jest bardzo pobieżny, zresztą tak jak wszystko w tej powieści. Bohaterowie zarysowani są także bardzo pobieżnie, a na domiar wszystkiego autor wykazał wiele niespójności w ich zachowani i myśleniu. Oto Marcel, o którym na każdym kroku czytamy z jaką ciężką chorobą się zmaga, nagle o niej całkowicie zapomina i robi wszystko to co zdrowy człowiek, jego przyjaciel, pełen rozterek moralnych, nie odczuwa takowych w przypadku zamordowania człowieka i ukrycia jego zwłok. Autor robi wszystko, żeby ukazać mistrza Stassiego w jak najgorszym świetle, po czym ni stąd ni zowąd wybiela go w najlepsze. Wszystko wydaje się być pozbawione jakiegoś większego namysłu. Hiszpański pisarz nie serwuje nam też żadnych smaczków językowych, czego można by się spodziewać po poecie, nie archaizuje, nie dzieli się ciekawostkami, nie zachwyca erudycją. Wykazuje się jedynie poprawnym rzemiosłem.
Wątek przewodni zupełnie mnie nie porwał. Mało było przygody i sensacji - wbrew temu co wydawca umieścił na tylnej okładce. Ciekawsze były losy powstawania portu. W tym przypadku mieliśmy okazję chociaż trochę poznać sposób funkcjonowania gminy miejskiej, gdzie trzeba się o wszystko wystarać, a nawet najbogatsze miasta z trudem ponoszą koszty tak dużych inwestycji. Tutaj można wykazać pewną wartość poznawczą dzieła.
Także do pewnych aspektów przedstawienia realiów późnego średniowiecza można się przyczepić. Autor wykazał zupełne niezrozumienie tego, czym był średniowieczny szpital, ukazując jego charakter w stylu współczesnym, czyli miejsca gdzie zapewnia się fachową opiekę lekarską. Do tego w pewnym momencie główny bohater wygłasza jakąś ironiczną uwagę na temat bliskiego usytuowania szpitala i kościoła. Nie wiem jak autor wyobrażał sobie funkcjonowanie tych instytucji. Na koniec jeszcze znajdziemy jedno ze sformułowań, które zawsze dyskredytują pisarza w moich oczach, czyli wkładanie ocen danej epoki w usta bohaterów. Tutaj główny bohater formułuje zdanie o przesądach i ciemnocie średniowiecznego świata, który nie nadąża za postępem. Nie mógł się, jak widać, powstrzymać przed powielaniem modnym sądów o ciemnocie tamtej epoki oraz oczywiście ówczesnego Kościoła.
W książce nie ma wielu błędów edytorskich, są oczywiście pewne pomyłki i literówki, jednak nie przeszkadzają w czytaniu, zwłaszcza zdarzają się sporadycznie. Także do warstwy technicznej nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko jest w dobrym standardzie, bez udziwnień, ale tez bez jakichkolwiek dodatków.
Podsumowując, nie jestem skłonny zachęcać kogokolwiek do przeczytania recenzowanej książki. Powieści historycznych jest tak dużo, że można obejść się bez dzieła X. R. Trigo. Nie ma tutaj nic szczególnie ciekawego ani wartego zapamiętania. Być może tylko jacyś miłośnicy średniowiecznej Katalonii i Barcelony mogliby sięgnąć po Mgły nad portem w Barcelonie, jednak myślę, że i oni nie będą zachwyceni. O średniowieczu dowiemy się tutaj niewiele.
Plus minus:
Na plus:
+ solidne wydanie
+ poprawny styl
+ ciekawy wątek budowy portu
+ pewna wartość poznawcza
Na minus:
- niespójne charaktery bohaterów
- nieprzekonujące przedstawienie realiów średniowiecza oraz mentalności ówczesnych ludzi
- osądzanie średniowiecza
- nieciekawy wątek główny
- kilka nieznacznych błędów edytorskich
Tytuł: Mgły nad portem w Barcelonie
Autor: Xulio Ricardo Trigo
Przekład: Karolina Jaszecka
Wydanie: 2014
Wydawca: Bellona
ISBN: 978-83-11-12283-2
Stron: 336
Oprawa: miękka
Cena: ok. 30 zł
Ocena recenzenta: 6/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.