Wampiryzm w nowożytności


„Wszędzie gdzie ludzie krwawili pojawiał się wampir…” Tak oto skwitował wampiryczną fobię Aleksander Dumas. W XXI w. wydawało by się, że nikt nie wierzy w istnienie krwiopijcy...

„Vampir” w litografii R. de Moraine z 1864 r.

Pozwolę sobie jednak zawieść czytelnika. Oto bowiem książka, film a także sztuka opiewająca ten krwawy wątek wiedzie prym. W wieku XX wraz z powstawaniem nowych gatunków muzycznych wyłonił się gothic rock – gatunek charakteryzujący się depresyjnym klimatem, tekstami o treści egzystencjalnej, często nawiązującymi do legend, mitologii germańskiej i słowiańskiej, powieści i filmów grozy. Twórcom tego typu muzyki, jak się okazało, nie były obojętne „charakterystyczne” postaci z dziejów nowożytnych. W ten sposób spopularyzowano osobę m.in. Elżbiety Batory. Wiele miejsca także poświęcono bohaterom średniowiecznym, a to Vlad III Palownik czy Gilles de Rais.

Ale nie tylko w kulturze znajdziemy wampira. Praca moja ma za zadanie rozpatrzeć różne aspekty wampiryzmu. Tak więc spotkać się można z wampiryzmem jako chorobą psychosomatyczną, dewiacją seksualną czy spiskiem politycznym, przy czym to ostatnio odgrywać będzie najistotniejszą rolę w dziejach europejskich. Literatura poświęcona temu zagadnieniu jest bardzo szeroka. Doczekano się ostatnimi czasy wydania źródeł do dziejów wampiryzmu1. Mitologia również pozostawiła wiele po sobie w zakresie zainteresowania zmarłymi i ich powrotu zza grobu. W polskiej literaturze problem mitologii tak greckiej jak i rzymskiej został opracowany szeroko, wystarczy chociażby wspomnieć nazwiska Kubiaka czy Parandowskiego2. Również mitologia germańska i słowiańska doczekały się swych opracowań3. Najwcześniej jednak osobą zajmującą się nie samym wampiryzmem a przesądami ludowymi w ogóle, był Ryszard Berwiński. Jego praca poświęcona temu zagadnieniu ukazała się w roku 1862 w Poznaniu w dwóch tomach4. Z obcojęzycznych badaczy nadmienić warto takie nazwiska jak: Delumeau, Franzer, Grant, Gross, Roux czy Schmitt5.

Wład Palownik biesiaduje pośród pali (drzeworyt z XV w.)

To jednak nie wszystko. Wampiryzm nie jest jedynie zjawiskiem religijno-obyczajowym. Może on być odpowiednim narzędziem w rękach odpowiednich ludzi. Za tym zdaniem kryje się hipoteza wampirycznej propagandy, czy też spisku, który dotknął wielu zaistniałych w dziejach osobistości. Wystarczy, że wymienię Elżbietę Batory i jej małżonka Ferenca Nadasdego a już podniesie się wielka dyskusja. Więcej na temat wampirycznych spisków, czy też oszczerstw znaleźć można w publikacjach poświęconych bezpośrednio osobom, których spiski dotyczą, bądź tych które z oskarżonymi są związane6. W sprawie propagandy najlepszym przykładem będzie wojewoda wołoski Vlad III Palownik, którego wybitnym znawcą życia jest rumuński historyk Matei Cazacu7.

Dużo w literaturze pozycji na temat „wielkich” zbrodniarzy. Choć większość z nich to prace popularnonaukowe bądź popularne bajania to i ich nie można pominąć8. Wreszcie pozycje medyczne. Tu warte przejrzenia są książki poświęcone porfirii oraz krwi a także wszelkim fobiom, urojeniom, zaburzeniom seksualnym oraz psychicznym9. Także Internet zagadnieniu krwiopijcy nie jest obojętny. Istnieje wiele portali miłośników „ciemnej strony mocy”10. Jak widać zagadnienie „zahacza„ o wiele dziedzin, poczynając od religii, przez dzieje społeczeństw i jednostek, historię sztuki aż do medycyny. Jest w czym wybierać. By jednak nie zasypywać czytelnika zbędnymi informacjami, wybrałem kilka zagadnień związanych z wampiryzmem. Najpierw postaram się wyjaśnić czym jest wampir, potem ukarzę liczne stworzenia żywiące się krwią według różnorakich wierzeń. Następnie przedstawię kilka przypadków wampiryzmu seksualnego oraz propagandowego i spiskowego. Na końcu opiszę najważniejszych twórców powieści grozy, którzy przyczynili się do spopularyzowania sylwetki krwiopijcy. Nie ominę też takich kwestii jak nekrofilia i nekrofagia, seryjni mordercy którzy otrzymywali za swe ciemne ”zasługi” przydomki wampirów, opiszę także jak dochodowy jest strach przed utratą krwi. Praca będzie więc bardzo krótką syntezą tego wszystkiego czego dokonał wampir, bo zasług nie można mu odmawiać, ot chociażby napędzanie machiny kinowej czy muzycznej. Załącznikiem do pracy jest prezentacja multimedialna.

„Serce ustało, pierś już lodowata,

Ścięły się usta i oczy zawarły;

Na świecie jeszcze, lecz już nie dla świata!

Cóż to za człowiek? - Umarły”11

To chyba jeden z najbardziej znanych cytatów literatury polskiej. Tak się złożyło, że w ten poetycko-dramatyczny sposób uzyskano informację czym jest wampir, bądź jak kto woli upiór czy też „mertwiec12”. Okres romantyzmu wydał na świat literackiego krwiopijcę. Ten jednak w wierzeniach, czy nawet w praktykach ludowych powstał znacznie wcześniej. Erberto Petoia definiuje wampira jako ducha zmarłej osoby lub jej trupa, który ożył przez ingerencję własnego ducha bądź demona, powraca on by zakłócać spokój żywym, pozbawiając ich krwi lub jakiegoś podstawowego organu w celu zwiększenia własnej witalności13. Tak więc wampiryzm ma charakter pasożytnictwa. Definicja nieco bardziej cywilizowana utożsamia wampiryzm z satysfakcją z złego samopoczucia innej osoby co rzecz jasna wiążę się z powyższym. W ludowej tradycji wampir miał być osobą przedwcześnie zmarłą gwałtowną śmiercią. Miały to być również osoby których pozaziemska egzystencja nie jest szczęśliwa, ktoś, kto był czarownicą, heretykiem, wilkołakiem, dzieckiem z nieprawego łoża zrodzonym z rodziców bękartów, każdy, kto został zabity przez wampira, i wszelkiego rodzaju wyrzutki społeczne14. Jak widać, prym wiedzie zasada, że każdy „inny„, ”gorszy” był wampirem.

Skąd wziął się żywy-umarły? Odpowiedź wydaje się prosta: z wierzeń przedchrześcijańskich. A skąd wziął się wampir u chrześcijan? Ich samych określano w czasach prześladowań za panowania cesarza Nerona jako morderców niemowląt, którzy robią to co robią, dla pozyskania życiodajnej krwi. Gdy jednak chrześcijaństwo stało się religią panującą stanęło ono przed nowym problemem, mianowicie walki z wiarą przodków, czyli procesu chrystianizacji. Wobec obcowania z innymi religiami chociażby podczas „nawracania„ na wiarę chrześcijańską nie trudno było ulegać prostym ludziom kościelnej agitacji co do wszelkich uroków rzucanych przez pogan. Całe średniowiecze – wieki ciemne, oscylowało wokół teocentryzmu. Wielki strach ogarniał ludzi na myśl o opętaniach. Tak więc za ”szatańskie bękarty” uważano epileptyków czy porfiryków, lepiej jeszcze by byli z nieprawego łoża co już dawało sto procent pewności co do ich pośmiertnych złych zamiarów. Wobec tego do grobu wraz z zwłokami wkładano czerwone chusty, by zmarły nie powrócił po krew bliskich krewnych. Jeszcze w czasach przedchrześcijańskich ciała obsypywano ochrą15 zamiast umieszczać czerwone tkaniny16, które, rzecz jasna nie były możliwe do uzyskania w łatwy sposób. Czasem jednak to nic nie dawało. Zmarły wracał po krew. Wymierało pół wsi, wszystkich zmarłych uznano za chorych na wampiryzm, który to miał być zakażeniem krwi przez ukoszenie przez nosiciela wirusa. Wobec tego procesowano się ze zwłokami (o zgrozo), bądź też dokonywano szybkiego samosądu na zmarłym wbijając mu kołek w serce czy przebijając głowę prętem. W takich sytuacjach mamy do czynienia z relacjami świadków, którzy piszą, że słyszeli jakoby to potwór – krwiopijca jęczał w wielkich bólach17. Cóż, jak na ówczesne czasy, na tę teorię mogło wiele osób się nabrać. Słaba wiedza medyczna, fanatyczna wiara w świetność jedynego Boga, wszystko to utwierdzało katów bezczeszczących zmarłych ze słusznością sprawy. Dodać jeszcze trzeba, że wielką rolę odgrywała wiara w zmartwychwstanie ciała, a właściwie w jego powrót do żywych w zbożnym celu. Tu rozróżniano dwa typy wstania z grobu: wstać mogli święci jak i wyklęci opanowani przez demony. Jak to rozróżnić ? Gdy powoływany zza grobu do życia zostawał święty, wokół miejsca jego pochówku miał roznosić się zapach „niebiańskich kwiatów„ zaś gdy do życia miał przyjść za sprawą ”Złego” człowiek opanowany przez demony to wokół miejsca jego pochówku unosić się miał piekielny smród siarki.

Wszystko wydaje się jasne i klarowne. Dobro i zło, jego odwieczna walka. Skoro zmartwychwstał Jezus Chrystus to dlaczego ludzie nie mogą? Oczywiście, że mogą. Ton naigrywający się z hipotez o istnieniu wampirów spowodowany jest tym, że istnieją one [wampiry] jedynie w naszej wyobraźni. Ludzie bowiem lubią się bać. Mało tego, oni muszą się bać. Rzucimy okiem na mitologiczne okropieństwa dotyczące kwestii wampiryzmu w starożytności. Wtedy nieco sytuacja się rozjaśni. Wreszcie, bynajmniej mam taką nadzieję, czytelnik zrozumie, że strach przed istotami zza światów to niechlubny spadek po praprzodkach.

Zacznę od mitologii greckiej. Najpierw kwestia powrotu zmarłych. Zmarli, według wierzeń starożytnych Greków, wracali głównie dlatego, iż nie mieli czym opłacić przejazdu przez rzekę Styks. Stąd też wzięło się wkładanie do ust zmarłym obola, który to miał być należnością dla Charona za transport. Jak porozumieć się ze zmarłymi? Tu istotną rolę odgrywała krew. Przykładem może być Odyseusz, który mógł rozmawiać ze zmarłymi przodkami dopiero po wypiciu krwi zwierząt. Mitologiczni krwiopijcy u Greków to przede wszystkim erynie, trzy siostry będące uosobieniem wyrzutów sumienia. Ścigały one przestępców tak na ziemi jak i w królestwie piekieł. W Tartarze pełniły też rolę strażniczek pilnujących wypełniania wyroków przez potępionych. Do pomocy miały one istoty zwane kerami. Kery to zdecydowany przejaw wampiryzmu. Miały one jednak napadać jedynie na rannych żołnierzy, słysząc wpierw odgłos wojny. Nieobca była wierzeniom starożytnych Greków nekrofagia utożsamiana z demonem Eurynomosem żywiącym się mięsem zmarłych18. Ofiarą wampira często padał mężczyzna. Jeszcze Żydzi mieli obwiniać Lilith za zmazy nocne u młodych chłopców. Do grona kusicielek należały: empuzy, lamie, Lilith. Erotyzm był silnie związany z zagadnieniem wampiryzmu w starożytności. Można chyba przyznać rację, że podstawy wampiryzmu seksualnego dały bachantki. Wracając do kusicielek, empuzy to kobiece demony mogące się wcielać w różne postacie jak chociażby suki, krowy czy piękne dziewczyny. Empuza z mężczyzną radziła sobie w sposób taki, że nawiedzała go w nocy lub podczas popołudniowej drzemki, wysysając z niego siły witalne powodując tym samym zgon. Koncepcja empuzy u starożytnych Greków wzięła się z Palestyny (Lilim – dzieci Lilith), tam przedstawiana była ona z oślim zadem, gdzie osioł symbolizował okrucieństwo i lubieżność19.

Podobnie jest z lamią. Początkowo była ona postacią z morskich wód, matką Skylli, podobną do syren i harpii zawierając nawet niektóre elementy ich charakteru. Właściwą jej postać wywodzono z Libii. Miała ona być córką Belo, władcy tamtejszego regionu. Zadurzył się w niej Zeus, ona zaś powiła kilkoro dzieci. Hera przez swą zazdrość obeszła się okrutnie z Lamią, wymordowując prawie wszystkich lamijskich potomków. Przy życiu została tylko Skilla. Od tej pory Lamia stała się wynaturzoną matką. Pożerała własne i cudze dzieci, nieszkodliwa w czasie snu, podczas czuwania błądziła w ciemnościach w poszukiwaniu niewinnych istot w celu pozyskania ich krwi. Inna jeszcze legenda na temat krwiopijczego demona mówi, że lamia miała pojawiać się w okolicy Parnasu, gdy jakiś młodzieniec śpiewał lub grał na flecie w południe lub o północy, by wziąć go za męża. Gdyby ten się nie godził, miał umrzeć z jej ręki.

John Collier, „Lilith” (1892)

I empuza i lamia, choć związane z mitologią grecką, to ich początków należy szukać w kulturze żydowskiej. Obydwa demony mają wiele wspólnego z Lilith, kobiecym demonem pojawiającym się pod różnymi postaciami.

Pierwsza żona Adama20 a także jedna z czterech żon diabła według Żydów miała czaić się, żądna nasienia mężczyzny, w jego pościeli. Był to drugi z trzech asyryjskich demonów. Miała nienawidzić potomków Ewy, a co za tym idzie mordować ich. By tego uniknąć stosowano różne praktyki, np. podczas porodu przyklejano na drzwi, ściany i łóżko napisy o treści: „Adam, Ewa, precz Lilith”. Czasem dodawano też imiona trzech aniołów Senoi, Sansenoy, Sammangalof. Im Lilith miała być posłuszna wobec tego, iż nie została przez nich utopiona a w ramach umowy, której warunkiem było niekrzywdzenie dzieci, zachowała życie. Tradycja żydowska podaje jeszcze, że gdy dziecko śmieje się w noc szabatu lub Nowego Księżyca, oznacza to, że bawi się z nim Lilith. By się jej pozbyć należy trzy razy wytrzeć nos dziecka i użyć odpowiednich egzorcyzmów. Jeden z takich rytuałów cytuje Petoia:

„Może chodzi o śmierć lub złodzieja…

Lub złego upiora…

O lilu, lilitu lub służkę lilitu,

Które wprowadziły się do domostwa…, syna…, żeby go gnębić lub zabić,

I przywiązane z tyłu domu mieszają zmysły domu,

Zmieniają jego umysł, wyrywają mu nerki, przyciskając jedną do drugiej,

Oko człowieka pozbawiły łez„21.

Mówiąc o antyku nie wypada ominąć tak istotnego stwora dla mitologii słowiańskiej jak strzyga. Występowała ona w mitologii rzymskiej. Terminem strix określano czarownicę, a także nocnego ptaka, krążącego nocą nad kołyskami dzieci w celu pozyskania ich posoki. Strzygi to ptaki należące do tego samego gatunku co harpie, to skrzydlate istoty zdolne do napadania i porywania. Również syreny powiązane są tak z harpiami jak i strzygami czy lamiami. Wszystkie to skrzydlate dusze żądne krwi i miłości.

W starożytności odbywały się dwa przeciwstawne sobie święta: dionizje i lemuria. Podczas gdy w pierwszych oddawano się orgiom seksualnym i pijatykom22, te drugie miały na celu uspokojenie duszy zabitego Remusa. Lemuria przypadały na 9, 11 i 13 maja. Przypuszcza się, iż są to najstarsze żałobne święta rzymskie. Podobnym temu świętu były Feralia, które można uznać za słowiańskie Dziady.

Zaprezentowałem przodków wampira. Jak to się stało, że wampir rozprzestrzenił się po całej Europie? odpowiedź jest w tym przypadku prosta. Po pierwsze wiąże się to z wędrówkami ludów a po drugie z żydowską diasporą. W następnym rozdziale krótko przedstawię jak zapatrywano się na mit wampira w innych krajach europejskich.

Ludy anglosaskie miały swoje wampiry, Francuzi swoje, Włosi swoje i Słowianie swoje. Często wiele postaci branych za wampiry wiąże się z zboczeniami seksualnymi ot chociażby Gilles de Rais czy Julian de Austria bądź Joanna Szalona. Nim jednak o tych przypadkach, scharakteryzuję najpierw jak gdzie wyglądał wampir.

Szczególnie wiele miejsca należy poświęcić słowiańszczyźnie. To nikt inny jak Serbo-Chorwaci eksportowali wampira na Zachód. Wiek XVIII stał się wręcz obsesyjnym jeśli chodzi o wampiryzm. W monarchii austriackiej sprawa przybrała taki rozmach, że interweniowała administracja cesarska. Najsilniejszymi ośrodkami wampiryzmu były Węgry oraz Rumunia. Także Polska została wplątana w wir walk z wampirami. Trzeba tu wymienić kilka nazwisk osób, które próbowały raz na zawsze pozbyć się wampira z wierzeń ludowych: byli to przede wszystkim jezuiccy pisarze z XVII/XVIII w., a to Wojciech Tylkowski, Jerzy Gengell, Gabriel Rzączyński. Wiele miejsca poświęcił także ks. Benedykt Chmielowski. Na łamach Monitora wampiryzm obalał w roku 1772 Jan Bohomolec. Już jednak w roku 1745 wychodzono z oporami co do wierzeń ludowych, nadmienić w tym miejscu trzeba postać generalnego wizytatora misjonarza Śliwickiego.

„Głupie opowieści o upiorach dzięki oświeceniu ustały”23. Jednak nie na długo. XIX wiek włożył wiele w reaktywację wampira. Nim o tym, przyjrzeć się trzeba monarchii austriackiej. Transylwania była siedliskiem wampirów (tak bynajmniej zdawało się ludziom), podobnie i Węgry. W chwili gdy psychoza sięgnęła zenitu w bój ruszyli urzędnicy. Poniżej przedstawiam jeden z raportów autorstwa Johannesa Fluchingera, datowany na 26 stycznia 1732 r.:

„Po otrzymaniu raportu o tak zwanym „wampirze” mordującym mieszkańców Miedwieżji i wypijającym ich krew, zostałem wysłany przez władze wraz z oddziałem żołnierzy i dwoma medykami na miejsce. Kiedy tam dotarliśmy, dowódca hajduków (żołnierzy) Gorschiz Hadnack zapoznał nas z historią wcześniej wspomnianego wampira, a było to tak:

Około pięć lat temu miejscowy hajduk Arnod Paole skręcił sobie kark spadając z wozu. Człowiek ten za życia twierdził, że nieopodal Gosowej w Serbii był nękany przez wampira. Aby uwolnić sie od tego cierpienia jadł z grobu wampira i nasmarował ciało jego krwią. W 20 albo 30 dni po jego śmierci wieśniacy twierdzili, że byli niepokojeni przez tegoż Arnoda Paole; w istocie cztery osoby zostały przez niego zabite. Zamierzając z tym skończyć, ludzie odkopali jego zwłoki po 40 dniach, które były w idealnym stanie, bez najmniejszych śladów rozkładu, a z jego uszu, oczu i nosa ciekła świeża krew. Jego ubiór i całe wnętrze trumny pokryte było krwią. Jego paznokcie wraz ze skórą odpadły, a na ich miejsce wyrosły nowe. To utwierdziło ich w przekonaniu, że Arnod Paole jest wampirem, toteż przebili jego serce kołkiem i wtedy to rzekomo wydał z siebie okropny ryk. Twierdzili, że wszyscy, którzy byli nawiedzani i zabici przez Arnoda Paole sami muszą stać się wampirami. Dlatego podobnie jak z jego ciałem postąpiono ze zwłokami wcześniej wspomnianych czworga ludzi. Wtedy ktoś dodał, że Arnod zabijał nie tylko ludzi, ale i bydło i trzodę i wypijał ich krew. Ponieważ ludzie jedli mięso z tych zwierząt, wydawało się, że jeszcze kilka wampirów jest obecnych w wiosce. Przed upływem mniej więcej trzech miesięcy 17 młodych ludzi zmarło, wśród nich także ci, którzy nie nosili objawów jakiejkolwiek choroby. Dodatkowo hajduk Jowiżja twierdził, że jego przybrana córka imieniem Stanaczka 15 dni temu położyła się do snu i spokojnie zasypiała, ale o północy obudziła się z przeraźliwym krzykiem, cała roztrzęsiona i przerażona. Twierdziła, że została nawiedzona przez syna hajduka imieniem Milloe, który zmarł dziewięć tygodni wcześniej. Skarżyła się na straszliwy ból w klatce piersiowej, który z godziny na godzinę narastał i stawał się coraz trudniejszy do wytrzymania. Ostatecznie po trzech dniach dziewczyna zmarła. Usłyszawszy tę historię udaliśmy się na cmentarz w towarzystwie najstarszych hajduków we wsi w celu odkopania podejrzanych grobów i zbadania ciał znajdujących się wewnątrz. Po przeprowadzeniu sekcji wszystkich znaleziono:

1. Dwudziestoletnią kobietę imieniem Stana, która zmarła przy porodzie dwa miesiące wcześniej po trzydniowej chorobie. Tuż przed śmiercią twierdziła, że wysmarowała się krwią wampira. Oboje, ona i dziecko, które zmarło zaraz po porodzie, nie zostały należycie pochowane i częściowo zjedzone przez psy. Wbrew temu jej ciało było kompletne i nie nosiło śladów jakiegokolwiek rozkładu. Po jego otworzeniu, w układzie pokarmowym znleziono świeżą krew, a płuca, żołądek, wątroba wyglądały zupełnie normalnie jak u zdrowej, żywej osoby. Skóra na jej nogach i rękach odpadła wraz z paznokciami, ale widoczne były nowe, świerze paznokcie i zupełnie zregenerowana skóra.

2. Sześćdziesięcioletnią kobietę imieniem Miliżja, która zmarła po trzymiesięcznej chorobie i została pochowana około dziewięćdziesięciu dni wcześniej. W jej klatce piersiowej znaleziono dużo świeżej, nie skrzepniętej krwi, a pozostałe organy były, jak wcześniej wspomniane, w bardzo dobrym stanie. Podczas oględzin jej ciała, wszyscy hajdukowie stojący w pobliżu podziwiali jej piękne, krągłe i idealne ciało. Dziwili się temu, ponieważ znali ją wcześniej i widzieli ją; była chudą kobietą i wszyscy byli zszokowani, że nabrała tak idealnych kształtów w grobie. Mówili także, że to ona tym razem była odpowiedzialna za stworzenie wszystkich wampirów w wiosce, ponieważ zjadła mięso owiec zabitych przez poprzednie wampiry.

3. Dziecko, które przeleżało pod ziemią dziewięćdziesiąt dni. Nosiło ono znamiona wampiryzmu.

4. Szesnastoletniego syna hajduka, który zmarł dziewięć tygodni wcześniej po trzydniowej chorobie. Jego stan był identyczny ze stanem pozostałych wampirów.

5. Siedemnastoletniego Joachima, także syna hajduka, który zmarł podobnie po trzydniowej chorobie. Pod ziemią przeleżał osiem tygodni i cztery dni. Znaleziono go w takim samym stanie jak poprzednich.

6. Kobietę imieniem Ruscha, zmarłą po dziesięciodniowej chorobie sześć tygodni wcześniej. W jej klatce piersiowej znaleziono ogromną ilość świeżej krwi, podobnie jak u jej osiemnastoletniego dziecka, które zmarło pięć tygodni wcześniej.

7. Dziewczynkę w takim samym stanie jak wyżej wymieniony, która zmarła dwa miesiące wcześniej. Jej ciało było nienaruszone i nie nosiło śladów rozkładu.

8. Odkopano kobietę, która zmarła siedem tygodni wcześniej, wraz z jej ośmiotygodniowym dzieckiem, które zmarło trzy tygodnie wcześniej. Ich ciała był nienaruszone, a groby w podobnym stanie do grobów pozostałych wampirów.

9. Służącego jednego z hajduków, 23 letniego Rade, który zmarł po trzymiesięcznej chorobie. Odkopano go po pięciu tygodniach, jego stan był także bez zarzutów.

10. Kobietę z dzieckiem, którzy pochowani pięć tygodni wcześniej byli również w nienaruszonym stanie.

11. Sześćdziesięcioletniego hajduka Stanche u którego po sześciu tygodniach po pogrzebaniu w klatce piersiowej znaleziono świeżą krew. Nosił on dobrze widoczne znamiona wampiryzmu.

12. Dwudziesto pięcioletniego hajduka Milloe, który przeleżawszy pod ziemią sześć tygodni wykopany został z wcześniej wspominanymi znamiopnami wampiryzmu.

13. Dwudziestoletnią żonę hajduka Stanaczkę, która zmarłszy po trzydniowej chorobie została pochowana osiemnaście dni wcześniej. Jej narządy wypełniała świeża krew, a podczas wyciągania jej ciała z grobu, z nosa płynęła świeża krew. Jak wcześniej wspominałem przed śmiercią twierdziła, że była nawiedzana przez syna lokalnego hajduka - Milloe. Po prawej stronie jej szyi znaleziono siny ślad długości palca.

Ciekawostką jest fakt, iż żadne z odkopanych ciał nie uległo rozkładowi, choć leżały w ziemi kilka tygodni. Po zbadaniu ciał noszących znamiona wampiryzmu, ich głowy zostały poodcinane i spalone wraz z ciałami przez miejscowych cyganów, a popioły wsypano do rzeki Morawy. Jednakże ciała bez oznak wampiryzmu ponownie spoczęły w grobach.

Podpisane:

  • L. S. Johannes Fluchinger, Pułkowy Medyk of the Pes Regiment of the Honorable Bacillus Furstenbusch
  • L. S. J. H. Siegel, Medyk of the Honorable Morall Regiment
  • L. S. Johann Friedrich Baumgarten, Medyk of the Pes Regiment of the Honorable Bacillus Furstenbusch

Niżej podpisani zaświadczamy niniejszym, że zarówno Regimental Medic of the Pes Regiment of the Honorable B. Furstenbusch, jak i dwaj pozostali medycy, dostarczają raport w sprawie wampiryzmu, i jest on w każdym calu prawdziwy oraz zawiera to, co odnaleziono, sprawdzono i sporządzono w naszej obecności. Potwierdzeniem jest nasza własnoręczna, dobrowolna sygnatura pod powyższym tekstem:

  • L. S. Buttener, Leieutenant Colonel of the Honorable Alexandrian Regiment
  • L. S. J. H. von Lindenfels, Officer of the Honorable Alexandrian Regiment24
Nim jednak ktoś pochopnie przyklaśnie istnieniu wampira i skaże na damnatio memoriae postacie pokroju Vlada III czy Elżbiet Batory, powstrzymać należy się od działania pod wpływem impulsu. Faktem jest to, że podpisani pod dokumentem widzieli zwłoki, jednak czy aby nie zauważyli wampira pod wpływem emocji, a może zmarłych uznano za wampiry tylko po to by po docięciu głów zapewnić ludność o spokoju jaki nastanie. Cóż, lepiej zbezcześci kilka trupów aniżeli przez rozpalenie paniki doprowadzić do zamieszek. To tylko jedna z wielu opcji. Poza tym wiedza medyczna na temat rozkładu zwłok a także ich konserwacji była najprawdopodobniej znikoma, działały emocje a o większości przypadków tylko dyskutowano. Medycyna jeszcze w czasie wojen napoleońskich była tak ubogą, że lekarz jedyne co wykonywał to amputacje. Skąd więc pojęcie o zachowaniu ciała po śmierci. Wychodzono z założenia, że ciało takie gnije. Mamy do czynienia z dwoma procesami gnilnymi, które mogą obalić tezę istnienia wampira a to strupieszczenie oraz przeobrażenie tłuszczowo-woskowe. Zwłoki nie rozkładają się w temperaturze od 4 C w dół. Wtedy bowiem bakterie gnilne obumierają. Przypomnę że dokument jest datowany na styczeń. Więc nawet jeżeli pochowano kogoś dziewięć tygodni wcześniej to była to połowa listopada! Jest możliwe, że zwłoki zachowały się w dobrym stanie. Kolejny przykład. Opisywana starsza kobieta o krągłych kształtach, która za życia miała być chudą, skąd ta zmiana? To nic innego jak gazy gnilne. Zwłoki kobiety w ciąży uległy przeobrażeniu tłuszczowo-woskowemu. Polega ono na tym, że na zwłokach osoby dobrze odżywionej (przypuśćmy, że nie głodzono kobiet w ciąży) powstają biało szarawe plastyczne masy, łatwo wysychające na powierzchni ciała. Jest mowa w dokumencie, że kobiecie zeszła skóra z nóg i odpadły paznokcie. Otóż plastyczne masy zasychają i stają się kruche, podczas poruszenia zwłok krucha skóra mogła z łatwością odpaść, a to co ukazało się pod spodem uznano za „nową skórę”. Rzec by można: wampir wiecznie żywy, człowiek wiecznie niedokształcony.

Dopiero jaśnie oświecona cesarzowa Maria Teresa, która objęła sukcesję po Karolu VI, w dobie ducha oświeconego absolutyzmu postanowiła raz na zawsze pozbyć się wampirów oraz stawiania zmarłych przed sądem co praktykował Kościół. W marcu 1755 r. wyszło z kancelarii cesarzowej takie oto rozporządzenie:

„Maria Teresa, królowa i cesarzowa. Od pewnego czasu z goryczą stwierdzamy, że liczni mieszkańcy naszych ziem w swej lekkomyślności umysłu doszli do takiego punktu, iż biorą za duchy i czary wytwór snów i ich wyobraźni lub są omamieni przez oszustów, a co więcej dają wiarę tym, którzy powiadają, iż są opanowani przez diabła. Lekkomyślność ich jest tak wielka, że szukają potwierdzenia u ludzi przesądnych. Ostatnimi czasy doszło na Morawach do ekshumacji zmarłych. Usprawiedliwiano ten czyn przynależnością zmarłych do tak zwanej „Magii pośmiertnej”. Niektóre ciała zostały rzucone płomieniom: w tych przypadkach w wyniku badań stwierdzono jedynie zwykłe zjawiska naturalne.

Z chwilą gdy, jak już w wielu innych przypadkach, stwierdza się tylko obecność przesądów i oszustw, ponieważ nie mamy zamiaru zezwalać w przyszłości na tego rodzaju grzechy ponad miarę w naszych państwach; przeciwnie, odpowiednimi karami chcemy położyć temu kres; po rozważeniu wszystkiego nakazujemy, by w przyszłości w podobnych przypadkach duchowni nie podejmowali żadnej decyzji bez zezwolenia władz politycznych. W przypadku stwierdzenia podobnych wydarzeń dotyczących duchów, czarów, ekshumacji lub osoby podającej się za opanowaną przez diabła, należy to zgłosić do instancji politycznej, która w razie potrzeby zbada sprawę w asyście biegłego lekarza. Sprawdzić tedy należy, jakiego rodzaju i w jakim stopniu zaistniało oszustwo, i jak należy ukarać winnych. Wobec tego macie obowiązek informowania o naszym rozporządzeniu, kiedy uznacie to za konieczne, jak i poinformować o tym miejscowy stan duchowny, zaznaczając, że wszyscy księża powinni być odpowiednio poinstruowani i donosić o takich faktach kompetentnym władzom politycznym oraz wszcząć odpowiednie dochodzenie. O czym zostaniemy wobec tego zawiadomione”25.

Gilles de Rais

Węgry i Rumunia to jedynie przykład walki z wampiryczną obsesją. Nie ominęła ona Skandynawii, Francji, Anglii czy Włoch. XIX w. miał być pod tym względem jeszcze bardziej interesujący. Wampiry bowiem mnożyły się niesłychanie. Ale zatrzymajmy się jeszcze zanim o XIX w. Istnieje bowiem inna jakże istotna kwestia do rozpatrzenia. Jest to mianowicie używanie wampiryzmu jako narzędzia politycznego. Jerzy V Thurzon wiedział jak się nim posłużyć. Wysługując się Habsburgom pozbył się Elżbiety Batory. Jeszcze wcześniej, bo w wieku XV skutecznie oczerniono wojewodę wołoskiego Vlada III Tepesa. Należy przyjrzeć się tym przypadkom by obalić wszelkie mity krążące wokół takich osób jak Gilles de Rais, Vlad III Palownik, Elżbieta Batory, Julius de Austria.

Jak można wytłumaczyć zachowanie żołnierza, który okrywszy się w boju chwałą wraca do swych włości z „laurowym wieńcem” na głowie by gwałcić i mordować dzieci w imię wyimaginowanego bóstwa zwanego Baronem? Człowiekiem tym był Gilles de Rais, żołnierz armii francuskiej, uczestnik wojny stuletniej, kompan Joanny d’Arc skazany na śmierć za sodomię i liczne morderstwa na tle seksualnym. Miał rzekomo zamordować 200 dzieci. Gustował głównie w chłopcach choć gdy brakowało ofiar płci męskiej nie gardził i dziewczynkami. Wyrok wydawałby się jednogłośny i niepodważalny. Jeśli Gilles nie padł ofiarą spisku Kościoła, który mógł połasić się na jego dobra. Zostawmy jednak tę kwestię. Wychodząc z założenia, że de Rais winny był swych wybryków warto się zastanowić co nim kierowało? Czy tylko chęć zaspokojenia swych rządzy? A skąd te się wzięły? De Rais miał być zafascynowany osobą Joanny d’Arc, u której boku walczył. W takim razie można wysnuć teorię, iż poczuł urazę do Kościoła, który skazał na stos dziewicę orleańską. Gdyby dodać do tego wpływ okrucieństwa wojny na psychikę może i znalazły by się powody by na tego rycerza spojrzeć łagodniej. Cóż w XV w. nie było psychologów tak jak i okoliczności łagodzących. Wyrok na Gillesie i jego wspólnikach wykonano 26 października 1440 r. w Nantes.

Przypadek powyższy zawierał elementy sprawiedliwego osądu. W kolejnym przypadku nie będzie to tak oczywiste. Nazywa się go księciem wampirów, uważany jest za protoplastę krwiopijców, z drugiej strony to bohater narodowy, Vlad III Drakula o nim mowa. Był synem Vlada II Diabła. Po raz pierwszy na tronie zasiadł w roku 1448 od października do listopada. Następnie do 1456 r. przebywał na wygnaniu w Mołdawii i na Węgrzech. Po raz drugi na tronie wołoskim zasiadał w okresie 1456-1462, wówczas to miał otrzymać przydomek palownika. Gdy w roku 1462 Mehmed II najechał na Wołoszczyznę Drakula uszedł z życie a tron wołoski objął Radu Piękny jego brat. Stało się to z polecenia sułtana. W tym samym roku Palownik pojął za żonę siostrę Macieja Korwina. Następnie został aresztowany, jednak udało mu się zbiec ponownie na Węgry i ukryć w Wyszehradzie. Rok później opublikowana została w Wiedniu broszura Geschichte Dracole Waide (Historia wojewody Drakuli). W tym samym roku znów musiał uciekać. W 1476 r. u boku wojsk węgierskich walczył z Turkami. Ostatni okres jego panowania przypada na październik-grudzień 1476 r. Drakula wielu nie był wygodnym, prześladował go własny brat, on zaś lawirował między Turkami a Węgrami. Skąd jednak doczepiono mu łatkę wampira? Wiązać należy ten wypadek z dworem Macieja Korwina. Wszelkie okrucieństwa stanowiące o zezwierzęceniu Palownika znajdowały się w anonimowej broszurce zatytułowanej „Geschichte Dracole Waide”. Autor przede wszystkim skupia się na wyjaśnieniu techniki wbijania na pal (stąd przydomek Tepes oznaczający w języku rumuńskim Palownika) bowiem Drakula wymyślił nowy sposób. Pale nie były naostrzone lecz zaokrąglone i natłuszczone. W takiej sytuacji wprowadzany do odbytu pal przechodząc przez wnętrzności skazańca, nie uszkadzał żadnych ważniejszych organów. Skazany umierał z pragnienia bowiem narzędzie katowskie wystawało z ust26. Ta innowacja sprawiała, że śmierć stawała się dłuższa. Dla porównania zacytuję fragment tekstu opisujący wbicie na zaostrzony pal:

„Komendanci polscy, wielu dostali żywcem hajdamaków, żadnego nie pardonowali, lecz zaraz na placu albo wieszali na gałęziach, albo jeżeli mieli czas, żywcem na pal wbijali; która egzekucja takim szła sposobem: obnażonego hajdamakę położyli na ziemi na brzuch; mistrz albo który chłop sprawny do egzekucji użyty naciął mu toporkiem kupra, zacierany pal ostro z jednego końca wetchnął w tę jamę, którą gnój wychodzi z człowieka, założył do nóg parę wołów w jarzmie i tak z wolna wciągał hajdamakę na pal rychtując go, aby szedł prosto. Zasadziwszy hajdamaka na pal, a czasem i dwóch na jeden, kiedy było wiele osób do egzekucji, a mało palów, podnosili pal do góry i wkopywali w ziemię. Jeżeli pal wyszedł prosto głową lub karkiem, hajdamak prędko skonał; lecz jeżeli wyszedł ramieniem albo bokiem, żył na palu do dnia trzeciego, czasem wołał horyłki, to jest gorzałki, i pił podaną sobie. To tak okrutne morderstwo bynajmniej hajdamaków nie uśmierzało; mieli sobie za jakiś heroizm skonać na palu. Kiedy się w kompanii przy gorzałce jeden z drugim kamracił, życzył mu: »Szczo by ty ze mnoju na jednym palu strytył«, to jest: »Bogdajbyś ze mną na jednym palu sterczał.« Bywali drudzy tak zatwardziałego serca, że miasto jęczenia w bólu wołali na dyrygującego zaciąganiem na pal: »Krywo idet, punc mistru«, jakby bólu żadnego nie czuł albo jakby go tylko kto w ciasny bot obuwał. Dla tak okrutnej śmierci, acz niby lekceważonej, hajdamacy wszędzie się do upadłej bronili. Na pięćdziesiąt hajdamaków trzeba było naszych dwieście, trzysta i więcej, aby ich zwyciężyli; równej lub mało większej liczbie nigdy się pobić nie dali. To już wszystko, co mogłem w pamięci utrzymać, com widział i com słyszał pewnego o wojsku autoramentu polskiego i regularnym nieprzyjacielu Ukrainy, hajdamakach.”27.

Inne brutalne czyny jakie przypisano Drakuli to: ugotowanie żywcem w smole Cygana (a żeby było ciekawiej jego ziomkowie mieli go zjeść), wypatroszenie ciężarnej konkubiny Palownika w ten sposób by zobaczył gdzie znajdował się jej owoc, biesiada, na której podano raki nakarmione mózgami krewnych przybyłych gości, stos przeznaczony dla wszelkich kalek i żebraków, matki zmuszane do zjadania pieczeni ze swych dzieci czy mężów, którzy mieli zjadać piersi swych żon28. Tekst broszury zachował się do naszych czasów w niemieckim przekładzie, w czterech niezależnych odręcznych kopiach.

Przy okazji Drakuli wspomniałem o Węgrzech. Następna sprawa dotyczyć będzie tego kraju. Dokładniej Elżbiety Batory, pani na Ćachticach. Była ona zawiłym przypadkiem wampiryzmu seksualnego. Tak bynajmniej nieżyczliwa jej opozycja chciała by ją pojmowano. Za sprawą spisku stał Jerzy V Thurzon29. Ostatnie lata życia Elżbiety to walka Węgrów z centralizmem habsburskim. W roku 1608 wybuchło powstanie Andrzeja Nagyego zakończone w tym samym roku. Nie odniosło ono żadnych sukcesów głównie z braku poparcia Gabriela Batorego spokrewnionego z Elżbietą księcia Siedmiogrodu. Powstanie zakończyło się sejmem w Pozsonyu. Wydawać by się mogło, że Węgrzy wyszli obronną ręką, bowiem uchwały sejmu potwierdzały warunki pokoju wiedeńskiego wywalczonego przez Stefana Bocksaya w latach 1604-1606. Stany węgierskie jednak nie wykorzystały sytuacji by się umocnić. W dodatku ruszyła kontrreformacja z silnym jej przywódcą, Piotrem Pázmánym. W takiej sytuacji Siedmiogród stał się ostoją protestantyzmu30. Elżbieta stając przed sądem katolickim nie miała szans na obronę będąc protestantką. Oskarżona o zamordowanie wielu ze swoich sług (ciała kobiet w rzeczywistości pod zamek w Ćiachticach podrzucał Jerzy V) hrabina została zamurowana żywcem 7 stycznia 1611 r. Tak oto Thurzo na polecenie Habsburgów wyeliminował konkurencję.

Interesującym jest zjawisko samego oskarżania o wampiryzm. Jak widać wszędzie ktoś miał jakiś interes. W przypadku de Rais być może Kościół, w przypadku Drakuli Maciej Korwin, a w przypadku Elżbiety Batory, palatyn Węgier na usługach habsburskich Jerzy V Thurzon. Biorąc pod uwagę czyny, dlaczego np. Kozaków za ich zbrodnie w 1648 r. na ludności żydowskiej nie określi się mianem wampirów? Oto i tekst źródłowy przedstawiający wyszukaną okrutność względem Żydów:

„Z jednych zdarto skórę, a ciało rzucono psom na żer, innym obcinano ręce i nogi, a tułów rzucano na drogę; przez ich ciała przejeżdżały wozy i tratowały ich konie. Innym zadano tyle ran, że byli bliscy śmierci i rzucano ich na ulicę; nie mogąc rychło umrzeć, tarzali się we krwi, aż uszła ich dusza; innych grzebano żywcem. Dzieci zarzynano na łonie matek; wiele dzieci pocięto w kawały jak ryby. Kobietom ciężarnym rozpruwano brzuchy, a wydobyty płód zabijano w ich obliczu. Innym rozpruwano brzuchy i wsadzano żywego kota do wnętrza i tak zostawiano przy życiu, zaszywając brzuchy. Następnie obcinano ręce by nie mogły wyjąć tego kota. I wieszali niemowlęta na piersiach matek, inne dzieci nabijano na rożen, pieczono przy ogniu i przynoszono matkom, by jadły ich mięso”31.

Odpowiedź jest prosta. Wampir ma określone cechy. Różni się chociażby od wilkołaka tym, że działa samotnie, a to pasuje do wyżej przedstawionych wybitnych indywidualistów.

Wiek XIX zapoczątkował okres popularyzacji wampira i upadek jego mrocznego autorytetu. Tak więc w dobie romantyzmu wampir wraca w związku z nieszczęśliwą miłością, sam wątek powrotu jest szeroko poruszanym. Co do przypadków wampiryzmu są to głównie działania na tle seksualnym. Wampir definiowany jest jako nekrofil z upośledzonym węchem, powracający do swych martwych wybranek. Najlepszym przykładem na to jest francuski sierżant Bertrand, którego ekscesy warte są zacytowania:

„Przed Radą wojenną z pułkownikiem Manselon jako przewodniczącym, 10 lipca 1849 r., odbyło się przesłuchanie.

Od kilku miesięcy na licznych cmentarzach Paryża i okolic miały miejsce sceny potwornej profanacji. Stróże cmentarza Pére-Lachaise zauważyli lub sądzili, że zauważyli pomiędzy grobami niewyraźną postać, której nie udało się nigdy pochwycić i niejeden zaczął już myśleć, że to duch. Odkryto wiele sprofanowanych grobów. Ciała wyciągane były z grobów ze śladami gwałtu i straszliwymi okaleczeniami. Kiedy te zdarzenia zakończyły się na cmentarzu Pére-Lachaise, powtórzyły się na podmiejskim cmentarzu. Ciało siedmioletniej dziewczynki pochowanej w południe zostało znalezione poza grobem następnego dnia, w rozbitej trumnie, potwornie znieważone. Użyto wszelkich środków, aby wykryć zbrodniarza, ale jedynym skutkiem wzmożonej akcji było to, że miejscem profanacji stał się kolejny cmentarz Montparnasse, gdzie liczba wykopanych ciał była tak wielka, iż władze nie wiedziały już, co robić. Biorąc pod uwagę, że każdy z tych cmentarzy jest otoczony murem i ma żelazną bramę nieustannie zamkniętą, wydawało się to nader dziwne, że jakiś demon, pożeracz trupów lub prawdziwy wampir mógł grasować tak długo.

Dzięki zasadzce stróże na cmentarzu zdołali zaskoczyć tajemniczego intruza, któremu mimo doznanych ran udało się zbiec, ale zostawił ślady krwi. Znaleziono strzępy z wojskowego munduru i kiedy w siedemdziesiątym czwartym regimencie zauważono, iż jeden z sierżantów wrócił po północy ranny i w tak opłakanym stanie, że trzeba było zawieźć go do szpitala wojskowego Val de Grace, nie było wątpliwości, że wykryto winnego.

Na wytoczonym mu procesie Bertrand przyznał się do nieodpartego popędu, który pchał go do wykopywania i gwałcenia ciał, po czym sierżant wpadał w pewnego rodzaju trans. Szczegóły dotyczące zbezczeszczonych trupów były odrażające, okaleczenia wydawały się dokonane w stanie demencji, niemniej lekarze orzekli pełną świadomość czynu, toteż skazano Bertranda na rok więzienia32.”

Jak widać wampir, a raczej tytuł wampira, stracił na klasie. To już nie hrabia, to nie kochanek, to najzwyklejszy dewiant. Jedynie literatura i sztuka zachowały wampira w jego pierwotnej postaci żywego trupa. Rok 1888 przynosi nowego wampira, a to Kuba Rozpruwacz (Jack the Ripper), gwałciciel z Londynu. Na swym koncie miał na pewno pięć ofiar choć często przypisuje się mu ich znacznie więcej33.

W wieku XX-tym nagminne jest zjawisko nazywania wampirem seryjnego gwałciciela. Wokół oprawców narastają legendy jakoby mieli zamordować więcej osób niż im się przypisuje. Także Polacy mogą „poszczycić„ się kilkoma wampirami. Miano najsłynniejszego pozyskał sobie Joachim Knychała „Wampir z Bytomia„, morderca sześciu kobiet, powieszony w Krakowie 28 października 1985. Znany jest też przypadek ”Wampira z Bytowa” Leszka Pękalskiego. Jego niechlubna działalność przypadała na lata 1984-1992. Znany jest w związku z ilością napadów do jakich się przyznał, a to aż 50. Ostatecznie odwołał zeznania. Skazano go jedynie za jedno morderstwo na 25 lat. Swych wampirów miały też Bydgoszcz, Gałkowo, Katowice, Kraków, Warszawa.

Tak jak wspomniałem wyżej literatura piękna obeszła się mniej brutalnie z mitem wampira. Choć przełomowym rokiem był 1897 r., kiedy wydana została powieść Brama Stokera Dracula, to już znacznie wcześniej podejmowano się pisania na temat mrocznych krwiopijców. Pierwszą próbą była wspomniana wyżej Historia wojewody Drakuli, nie należy jej jednak traktować jako powieści, bardziej jako źródło historyczne. Podobny charakter miała równolegle wydana broszurka w języku rosyjskim krążąca po Europie Wschodniej. O Drakuli wspomniał także Jean Bodin w swym dziele La République wydanej w 1580 r.34. O wojewodzie wołoskim pisał również Pius II (Eneasz Sylwiusz Piccolomini), który Vlada miał znać osobiście35.

Prawdziwy boom na wampiry rozpoczął się w XIX wieku w momencie gdy przypadku wampiryzmu odchodziły już od wysysania krwi a przechodziły w nekrofilię i nekrofagię. W 1819 r. opublikowana została nowela Johna Wiliama Polidoriego The Vampire gdzie główny bohater, Lord Ruthven określany mianem „bohatera byronicznego”, morduje swe kochanki. Polidori stał się inspiratorem dla wielu innych, chociażby dla E.T.A Hoffmana ukazującego obraz wampira-nekrofila w opowiadaniu Vampirismus. Innym, wartym wspomnienia opowiadaniem jest Carmilla Josepha Sheridana Le Fanu, gdzie wprowadzono temat wampiryzmu lesbijskiego. Bardzo duży sukces odniósł inny jeszcze pisarz Thomas Preskett Press, autor Varney the Vampire, or the Feast of Blood. Wydane w 1847 r. dzieło zyskało ogromną poczytność. Pojawiły się dziesiątki jego imitacji. W 1853 książka została przedrukowana, zyskała wówczas nazwę „Penny Bloods„ , była to pierwotna nazwa horroru. Gdy ukazał się ”Dracula” Stokera „Varney the Vampire” odszedł w zapomnienie do tego stopnia, że uzyskanie tej książki stało się praktycznie niemożliwym.

Tego, że powieść irlandzkiego dziennikarza stała się kamieniem milowym w historii literatury poświęconej wampiryzmowi nie da się zaprzeczyć. Bram Stoker urodził się i zmarł w Dublinie (1847-1912), nie był nigdy w Transylwanii. Swą pracę oparł na doniesieniach dotyczących wampiryzmu w tamtejszym regionie. Znalazł też odpowiedniego kandydata na głównego bohatera powieści – wojewodę Vlada III. Powieść Stokera dała początek filmom grozy, które opierały się na jej treści. Wystarczy tu wspomnieć „Nosferatu – symfonia grozy„ Friedricha Wilhelma Murnaua z 1922, „Nosferatu wampir” Wernera Herzoga z 1979 r., czy też najsłynniejszy chyba w kategorii horrorów „Dracula” Francisa Forda Coppoli z 1992 r., który nawiasem mówiąc uratował go od bankructwa. Powstało wiele prac poświęconych stokerowskiej powieści. Problemem tym zajmowali się Belford oraz Haining36.

W XX wieku sukcesu doczekała się powieściopisarka Anne Rice, autorka Kronik wampirów składającej się z dziesięciu części: Wywiad z wampirem, Wampir Lestat, Królowa Potępionych, Opowieść o złodzieju ciał, Memnoch Diabeł, Wampir Armand, Merrick, Krew i złoto, Posiadłość Blackwood oraz Krwawy kantyk. Powieści te wywarły duży wpływ na subkulturę gotycką. „Wywiad z wampirem” został wyreżyserowany przez Neila Jordana. W główne role wcielili się Tom Cruise (jako Lestat de Lioncourt), Brad Pitt (jako Louis de Pointe du Lac), Kirsten Dunst (jako Claudia), Antonio Banderas (jako Armand) oraz Christian Slater (jako Malloy).

Również malarstwu nie był obcy wampiryzm. Malarze i rysownicy tacy jak Christos Achilleos, Bolesław Biegalski, John Maler Collier, Herbert James Draper, Victoria Frances, Johann Heinrich Füsli czy Edvard Munch to jedni z wielu zajmujących się tematem wampira. Także temat wilka jest często poruszanym (np. Albert Wierusz-Kowalski).

Wspomniana została powyżej subkultura gotycka. Powstała ona na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Związana ona jest z muzyką gotycką. „Gotów” charakteryzowanie się na XIX-wiecznych arystokratów a także czarna barwa ubioru. Poza tym mają oni pewien dystans do świata, zafascynowani są śmiercią. W ramach gotyckiej muzyki nawiązywano bardzo szeroko do wampiryzmu. Zespoły takie jak XIII Stoleti, Fields of the Nephilim a także Cradle of Filth to jedne z najsłynniejszych kapel muzycznych sięgających do motywu wampira. W Polsce subkulturą gotycką zajmował się Tomasz Beksiński, syn polskiego malarza Zdzisława Beksińskiego.

Jak widać z powyższego wampir jest wszechobecny. Napędza on machinę pieniężną. Ludzie lubią się bać, nawet za to płacą. Wampiryzm jest też inspiracją dla artystów czy muzyków. Wampir przeszedł ewolucję, zmieniał się wraz z tym jak zmieniał się pogląd ludzki. Dziś chyba trudno by znaleźć kto gotów drugie człowieka postawić przed sądem oskarżając go wypijanie krwi. Jeżeli nawet złapano by kogoś na czynach lubieżnych ze zwłokami, nie trafił by on na stos jak za czasów inkwizycji, lecz zapewne do szpitala psychiatrycznego. Czy należy ubolewać nad tym, że wampir stał się maskotką populizmu? Sądzę, że czeka to każdy mit. Wszystko co interesuje człowieka, w końcu jest dostępne dla każdego, rzecz jasna nie za darmo. Z wampirami walczono na różne sposoby, pokrapiając je wodą święconą, wbijając kołek w serce, odcinając głowy… Na co się to zdało? Na nic. Najlepszym dowodem na nieistnienie wampira jest ujarzmienie jego mitu przez komercję. Pozostało jedynie zachwycać się przeszłością, bo kogo dziś przestraszy aktor ze sztucznymi kłami sączący sok pomidorowy, w filmach do znudzenia nazywaną syntetyczną krwią.

Bibliografia:

Źródła:

  1. Fluchinger J., Widziane i odkryte, b. wyd.
  2. Jawein Mecula t.j. Bagno głębokie. Kronika zdarzeń z lat 1648 – 1652, napisana przez Natana Hannowera z Zasławia i wydana po raz pierwszy w Wenecyi w r.1656. [w:] Sprawy i rzeczy ukraińskie. Materiały do dziejów Kozaczyzny i Hajdamaczyzny, wyd. F. Rawita – Gawroński, przeł. M. Balaban, Lwów 1914.
  3. Kitowicz J., Opis obyczajów za panowania Augusta III, Warszawa 1985.
  4. Mirbeau O., Ogród udręczeń, Warszawa 1992.
  5. Petoia E., Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, Kraków 2004.
  6. Pokój na wieży: opowieści wampiryczne, red. T. Rybkowski, Wrocław 1991.

Opracowania:

  1. Baker A., Mity, tajemnice i szaleństwa w historii świata, Warszawa 2009.
  2. Baranowski B., W kręgu upiorów i wilkołaków, Łódź 1981.
  3. Belford B., Bram Stoker: A Biography of the Author of Drakula, London 1996.
  4. Berwiński R. W., Studia o gusłach, czarach, zabobonach i przesądach ludowych”, t. 1-2, Poznań 1862.
  5. Bordonove G., Joanna d’Arc. Warszawa 2003.
  6. Brouwer J., Joanna Szalona: tragiczne życie w niespokojnym czasie, Warszawa 1991.
  7. Cazacu M., Dracula, Warszawa 2007.
  8. Chróścielewski E., Raszeja S., Sekcja zwłok. Technika z uwzględnieniem metodyki sądowo-lekarskiej i wskazówek diagnostycznych, Warszawa 1982.
  9. Czarmańska I., Drakula: wampir, tyran czy bohater?, Poznań 2003.
  10. Delumeau J., Strach w kulturze Zachodu: XIV-XVIII w., Warszawa 1986.
  11. Felczak W., Historia Węgier, Wrocław 1966.
  12. Franzer J. G., Złota gałąź, Warszawa 1962.
  13. Gieysztor A., Mitologia Słowian, Warszawa 1986.
  14. Grant M., Gladiatorzy, Wrocław 1980.
  15. Gross R., Dlaczego czerwień jest barwą miłości, Warszawa 1990.
  16. Haining P., The Dracula Scapbook: Articles, Essays, Letters, Newspaper Cuttings, Anecdotes, Illustrations, Photographs and Memorabilia about the Vampire Legend, London 1976.
  17. Humphreys C. C., Wład Palownik: prawdziwa historia Drakuli, Katowice 2009.
  18. Jakliński A., Kobiela J. S., Jaegermann K., Marek Z., Tomaszewska Z., Turowska B., Medycyna sądowa, Warszawa 1988.
  19. Janion M., Wampir: biografia symboliczna, Gdańsk 2008.
  20. Krzywicki L., Prace antropologiczne: ludy, rasy fizyczne, rasy psychiczne, Warszawa 1969.
  21. Kubiak Z., Mitologia Greków i Rzymian, Warszawa 1997.
  22. Kuzio-Podrucki A., Turzo von Bethlenfalva, [w:] tenże, „Henckel von Donnersmarckowie. Kariera i fortuna rodu, Bytom 2004.
  23. Lecouteux C., Tajemnicza historia wampirów, Warszawa 2007.
  24. Marin E., Kino i wyobraźnia, Warszawa 1975.
  25. Miszkiewicz B, Fragmenta craniologica: cmentarzyska z Polski i ziem ościennych, Wrocław 1954.
  26. Parandowski J., Mitologia. Wierzenia i podania Greków i Rzymian, Londyn 1992.
  27. Piekarczyk S., Mitologia germańska, Warszawa 1979.
  28. Porter R., Szaleństwo: rys historyczny, Poznań 2003.
  29. Potkowski E., Crécy-Orlean 1346-1429, Warszawa 1986.
  30. Ráth-Végh I., Historia ludzkiego szaleństwa, Warszawa 1973.
  31. Robards K., Urojenia, Warszawa 2008.
  32. Roux J. P., Krew: mity, symbole, rzeczywistość, Kraków 1994.
  33. Schmitt J. C., Duchy: żywi i umarli w społeczeństwie średniowiecznym, Gdańsk 2002.
  34. Schorter E., Historia psychiatrii: od zakładu dla obłąkanych po erę Prozacu, Warszawa 2005.
  35. Słupecki L. P., Wojownicy i wilkołaki, Warszawa 1994.
  36. Stachowski K., Wampir na rozdrożach. Etymologia wyrazu upiór – wampir w językach słowiańskich, [w:] „Rocznik Slawistyczny” 2005, t. LV.
  37. Twiss M., Najwięksi zbrodniarze w historii, Warszawa 2005.
  38. Wilson-Smith T., Joanna d’Arc: mit i historia, Warszawa 2008.

Adresy internetowe:

  1. http://blood-luna.ovh.org/ z dnia 24.05.2010.
  2. http://www.mrooczlandia.com/wampiry/, z dnia 24.05.2010.
  3. http://www.paranormalium.pl/15,kategoria,alfab.html, z dnia 24.05.2010.
  1. E. Petoia, Wampiry i wilkołaki. Źródła, historia, legendy, od antyku do współczesności, Kraków 2004, ss. 371. []
  2. Z. Kubiak, Mitologia Greków i Rzymian, Warszawa 1997; J. Parandowski, Mitologia. Wierzenia i podania Greków i Rzymian, Londyn 1992. []
  3. S. Piekarczyk, Mitologia germańska, Warszawa 1979; B. Baranowski, W kręgu upiorów i wilkołaków, Łódź 1981; A. Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 1986. []
  4. R. Berwiński, Studia o gusłach, czarach, zabobonach i przesądach ludowych, Poznań 1862, t. I-II. []
  5. J. Delumeau, Strach w kulturze Zachodu: XVIV-XVIII w., Warszawa 1986; J. G. Franzer, Złota gałąź, Warszawa 1962; M. Grant, Gladiatorzy”, Wrocław 1980; R. Gross, Dlaczego czerwień jest barwą miłości?, Warszawa 1990; J. P. Roux, Krew: mity, symbole, rzeczywistość, Kraków 1994; J. C. Schmitt, Duchy: żywi i umarli w społeczeństwie średniowiecznym, Gdańsk 2002. []
  6. G. Bordonove, „Joanna d’Arc”, Warszawa 2003; J. Brouwer, Joanna Szalona: tragiczne życie w niespokojnym czasie, Warszawa 1991; I. Czamańska, Drakula: wampir, tyran czy bohater?, Poznań 2003 []
  7. M. Cazacu, Dracula, Warszawa 2007. []
  8. M. Twiss, „Najwięksi zbrodniarze w historii”, Warszawa 2005. []
  9. R. Porter, „Szaleństwo: rys historyczny”, Poznań 2003; I. Ráth-Végh, „Historia ludzkiego szaleństwa”, Warszawa 1973; K. Robards, „Urojenia”, Warszawa 2008; E. Schorter, „Historia psychiatrii: od zakładu dla obłąkanych po erę Prozacu”, Warszawa 2005. []
  10. http://blood-luna.ovh.org/ z dnia 24.05.2010; http://www.mrooczlandia.com/wampiry/, z dnia 24.05.2010;http://www.paranormalium.pl/15,kategoria,alfab.html, z dnia 24.05.2010. []
  11. A. Mickiewicz, „Dziady. Upiór”, Warszawa 2002, s. 6. []
  12. Sam rdzeń wyrazu i jego pochodzenie jest dla językoznawców zagadką. Więcej na temat pochodzenia wyrazu „wampir„ zob.: K. Stachowski, „Wampir na rozdrożach. Etymologia wyrazu upiór – wampir w językach słowiańskich”, [w:]„Rocznik Slawistyczny” 2005, t. LV, s. 73-92. []
  13. E. Petoia, op. cit., s. 35. []
  14. Ibidem. []
  15. Ochra – rodzaj zwietrzeliny skał albo iłów bogatych w związki żelaza, wykorzystywany jako naturalny, nieorganiczny pigment o barwie od żółtej do brązowej. Czerwony kolor ochry utożsamiany był zkrwią, przez co uważano ją za symbol życia. []
  16. Więcej na temat pochówków zob. B. Miszkiewicz, „Fragmenta craniologica: cmentarzyska z Polski i ziem ościennych”, Wrocław 1954. []
  17. Więcej o rozkładzie zwłok zob. E. Chróścielewski, S. Raszeja, „Sekcja zwłok. Technika z uwzględnieniem metodyki sądowo-lekarskiej i wskazówek diagnostycznych”, Warszawa 1982; A. Jakliński, J. S. Kobiela, K. Jaegermann, Z. Marek, Z. Tomaszewska, B. Turowska, „Medycyna sądowa”, Warszawa 1988. []
  18. J. Parandowski, op. cit. s. 149. []
  19. E. Petoia, op. cit., s. 36. []
  20. Tak o Lilith mówi średniowieczna tradycja rabinistyczna, zob. E. Petoia, ibidem, s. 40. []
  21. E. Petoia, op. cit. s. 43. []
  22. J. Parandowski, op. cit., s. 123. []
  23. B. Baranowski, op. cit. s. 53. []
  24. J. Fluchinger, „Widziane i odkryte”,[ w:] http://blood-luna.ovh.org/index2.php?ID=artykuly/visumetrepertum z dn. 25.05.2010. []
  25. E. Petoia, op. cit. s. 186-187. []
  26. M. Cazacu, op. cit. s. 13. []
  27. J. Kitowicz, „Opis obyczajów za panowania Augusta III”, Warszawa 1985, s. 211-212. []
  28. M. Cazacu, op. cit., s. 14. []
  29. Więcej o Thurzonach zob. A. Kuzio-Podrucki, „Turzo von Bethlenfalva”, [w:] tenże, „Henckel von Donnersmarckowie. Kariera i fortuna rodu”, Bytom 2004. []
  30. W. Felczak, „Historia Węgier”, Wrocław 1966, s. 139-141. []
  31. Jawein Mecula t.j. Bagno głębokie. Kronika zdarzeń z lat 1648 – 1652, napisana przez Natana Hannowera z Zasławia i wydana po raz pierwszy w Wenecyi w r.1656. [w:] Sprawy i rzeczy ukraińskie. Materiały do dziejów Kozaczyzny i Hajdamaczyzny, wyd. Franciszek Rawita – Gawroński, przeł. Majer Balaban, Lwów 1914. Ibidem s. 7. []
  32. E. Petoia, op. cit. s. 157-158. []
  33. Mary Ann Nichols, Annie Chapman, Elizabeth Stride, Catharine Eddowes, Mary Jane Kelly – to pewne ofiary Rozpruwacza. Przypisuje mu się także zamordowanie lub usiłowanie zabójstwa innych kobiet: Annie Millwood, Ada Wilson, Emma Elisabeth Smith, Martha Tabram, Annie Farmer, Rose Myllet, Elizabeth Jackson, Alice McKenzie, Frances Coles, Carrie Brown. []
  34. M. Cazacu, op. cit. s. 15. []
  35. E. Petoia, op. cit., s. 30. []
  36. B. Belford, „Bram Stoker: A Biography of the Author of Drakula”, London 1996; P. Haining, „The Dracula Scapbook: Articles, Essays, Letters, Newspaper Cuttings, Anecdotes, Illustrations, Photographs and Memorabilia about the Vampire Legend”, London 1976. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz