„Historia polityczna Polski (1944-1991)” - A.L. Sowa - recenzja |
Żartobliwie nawiązując do koloru okładki oraz objętości omawianej poniżej książki można powiedzieć, iż jesienią ubiegłego roku polska literatura historyczna wzbogaciła się o „czerwoną książeczkę”. Jednak w odróżnieniu od publikacji, od której zaczerpnięto to sformułowanie, praca Andrzeja Leona Sowy to nie ideologiczny bełkot, a najnowsza synteza dziejów politycznych Polski lat 1944-1991. Synteza, którą należy uznać za bardzo interesującą, choć trzeba także opatrzyć kilkoma słowami krytycznego komentarza.
Recenzowana praca liczy prawie osiemset stron. Składa się ze wstępu, czterech rozdziałów podzielonych na podrozdziały, podsumowania, bibliografii, wykazu źródeł, z których pochodzą opublikowane ilustracje, indeksów – osobowego oraz nazw geograficznych i administracyjnych, a także wykazu skrótów.
Charakteryzując omawianą publikację warto zająć się dokładniej dwoma kwestiami. Pierwszą z nich są cezury czasowe zawarte w tytule, a ściślej górna cezura. O ile bowiem rok 1944, a ściślej połowa tego roku, nie budzi wątpliwości jako początek prowadzonego przez autora wykładu, to przyjęcie roku 1991 jako daty kończącej może u niektórych ludzi wzbudzić zdziwienie. Sowa trafnie jednak zauważa we Wstępie, że jakkolwiek rok 1989 jako data końca Polski Ludowej stała się już częścią narodowej tradycji, to w rzeczywistości jest to sprawa równie umowna, „jak data 11 listopada 1918 roku, symbolicznie uznana za dzień odzyskania przez Polskę niepodległości” (s. 103-104), gdyż kwestia ta jest bardziej skomplikowana.
Drugą wartą omówienia sprawą jest konstrukcja recenzowanej książki. Jej autor, by zacytować fragment recenzji prof. Andrzeja Chwalby z czwartej strony okładki, odszedł bowiem „od tradycyjnego pisania historii półwiecza według polskich miesięcy: Czerwca, Października, Marca, Grudnia„, a także „odszedł od maniery pisania według epok związanych z nazwiskami Polski Ludowej„. Dla wielu czytelników pomysł Sowy na książkę może się wydać dziwny. Tym niemniej trudno nie podpisać się pod tym, co o tej kwestii napisał inny recenzent omawianego pracy: ”Nie ze wszystkimi cezurami przyjętymi przez Sowę można się łatwo zgodzić – protesty może wzbudzić choćby umieszczenie w jednym rozdziale okresu 1959-1980. Jednak wszystkie decyzje podjęte w książce przez Andrzeja Leona Sowę mają merytoryczne podstawy – można się z nimi nie zgadzać, ale nie sposób uznać je apriorycznie za niesłuszne”1.
Zalety i wady
Wśród zalet omawianego wydawnictwa na pierwsze miejsce bez wątpienia wybija się fakt, że Sowa swoją książką zapełnił ważną lukę we współczesnej literaturze historycznej. Olbrzymia liczba monografii, artykułów i edycji źródeł dotyczących różnych wątków historii Polski po 1944 roku, które ukazały się na rynku (wspomnijmy chociażby publikacje wydane przez Instytut Pamięci Narodowej), aż prosiła się o podsumowującą syntezę.
Kolejnym pozytywem jest styl, w jakim została napisana recenzowana praca. Mimo wprost natłoku faktów, nazwisk i dat publikację Sowy czyta się łatwo. Choć jednocześnie należy dodać, że nie jest to jednak lektura do poduszki.
Następną rzeczą wartą podkreślenia jest ikonografia dołączona do Historii politycznej Polski. Sto dziewięćdziesiąt dwie ilustracje (fotografie, mapy i fotokopie dokumentów), które wpleciono w tekst znakomicie dopełniają prowadzony przez Autora wywód. Z tym że w niektórych przypadkach publikacja części zdjęć jest nieco dyskusyjna. Mowa tu o niewielkich zdjęciach opublikowanych na marginesie. Teoretycznie nie ma nic złego w tym, że się pojawiły. Nie sposób jednak zadać pytania, jaka jest korzyść z publikacji takiego małego zdjęcia.
Teraz zajmijmy się treścią. Tu zdaniem niżej podpisanego sprawa jest bardziej skomplikowana. Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo interesującą autorską syntezą historii Polski w latach 1944-1991. Więcej jest to publikacja, która bez wątpienia na trwałe zapisze się w literaturze historycznej.
Z drugiej jednak strony w syntezie Sowy znalazły się błędy. Oczywiście, przy takiej objętości pracy łatwo było uniknąć uchybień czy pewnych uproszczeń. Nie zmienia to jednak faktu, że trudno pogodzić się z mankamentami, które można znaleźć w Historii politycznej.
W celu zasygnalizowania zjawiska posłużę się dwoma przykładami. Pierwszy z nich dotyczy stwierdzenia: „Dość często grupy partyzanckie łączyły poglądy niepodległościowe z akcjami bandyckimi” (s. 76). Faktem jest, że opisywane przez Sowę zjawisko miało miejsce. Problem polega na tym, że takie a nie inne podsumowanie takich zachowań wprowadza mniej zorientowanych czytelników w błąd. Nie dowiadują się oni na przykład, że prócz partyzantów, którzy faktycznie dopuszczali się rabunków istniały też na przykład specjalne grupy partyzanckie, których zadaniem było zwalczanie pospolitej przestępczości2.
Przykład drugi. Na stronach 76-77 autor pisze o pacyfikacji wsi Puchaczów w lipcu 1947 r., której miał dokonać oddział partyzancki Zdzisława Brońskiego „Uskoka„. Faktem jest, że podkomendni „Uskoka„ brali udział w tej akcji. Tyle, że okoliczności jej przeprowadzenia nie uprawniają do pisania, że dokonał jej oddział „Uskoka„. Trudno w ten sposób opisywać akcję, której dokonał – co ważne bez wiedzy Brońskiego – tylko jeden z podporządkowanych „Uskokowi” patroli (był to patrol Stanisława Kuchciewicza „Wiktora”), na dodatek przy współpracy dwóch innych grup partyzanckich – Edwarda Taraszkiewicza ”Żelaznego” i Józefa Struga ”Ordona”3.
Reasumując należy powtórzyć, że praca Andrzeja Leona Sowy jest bardzo interesującą, a także bardzo dobrze wydaną syntezą historii Polski w latach 1944-1991, która bez wątpienia na trwałe zapisze się w literaturze historycznej. Jej autor nie uniknął jednak też mankamentów, które w kolejnych wydaniach należałoby poprawić. Szczególnie, jeżeli zgodnie z życzeniem Sowy praca ta będzie używana przez wykładowców akademickich do zajęć ze studentami.
Plus minus:
Na plus:
+ zapełnienie przez Sowy ważnej luki w literaturze historycznej
+ styl, w jakim została napisana recenzowana praca
+ dołączona do pracy ikonografia
Na minus:
- uchybienia i uproszczenia, które znalazły się w pracy
Tytuł: Historia polityczna Polskie (1944-1991)
Autor: Andrzej Leon Sowa
Wydanie: 2011
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978-8-08-04769-9
Stron: 772
Oprawa: twarda
Cena: ok. 60-80 zł
Ocena recenzenta: 8.5/10
- M. Przeperski, [rec:] Andrzej Leon Sowa, Historia polityczna Polski 1944-1991, http://histmag.org/?id=5953. [↩]
- Patrz np.: A. Piekarz, Działalność grupy specjalnej „3/IV„ – żandarmerii zgrupowania partyzanckiego Hieronima Dekutowskiego ”Zapory” (maj 1946 – kwiecień 1947) [w:] Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Kraśniku w latach 1944-1956, pod red. J. Romanka, Lublin 2011, s. 109-134. [↩]
- Patrz np.: Z. Broński „Uskok”, Pamiętnik (1941-maj 1949), wstęp, red. nauk. i oprac. dokumentów S. Poleszak, edycja tekstu A.T. Filipek, M. Sobieraj, Warszawa 2004, s. 195. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Zastrzeżenia do tej pracy są i inne. Autor recenzji z konkurencyjnego portalu wskazywał na kompletne pominięcie aktywności polskiej emigracji. Historia więc tu spisana - kompletna nie jest. A reakcje pewnych środowisk, którym bliski jest skądinąd kolor okładki, też splendoru nie przynoszą, i istnieje tu obawa, że chodzi o coś więcej (jestem przed lekturą) niż tylko rewizjonistyczne ujęcie roli Kościoła. (Tak czy owak, wypada pracę znać, i czekać ew. z zakupem na wydanie drugie, poprawione).
Ksiąska moim zdaniem jest beznadziejna. Całkowicie upraszcza się związki przyczynowo skutkowe, sprowadzając niektóre istotne wydarzenia do lakonicznych kilku ogólnikowych zdań. Nie polecam jeśli komuś zależny na pogłębieniu wiedzy.
Cena tej książki przy jej wartości merytorycznej powinna wynosić 1,5zł. To jest totalna porażka.
Okres lat 1989-1991 jest ewidentnie okresem przejściowym w przypadku przechodzenia z „komuny” do państwa demokratycznego, więc przyjęcie takiej cezury czasowej nie jest niczym dziwnym.
Komentarze, jak to komentarze będą skrajnie różne. Osobiście uważam, że powinno się tę książkę przeczytać, co zamierzam uczynić. Wiedzę powinno się mieć z różnych źródeł, żeby wypracować swój punkt widzenia.
Dane o wysiedleniu Niemców są rozproszone i nieścisłe. Np. większość zgonów miała miejsce w ZSRR.