„Kat w dawnej Polsce, na Śląsku i Pomorzu” - S. Wrzesiński - recenzja


Obraz kata funkcjonuje w masowej wyobraźni w dość schematycznej formie. Większości ludzi przychodzi pewnie na myśl postawnej postury jegomość, z twarzą okrytą kapturem i ze śmiercionośnym toporem w dłoniach. Taka persona na pewno nie wzbudza sympatii, ale nie o sympatię tu przecież chodzi.

Jest to - jak mówiono dawniej - mistrz sprawiedliwości. To on wykonuje wyroki na skazanych, on też przeprowadza tortury celem uzyskania zeznań. Jednak są to tylko jedne z najbardziej oczywistych obowiązków, oprócz nich istniało jeszcze gro innych, które, wydawałoby się, nie powinny leżeć w gestii mistrza mało dobrego. W prezentowanej tutaj książce mamy właśnie próbę ujęcia problematyki w jak najszerszej perspektywie.

Pan Szymon Wrzesiński - autor dzieła - popełnił już wcześniej kilka książek popularnonaukowych. Jego najnowsza pozycja jest, tak jak poprzednie, bardzo przejrzysta i łatwa w odbiorze. Spełnia tym samym cel jaki autor postawił przed swoimi pracami, czyli przybliżenie szerszemu gronu odbiorców, tematów według niego ciekawych i zasługujących na uwagę. Jest to też na pewno temat, którym można zainteresować Czytelnika, który na co dzień nie czyta prac historycznych.

Sama konstrukcja książki jest, tak jak wspomniałem wcześniej, przejrzysta. Mamy trzy rozdziały, które dzielą się na krótko tytułowane podrozdziały np. katowskie symbole, wieszanie, spalanie, miażdżenie. Jak można zauważyć czytając powyższe, osoby o delikatnym usposobieniu raczej nie zachwycą się opisywanie sposobów torturowania i pozbawiania życia. Czego autor nie szczędzi, zawsze podając przykłady konkretnych osób, które doświadczyły tego typu praktyk na sobie. Jednak nie można się obruszać na epatowanie okrucieństwem, przecież jest to książka ludziach, których źródłem utrzymania było zadawanie bólu w imieniu prawa. Ale nie tylko to. W pierwszym rozdziale, moim zdaniem najciekawszym, autor przybliża całą specyfikę zawodu mistrza sprawiedliwości. Opisuje skąd brano przyszłych katów, gdzie uczyli się fachu, jakie umiejętności musieli posiąść i wreszcie jakie było ich życie codzienne. Bo trzeba wiedzieć, że kat często zarządzał domem publicznym (pomagała mu tutaj często pani katowa), zbierał padlinę z ulic, a także wyłapywał bezpańskie psy i koty (z których musiał wyprawiać rękawice). Co zrozumiałe kaci nie byli chętnie widywani na salonach, nawet ci najbardziej poważani i cenieni z racji swoich umiejętności nie mogli uniknąć pogardy społecznej.

Autor nie wykracza w swojej książce poza ramy, które zawarł w tytule, czyli Polskę, Śląsk i Pomorze. Stamtąd czerpie źródła i stamtąd podaje przykłady. Bardzo dobrym pomysłem było opisywanie Śląska, ponieważ, jak wiemy, Śląsk, poza stosunkowo krótkim okresem, nie leżał w granicach dawnej Polski, należał raczej do strefy wpływów Czeskich i Niemieckich. Stąd możemy czerpać porównania i analogie do Polski. Jeżeli zaś chodzi o umiejscowienie w czasie, to nie ma jednego konkretnego. Poznajemy przykłady zarówno ze średniowiecza jak i z XVIII wieku. Jak widać temat jest bardzo bogaty i książka pana Wrzesińskiego na pewno go nie wyczerpuje.

Kiedy czyta się tę książkę trudno nie zauważyć pewnej schematyczności. Mamy podrozdział, na przykład „Łamanie”, autor opisuje sposoby łamania więźnia, podaje przykład i przeskakuje do następnego. Opisuje następną torturę itd. Dlatego, poza pierwszym rozdziałem, jest to raczej wyliczanie sposobów uśmiercania bądź torturowania. Taka forma na pewno ułatwia pisanie, jednak cała książka traci przez to zamkniętą kompozycję i wcale nie trzeba jej czytać od początku do końca. Drugim mankamentem, który może tylko mnie razi lub tylko ja go zauważam, jest podejście autora do opisywanej epoki, które wyczuwa się w całej książce. Oczywiście każdy ma prawo do oceny tego o czym czyta, jednak ja wolę popatrzeć na np. średniowiecze tak jak napisał klasyk historiografii J. Huizinga w swoim słynnym dziele „Jesień średniowiecza”:

„Dystans między cierpieniem i radością, między nieszczęściem i szczęściem wydawał się wówczas o wiele większy; wszystkie przeżycia miały wtedy ten stopień żywiołowości i wyłączności, jaki dziś radość i cierpienie osiągają jeszcze w umyśle dziecka”1.

Warto spróbować skrócić ten liczący pięćset lat dystans i chociaż spróbować poczuć specyfikę epoki, nie nakładając na nią współczesnego systemu wartości i współczesnych pojęć.

Warto wspomnieć, że na końcu pracy autor zawarł obszerną bibliografię zawierającą zarówno prace naukowe i popularnonaukowe, jak i wykaz wydawnictw źródłowych wykorzystanych przy pisaniu. Taka bibliografia pomoże potencjalnym zainteresowanym w poszerzeniu wiedzy na temat instytucji kata w Polsce i w ogóle na temat wymiaru sprawiedliwości. Książka warta jest polecenia każdemu, kto choć trochę interesuje się historią, choćby hobbystycznie. Poza tym taki temat może zachęcić miłośników mrożących krew w żyłach opowiastek i ciekawostek z minionych już wieków. Wszak postać kata oddziaływała i będzie oddziaływać na naszą wyobraźnię, jednak warto nabrać fachowej wiedzy, która nierzadko okaże się ciekawsza i bardziej niesamowita niż niejedne fikcyjne historie.

Plus minus:
Na plus:
+ ciekawa tematyka
+ swobodny język
+ bogata bibliografia
Na minus:
- schematyczna

Tytuł: Kat w dawnej Polsce, na Śląsku i Pomorzu
Autor: Szymon Wrzesiński
Wydawca: Replika
Data wydania: 2010
ISBN/EAN: 978-83-76740-70-6/9788376740706
Liczba stron: 182
Oprawa: miękka
Cena: ok. 30 zł
Ocena recenzenta: 7/10

  1. J. Huizinga, Jesień średniowiecza, PIW, Warszawa 1967, s. 33. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz