„Weźmiemy ze sobą dzieci. Ostatnie lata życia rodziny Goebbelsów ”– P. Fohrmann – recenzja


Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o mordzie na dzieciach, który miał miejsce 1 maja 1945 r. w bunkrze Führera. To właśnie wtedy Magda Goebbels miała otruć (a według nowych materiałów polecić otrucie) szóstkę swoich dzieci. Najmłodsze z nich, córka Heide, miało cztery lata. Jak możliwa była tak straszna zbrodnia? Jaką matką była wobec tego faktu Magda? Po siedemdziesięciu latach od tych wydarzeń milczenie przerwała opiekunka trójki najstarszych dzieci ministra propagandy III Rzeszy, Käthe K.

Wezmiemy.ze.soba.dzieciKäthe K., wtedy jeszcze Käthe Hübner, wcale nie starała się o posadę u Goebbelsów. Dobrze jej było jako kierowniczce berlińskiego przedszkola. Nie należała nawet do partii. Jej rodzice też nie udzielali się w zbytnio w narodowosocjalistycznym społeczeństwie. Traf chciał, że jednak to właśnie ją wybrała Magda Goebbels. Dzięki temu spędziła dwa lata w domu ministra propagandy III Rzeszy, opiekując się dziećmi i obserwując życie rodzinne jednego z najbardziej wpływowych ludzi.

Książka, w całości oparta tylko na wspomnieniach Hübner, składa się z krótkich rozdziałów poświęconych stosunkom, jakie panowały w rodzinie Goebbelsów. Dzieci, pomimo tego, że ich ojciec był prominentem, musiały stosować się do ograniczeń, które dotyczyły społeczeństwa niemieckiego. Między innymi jadły tylko to, co było dostępne na przydziały kartkowe, co więcej każde z nich miało swoją własną przegródkę w lodówce, gdzie trzymało swój przydział.

Wbrew wyobrażeniom sytuacja w domu nad Bogensee były bardzo serdeczna. Nie czuło się typowej dla pokazowych, modelowych rodzin sztywności. Nie przeszkadzało to jednak Goebbelsowi wykorzystywać własne dzieci do celów propagandowych. Między innymi w filmie uzasadniającym eutanazję „niepełnowartościowych” dzieci. Pomimo tych zaszłości Käthe Hübner określa dzieciństwo szóstki rodzeństwa jako szczęśliwe i w miarę możliwości beztroskie. Trójka najstarszych dzieci uczęszczała do szkoły publicznej, gdzie miały możliwość zabaw z rówieśnikami.

Niewątpliwym walorem książki są dołączone fotokopie zdjęć dzieci i listów znajdujących się w prywatnym archiwum Hübner. Wśród nich znajduje się seria listów z życzeniami z okazji ślubu, w tym jeden skreślony osobiście przez Magdę Goebbels. Jest to niewątpliwie bardzo ciekawy materiał źródłowy, a do tego dochodzi fakt, że Hübner szła do ślubu w butach, które ofiarowała jej pracodawczyni. W świetle znanego przywiązania Magdy do garderoby jest to gest o wielkim znaczeniu.

Jednak w tym niemal idyllicznym świecie nie brakowało zachowań typowych dla czasów narodowosocjalistycznych. Gdy Käthe skrytykowała postępowanie Goebbelsa w stosunku do syna (nakrzyczał na niego gdy ten przewrócił go podczas zabawy, choć sam zachęcał go do rywalizacji i okazania siły) nazywając go sadystą, ktoś „uczynny” doniósł o tym ministrowi. Na szczęście cała sytuacja skończyła się tylko na rozmowie – być może Josephowi zaimponowało, że ktoś staje w obronie jego syna.

Niezwykle frapujący jest także przedruk artykułu, który autorka umieściła na końcu książki, już poza właściwymi wspomnieniami. Dzięki niemu z niebytu i zmowy milczenia wyłania się postać wykonawczy wyroku śmierci na dzieciach Goebbelsów. Według umorzonego pośpiesznie śledztwa przeciwko Helmutowi Kunzowi, lekarzowi, który miał na żądanie Magdy Goebbels wykonać dzieciom zastrzyk z morfiny, a potem podał im kwas pruski. Jest to niezwykle ciekawy wątek tego niewyjaśnionego po dzień dzisiejszy mordu.

Tragiczny finał krótkiego żywota sześciorga dzieci nadal jest zadrą w sercu Käthe K. Choć wie, że Goebbelsowie (a właściwie sama Magda, która wierzyła w buddyjską ideę reinkarnacji i chciała dla swoich dzieci lepszego życia w innym wcieleniu) odrzucili możliwość uratowania dzieci, a ona sama nie mogła temu zapobiec, nie jest w stanie zapomnieć o Heldze, Hilde, Helmucie, Holde, Heddzie i Heide. Kochała ich i chciała w końcu opowiedzieć swoją wersję ich dzieciństwa, normalnego, choć u boku rodziców opętanych zbrodniczą ideologią.

Plus minus:

Na plus:

+ ciekawy układ rozdziałów

+ niepublikowane dotąd wspomnienia, zdjęcia i listy

+ frapujący artykuł umieszczony na końcu książki

 

Na minus:

brak

 

Tytuł: Weźmiemy ze sobą dzieci. Ostatnie lata życia rodziny Goebbelsów

Autor: Petra Fohrmann

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2015

ISBN: 978-83-8069-025-7

Liczba stron: 144

Oprawa: twarda

Cena: 29,90 zł

Ocena recenzenta: 10/10

 

 

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz