„Rumunia. Zapomniany sojusznik Hitlera” - D. Deletant - recenzja


W 2010 roku nakładem wydawnictwa Bellona ukazała się książka Dennisa Deletanta pt.Rumunia. Zapomniany sojusznik Hitlera. Jest to ciekawa pozycja, zwracająca na siebie uwagę przede wszystkim niszowym, słabo znanym polskiemu Czytelnikowi tematem. Praca wymaga jednak odpowiedniego „przygotowania się” przed lekturą, zaś sposób realizacji zagadnienia może budzić niedosyt, a i cena na tym tle może okazać się nieco wygórowana.

Zanim zaprezentuję treść recenzowanej tu książki, chciałbym zwrócić uwagę na sam tytuł. Polska wersja zdaje się być niepełnym przekładem angielskiego oryginału i jako taka nie oddaje w pełni zawartości pracy, wprowadzając potencjalnego Czytelnika w błąd. Sugeruje, iż głównym tematem Rumunii… są wzajemnie relacje rumuńsko-niemieckie w kontekście sojuszu z III Rzeszą. Biorąc jednak pod uwagę tytuł oryginalny, który brzmi Hitler’s Forgotten Ally. Ion Antonescu and His Regime, Romania 1940-1944, widać delikatne przesunięcie akcentów. Polityka zagraniczna, owszem jest istotna, ale nie najważniejsza. Liczy się także polityka wewnętrzna oraz (a może przede wszystkim) sama osoba marszałka Antonescu i jego rola w państwie w okresie II wojny światowej. I rzeczywiście potwierdzenie tego znajdziemy we wstępie do pracy1.

Choć książka poświęcona jest reżimowi Antonescu w Rumunii w latach 1940-1944, to Autor śmiało wykracza poza te ramy chronologiczne. W pierwszych dwóch rozdziałach, mających charakter wprowadzający w główny temat, przeczytać możemy o polityce wewnętrznej i zewnętrznej Rumunii w latach 1918-1940, współpracy gospodarczej z Niemcami oraz drodze marszałka Antonescu do pełni władzy. Kolejne części dotyczą już rządów właściwych począwszy od współpracy z Żelazną Gwardią w 1940, aż po okres dyktatury wojskowej wprowadzonej rok później. Rządy dyktatora omówione zostały oczywiście z naciskiem na stosunki rumuńsko-niemieckie, które w tym czasie wyznaczały nurt polityki zagranicznej, jak również i wewnętrznej. Tu dowiedzieć się możemy m.in. o przyczynach i charakterze współpracy, jej formach (np. udział w wojnie z ZSRR), zapatrywaniach na nią obu stron, czy oczekiwaniach. Jednak najwięcej uwagi poświęcono w tym miejscu tzw. „kwestii żydowskiej”, Holocaustowi na terenie Rumunii i stosunkowi marszałka do tych zagadnień. Ostatnie partie poruszają natomiast temat zamachu stanu z roku 1944 zakończony obaleniem conducătora oraz jego procesu w 1946 r. To ostatnie zagadnienie jest szczególnie interesujące, ponieważ pozwala Czytelnikowi wniknąć nieco w osobowość postaci Antonescu.

Prezentowana praca wydaje się być niczym jej główny bohater: złożona i niejednoznaczna w ocenie. Jednym z największych plusów książki jest bez dwóch zdań sam temat. Rola Rumunii w wojnie światowej u boku hitlerowskich Niemiec, zawiłości jej sytuacji wewnętrznej oraz tej na arenie międzynarodowej są słabo znane polskiemu Czytelnikowi i rzadko obecne w polskiej historiografii. Cenny jest ponadto wnikliwy obraz Iona Antonescu. Mamy przeto sposobność poznać jego ideologię, działalność oraz motywy, jakimi kierował się w życiu, wreszcie (przez słowa i czyny) – temperament. Wyłania się z tego ciekawy wizerunek barwnej, a zarazem pełnej sprzeczności postaci, która po dziś dnia budzi żywe emocje tak w społeczeństwie rumuńskim, jak i wśród polityków. Autorowi niniejszej publikacji należy się również szacunek ze względu. na duży wysiłek towarzyszący zgromadzeniu materiałów. Ilość wykorzystanych źródeł (a także upór w dostaniu się do nich), opracowań oraz osób zaangażowanych w powstanie tej książki jest naprawdę imponująca.

Lektura tekstu budzi jednak pewien niedosyt, a być może nawet mieszane uczucia co do tego, w jakim stopniu Autor wywiązał się z postawionego sobie zadania. Deletant bowiem zogniskował zagadnienie wokół jednego aspektu – szeroko rozumianej „kwestii żydowskiej„, która dominuje w obrazie reżimu Antonescu. Inne sprawy, jak np. współpraca gospodarcza Rumunii z III Rzeszą zostały zaledwie napomknięte, jakby nie miały dużego znaczenia. Udział w wojnie z ZSRR opisany jest już szerzej, jednak dominują tu głównie kwestie motywów podjęcia tej walki i reakcji na wydarzenia na froncie, a sam przebieg walk ukazany został w telegraficznym skrócie i nie oddaje pełnego wkładu Rumunii w wojnę na wschodzie. Skąd zatem ta „nierówność„ w ukazaniu elementów dyktatury? Wydawać by się mogło, że to właśnie ”kwestia żydowska” najlepiej oddaje cele Autora (patrz przypis). Jednak treść nie pozwala stwierdzić, iż zostały one osiągnięte w 100%. Więcej jest opisu, przedstawienia zdarzeń niż ich analizy pod kątem założonych tez. Wszystko to sprawia, że obraz jaki otrzymujemy jest płaski, powierzchowny, choć, co trzeba przyznać, ciekawy.

Dodatkowym minusem jest też i to, że Autor, paradoksalnie, dobrze zna temat. Wiele rzeczy jest dlań oczywistych, dla Czytelnika zaś niekoniecznie. Takie skróty myślowe wprowadzają miejscami brak zrozumienia wywodów, chaos w odbiorze lektury. Ogólnie mówiąc, książka przypomina pod wieloma względami podręcznik. Opisano w nim mniej lub bardziej dokładnie pewne wydarzenie i ozdobiono licznymi cytatami ze źródeł. Rzadko, bo rzadko, ale podjęto się też miejscami analizy określonych aspektów tematu. Za „podręcznikowym„ charakterem pracy przemawia też tzw. ”relacjonujący” styl pisarza. Czytamy o tym co, gdzie i jak było, ale trudniej jest znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego?

Pozostaje tu jeszcze sprawa pewnego terminu. O jego poprawności było i nadal jest głośno w mediach, ale jak widać na załączonym przykładzie apele te nie dotarły do wszystkich. O co chodzi? Dokładnie o sformułowanie: „obozy zagłady na terenie Polski”, które Autor używa w pracy. Wprowadza tym samym w błąd potencjalnego, anglojęzycznego odbiorcę i przyczynia się do rozpowszechniania, mniej lub bardziej świadomie, fałszywych informacji. W jeszcze większym stopniu przykre jest to, że sama redakcja i w ogóle wydawnictwo przeszło nad tą kwestią do porządku dziennego i powieliło ten błąd, jakby bez zastanowienia (?).

Odnośnie spraw technicznych, to Czytelnik otrzymuje książkę klejoną, wydaną w miękkiej okładce na dość „osobliwym„ papierze (w dotyku przypomina „coś na kształt„ papieru gazetowego). Dodać jeszcze należy, że książka nie posiada żadnych zdjęć (byłyby miłym dodatkiem) oraz jakiegokolwiek indeksu, który ułatwiłby poruszanie się w gąszczu informacji, a do tego tekst zawiera sporą liczbę tzw. ”literówek”. Wszystko to sprawia, że cena ok. 57 zł jest o wiele za wysoka.

Ogólnie zatem Rumunię… warto przeczytać, chociaż przed lekturą lepiej „uzbroić” się w podstawowe informacje o omawianym zagadnieniu. Wtedy bowiem książka będzie bardziej czytelna i zrozumiała. O ile nie jest to pod wieloma względami aż tak bardzo solidna pozycja, jednak zasługuje na stosunkowo dobrą ocenę.

Plus minus:
Na plus:

+ tematyka
+ duży wysiłek towarzyszący zbieraniu materiałów do pracy
+ interesujący wizerunek marszałka Antonescu
Na minus:

- „zaburzenie proporcji” tj. skoncentrowanie zagadnienia wokół jednej, dominującej kwestii
- niepoprawność terminologiczna (chodzi o „polskie obozy zagłady”)
- brak zdjęć i indeksu i tzw. literówki
- niska jakość wydania w porównaniu z ceną

Tytuł: Rumunia. Zapomniany sojusznik Hitlera
Autor: Dennis Deletant
Przekład: 
Marian Baranowski
Wydawca: Bellona
Data wydania:
 2010
ISBN/EAN: 978-83-11-11953-6
Liczba stron: 
423
Oprawa: 
miękka
Cena: 
ok. 50 zł
Ocena recenzenta: 
7/10

  1. Autor pisze w nim, że celem książki jest wniesienie przyczynku do historycznej oceny Antonescu przez wyjaśnienie kwestii słabo obecnych w literaturze przedmiotu nt. jego rządów,  takich jak: dynamika wojskowej dyktatury marszałka, wahania i wieloznaczność jego rządów, stosunek do opozycji, dążenie do zadowalających warunków zawieszenia broni,  proces i egzekucja dyktatora w 1946 r. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz