Krwawa królowa – 11 faktów o Katarzynie Medycejskiej


Włoszka z pochodzenia, potomkini jednego z najpotężniejszych italijskich rodów - Medyceuszy. W jej żyłach płynęła krew Il Magnicifo, Wawrzyńca Wspaniałego oraz wybitnych papieży. Do historii przeszła jako królowa, regentka, matka królów i podstępna trucicielka.

Katarzyna Medycejska

Katarzyna Medycejska

1. Sierota
Katarzyna przyszła na świat jako córka księcia Urbino, Lorenza II Medyceusza i Madeleine de la Tour. Niestety, dziewczynka od samego początku nie miała szczęścia. Jej matka zmarła, wydając ją na świat, a ojciec poszedł w jej ślady zaledwie trzy tygodnie później, umierając na syfilis.

2. Szansa dla papieża
Aż dwóch stryjów Katarzyny było papieżami. Pierwszy z nich to Leon X, który zmarł , kiedy Katarzyna miała zaledwie dwa lata. Zdecydowanie większy wpływ na jej życie miał papież Klemens VII, który doskonale wiedział, że młodziutka Medyceuszka może być dla niego szansą na polepszenie kontaktów Watykanu z Francją. I tak Katarzyna w wieku zaledwie czternastu lat została żoną Henryka Walezjusza, syna potężnego monarchy, Franciszka I. Nikt jednak wówczas nie przypuszczał, że Katarzyna zostanie w przyszłości królową – dopiero trzy lata później, kiedy zmarł najstarszy syn króla - Franciszek III Bretoński, mąż Katarzyny został mianowany następcą tronu.

3. Relacja z teściem
Wszystko wskazuje na to, że jako przyszła królowa, Katarzyna miała bardzo dobry kontakt ze swoim teściem, który przez całe życie miał wielką słabość do kobiet. Nie łączyło ich jednak nic poza zrozumieniem i sympatią, której z kolei nie okazywał Katarzynie jej własny mąż. Henryk nie zapałał do swojej małżonki wielką miłością, szczególnie, że w jego sercu było miejsce dla innej kobiety.

4. Diana
Diana de Poitiers przeszła do historii jako piękna i niezwykle wpływowa kobieta. Była dwórką trzech kolejnych małżonek Franciszka I oraz towarzyszyła delfinowi od jego najmłodszych lat. Być może to pierwsza kobieta, na jaką przyszły król zwrócił uwagę. Wzbudzała jego zainteresowanie przez długie lata. Pomimo faktu, że Diana była starsza od Henryka aż o dwadzieścia lat, na dobre skradła jego serce. Byli ze sobą aż do jego śmierci, choć Diana osiągnęła wtedy wiek sześćdziesięciu lat. Katarzynie nie pozostało nic innego, jak żyć w niekończącym się królewskim trójkącie, w którym to właśnie jej przypadła najgorsza rola.

Henryk II Walezjusz, mąż Katarzyny Medycejskiej

Henryk II Walezjusz, mąż Katarzyny Medycejskiej

5. Jałowa królowa?
Pomimo tego, że Henryk kochał Dianę, nie mógł unikać swoich małżeńskich obowiązków. Szczególnie istotne było dla niego spłodzenie męskiego potomka, który zapewniłby sukcesję tronu. Jednak Katarzyna przez długi czas nie zachodziła w ciążę. Pierwsze dziecko, syn o imieniu Franciszek, przyszedł na świat dopiero w 1544 r., a więc jedenaście lat po ślubie Henryka i Katarzyny. Można sobie tylko wyobrazić, jakim wstydem była dla przyszłej królowej niemożność zajścia w ciążę przez tak długi czas. Poddawało to w wątpliwość jej płodność i użyteczność jako władczyni Francji. Na szczęście los się w końcu odmienił.

6. Matka
Ostatecznie Katarzyna okazała się bardzo płodną kobietą. Wydała na świat dziesięcioro dzieci - aż siedmioro z nich dożyło dorosłego wieku. Dzieci były dumą Katarzyny i Henryka, a ich obecność ociepliła nieco stosunki pomiędzy nimi. Para została koronowana w 1547 r. po śmierci Franciszka I.

7. Tak wielu królów
Nawet Katarzyna nie mogła się spodziewać, że aż trzech jej synów zasiądzie na tronie Francji. Nie było oczywiście w tym nic dobrego, gdyż oznaczało to, że jej synowie musieli po kolei umierać, w dodatku bezpotomnie. Po śmierci Henryka II, męża Katarzyny, na tronie zasiadł ich najstarszy syn - Franciszek II, który ożenił się z Marią, królową Szkotów. Jego rządy nie trwały jednak długo, bo zaledwie kilkanaście miesięcy. Franciszek zmarł na infekcję ucha, a tron przejął młodszy brat, Karol IX, który rządził przez czternaście lat. Niestety także on zmarł bezpotomnie w wieku zaledwie dwudziestu czterech lat.Następnym władcą został Henryk III, który wcześniej przez rok był pierwszym elekcyjnym królem Polski. On jednak również stracił życie – zamordowano go piętnaście lat później, co tym samym oznaczało kres dynastii Walezjuszy. Od tej pory we Francji rządy rozpoczęli Burbonowie.

8. Regentka
Zarówno Franciszek, jak i Karol byli młodymi chłopcami, dlatego kiedy przejmowali francuski tron, ktoś musiał rządzić w ich imieniu. To właśnie matka -Katarzyna, w obydwu przypadkach została regentką, co dawało jej władzę taką, jaką posiadał król Francji.

9. Trucicielka
Postać Katarzyny narosła do rozmiarów legendy, ale nie za sprawą jej regencji czy innych osiągnięć. Ludzie wierzyli, że nie cofała się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Jeżeli ktoś stanął jej na drodze, przeciwstawiał się lub zagrażał jej władzy, Katarzyna miała go otruć bez większego zastanowienia. Podobno wzbudzała strach, dlatego ludzie nie chcieli robić sobie z niej wroga. Prawda jest jednak taka, że Katarzyna wcale nie była okrutną czarownicą, która zabijała ludzi na prawo i lewo. Być może interesowała się miksturami i przygotowywała różnego rodzaju napary, jednak nawet jeżeli kiedyś zabiła kogoś za pomocą trucizny, to z pewnością nie zasłużyła na miano morderczyni.

Nostradamus

Nostradamus

10. Protektorka Nostradamusa
Katarzyna de Medici fascynowała się sztuką, kulturą, architekturą, ale miała też inne zainteresowania. Ogromne wrażenie zrobiły na niej zdolności Nostradamusa, który na dworze francuskim zaistniał jako lekarz, astrolog, okultysta oraz oczywiście autor proroctw. W przepowiednie wierzyła sama Katarzyna, a część z nich miała okazywała się prawdziwa. Nostradamus miał przepowiedzieć m.in. śmierć małżonka królowej, który według jasnowidza miał dożyć zaledwie czterdziestu jeden lat.

11. Krwawe paryskie wesele
Noc św. Bartłomieja przeszła do niechlubnej części historii Francji. Miała miejsce w nocy z 23 na 24 sierpnia 1572 r..Była krwawą rzezią hugenotów, czyli francuskich ewangelików reformowanych przez katolików. Kto był inicjatorem tego ambitnego przedsięwzięcia, podczas którego brutalnie zamordowano około trzech tysięcy hugenotów? Oficjalnie przyzwolił na to król Karol IX, lecz tak naprawdę uczynił to pod naciskiem swojej katolickiej matki. Ta historia, w związku z tym, że była prawdziwa, położyła się cieniem na postaci Katarzyny, może nawet bardziej niż trucicielstwo.

 

Bibliografia:

Carroll L., Królewskie romanse. Namiętność, pożądanie, władza na dworach Europy, Warszawa 2014.

Solnon J., Katarzyna Medycejska. Złowroga królowa Francji, Warszawa 2007.

 

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

12 komentarzy

  1. Tomash pisze:

    Punkt 9 - „...jednak nawet jeżeli kiedyś zabiła kogoś za pomocą trucizny, to z pewnością nie zasłużyła na miano morderczyni”. Jeżeli zabiła to jak najbardziej miano morderczyni do niej pasuje. Jeżeli...

  2. Krzysztof pisze:

    Leon X (Giovanni de Medici) był bratem Katarzyny, natomiast Klemens VII był jej kuzynem.

  3. kr pisze:

    Punkt 11 - noc św. Bartłomieja 1572

  4. Andrzej pisze:

    Punkt 11 - Tu chodziło o ewangelików reformowanych? Hugonoci byli chyba kalwinmami. To spora różnica.

  5. Andrzej pisze:

    Katarzyna jest chyba jednak zbyt powierzchownie potraktowana przez autorkę artykułu. Co do nocy św. Bartłomieja wcale nie jest pewna jej inspiracja. Co więcej, wydaje się wątpliwa. Pierwsze słowa artykułu dobrze ją charakteryzują. Niewątpliwie jako Włoszka mająca w rodzinie papieży była katoliczką darzącą papieża szacunkiem. Jednak jako florentynka z rodu Medyceuszy pewnie daleka była od bezmyślnego okrucieństwa i od głupiej apodyktyczności.

    Jej nie przerażały repubilkańskie idee jakie niósł ze sobą kalwinizm. Medyceusze doskonale radzili sobie z republikańskimi przeżytkami u siebie. Ona też, kiedy uzyskała cecydujący wpływ na rządy we Francji, nie życzyła sobie tam bezmyślnych krwawych starć. Prowokowali je Gwizjusze, uzurpujący sobie przywództwo katolickiego stronnictwa o które rywalizowali z Katarzyną.

    Niewątpliwym jest że chcieli przejąć tron. To oni prowokowali wszelkie krwawe starcie religijne. Jest bardzo prawdopodobne że noc św. Bartłomieja to ich inspiracja a nie Katarzyny.

  6. Wanda 20.10.2018 pisze:

    Błąd w treści!noc św.Bartłomieja była w 1572 roku,a nie
    w 1527r - poprawić, bo fakty stanęły na głowie.

  7. Wanda 20.10.2018 pisze:

    W treści jest błąd - noc św.Bartłomieja była w 1572r

  8. Lincoln pisze:

    „jednak nawet jeżeli kiedyś zabiła kogoś za pomocą trucizny, to z pewnością nie zasłużyła na miano morderczyni.” A kogo?

  9. Elka pisze:

    Dziś można powiedzieć, że Katarzyna zostając wdową i mając małoletnich synów, których musiała wprowadzić na tron, była kobietą w męskim świecie walczącą o przetrwanie. W takiej sytuacji wszystkie chwyty są dozwolone. A równocześnie silna kobieta, ostro walcząca o swoje jest od razu postrzegana jak okrutnica, itp. Jej działania w porównaniu z większością królów, mężczyzn nie odbiegała od normy. A wrogów jej i jej rodzinie nie brakowało.Prawdy się nie dowiemy jak naprawdę z nią było.

  10. Barbara pisze:

    Nie mierzmy tamtych czasów naszą miarą. Trucizna i sztylet to były główne sposoby rozstrzygania sporów. Dla władców każdy łyk napoju, każdy kęs jedzenia mógł być ostatnim. Utrata władzy była równoznaczna ze śmiercią całej rodziny, do ostatniego potomka. A co do traktowania córki - dziewczyny w rodach królewskich były tylko towarem. Wydawane za mąż dla podtrzymania wpływów rodziny czy uzyskania jakiś korzyści. Zresztą rodzice znali słabo swoje dzieci. Od urodzenia zajmowali się nimi obcy ludzie. Przeważnie miesiącami nie widywali oni rodziców. Byli sobie wzajemnie obcy. Synowie byli najważniejsi. To oni dziedziczyli tron (we Francji nie mogły dziedziczyć go kobiety, bo lilie nie przędą), a w braku ojca to matka musiała zrobić wszystko, aby tak się stał.

    • Andrzej pisze:

      Z tą dyskryminacją dziewczynek to nie należy przesadzać. Przecież w historii Europy było wiele królowych. Problem był w tym że w tradycji europejskiej król stał na czele armii a kobieta się do tej funkcji nie nadawała i tam gdzie wymagana była elekcja przez szlachtę (czyli wojowników) to królem mógł być tylko mężczyzna, chociaż i tu wynajdowano kruczki prawne. Na przykład Maria Teresa objęła tron w Wiedniu z braku męskich potomków mimo że tron wiedeński był elekcyjny. Panowała po prostu jako królowa Czech i Węgier. Wszyscy zadowoleni. We Francji córki nie mogły zasiadać na tronie bo o to była wojna stuletnia i by ją zakończyć przyjęto regułę że kobiety nie dziedziczą mimo to królowe Anglii nic sobie z tego nie robiły i długo jeszcze tytułowały się królowymi Francji. Oczywiście że Francuzi temu się sprzeciwiali i w konsekwencji odmawiały kobietom praw do tronu ale wynikało to z pobudek politycznych i nie miało nic wspólnego z antyfeminizmem. Zresztą nawet i wówczas kobiety we Francji nie były dyskryminowane tylko robiły swoje już nie jako królowe a jako kochanki królów, cała różnica. Powinniście się, drogie panie, trochę douczyć.

Zostaw własny komentarz