„Cracovia znaczy Kraków. Historia w pasy” – T. Gawędzki – recenzja


Książka Tomasza Gawędzkiego naprawdę pięknie pachnie (nie tylko dosłownie). Unosi się nad nią aromat Krakowa; Galicji; smogu; zżółkłych jesiennych liści (nie mylić z żółcią; tym rzekomo najbardziej polskim słowem, którym najlotniejsze umysły określają relacje w polskiej przestrzeni publicznej); przebitej piłki; zdartych zelówek; testosteronu męskiej szatni; aż wreszcie porażki i zwycięstwa. Każdy z tych zapachów unosi się w odpowiednich dla siebie miejscach publikacji Cracovia znaczy Kraków. Historia w pasy.

cracovia-znaczy-krakow-historia-w-pasy-b-iext43301742Wydawnictwo Sine Qua Non nie zwalnia tempa. Oto do rąk dostajemy kolejną pozycję, która wypełnia bardzo poważną lukę na polskim rynku, a firmuje ją krakowska oficyna. Nic zresztą dziwnego, ponieważ – przynajmniej póki co – nikt nie jest w stanie dorównać poziomowi Sine Qua Non pod względem jakości wydawanych książek o tematyce sportowej.

Praca nad Historią w pasy od początku jawiła się jako specyficzny projekt, gdyż podjął się jej były rzecznik prasowy Cracovii. Według niektórych teorii zbyt bliskie powinowactwo autora z opracowywanym materiałem powoduje, że gotowy produkt nie podlega właściwie merytorycznej ocenie. W tym wypadku jednak ryzyko wystąpienia takiego zagrożenia zostało absolutnie zniwelowane dzięki doświadczeniu i zdolnościom piszącego. Związki Gawędzkiego z klubem są silne, co sam główny zainteresowany wielokrotnie akcentuje. Nie wyrzeka się tej miłości ani razu, podkreślając, że już decyzja o przyjeździe na studia do Grodu Kraka była podyktowana uczuciem żywionym do najstarszego klubu piłkarskiego w Polsce; uczuciem wciągającym jak wir rzeki. Zna je każdy fan piłki nożnej, rozumiejący na czym polega przewaga tej dyscypliny nad innymi.

Tak więc od pierwszych stron Historii w pasy toczy się gra w otwarte karty. Interpretacja autorskiego credo nie powinna sprawić kłopotów; władcą każdego słowa, wszystkich myśli, pomysłów jest Tomasz Gawędzki. Nie przewiduję ani jednej chwili zwątpienia czytelnika podczas lektury, gdyż będzie on obcował nie tylko z dziełem pasjonata, ale przede wszystkim doświadczonego profesjonalisty, dla którego czynność pisania równa się potrzebie oddychania czy jedzenia. Odkrywanie kolejnych zawiłości dziejów Cracovii są dla odbiorcy jak uderzenia młotkiem. Gawędzki dotarł do najstarszych archiwów w stylu pierwszego statutu, zakurzonych fotografii sprzed stu lat, a także – co poddaję szczególnej uwadze – przypomina istotną rolę i wkład jednostki nie tylko w rozwój klubu, ale też w kształtowanie świadomości społecznej. Taką osobą na przełomie XIX i XX w. był dr Henryk Jordan – krakowski ginekolog (sic!), który widział więcej sensu w gonieniu za piłką niż pozostali (czyt. kobiety). Swego rodzaju filantropijna działalność Jordana wyznaczała ówczesne kierunki zainteresowań wśród mieszkańców Krakowa i okolic. Upowszechnianie kultury fizycznej zakończyło się powstaniem Cracovii, a więc wszystko zgodnie z boską równowagą, której narracja Gawędzkiego w ogóle nie zaburza. Skądinąd w tego typu publikacjach przeskoki czasowe lub inne formalne udziwnienia nie wpływają korzystnie na recepcję dzieła. Odmienną pozycję wyjściową zajął Mateusz Miga, pisząc książkę o Wiśle Kraków. Wybrał konkretny przedział czasowy, który wydawał się najistotniejszy z dzisiejszej perspektywy (zarówno dla badacza,  jak i kibica). Dlatego jego Sen o potędze czyta się z zapartym tchem; Midze udało się połączyć własny talent z częścią historii Wisły Kraków; tą częścią, która przez pewien czas była elementem polskiej popkultury. Gawędzki w niczym nie ustępuje Mateuszowi Midze. Stawiam jednak tezę, że miał do czynienia z trudniejszym zadaniem. Autor Historii w pasy stanął przed wysoką – bo liczącą 445 m górą lodową (przy czym odpowiednikiem jednego metra jest jedna strona w książce) – i rozpoczął walkę ze stertą dokumentów, niezliczonymi ilościami tomiszczy wspomnień oraz anegdot, jakie spadały nań z góry. W obliczu ponad stuletniej historii klubu, w imię którego wielu ludzi jest gotowych oddać życie, należy się uporczywie trzymać obranego szlaku. Gawędzki zdobył ten szczyt. Aby ukończyć tak trudne dzieło jak monografia, trzeba wspiąć się na wyżyny umiejętności, to oczywiste. Bardziej skomplikowanym procesem może być jednak osiągnięcie odpowiedniego stopnia własnej cierpliwości, stwarzającej komfort psychiczny mimo tytanicznej pracy do wykonania. Polecam wejście w skórę autora podczas lektury.

Zapomniałbym o jeszcze jednym aromacie… Nie można było pokusić się o piękniejszą okładkę. Na pierwszym planie młodość oznaczająca przy okazji współczesność spotyka się z przeszłością. Legendarny Józef Kałuża zdaje się popychać barkiem Bartosza Kapustkę, a ten niczym rażony gromem, albo dotknięty palcem bożym mknie do przodu i wcale nie zamierza zwalniać tempa. Kapustka nawet jeśli będzie kończył karierę w Chinach, na zawsze pozostanie w pamięci bywalców jednego z lepszych miejsc na świecie.

Podczas włoskich wojaży urodzony w Krakowie reżyser Wojciech Jerzy Has usłyszał od swojego towarzysza podróży następującą kwestię: „Popatrz, tu jest klasztor gotycki, obok pusty zaułek pełen liści. To zupełnie jak z twoich filmów.„ Has zripostował: ”Znam lepsze miejsca w Krakowie”. Jedno z nich mieści się przy ulicy Józefa Kałuży. To stadion Cracovii.

 Plus/minus

Na plus:

+ piorunująco rzetelna dokumentacja;
+ umiejętność przywołania klimatu poszczególnych etapów historii klubu;
+ wywiad z córką Józefa Kałuży, Ireną, oraz rozmowa, ze słynnym kierownikiem Cracovii, 43-krotnym sędzią Treningów Noworocznych, Maciejem Madeją;
+ styl – kolejna publikacja SQN, która adresowana jest do człowieka, a nie maszyny z dziesięcioma tytułami naukowymi;

Na minus:

- niektórzy czytelnicy mogą uznać, że autor w pewnym miejscach operuje zbyt prostym językiem; z drugiej jednak strony nadmierne stosowanie tropów stylistycznych mogłoby stanowić powtórkę z rozrywki, czyli ze Snu o potędze Mateusza Migi;

Tytuł: Cracovia znaczy Kraków. Historia w pasy
Autor: Tomasz Gawędzki
Wydawca: Sine Qua Non
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-7924-639-7
Liczba stron: 445
Okładka: miękka
Cena: 39,90 zł
Ocena recenzenta: 9/10

Redakcja merytoryczna: Zuzanna Świrzyńska
Korekta językowa: Patrycja Grempka

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz