„Koń, koniak, kobiety...” - P. Jaźwiński - recenzja


Jak to było naprawdę z ułanami i kawalerią w ogóle w Drugiej Rzeczpospolitej? Czy faktycznie służyli w niej tylko potomkowie rodów ziemiańskich i szlachty, a służba była „lekka, miła i przyjemna” – i wiązała się z ciągłymi balami oraz uwodzeniem pięknych panien, jak czasami zwykło się uważać czy może obraz ten ma niewiele wspólnego z rzeczywistością? Na te i wiele innych pytań znajdujemy odpowiedź w niedawno wydanej przez Tetragon książce Piotra Jaźwińskiego Koń, koniak, kobiety. Tradycje i zwyczaje oficerów kawalerii II Rzeczpospolitej.

Wydawnictwo Tetragon, mimo że pojawiło się na rynku księgarskim zaledwie nieco ponad rok temu, to już zdążyło sobie wyrobić dobrą opinię wśród czytelników, wydając kilka bardzo wartościowych i ciekawych naukowych monografii z zakresu historii wojskowości1, tym razem jednak mamy do czynienia z pozycją popularnonaukową, otwierającą nową serię „Żołnierze”, w której mają być publikowane prace:

[…] dotyczące historii wojskowości, ale oglądane przez pryzmat ludzi – dowódców, żołnierzy i społeczeństwa.2

Warto również wspomnieć o tym, że książka to praca magisterska Autora, napisana pod okiem śp. prof. Pawła Wieczorkiewicza, który zasugerował jej temat3, zaś po jego przedwczesnej śmierci czuwał nad jej ukończeniem prof. Jerzy Eisler, co sugeruje, że książka stoi wysoko pod względem swej wartości merytorycznej czy faktycznie tak jest, postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.

Recenzowana pozycja liczy nieco ponad 220 stron, została wydana na dobrej jakości papierze i przykuwa naszą uwagę bardzo estetyczną okładką, jednak, jak powszechnie wiadomo nie ocenia się książki po okładce, tak więc czas przyjrzeć się jej treści.

Na tekst „główny” składa się osiem rozdziałów, do tego dochodzi krótkie wprowadzenie i takież zakończenie, bibliografia i co szczególnie cieszy – skorowidz nazwisk.

Poszczególne rozdziały omawiają najważniejsze zagadnienia związane z życiem oficera kawalerii w okresie Drugiej Rzeczpospolitej. Znajdziemy tam więc informacje o tym ile pułków szwoleżerów, ułanów i strzelców konnych liczyła nasza przedwojenna kawaleria, gdzie stacjonowały, jak wyglądała historia ich powstania i z jakich tradycji czerpały. Autor przybliża nam dyskusje toczone w tamtym czasie o tym czy kawaleria powinna zostać zmotoryzowana, a jeżeli tak to w jakim stopniu, czy szwoleżerowie i ułani powinni w dalszym ciągu posługiwać się lancami (strzelcy konni ich nie używali) czy też może powinny one zostać zastąpione przez pistolety? Poznajemy realia szkolenia przyszłego oficera, dowiadujemy się czym był cuk, balotaż i stukułka. Nie zabrakło oczywiście sporej dawki jednoznacznie kojarzących się omawianą tematyką żurawiejek (lub jak chcą puryści językowi – przyśpiewek kawaleryjskich). P. Jaźwiński przybliża nam również ciężkie położenie młodych oficerów tuż po ukończeniu szkoły, dowodząc, że ci którzy nie mógł liczyć na pomoc rodziny, musieli poważnie się zadłużyć, aby sprostać wszystkim wymaganiom jakie przed nim stawiano. Zapewne trudno sobie nam to dzisiaj wyobrazić, ale musiał on na własny koszt zakupić m.in. broń osobistą, jak i cały rząd koński, który naprawdę nie był tani, warto wspomnieć, że rząd polowy kosztował od 800 do nawet 1 200 zł, zaś sportowy ok. 200 zł.4, a gdzie mieszkanie i wyżywienie? Oczywiście pojęcie ułańska fantazja nie więziło się znikąd, na kartach książki opisano również to jak bawili się kawalerzyści oraz jak spędzali swój wolny czas np. uprawiając sport…

Autor porusza poza tym szereg innych zagadnień z ślubami, pojedynkami i pogrzebami włącznie, jednak co ja tu będę streszczał książkę, nie piszę więcej, ponieważ szkoda by było psuć przyjemność z lektury potencjalnym czytelnikom, a ta jest naprawdę spora. Duża w tym zasługa przystępnego i barwnego języka, jakim posługuje się P. Jaźwiński oraz częstego posiłkowania się wspomnieniami, wszystko to powoduje, że treść nie jest wcale nudnym zbiorem faktów, lecz niemal powieścią, której nie możemy przestać czytać. Co jeszcze ważniejsze wartość poznawcza, jaką niesie ze sobą tekst jest naprawdę spora, szczególnie osoby, które chcą zacząć swoją przygodę z kawalerią Polski Odrodzonej koniecznie powinny sięgnąć po Koń, koniak, kobiety…, ponieważ jest to solidna dawka informacji o życiu korpusu oficerskiego tego rodzaju broni, której lektura zapewne zachęci do dalszego zgłębiania tej tematyki. W tym względzie pomocną będzie na pewno bibliografia, zawierający spory spis wspomnień i opracowań poświęconych kawalerii.

Książka to nie tylko słowo pisane, to również strona graficzno-techniczna, tutaj także nie mamy specjalnie na co narzekać. Tekst został wzbogacony sporą ilością ciekawych zdjęć pochodzących z Centralnego Archiwum Wojskowego, nie zapomniano również o bardzo przydatnej mapie przedstawiającej dyslokację poszczególnych pułków kawalerii w 1939 r. Krój czcionki jest jak najbardziej przyjazny dla oka, co prawda jej rozmiar jest jak dla mnie trochę za mały, ale to już kwestia indywidualna i dla kogoś może być on w sam raz. Właściwie jedyne do czego można mieć zastrzeżenia to klejenie stron i miękka oprawa, co prawda wszystko zostało wykonane solidnie, aczkolwiek zważywszy na to, że po książkę będziemy sięgać często (o czym jestem przekonany) z czasem może ulec ona zniszczeniu.

Koń, koniak, kobiety. Tradycje i zwyczaje oficerów kawalerii II Rzeczpospolitej to chyba najlepsza książka popularnonaukowa jaką miałem okazję w tym roku czytać, dlatego też z czystym sumieniem mogę polecić ją wszystkim tym, którzy chcą dowiedzieć się jak naprawdę wyglądało życie oficera kawalerii w II Rzeczpospolitej na co dzień i od święta. Zresztą nie tylko oni przeczytają ją z przyjemnością, no bo któż z nas panowie nie marzył kiedyś o tym aby służyć w kawalerii? Wypada tylko pogratulować Autorowi, Wydawnictwu oraz śp. prof. Wieczorkiewiczowi i prof. Eislerowi, nic tylko kupować i czytać, do czego szczerze zachęcam.

Plus minus:
Na plus:

+ tematyka
+ dobrze napisany i wartościowy tekst
+ przystępny język
+ częste posiłkowanie się wspomnieniami
+ dużo ciekawych zdjęć
+ przypisy oraz całkiem obszerna bibliografia
+ skorowidz nazwisk
+ mapa przedstawiająca dyslokację poszczególnych pułków kawalerii w 1939 r.
Na minus:
- miękka oprawa i klejenie stron

Tytuł: Koń, koniak, kobiety. Tradycje i zwyczaje oficerów kawalerii II Rzeczpospolitej
Autor: Piotr Jaźwiński
Wydawca: Tetragon
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-930318-3-2
Liczba stron: 222
Oprawa: miękka
Cena: ok. 43 zł
Ocena recenzenta: 9/10

  1. Są to: Reichsheer ery Seeckta (1921-1926) J. Centka; Operacyjna służba sztabów Wojska Polskiego w 1939 roku W. Rezmera oraz recenzowana u nas Ewolucja taktyki Blitzkriegu. Niemcy bronią się przed Polską 1918-1933 R. Citino. []
  2. Cytat pochodzi z czwartej strony okładki. []
  3. Zob. Wywiad z Autorem []
  4. Przy czym jeden przedwojenny złoty to ok. 10 współczesnych złotych. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz