„Dionizos w Rzymie” - D. Musiał – recenzja


Życie Rzymian – państwowe, jak i prywatne – zdominowane było przez wierzenia. To przecież bogowie gwarantowali im bytowanie w ładzie. Na sposób postrzegania religijności rzymskiej olbrzymi wpływ wywarły poglądy (nie do końca słuszne) takich sław jak Mammsen i Wissowa.

Dla pierwszego zimni i interesowni obywatele Rzymu stosunki z bogami ułożyli sobie w myśl zasady „daję, abyś dał„ – religia miała być dla nich niczym innym, jak składnikiem prawa publicznego. Drugi natomiast skupił swe badania na szukaniu „czystej„ religii Rzymu, na klasyfikacji ”swoich” i ”obcych” bogów… W konsekwencji narodził się obraz skostniałych rytualnie Rzymian, jako przeciwieństwo duchowo rozwiniętych Greków. Danuta Musiał w pracy Dionizos w Rzymie (VI t. z serii Mediterraneum) mądrze pokazuje dużą ułomność takiego rozumowania.

Oczywiście nie ulega wątpliwości, iż hellenizacja religii rzymskiej miała miejsce – należy jednak pamiętać o tym, iż „obcych„ bogów adaptowano w innym miejscu, tworząc nową jakość. Że wpływy nie mogły działać tylko w jedną stronę. Stopniowe otwieranie się historyków na antropologie, socjologie czy religioznawstwo pozwala na coraz lepsze próby zrozumienia mentalności religijnej Rzymian. Autorka postanowiła rzetelnie zapoznać czytelnika ze „starym„ i ”nowym” patrzeniem na wspomnianą wyżej kwestię.

Niewątpliwą zaletą tej pozycji jest jej zakres tematyczny. Dla Danuty Musiał dionizyjski świat staję się pretekstem do szerszego naświetlenia problematyki religii antycznego Rzymu. Sporo miejsca zajmuje właśnie zagadnienie hellenizacji i akulturacji religii. Odszukamy w niej również informacje odnośnie rytuałów – w kontekście znaczenia terminu, podziału, czy też form wykonywania ich. Zapoznani zostajemy z kalendarzem świąt, z charakterem stowarzyszeń religijnych. Znajdziemy odpowiedz na takie pytania, jak chociażby: co różniło, w kontekście wierzeń, Greków od Rzymian? Jaką rolę spełniały mity w tradycji rzymskiej? Jak to było z tolerancją religijną? Czy Rzymianom wiedza o religii była w ogóle potrzebna? Czy prześladowano w Rzymie bóstwa? Po jakim winie bogowie kaca nie mieli… a jakie kobietom pić było wolno. I wiele, wiele innych…

Oczywiście praca o „Dionizosie w Rzymie” bez tegoż obyć się nie może… Autorka przedstawia hipotezy na temat jego początków w świecie rzymskim, funkcji czy znaczenia. Poprzez epizody dionizyjskie możemy się przyjrzeć napięciom społecznym towarzyszącym obywatelom Rzymu (w kontekście politycznym).

Dionizos nie był by bogiem bez swoich wyznawców (bakchanci i bakchantki), do których odnosi się jedna z części pracy. Szalenie interesujący jest rozdział zatytułowany: Afera Bakchanaliów: dylematy współczesnej historiografii. Oczywiście chodzi o wykryte w 186 r p.n.e. sprzysiężenia wyznawców Dionizosa przeciwko państwu rzymskiemu. Autorka analizuje w nim główne źródło, jakim jest Liwiusz, jak i niekończące się hipotezy historyków odnośnie genezy prześladowań wyznawców tego boga. Afera ta stanowi bardzo zagadkowy, do dziś dnia, epizod w dziejach Rzymu.

Motyw dionizyjski szeroko obecny był w sztuce –  szczególnie tej użytkowej. Nie mogło więc obyć się bez informacji w tej materii – chociażby o słynnej pompejańskiej tak zwanej „willi misteriów”.

Tutaj ujawnia się minus pracy – mianowicie brak ilustracji „pod temat„. Czytając przykładowo o wspomnianej willi Autorka opisuję ją słowami, ilustracji musimy poszukać już gdzie indziej. W aneksie dołączono ”Sceny dionizyjskie w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie”, wybrane i opracowane przez Dorotę Gorzelny. Ilustracje naprawdę piękne, na kredowym papierze, ale nie do końca stanowią uzupełnienie tekstu.

Drobne niedociągnięcia widzi recenzentka również w oznaczeniach dat – zdarzają się daty bez podania, czy traktują one czasu przed, czy po Chrystusie. Trafia się także braki cudzysłowów w niektórych cytacjach. Są to jednak w zasadzie drobne niedociągnięcia, które nie umniejszają jakości książki.

Praca podbudowana jest solidną bibliografią. Znajdują się w niej dwa indeksy: jeden odnosi się do terminów religijnych, nazw świąt i obrzędów, drugi do osób, bogów, postaci mitologicznych i nazw geograficznych. Skrócone przypisy uwzględniają prace monograficzne i artykuły, natomiast wykorzystywane teksty źródłowe (z tytułem dzieła i konkretnymi namiarami) podane są w tekście.

W tym miejscu oddaje głos profesor Musiał:

„Podobnie jak każdy, kto para się zawodowo nauką, mam nadzieję znaleźć czytelników nie tylko wśród specjalistów, dlatego zdecydowałam się uprościć towarzyszący moim rozważaniom aparat naukowy. Nie jestem w tym zresztą oryginalna, tak się już dziś na świecie publikuje prace naukowe. Historyk starożytności, jak sadze, znajdzie w tekście i w załączonej bibliografii wszelkie informacje potrzebne do weryfikacji prezentowanych w książce tez. Dla innych bibliografia może być wskazówką do dalszej lektury. Źródła, które są podstawą moich rozważań, omawiam w poszczególnych rozdziałach, tam też czytelnik znajdzie uwagi o literaturze przedmiotu.”

Kończąc, omawianą pozycję szczerze polecam. Fachowe ujęcie problematyki przedstawione bardzo dobrze czytającym się stylem. Ogromnym atutem Dionizosa w Rzymie jest zapoznanie czytelnika z aktualnym stanem badań.

Plus minus:
Na plus:

+ tematyka, uwzględniająca najnowszy stan badań
+ warsztat
+ styl
+ piękne ilustracje w aneksie
+ gustowna okładka
+ szycie, z dobrym jakościowo papierem
Na minus:
- brak ilustracji uzupełniających tekst
- inne drobne

Tytuł: Dionizos w Rzymie
Autor: Danuta Musiał
Wydawca: Towarzystwo Wydawnicze „Historia Iagellonica”
Data wydania: 2009
ISBN: 9788388737893
Liczba stron: 294
Oprawa: twarda
Cena: ok. 26
Ocena recenzenta: 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz