Sytuacja polityczna i narodowościowa w Austro-Węgrzech w latach 1848-1918 |
Rok 1848 był przełomowym okresem w dziejach monarchii austriackiej. Przynosi on bowiem państwu Habsburgów po raz pierwszy na taką skalę konflikt narodowościowy. Wszystkie narody zamieszkujące cesarstwo dążyły do obalenia władzy absolutnej cesarza i zmiany przestarzałych stosunków feudalnych, ponadto narody nieniemieckie żądały praw językowych w administracji i sądownictwie, a także narodowego szkolnictwa.
Ze składu narodowościowego państwa wynika, że naród panujący, czyli Niemcy austriaccy w liczbie około 5 mln to zaledwie 16% ogółu mieszkańców cesarstwa, a pozostałe 84% stanowiły narodowości nieniemieckie. Nic więc dziwnego, że doszło do rewolucji, chociaż nie była ona prowadzona głównie pod hasłami narodowościowymi. Świadczyć może o tym wspólne występowanie polityków liberalnych różnych narodowości, przeciw uciskowi ze strony warstw rządzących, jednak różne cele przyświecały liberałom. Niemcy austriaccy chcieli zjednoczenia całego narodu niemieckiego w jednym państwie, co wiązało się jednak z przyłączeniem do Rzeszy. Takie rozwiązanie było oczywiście nie do przyjęcia dla Czechów, którzy w Rzeszy stanowiliby mniejszość, narażoną na silną germanizację. Stąd stali oni na stanowisku przebudowy monarchii w duchu federacyjnym.
Właśnie od roku 1848 silnie rozwijał się antagonizm między niemiecką a czeską ludnością Czech. Tym bardziej, że na ziemiach Korony św. Wacława zamieszkiwała zwarta narodowościowo grupa Niemców. Problem ten zostanie dokładniej przeanalizowany w dalszej części artykułu.
Nie tylko Czesi stanowili ośrodek oporu przeciw dominacji niemieckiej. Drugim przeważającym narodem byli Węgrzy. Przeciwstawiali się oni dominacji niemieckiej, żądając dla siebie praw językowych. Tylko, że podobnie jak Austria, tak i Królestwo Węgierskie było państwem wielonarodowościowym, toteż gdy Węgrzy otrzymali swoje prawa językowe, odmówili ich Słowakom, Rumunom, Serbom i Chorwatom. Przywódcy węgierscy już od końca XVIII wieku głosili hasła madziaryzacji innych narodowości. Odbiło się to niestety negatywnie na węgierskiej rewolucji z 1849 r.
Mimo powyższych trudności Austria wyszła zwycięsko z Wiosny Ludów, udało się stłumić rewolucje w Wiedniu, bunt Słowian i rewolucję węgierską, chociaż przy pomocy rosyjskiej. Rewolucja odbiła się też na zmianie w stosunkach społecznych w monarchii. Ówcześni politycy zdawali sobie sprawę z niemożności powrotu do stosunków feudalnych. Unormowania sytuacji podjął się rząd księcia Feliksa Schwarzenberga. Chodziło mu głównie o to, aby w nowym ustroju zachować tyle przywilejów dla klas do tej pory uprzywilejowanych, ile się dało. Zarówno Schwarzenberg, jak i jego następca Aleksander Bach dążyli do wzmocnienia władzy Franciszka Józefa. Sam cesarz ogłosił 31 grudnia 1851 roku tzw. „patent sylwestrowy”, który wprowadzał w życie zasady ogłoszonej 7 marca 1849 roku, oktrojowanej konstytucji. Patent ten znosił wolność słowa, autonomię dla części ziem cesarskich oraz niezawisłość sądownictwa. Niestety rządy Bacha nie doprowadziły do rozwiązania najważniejszego problemu monarchii, kwestii narodowościowej. Wręcz przeciwnie zarówno rząd Schwarzenberga, jak i Bacha faworyzował Niemców. Wszystkie szczeble administracji państwowej obsadzano Niemcami lub zgermanizowanymi Czechami, niechętnie odnosząc się do innych narodowości monarchii, szczególnie Węgrów i Polaków. W wyniku tego w latach 50 tych. Niemcy austriaccy stali się wiernymi poddanymi Habsburgów, uważając się za pierwszy naród monarchii.
Mimo chwilowej, jak się wydawało, wewnętrznej stabilizacji, którą przyniosły rządy neoabsolutystyczne w Austrii, sytuacja państwa nie była najlepsza. Udało się co prawda powstrzymać postępujące rosyjskie wpływy na Bałkanach, okupując podczas wojny krymskiej (1853-1856) Mołdawie i Wołoszczyznę, ale doprowadziło to do zerwania stosunków Petersburga z Wiedniem i zbliżenia Rosji do Francji.
Wkrótce wybuchła też spodziewana od dawna wojna z Piemontem, po którego stronie opowiedziała się Francja. Austria nie była przygotowana do konfliktu, środki finansowe miała zaledwie na krótki czas. Dodatkowo nieudolne dowództwo doprowadziło do klęski, najpierw pod Magentą 4 czerwca 1859 roku, a następnie pod Solferino 24 czerwca. Na szczęście dla Austrii, Napoleon III nie chciał zbyt wzmocnionego Piemontu. Wobec czego wkrótce doszło do porozumienia w Villafranca, a potem potwierdzonego pokojem w Zurychu. Austria zrzekła się Lombardii, ale zatrzymała Południowy Tyrol i Wenecję. Sukcesy militarne pozwoliły królowi Piemontu Wiktorowi Emanuelowi II koronować się w 1861 roku na króla Zjednoczonych Włoch.
Klęska włoska całkowicie zdyskredytowała rządy Bacha, który 21 sierpnia 1859 roku został zdymisjonowany. Wiedeńskie koła rządzące, wobec ponownie narastających ruchów narodowościowych, musiały zmienić swoją politykę i przeprowadzić chociaż minimum reform, aby nie doprowadzić do rozpadu państwa. Następcą Bacha został hrabia Agenor Gołuchowski, Polak który w Wiedniu był prawie zupełnie nieznany. Zadanie jakie zostało postawione przed Gołuchowskim nie było łatwe, tym bardziej, że przeszkadzały mu dyrektywy samego cesarza. Próbą zmiany ustroju był dyplom październikowy z 1860 roku. Historiografia zgodna jest, że był to spory krok w kierunku federalizacji państwa. Na pewno był to kompromis między centralizmem, na straży którego stali Niemcy austriaccy, a federalizmem parlamentarnym, za którym opowiadały się narodowości nieniemieckie. Według dyplomu poszczególne kraje otrzymać miały własne sejmy oraz znaczną autonomię, natomiast wspólne sprawy monarchii, jak polityka zagraniczna, wojsko, sprawy celne i finansowe, pozostawałyby w rękach cesarza. Gołuchowski w swoim dyplomie zakładał powstanie Rady Państwa, która miała być reprezentacją poszczególnych sejmów krajowych. Poczyniono też pewne ustępstwa względem Węgrów. Dyplom przywracał konstytucję z 1848 r. oraz dawne instytucje węgierskie, jak Radę Namiestniczą, Kancelarię Dworską, odnawiał samorząd komitacki, a w administracji wprowadzał język węgierski. Rządy Gołuchowskiego trwały do grudnia 1860 roku, kiedy został zmuszony do dymisji. Dyplom przysporzył mu wielu wrogów, gdyż wielu było z niego niezadowolonych. Przede wszystkim Niemcy austriaccy, a także Węgrzy, którzy mimo iż dostali najwięcej, liczyli na bardziej radykalne rozwiązanie, w postaci utworzenia odrębnej państwowości węgierskiej, połączonej z Wiedniem tylko osobą władcy.
Następcą Gołuchowskiego został liberalny polityk Anton von Schmerling, który był zwolennikiem rozwiązania sprawy narodowościowej w duchu hegemonii niemieckiej. Opracował on nowy dokument, patent lutowy, który ograniczał kompetencje Sejmów Krajowych na rzecz Rady Państwa, składającej się z Izby Panów mianowanej przez cesarza i Izby Deputowanych, reprezentujących Sejmy Krajowe. Opracowana przez Schmerlinga ordynacja wyborcza preferowała głównie okręgi niemieckojęzyczne.
Jasno można stwierdzić, że kolejna szansa na przebudowę monarchii została zaprzepaszczona. Nowe spojrzenie na sytuację wewnętrzną w Austrii przyniosła kolejna wojna. W 1866 roku doszło do konfliktu z Prusami, w bitwie pod Sadową armia austriacka poniosła całkowitą klęskę. Znacznemu osłabieniu uległy austriackie wpływy w państwach niemieckich, co oznaczało, że monarchia Habsburgów nie mogła już odegrać większej roli w zjednoczeniu Niemiec. Ponadto wojna wykazała słabość Cesarstwa Austriackiego, nie tylko militarną, ale i polityczną. Austria została zepchnięta do roli państwa drugorzędnego. Także w samym kraju stało się jasne, że dłużej nie da się utrzymać prymatu jednej narodowości.
Tymczasem na Węgrzech coraz większą popularność zdobywał program Ferenca Deaka. Według niego cesarstwo miałoby ulec podziałowi na dwa równorzędne człony, całkowicie samodzielne, połączone ze sobą tylko osobą monarchy. Koła rządzące w Wiedniu nie były zadowolone z propozycji węgierskich, ale pod wpływem klęski i obaw, aby Prusy nie wykorzystały Węgrów przeciwko Austrii, już od sierpnia 1866 roku rozpoczęto pertraktacje w tej sprawie. Najbardziej dualizmem zaniepokojeni byli Czesi. Frantiek Palacký ostrzegał, że spowoduje to odwrócenie od monarchii narodów słowiańskich, groził, że „Byliśmy przed Austrią, będziemy i po niej”.
Franciszek Józef przyjął propozycję węgierską, którą zaczęli popierać Niemcy austriaccy, obawiający się federacyjnych planów czeskich, gdyż równałoby się to z utratą hegemonii w krajach słowiańskich. 15 marca 1867 roku założenia umowy austriacko-wegierskiej były gotowe, w czerwcu Franciszek Józef koronował się na króla Węgier w Budapeszcie, a od 14 listopada1868 roku urzędowo wprowadzono nazwę Monarchia Austro-Wegierska. Granicą między dwoma częściami państwa stała się rzeka Litawa.
Dualizm stał się faktem, ale z oczywistych przyczyn nie mógł on całkowicie rozwiązać problemu narodowościowego. Dualizm austro-wegierski był zaledwie programem minimum w kwestii narodowościowej. Niewątpliwie zadowolił on Węgrów, gdyż stali się oni jednym z dwóch najważniejszych narodów w państwie. Niemcy austriaccy zgodzili się na takie rozwiązanie, gdyż po klęskach wojennych jasne się stało, że dłużej nie mogą być narodem panującym, a z drugiej strony chcieli utrzymać swoją dominację przynajmniej w Przedlitawii. Niestety, dualizm nie był satysfakcjonujący dla pozostałych narodów monarchii.
W Przedlitawii pewną autonomię uzyskali Polacy z Galicji, natomiast Czesi liczyli na trialistyczne rozwiązanie ustroju monarchii. Za to w Zalitawii tylko Chorwaci uzyskali względną autonomię, a nadal dalej w niekorzystnej sytuacji znajdowali się Rumunii, Serbowie i Słowacy. Ale nawet w Galicji czy Dalmacji sytuacja narodowościowa nie była dostatecznie dobrze rozwiązana. W Galicji władza skupiała się w rękach Polaków, odsuwając na plan dalszy Ukraińców, a w Dalmacji w rękach Chorwatów, ze szkodą dla Serbów. Taka sytuacja była na rękę władzom w Wiedniu i Budapeszcie, gdyż starali się oni wygrywać dla siebie konflikty między Polakami a Ukraińcami i Chorwatami a Serbami.
Podstawą ustrojową dla Przedlitawii stanowiły tzw. ustawy zasadnicze (Österreiche Staatsgrundgesetzte), ogłoszone 21 grudnia 1867 roku, które wprowadzały parlament ogólnopaństwowy dla całej Przedlitawii tzw. Rada Państwa, składająca się z Izby Posłów oraz Izby Panów. Jednak najbardziej jest tu interesujący artykuł XIX owej konstytucji, który stanowił podstawę polityki narodowościowej, mówił on: „Wszystkie grupy narodowe państwa są równouprawnione i każda grupa ma nienaruszalne prawo utrzymania i pielęgnowania swojej narodowości i języka. Państwo uznaje równouprawnienie wszystkich istniejących w kraju języków w szkołach, urzędach i życiu publicznym”. Wszystko byłoby w porządku, gdyby tylko artykuł XIX był przestrzegany. Niestety wszędzie, gdzie przeważała ludność niemiecka, następowało upośledzenie innych języków. Władze używały wyłącznie języka niemieckiego, a tam gdzie była nawet niewielka grupa niemieckojęzyczna, samorządom narzucano język niemiecki. Mimo to, w porównaniu z innymi państwami europejskimi, w Austrii najbardziej były egzekwowane prawa innych narodowości.
Jak już wcześniej wspomniano, najbardziej niezadowoleni z dualizmu byli Czesi. Toteż zaczęli oni domagać się nowego, trialistycznego modelu ustrojowego państwa. Już w sierpniu 1868 r. w Sejmie Czeskim uchwalono tzw. „Deklarację praw historycznych Korony św. Wacława”, domagając się w niej przyznania ziemiom czeskim odrębności państwowej. Rozwiązaniem problemu zająć się miał rząd Karla Hohenwarta, tym bardziej, że pewne kroki w tym kierunku poczynił Franciszek Józef. 18 września 1871 roku wydał reskrypt, który mówił o koronacji na króla Czech, przygotowano także tzw. artykuły fundamentalne, które mówiły o podzieleniu prowincji na czeską i niemiecką oraz dwujęzyczną. Projekt ten upadł, gdyż spotkał się ze sprzeciwem Niemców austriackich i Węgrów. Niemcy obawiali się, że doprowadzi to wkrótce do federalizacji całej Przedlitawii, natomiast Węgrzy tylko w dualizmie mieli zagwarantowaną równą pozycje z Niemcami w monarchii i panowanie nad innymi narodami w Zalitawii. Dodatkowo przeciwny był kanclerz Rzeszy Otto von Bismarck, który swoją polityką zmierzał do zacieśnienia stosunków z Austro-Węgrami, co w dalszej konsekwencji miało uzależnić Wiedeń od Berlina.
Pod naciskiem kół politycznych przeciwnych porozumieniu z Czechami upadł gabinet Hohenwarta, a nowym premierem został Adolf Auersperg. Czesi, których w parlamencie reprezentowało stronnictwo staroczeskie, postanowili bojkotować wybory do parlamentu, co pozwoliło na zmianę konstytucji w 1873 roku, która w całym państwie ustanawiała bezpośrednie wybory do Rady Państwa, ale na tych samych zasadach, co dotychczasowe wybory do sejmów krajowych, to znaczy w najniższej kurii wyborów pośrednich, a we wszystkich czterech kuriach jawnych. Spowodowało to, że parlament wybrany w oparciu o kurialną ordynację wyborczą odznaczał się dużą nieproporcjonalnością.
Interesujący jest dalszy rozwój stosunków wewnątrz czeskich. W 1874 roku grupa działaczy opuściła stronnictwo staroczeskie i założyła nową organizację młodoczeską. Oba ugrupowania poparły rząd hr. Eduarda Taaffego, a w zamian rząd ten uznał czeski i niemiecki język za równouprawnione języki urzędowe w Czechach i na Morawach, przy czym niemiecki nadal zachował status wewnętrznego języka administracji. Jak wiadomo w Czechach zamieszkiwała zwarta narodowościowo grupa Niemców. Były to obszary najbardziej uprzemysłowione. Natomiast Czesi w większości zamieszkiwali obszary wiejskie, jednak w wyniku industrializacji spora grupa Czechów napływała ze wsi do miast, szczególnie uprzemysłowionych. Co w dalszej konsekwencji doprowadziło do tego, że miasta traciły swój dotychczasowy niemiecki charakter. Spowodowało to, że Niemcy zaczęli obawiać się dominacji czeskiej i coraz głośniej domagali się oddzielenia obszarów etnicznie niemieckich z historycznych ziem czeskich.
Tak więc sytuacja od wypracowania jakiegokolwiek kompromisu w sporze czesko-niemieckim była daleka. Niestety powodowało to wzajemne oddalanie się obu narodów od siebie, a Czesi powoli obstawali przy działaniach odśrodkowych. Nowym czynnikiem niekorzystnym dla zmiany stosunków narodowościowych był ruch niemieckonarodowy (Deutschnationale Bewegung), kierowany przez wszechniemców Georga Schönerera i Karla Hermana Wolfa. Założenia swoje oparli na programie ogłoszonym w Linzu w 1882 roku. Przewidywał on przekształcenie unii z Węgrami w unię personalną, wyłączenie z Przedlitawii Galicji, Bukowiny i Dalmacji, w wyniku czego Niemcy uzyskaliby przewagę w Radzie Państwa. Program ten był zwiastunem tendencji pangermańskich, który miał także poparcie w Rzeszy. Początkowo jednak ruch ten nie odgrywał jeszcze większej roli, przynajmniej do końca XIX wieku. Narody Austro-Wegier nie były w tym czasie zainteresowane rozpadem monarchii, a Habsburgowie i związane z nimi koła rządzące nie były chętne ustąpienia miejsca Hohenzollernom. Z Słowian najbardziej za niezależnością Austrii opowiadali się Czesi, chociaż w zamian żądali równouprawnienia, natomiast Rumuni i Włosi nie byli za przebudową monarchii, gdyż bardziej im zależało na połączeniu się z państwami narodowymi. Polacy z kolei liczyli na powstanie własnego państwa. Za rozpadem monarchii nie byli też wielcy przedsiębiorcy z całych Austro-Węgier, gdyż stanowiły one ogromny rynek zbytu. Niestety coraz częściej dochodziło też do rozdźwięków w samym obozie czeskim.
W 1887 r. młodoczesi opuścili wspólny Czeski Klub. Pod koniec lat osiemdziesiątych obok staro- i młodoczechów pojawiła się nowa siła polityczna. W 1889 r. Tomasz Masaryk, Karel Kramář, Josef Kaizl ogłosili program swego nieformalnego stronnictwa, określający się jako realiści. W 1890 r. doszło do klęski staroczechów, którzy poparli program Taaffego. Zamierzał on podzielić Czechy na okręgi czeskie i niemieckie, sejm ziemski miał być podzielony na odrębne kurie narodowe, a w zamian Czesi mieli otrzymać korzystną dla nich reformę prawa wyborczego. Stanowisko staroczechów spotkało się ze sprzeciwem większości społeczeństwa czeskiego.
Nowy okres w polityce narodowościowej otwiera rząd Kazimierza Badeniego, powołany 30 września 1895 roku. Nominacja ta nie była przypadkowa, bowiem polityka polska w monarchii była prorządowa już od czasów autonomii. Poza tym politycy kół dworskich byli bezsilni wobec coraz bardziej skomplikowanej sytuacji w Austro-Węgrzech. Wiedziano, że Badenii w Galicji ustabilizował sytuacje wewnętrzną, liczono że zrobi to samo w Wiedniu. Sam cesarz darzył dużym zaufaniem Badeniego. Jedną z pierwszych reform nowego rządu były zmiany w ordynacji wyborczej do Rady Państwa, w wyniku czego utworzono piątą kurie. Jednak najważniejsza pozostawała kwestia narodowa. Realizując żądania Czechów, Badenii wydał w kwietniu 1897 roku rozporządzenia językowe, które zrównały w prawach język czeski z niemieckim w Czechach i na Morawach. Dodatkowo każdy urzędnik w ciągu trzech lat musiał się nauczyć obu języków. Rozporządzenia te wywołały sprzeciw i fale oburzenia wśród niemieckiej ludności Austro-Wegier. W miastach dochodziło do wielkich demonstracji, inspirowanych przez wszechniemców. Słowa zachęty przychodziły także z Rzeszy. W parlamencie posłowie niemieccy żądali oddania Badeniego pod sąd i zastosowali metodę obstrukcji. Praca parlamentu została kompletnie sparaliżowana. Badenii chciał zmienić regulamin obrad Izby Posłów, aby wyeliminować obstrukcję, poprzez usunięcie posła zakłócającego obrady. Projekt ten nie został zaakceptowany w wyniku oporu ludności Wiednia. Konflikt dla niemieckich narodowców stał się symbolem walki z Słowiańszczyzną, co niestety nie zapowiadało nic dobrego, nie tylko dla Czechów, ale także dla Polaków i południowych Słowian. Niemcy austriaccy identyfikowali się coraz częściej z rodakami z Rzeszy. W kołach rządzących obawiano się, że taki rozwój wydarzeń może doprowadzić do rewolucji. W rezultacie Franciszek Józef udzielił 27 listopada rządowi Badeniego dymisji.
Jedynym nurtem politycznym, który przynajmniej w początkowych latach swego istnienia skupiał w swych szeregach polityków wielu narodowości, to ruch socjaldemokratyczny. W 1889 roku powstała Socjaldemokratyczna Partia Austrii, a jej założycielem był Wiktor Adler, jeden z czołowych przedstawicieli II Międzynarodówki. Socjaldemokraci czescy żądali autonomii kulturalnej dla wszystkich narodowości monarchii habsburskiej. Niestety nie znalazł ten program poparcia u niemieckich działaczy. W związku z czym już w 1897 roku postanowiono oprzeć strukturę socjaldemokracji na zasadzie federacyjnej. Partia rozpadła się na sześć samodzielnych grup socjaldemokratycznych, które coraz bardziej się od siebie oddalały.
Rozwiązaniu kwestii narodowościowej w Austro-Węgrzech nie sprzyjała też polityka zagraniczna, w której następowało coraz większe zbliżenie z Rzeszą. Słabość Austrii pozwoliła Niemcom na uzależnienie jej politycznie i gospodarczo. Jedynie pozornie wzmacniał Austro-Węgry sojusz z Niemcami, zawarty w październiku 1879 r., do którego w 1882 r. dołączyły Włochy. Mimo to Austro-Wegry wchodziły w XX wiek z w miarę ustabilizowaną sytuacją międzynarodową, a w wyniku sojuszu z Niemcami, zyskiwały silniejszą pozycję w zachodniej części Półwyspu Bałkańskiego. Niestety najważniejszy problem monarchii, kwestia narodowościowa, nie został zlikwidowany, chociaż był on już przez wszystkich dostrzegany. Zdawano sobie sprawę, że jeśli nic się nie zrobi, dalszy byt monarchii może być zagrożony. Dlatego pojawiały się nowe koncepcje przebudowy kraju, chociaż nie miały one szans powodzenia, ze względu na nie przejednaną postawę Niemców austriackich. Najbardziej radykalna była koncepcja Karla Rennera i Otto Bauera. Mówiła ona o federalizmie, w którym państwo miało być podzielone na prowincje o zwartej większości etnicznej, ale obok tego zorganizowano by narodowe wspólnoty ponadterytorialne, które zajmowałyby się sprawami kultury danych narodowości. Nadal niezbędna byłaby silna władza centralna, potrzebna dla prowadzenia wielkiego państwa. Program ten jednak był zbyt skomplikowany i co najważniejsze nie miał poparcia najważniejszych sił politycznych w kraju.
Innym programem, który wzbudzał duże zainteresowanie, była koncepcja Aurela C. Popovicia, zamieszczona w jego książce pt. „Stany Zjednoczone Wielkiej Austrii”, która drukiem ukazała się w 1906 roku. Zakładał on przekształcenie całej monarchii w federację piętnastu terytoriów narodowych, a więc z całkowitym anulowaniem dualizmu i historycznych granic Przedlitawii i Zalitawii. Niestety nie był to program idealny, Popovici który był Rumunem siedmiogrodzkim, najchętniej zmiany widział w Zalitawii. Niewątpliwie jego koncepcja poprawiała położenie narodów niemadziarskich, ale była krzywdząca dla nieniemieckich narodów Przedlitawii. Z ziem Korony św. Wacława wydzielał okręgi niemieckie, tym samym wzmacniał przewagę Niemców w stosunku do Czechów i Słoweńców, ograniczał też prawa uzyskane przez Polaków w Galicji. Jasne, więc było, że rozwiązanie kwestii narodowościowej według pomysłu Popoviciego, nie przyniosłoby na dłuższą metę uspokojenia nastrojów w państwie.
Na koncepcję Popoviciego zwrócił uwagę następca tronu arcyksiążę Franciszek Ferdynand. Z osobą arcyksięcia wiązano wiele nadziei, sam Franciszek Ferdynand zdawał sobie sprawę z problemów monarchii, które mogły jej grozić nawet rozpadem. Niestety zamach w Sarajewie uniemożliwił mu jakiejkolwiek próby naprawy państwa. Ale czy w ogóle byłby w stanie coś zrobić, aby całkowicie zlikwidować ruchy odśrodkowe, wydaje się wątpliwe. Franciszek Ferdynand był zainteresowany koncepcjami Popoviciego, nawet kazał swoim ekspertom opracować w związku z książką projekt przebudowy. Następca tronu był konserwatystą i klerykałem, który nie planował większych zmian w Przedlitawii. Uważał, że Słowianie i tak uzyskali już wiele, jedynie chciał złamać potęgę Węgrów w Zalitawii. Właśnie w tym czasie Franciszek Ferdynand otrzymał od szefa sztabu generalnego memoriał proponujący obalenie dualizmu i wprowadzenie w Zalitawii wyborów powszechnych, zakładał on też zmianę stosunku Chorwacji do Węgier, poprzez jej usamodzielnienie. Pomysł ten w 1908 roku zyskał dodatkowy atut w postaci aneksji okupowanej od trzydziestu lat Bośni i Hercegowiny. Kolejny raz pojawił się aspekt trializmu, który w zasadzie oprócz samych zainteresowanych, czyli Słowian południowych, nie miał żadnego poparcia. Nie akceptował go Franciszek Ferdynand, który obawiał się, że Chorwacja zabrałaby większość wybrzeża, a sam następca tronu był blisko związany z marynarką, często nosząc admiralski mundur. Na pewno usamodzielnienie Słowian południowych, pchnęłoby do takich żądań pozostałych Słowian Przedlitawii, a to w konsekwencji groziłoby federalizacją. Na co oczywiście nie godzili się Niemcy austriaccy. W ich społeczeństwie coraz bardziej do głosu dochodzili wszechniemcy, byli oni gotowi odwrócić się od Habsburgów na rzecz Hohenzollernów, gdyby ci próbowali spełniać postulaty Słowian. Federalizacja Przedlitawii pociągnęłaby za sobą nieuchronne zmiany i w Zalitawii. Tu z kolei żadnych zmian nie życzyli sobie Węgrzy. Tak więc koncepcja kolejnego już po czeskim trializmu nie miała szansy powodzenia, dopóki opór stawiali Niemcy austriaccy i Węgrzy.
Na początku wieku doszło do nowego konfliktu w obrębie monarchii, tym razem z Węgrami. Domagali się oni wyodrębnienia sił zbrojnych, co najbardziej uderzało w interesy dynastii. Z dualizmu największe korzyści wynosiły koła rządzące i gospodarcze, natomiast średnia burżuazja i szlachta czuły się upośledzone. W wyborach w 1905 roku zwyciężyła węgierska opozycja. Dwór wiedeński widział tylko jedno rozwiązanie, a mianowicie przeprowadzenie demokratycznych reform wyborczych do Sejmu Krajowego. Spowodowałoby to utratę władzy przez Madziarów na rzecz innych narodów. Wobec tego węgierskie klasy posiadające zdecydowały się na kompromis. Nowy rząd wycofał się ze swych żądań i odnowił umowę z Austrią. Kryzys węgierski i straszenie reformą wyborczą Węgrów, paradoksalnie doprowadził do wprowadzenia takiej reformy w Przedlitawii. Wprowadzała ona zasadę czteroprzymiotnikową wyborów: powszechność, równość, tajność i bezpośredniość. Do głosowania upoważnieni byli wszyscy dorośli mężczyźni. Z reformy zadowolony był Franciszek Józef, który liczył, że do parlamentu wejdą przedstawiciele niższych warstw społecznych, gdzie tradycyjnie był wyższy poziom wierności wobec monarchy. Wybrany w ten sposób parlament nie wzmocnił jednak pozycji dynastii, posłowie nie bronili domu Habsburgów, lecz interesów swoich wyborców. Liczono też, że nowa ordynacja wyciszy konflikty narodowościowe, tym bardziej, że w 1905 r. doszło do tzw. ugody morawskiej, czesko- niemieckiej, według której sejm ziemski został podzielony na trzy kurie, w których dwie miały charakter narodowy, a jedna skupiała wielkich właścicieli ziemskich. W 1910 r. podobną ugodę przeprowadził sejm bukowiński, a w 1914 r. zmianę ustawy wyborczej uchwalił sejm galicyjski. Reformy ostatnich lat przed wybuchem wojny tylko chwilowo uspokoiły sytuację. W kręgach czeskich można było zaobserwować chęć pewnej współpracy z władzami w Wiedniu, ale tylko dlatego, że wzrastały coraz większe wpływy Rzeszy, a tylko w monarchii wielonarodowościowej Czesi widzieli obronę przed pangermanizmem. Bardziej skomplikowana sytuacja była wśród Słowian południowych, gdzie ścierały się koncepcje wielkochorwackie z wielkoserbskimi.
Przed wybuchem I wojny światowej pojawił się jeszcze jeden ruch odśrodkowy w monarchii, a mianowicie neoslawizm, rozwijany od końca XIX wieku. Poglądy neoslawizmu wyszły z Rosji, ale rozwinięte zostały dopiero w Czechach, a na czele ruchu stanął Karel Kramář. Nie uzyskał ten ruch większego poparcia społecznego. Burżuazja czeska nie była zainteresowana rozbiciem Austro-Węgier, gdyż duża monarchia stanowiła ogromny rynek zbytu. Politycy czescy także nie wierzyli w niepodległość, uważając, że niewielki naród nie mógłby się utrzymać w sąsiedztwie wielkich mocarstw. Takie stanowisko reprezentowali Tomasz Masaryk i Edvard Benesz. W dodatku politykom czeskim nie udało się pozyskać polityków polskich z Galicji, na czele z Narodową Demokracją, którzy byli przeciwni wiązaniu się z Rosją. Kramář w związku z ruchem opracował nawet plan rozbioru Austro-Węgier. Swoje memorandum przesłał do Rosji, w którym proponował odrodzenie Królestwa św. Wacława pod berłem Romanowów. W Rosji nie brano poważnie planów rozpadu monarchii Habsburgów. W zasadzie nikt w Europie w tym czasie nie myślał o tym poważnie.
Tymczasem 28 czerwca 1914 r. w Sarajewie zginął od kul zamachowca austriacki następca tronu arcyksiążę Franciszek Ferdynand, wraz z żoną Zofią Hohenberg. Dla monarchii był to dogodny pretekst dla rozprawienia się z Serbią, gdyż to właśnie w tym kraju upatrywano największe zagrożenie dla całości Austro-Węgier. W Wiedniu próbowano nadać temu konfliktowi charakter lokalny, a nawet gdyby mocarstwa europejskie stanęły w obronie Serbii (chodziło głównie o Rosję), liczono na pełne poparcie Niemiec. Nie udało się jednak zregionalizować konfliktu, chociaż pierwsze działania dyplomatyczne były dosyć dziwne, gdyż najbardziej zainteresowane strony w konflikcie z Serbią, Rosja i Austro-Wegry nie były w stanie wojny ze sobą. Na mobilizację rosyjską najpierw odpowiedziały Niemcy, wypowiadając Rosji wojnę 1 sierpnia, a następnie 3 sierpnia Francji. Wszystko to było zgodne z niemieckim planem wojennym, który przewidywał wojnę na dwa fronty, równocześnie przeciwko Francji i Rosji. Dopiero 6 sierpnia Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Rosji. Niestety armia austro-węgierska nie przedstawiała już zbyt wielkiej siły bojowej, chociaż nadal była bardzo liczna. Dynastia zawsze była dumna z armii, która była jej podporą. Na wystawie w Paryżu w 1900 roku armia austriacka zdobyła najwyższą nagrodę, ale niestety tylko za najelegantszy mundur. Bez wsparcia jednostek niemieckich wojsko Habsburgów nie miałoby szans. Ale co ciekawe w armii najmniej widoczne były konflikty narodowościowe. Przez całą wojnę wojsko w zasadzie pozostało lojalne wobec monarchii, a powszechnie znane dezercje wcale nie były aż tak liczne. Także społeczeństwo okazało się lojalne wobec państwa. Kraj ogarnął wielki entuzjazm z powodu wybuchu wojny. W demonstracji przed konsulatem niemieckim w Pradze obok siebie brali udział Niemcy i Czesi.
Pierwszorzędnym znaczeniem dla niniejszego tematu jest przeanalizowanie celów, które stawiały sobie poszczególne narody monarchii w związku z wybuchem wojny. Niemcy austriaccy, szczególnie narodowcy niemieccy, już od początku wojny planowali wzmocnienie swojej hegemonii w państwie, choćby kosztem wyodrębnienia Galicji i Dalmacji, aby mieć przewagę nad Czechami i Słoweńcami. Takiemu rozwiązaniu wtórowały koła wszechniemieckie w Rzeszy. Była to fatalna w swych skutkach postawa, ponieważ zniechęcała do monarchii inne narody, które w początkach wojny nie planowały jej rozbicia. Polacy także nie widzieli potrzeby rozbicia monarchii, tym bardziej że w pierwszych dniach sierpnia pojawił się projekt proklamacji, napisany przez Leona Bilińskiego, który zapowiadał połączenie Galicji z Królestwem Polskim pod berłem Habsburgów. Co prawda projekt ten nie ujrzał światła dziennego, ale stanowił dla Polaków, przynajmniej części, jakieś rozwiązanie. Czy realna była taka możliwość? W zasadzie to nie. Liczono na taką koncepcję głównie w kołach dynastycznych. Wiadomo, że trzeba by było przekonać do tego Niemców austriackich, Węgrów, Czechów, a przede wszystkim Rzeszę. Nie wydawało się to więc realne i wierzył w to chyba tylko Franciszek Józef.
Sami Czesi także nie wierzyli w szybki upadek monarchii, tym bardziej że pierwsze miesiące wojny okazały się korzystne dla państw centralnych. Sądzili, że Berlin będzie ochraniał Austro-Węgry, co niestety oznaczać musiało większe uzależnienie i silniejszą germanizację. Jedynym rozsądnym wyjściem była walka o utrzymanie przynajmniej tego, co do tej pory udało się zdobyć. A stawało się to o tyle istotne, że Niemcy czescy coraz głośniej zaczęli domagać się podziału Czech na okręgi: czeskie i niemieckie.
Do żadnych zmian nie doszło też w Zalitawii. Hr. Istrón Tisza cieszył się, że wojna zjednoczyła kraj i w cień zepchnęła spory narodowościowe. W Budapeszcie zdawano sobie sprawę, że tylko wygrana Niemiec pozwoli utrzymać dominację madziarską w Zalitawii. W związku z tym nie myślano o zerwaniu z Austrią, co najwyżej o przekształceniu unii w czysto personalną.
Powyższy korzystny obraz stosunków w Austro-Węgrzech panował tylko na początku wojny. Z czasem nasiliły się dążenia odśrodkowe wśród wszystkich narodów monarchii, w tym także Niemców austriackich. Wszystko to było spowodowane głównie ciężarem wojennym.
Dosyć pomyślnie rozwijała się też sytuacja międzynarodowa. Prawie żadne mocarstwo nie było zainteresowane rozpadem państwa Habsburgów, w Paryżu zamierzano jedynie odciągnąć monarchię od Niemiec. W kołach rządowych Londynu nie życzono sobie rozkładu Austro-Węgier, gdyż byt polityczny powstałych w ten sposób państw byłby niepewny. Natomiast Rosja już mniej krytycznie podchodziła do koncepcji likwidacji Austro-Węgier. Już w pierwszej połowie sierpnia ukazał się manifest wydany przez głównodowodzącego armiami carskimi wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza „ Do Ludów Austro-Węgier”. Nie zapowiadał on oczywiście likwidacji monarchii naddunajskiej, a jedynie zapowiadał równouprawnienie językowe narodów, co najwyżej zjednoczenie ze swoimi państwami. Jasne też było, że żadnych planów rosyjskich nie poprze Francja i Wielka Brytania. Mimo to z Rosji wyszedł pierwszy formalny układ przewidujący rozbiór Austro-Węgier, a mianowicie była to wymiana not dyplomatycznych z Rumunią. Rosja w zamian za obietnicę rumuńskiej neutralności uznała prawo Bukaresztu do objęcia ziem należących dotąd do Austro-Węgier, a zamieszkanych przez ludność rumuńską. Jedynym państwem, któremu zależało na zajęciu pewnych terytoriów były Włochy. W swych planach zaborczych miały poparcie państw zachodnich, gdyż Paryżowi i Londynowi zależało na jak najszybszym przystąpieniu Włoch do wojny. W wyniku prowadzonych rozmów doszło do podpisania 26 kwietnia 1915 r. traktatu londyńskiego między Włochami a Wielką Brytanią, Francją i Rosją. Według traktatu Włochy miały otrzymać Południowy Tyrol aż do przełęczy Brenner, Triest, Gorycję-Gradyski, Istrie. Był to już dużo dalej posunięty układ niż ten rumuńsko-rosyjski, ale nie oznaczał on rozpadu Austro-Węgier, a jedynie pomniejszenie terytorium. Początkowy entuzjazm, który ogarnął szerokie masy społeczeństwa szybko minął i ustąpił miejsca wojennej rzeczywistości. Powoli od Habsburgów zaczęli odchodzić nawet Niemcy austriaccy. Klęski wojenne armii austriackiej i jednoczesne zwycięstwa wojsk Rzeszy, powodowały u Niemców poczucie dumy i chęć ściślejszego związania się z Berlinem. Węgrzy natomiast chcieli rozluźnienia unii, a Słowianie w Przedlitawii, jak i Zalitawii zaczęli się skłaniać ku akcji odśrodkowych.
Od wielu lat Czesi, byli tym narodem, który najbardziej chciał zmian w Austro-Węgrzech. Działalność czeska biegła dwutorowo na emigracji i w kraju. Na samym początku można wyróżnić trzy orientacje wśród polityków czeskich. Najbardziej lojalistyczną postawę reprezentowali agrariusze, ale także socjaldemokraci, którzy starali się nie angażować, ale austriacki odłam partii popierał wojnę. Liczono też w kręgach czeskich na Rosję. Prorosyjskie nastroje Czechów, już od wielu lat nie były niczym innym jak naciskiem na austriackie koła rządzące. Kierunek rusofilski reprezentowali głównie młodoczesi, a ich atutem była dobrze zorganizowana kolonia czeska w Rosji, której reprezentacją polityczną był Związek Czechosłowackich Towarzystw w Rosji, opowiadający się za autonomią Czech w ramach państwa carskiego. Trzecia orientacja zwracała się w kierunku mocarstw zachodnich. Chociaż na początku wojny miała najmniejsze poparcie społeczne. Na jej czele stanął profesor Tomasz Masaryk. Miał on bardzo dobre kontakty w środowiskach naukowych, głównie angielskich. Już w październiku 1914 r. spotkał się w Holandii z Robertem Seton-Watsonem, przekazał mu swój projekt przyszłego niepodległego państwa czeskiego. Masaryk zakładał, że Czechy będą monarchią, ale nie brał pod uwagę dynastii Romanowów. Zaczął też organizować zaplecze w kraju, gdzie największą pomocą służył mu Edvard Benesz. Ciekawe jest właśnie, że Masaryk w ogóle nie brał pod uwagę pomocy rosyjskiej, gdyż jak sam stwierdził, że skoro Rosja nic nie uczyniła w sprawie polskiej, tym bardziej nie będzie skłonna pomagać Czechom. W grudniu 1914 r. Masaryk wyjechał za granicę, a w kraju utworzono Tajny Komitet w marcu 1915 r., zwany „Mafią”, a jego głównym zadaniem było propagowanie akcji antyaustriackich. Masarykowi, dzięki naukowym znajomościom, udało się dotrzeć do politycznych kół Francji i Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy poprosili go, aby opracował memoriał w sprawie czeskiej. „Independent Bohemia”, bo taki tytuł nosił memoriał, w maju 1915 r. Masaryk przedstawił Foreign Office. Program zakładał powstanie niepodległych Czech z Słowacją, Morawami, całym Śląskiem austriackim, Łużycami, rejonem Kłodzka i Raciborza, a także z korytarzem łączącym z przyszłym państwem jugosłowiańskim. Masaryk otrzymał wkrótce upoważnienie z kraju, a 14 listopada 1915 roku powołano „Czeski Komitet Zagraniczny”, który w lutym 1916 roku przekształcił się w „Radę Narodową Krajów Czeskich”. Zadanie Masaryka i Benesza, który w 1915 roku także znalazł się na emigracji, nie było łatwe. Przede wszystkim dlatego, że problem małych narodów Europy Środkowej był w ogóle nieznany politykom w Paryżu i Londynie. Między innymi dlatego dość długo politycy czescy nie używali obcego politykom zachodnim terminu Czechosłowacja. W stolicach mocarstw zachodnich powoli zaczynano interesować się ruchami narodowowyzwoleńczymi, ale bardziej w charakterze wywarcia nacisku na Austro-Węgry. Tym bardziej, że arystokracja austriacka i węgierska była w wielu przypadkach powiązana z lordami angielskimi, więc koncepcja rozpadu Austro-Węgier nie była popularna. Warto zwrócić jeszcze uwagę, że także postawy lojalistyczne wśród Czechów nie były znikome. Wielu nie wierzyło w upadek Austro-Węgier, skoro istniało poparcie Niemiec. Burżuazja liczyła na ekspansję ekonomiczną na rynki przyszłej „Mitteleuropy” pod egidą Berlina. W Pradze w listopadzie 1916 r. utworzono Związek Czeski i Narodowy Komitet. Wydano także deklarację mówiącą, że związek będzie działał w interesie dynastii, ale zastrzeżono, że przeciwstawi się podziałowi Czech. Nowy bieg wypadkom mógł nadać nowy władca Austro-Węgier, bowiem 21 listopada 1916 roku zmarł Franciszek Józef, który cieszył się w świecie ogromnym autorytetem. Następcą zmarłego cesarza został syn arcyksięcia Ottona, Karol. Niestety nie miał on wielkiego doświadczenia w sprawach państwowych, ani też nie posiadał autorytetu poprzednika. Niemniej po Karolu spodziewano się wiele, a przede wszystkim zmian stosunków ustrojowych. Niestety na radykalne zmiany nie należało liczyć, ponieważ cesarz był pod wpływem swojej małżonki Zyty, która pochodziła z dynastii Burbonów parmeńskich. Chociaż była ona katoliczką i przeciwstawiała się uzależnieniu od protestanckich Niemiec, jednak w stosunkach narodowościowych nie była zwolenniczką reform. Aby zjednoczyć sobie poddanych Karol ogłosił amnestię i zwołał Radę Państwa. Zwołanie Rady Państwa nie uspokoiło sytuacji, a wręcz przeciwnie zaczęły pojawiać się głosy polityków słowiańskich stawiających żądania zmian ustrojowych. Jak wcześniej wspomniano, akcje narodów słowiańskich prowadzone były także za granicą. Najlepiej była zorganizowana emigracja czeska, ale także sprawa jugosłowiańska dobrze się rozwijała. Problem ten był bardziej niż czeski skomplikowany. Ścierały się trzy zasadnicze koncepcje: jugosłowiańska, wielkoserbska, wielkochorwacka. Najbardziej lojalni wobec Habsburgów okazali się Słoweńcy. Zdecydowanie mniej Chorwaci i Serbowie. Najwybitniejszym politykiem chorwackim był Ante Trumbić i Franjo Supilo. Podobnie jak Masaryk udali się na emigrację, gdzie rozpoczęli działalność niepodległościową. Niestety problem jugosłowiański nie był odbierany w jednakowym stopniu przez państwa Ententy. Najbardziej przeciwne były Włochy, które miały plany aneksyjne względem niektórych ziem słowiańskich, natomiast Rosji zależało jedynie na wspieraniu Serbii i powiększeniu jej terenu. Dlatego akcja Trumbicia miała trzy główne zadania. Przede wszystkim starano się wpłynąć na rząd w Belgradzie, aby zrezygnował z koncepcji wielkoserbskich, nie dopuścić do przyznania Włochom jakiś ziem słowiańskich i rozpoczęcie akcji propagandowej w Europie i Ameryce na rzecz powstania państwa jugosłowiańskiego.
Jak się wkrótce okazało, zagraniczna akcja zarówno Czechów, jak i innych narodów zamieszkujących Austro-Węgry zaczęła przynosić sukcesy. Problem ten został zauważony przez mocarstwa zachodnie. Świadczy o tym odpowiedź Ententy na notę prezydenta Wilsona z 18 grudnia 1916 r. W odpowiedzi tej czytamy, że Ententa walczy między innymi o wyzwolenie Włochów, Rumunów, Słowian i Czechosłowaków. Nie udało się umieścić terminu Jugosłowianie ze względu na opór Włoch.
Bardzo ciekawa jest reakcja na powyższą notę w samych Austro-Węgrzech. Poprzez prasę dotarła ona do mieszkańców monarchii. Oczywiście w Pradze wywołała zadowolenie, natomiast Niemcy austriaccy uznali to za dowód nielojalności. Tymczasem od grudnia 1916 r. premierem austriackim był zniemczony Czech hr. Heinrich Clam-Martinitz, a ministrem spraw zagranicznych także zniemczony Czech hr. Otokar Czernin. W Radzie Państwa coraz częściej pojawiały się głosy domagające się przebudowy monarchii. Jedynie Niemcy twardo stali na stanowisku utrzymania stosunków w Przedlitawii w dotychczasowej formie. Jednak jasne było, że dłużej taka sytuacja trwać nie może. Zostały tylko dwa wyjścia, albo rozpocząć natychmiastową przebudowę ustrojową państwa, albo nie podejmować żadnych reform, co równało się z powolnym, samoistnym rozpadem Austro-Węgier. Z wnioskiem o przebudowę monarchii w imieniu Czeskiego Związku Parlamentarnego wystąpił Frantiek Stanek, złożył oświadczenie o wierności monarchii, ale za cenę powstania narodowego państwa czechosłowackiego w ramach Austro-Węgier. Oznaczało to ustrój federacyjny, który wymagał zmiany granic poszczególnych części państwa. Podobne żądania przedstawili Jugosłowianie, którzy chcieli połączenia wszystkich ziem zamieszkiwanych przez Słoweńców, Chorwatów i Serbów. Także Polacy uchwalili deklarację mówiącą, że jedynym rozwiązaniem sprawy polskiej jest zjednoczenie wszystkich ziem z trzech zaborów z dostępem do morza, być może z jakimś związkiem z Austrią. Świadczyło to o prawie całkowitym zrezygnowaniu z koncepcji austro-polskiej. Ostatnią szansą na wyjście z wojny Austro-Węgier były rokowania pokojowe Karola I, prowadzone za pośrednictwem szwagra księcia Sykstusa parmeńskiego. Cesarz wręczył księciu Sykstusowi list napisany ołówkiem datowany na 24 marca 1917 r. Udało się pośrednikowi Karola I dotrzeć do szerokich kół politycznych Ententy, spotkał się z prezydentem Francji Raymondem Poincarem i premierem brytyjskim Davidem Lloydem George’em. W drugim liście wręczonym księciu Sykstusowi, datowanym na 9 maj 1917 r., cesarz zapewniał, że Austro-Węgry opuszczą zajęte terytoria. Jednak plany pokojowe utrudniał hr. Czernin, który w zasadzie chciał pokoju, ale bez ustępstw ze strony Austro-Węgier. Był on przekonany, że monarchia jest w dobrej sytuacji, bowiem upadł carat, wojska włoskie nie były w stanie przełamać oporu armii austriackiej, a Stany Zjednoczone nie wypowiedziały wojny Austro-Węgrom. Jednocześnie zupełnie inaczej przedstawiał sytuację Niemcom. Usiłował ich przekonać, że monarchia nie jest już w stanie dalej walczyć i dyskretnie pozwalał Niemcom myśleć, że Austro-Węgry mają jakieś porozumienie z Francją. Wszystko to miało na celu zmusić Rzeszę do rozpoczęcia rozmów pokojowych. Niestety Niemcy odrzuciły propozycje Czernina, ostatecznie także misja księcia Sykstusa poniosła klęskę. Chociaż rzeczywiście Austro-Węgry miały szansę zakończyć dla siebie wojnę w miarę pomyślnie, ponieważ książę Sykstus został przyjęty bardzo przyjaźnie. Także w planach administracji prezydenta Wilsona nie było rozbicia monarchii. Ostatecznie Wiedeń zamiast układów z Ententą podpisał układ z Berlinem w Bad Kreuznach, który przyznawał spore terytoria monarchii, ale pozostał już tylko na papierze.
Duże znaczenie dla losów państwa Habsburgów miała rewolucja w Rosji. Po obaleniu caratu u władzy znaleźli się liberałowie rosyjscy, którzy zdecydowali się dalej prowadzić wojnę. Rząd Tymczasowy Republiki Rosyjskiej wydał 24 marca 1917 r. deklaracje, w której była wzmianka o tym, że Rosja popiera dążenia Słowian do zorganizowanego państwa jugosłowiańskiego. Rząd Tymczasowy był skłonny poprzeć także czeskie żądania, ale pozycja jego była bardzo słaba i już w październiku bolszewicy przejęli władzę. Rewolucja Październikowa jeszcze wydatniej wpłynęła na narody Austro-Węgier. Szczególnie istotny jest dekret o pokoju Lenina z 8 listopada 1917 r., który zapewniał narodom prawo do samostanowienia. Nie wzbudził on zainteresowania polityków narodów słowiańskich, ale sama rewolucja szczególnie poruszyła masy pracujące i żołnierzy. W kraju coraz częściej dochodziło do strajków, manifestacji na rzecz pokoju, wyrażających poparcie dla rewolucji rosyjskiej. Jednocześnie prowadzono rokowania pokojowe z Rosją i Ukraińską Republiką Ludową. Nie udało się zawrzeć pokoju na warunkach Lenina, ale za to 9 lutego 1918 r. zawarto porozumienie z Centralną Radą Ukraińską, które pozwalało na eksploatację bogactw naturalnych Ukrainy Niemcom i Austriakom, a także zatwierdzono dostawy zboża ukraińskiego do Austro-Węgier. W zamian oddano Ukraińcom Chełmszczyznę, która była głównie zamieszkiwana przez Polaków. Spowodowało to całkowite zerwanie Polaków z Austrią. W Brześciu Czernin sprzeciwił się idei samostanowienia narodów, uważał, że problem narodowościowy powinno się rozwiązać osobno w każdym kraju, a w Austro-Wegrzech jest to na najlepszej drodze. Słowa te wywołały fale oburzenia i protestów wśród narodów słowiańskich w monarchii. Czesi uchwalili nawet tzw. Deklarację dnia Trzech Króli z 6 stycznia 1918 r., w której zaprotestowano przeciwko rzekomym równouprawnieniu. Dało to pretekst Niemcom do jak najszybszego rozdzielenia Czech na okręgi niemieckie i czeskie.
Wybuch rewolucji w Rosji wywołał początkowo w państwach Ententy chęć utrzymania Austro-Wegier jako bariery przed rewolucją. Świadczy o tym wypowiedz Lloyda Georga z 5 stycznia 1918 r., w której mówi się, że celem Ententy nie jest rozbicie monarchii naddunajskiej. Słowianie z Austro-Węgier liczyli jeszcze na Stany Zjednoczone, ale Wilson w orędziu do kongresu z 4 grudnia 1917 r. podkreślał, że nie chce rozbijać Austro-Węgier. Liczył, że wystarczy jedynie rozbić sojusz z Rzeszą, a stosunki narodowościowe w monarchii się same ułożą. Niestety Wilson w ogóle nie orientował się w sytuacji wewnętrznej w państwie austro-węgierskim. Także w słynnych 14 punktach nie ma jednoznacznej postawy wobec Wiednia i Budapesztu. 10 punkt mówił: „Ludom Austro-Węgier, których miejsce między narodami pragniemy ochronić i zabezpieczyć, winna być przyznana całkowita możność autonomicznego rozwoju”. Różnie można było to rozumieć. Jedno jest pewne nie oznaczało to niepodległości, gdyż brak jest słowa „independence”, którego użyto wobec Polski. W Wiedniu przyjęto 14 punktów Wilsona z uznaniem, nawet Czernin twierdził, że są one zbieżne z celami monarchii.
Nieostrożność Czernina przyniosła dalsze uzależnienie od Rzeszy. Przyczyniła się do tego Francja, gdy po jego słowach opublikowała listy Karola I do księcia Sykstusa. Sprawa ta skompromitowała Austro-Węgry, a także wywołała fale oburzenia w Rzeszy i wśród Niemców austriackich. Karol I podczas spotkania w Spa z Wilhelmem II, kanclerzem Rzeszy hr. Herlingiem został zmuszony do podpisania układa z Rzeszą. Układ z 12 maja 1918 r. opierał się na ścisłej współpracy pomiędzy sojusznikami w sprawach wojskowych i politycznych oraz zapowiadał unię celną. Dla Rzeszy był to bardzo korzystny układ, powoli spełniała się wizja Mitteleuropy, coraz bardziej ograniczał on i tak już fikcyjną niezależność Austro-Węgier. Jednak sytuacja międzynarodowa rozwijała się na niekorzyść państw centralnych, co powodowało, że cały ten układ z Spa niewiele już znaczył. 8 kwietnia 1918 r. w Rzymie miał miejsce kongres narodów zamieszkujących Austro-Węgry. Przedstawiciele Czechosłowaków, Polaków, Jugosłowian i Rumunów byli zgodni, że muszą powstać niepodległe, narodowe państwa. Tym bardziej, że swoje poparcie dla uchwał kongresu zadeklarowali jego gospodarze, czyli Włochy. Także Georges Clemenceau spotkał się później w Paryżu z uczestnikami kongresu i wyraził poparcie Francji dla dążeń narodów Austro-Węgier. Wkrótce także Stany Zjednoczone wyraziły aprobatę dla postanowień kongresu.
Sytuacja wewnętrzna Austro-Węgier była fatalna. Nikt już nie panował nad dążeniami niepodległościowymi narodów monarchii. Kraj był wyczerpany wojną, narastał głód, co wywoływało niepokoje społeczne. 1 maja doszło w Wiedniu do gigantycznej demonstracji, na której domagano się pokoju. Rząd austriacki odwołał sesję Rady Państwa, ponieważ już i tam nikt nie hamował się z dążeniami wolnościowymi. 16 maja doszło w Pradze do spotkania Słowian z okazji 50-lecia Teatru Narodowego, gdzie podobnie jak w Rzymie domagano się niepodległych państw. Powagę sytuacji zaczęli rozumieć też Niemcy austriaccy, którzy zdawali sobie sprawę, że rozpad państwa jest bardzo bliski. Szczególnie Niemcy czescy żądali natychmiastowego podziału Czech na okręgi narodowe. Rząd 19 maja 1918 r. ogłosił podział Czech, chociaż projekt był niezgodny z konstytucją, miał wejść w życie 1 stycznia 1919 roku.
Natomiast emigracyjna działalność Czechów, Jugosłowian i Polaków przyniosła w końcu od dawna oczekiwane rezultaty. 29 czerwca 1918 roku Francja wyraziła poparcie dla idei utworzenia niepodległego państwa czechosłowackiego, jednocześnie życzyła sobie bliskiej współpracy między nowopowstałymi państwami narodowymi. 9 sierpnia Wielka Brytania uznała Czechosłowacką Radę Narodową za sojuszniczy rząd, a 3 września zrobiły to Stany Zjednoczone. Emigracyjnych polityków poparli w końcu także politycy w kraju, gdzie Komitet Narodowy głosił hasła niepodległościowe. Także inne narodowości stanęły na stanowisku oderwania się od Austro-Węgier. 16 sierpnia swoją Radę Narodową założyli Słoweńcy, a na konferencji inauguracyjnej, na którą zaproszono Chorwatów, Serbów, Czechów i Polaków przeciwstawiono niemieckiemu hasłu „Od Hamburga do Bagdadu” hasłem „Od Gdańska po Triest”. Tym bardziej, że Włochy przestały się sprzeciwiać akcji jugosłowiańskiej.
14 września 1918 r. Karol I zwrócił się o zwołanie międzynarodowej konferencji dla rozmów o pokoju, których podstawą miało być 14 punktów Wilsona. Jednak mocarstwa zachodnie z rezerwą podeszły do propozycji wiedeńskiej. Tymczasem sytuacja w Przedlitawii i Zalitawii była katastrofalna. 1 października otwarto ostatnią sesję Rady Państwa. Ponownie dochodziło do konfliktów, Niemcy żądali natychmiastowego podzielenia Czech na okręgi, a Słowianie krytykowali ustrój Austro-Węgier. Ostatnim ratunkiem dla upadającej monarchii miał być manifest Karola I, datowany na 16 października 1918 roku, który zapowiadał federalizację państwa. Sam manifest był dobrym rozwiązaniem, ponieważ federacji żądały wszystkie narody nieniemieckie i niemadziarskie, tyle tylko, że wiele lat przed wojną. Dzisiaj sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej. Nikt już nie chciał pozostać w monarchii, tym bardziej że manifest odnosił się tylko do Przedlitawii, gdyż Węgrzy nadal uparcie przeciwstawiali się jakimkolwiek zmianom w Zalitawii, a jedyne czego żądali to unii personalnej z Austrią. Jednocześnie manifest zezwalał na tworzenie rad narodowych w poszczególnych krajach, tym samym legalizował powstawanie niezależnych od władz centralnych ośrodków władzy. Były to związki przyszłych rządów narodowych, które dzięki temu mogły działać już bardziej oficjalnie. Jednocześnie miały w rękach atut na wypadek przeszkód ze strony wojska, gdyż mogły się tłumaczyć iż wykonują wole władcy. Mocarstwa zachodnie także były zdecydowane ostatecznie na powstanie państw narodowych, tak więc manifest Karola I zgodnie odrzucono, 19 października zrobili to Czesi i Jugosłowianie. Manifest w ogóle nie obejmował Polaków, bo tych już uważano za obywateli Polski.
19 października nadeszła do Wiednia odpowiedź Wilsona na propozycje pokojowe z 4 października. Odpowiedź była druzgocąca, gdyż Stany Zjednoczone uznały niepodległość Czechosłowacji, Jugosławii i Polski, co faktycznie oznaczało rozpad Austro-Węgier. Ale także i Niemcy austriaccy zdecydowali się na inną drogę. 21 października utworzono w Wiedniu Niemiecko-Austriacką Radę Narodową, która dążyła do złączenia z Rzeszą. 27 października Karol I powołał ostatni rząd, na czele którego stanął prof. Heinrich Lammasch. Jednak jedyną jego funkcją była likwidacja państwa. Właściwe rządy sprawował już gabinet Niemieckiej Austrii Karla Rennera.
Bibliografia:
- H. Batowski, Rozpad Austro-Węgier 1914-1918. Sprawy narodowościowe i działania dyplomatyczne, Kraków 1982.
- H. Batowski, Państwa bałkańskie 1800-1923, Kraków 1938.
- J. Buszko, Austro-Węgry w latach 1870-1914, Warszawa 1957.
- J. Buszko, Polacy w parlamencie wiedeńskim 1848-1918, Warszawa 1996.
- J. Chlebowczyk, Między dyktatem, realiami a prawem do samostanowienia, Warszawa 1988.
- J. Chlebowczyk, O prawie do bytu małych i młodych narodów, Warszawa, Kraków 1983.
- W. Felczak, Historia Węgier, Wrocław-Łódź 1983.
- K. Fiedor, Austria. Zarys dziejów politycznych, Łódź 2000.
- S. Grodziski, Franciszek Józef I, Wrocław-Gdańsk 1978.
- L. Grossfeld, Polityka państw centralnych wobec sprawy polskiej w latach 1914-1918, Warszawa 1962.
- J. Gruchała, Koło polskie w austriackiej Radzie Państwa wobec kwestii czeskiej i Śląska Cieszyńskiego (1879-1899), Wrocław 1982.
- J. Gruchała, Tomasz G. Masaryk, Wrocław 1996.
- W. Łazuga, „Rządy polskie” w Austrii. Gabinet Kazimierza hr. Badeniego 1895-1897, Poznań 1991.
- P. M. Majewski, Edvard Bensze i kwestia niemiecka w Czechach, Warszawa 2001.
- J. Pajewski, Mitteleuropa. Studia z dziejów imperializmu niemieckiego w dobie I wojny swiatowej, Poznań 1959.
- J. Pajewski, Odbudowa państwa polskiego. 1914-1918, Warszawa 1978.
- J. Tomicki, Dzieje II Międzynarodówki 1914-1923, Warszawa 1975.
- H. Wereszycki, Historia Austrii, Wrocław-Łódź 1986.
- H. Wereszycki, Pod berłem Habsburgów. Zagadnienia narodowościowe, Kraków 1986.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.