„Bitwa o Norwegię 1940. Wyprzedzające uderzenie Hitlera” - H. O. Lunde - recenzja


Paradoksalnie drugą ofiarą niemieckiej agresji podczas drugiej wojny światowej padła Norwegia - kraj utrzymujący dobre stosunki z Niemcami. Henrik O. Lunde w Bitwie o Norwegię 1940. Wyprzedzającym uderzeniu Hitlera opisuje kampanię oraz wyjaśnia dlaczego Norwegia stała się celem agresji i w jaki sposób sytuacja tego neutralnego kraju stała się tak zagmatwana, że król, poinformowany o stanie wojny zapytał... „z kim?” - nie wiedząc czy Norwegię zaatakowali Niemcy czy alianci.

Kampania norweska jest tematem, który wielu historykom przysporzył już spore trudności. Po raz pierwszy w historii działania toczyły się na morzu, na lądzie i w powietrzu. Na ogromnym obszarze armie pięciu państw walczyły w atmosferze zaskoczenia, improwizacji, pośpiechu i paniki - podsycanej przez polityków, którzy nie orientując się w sytuacji starali się wpłynąć na bieg wydarzeń. Henrik O. Lunde zajął się przekrojowym opisaniem tej kampanii... przypadkiem. Jak sam wyjaśnia - opisując bitwę o Narwik zauważył konieczność wyjaśnienia szerszego tła, bez którego ta bitwa była zupełnie niezrozumiała.

Autor - emerytowany pułkownik amerykańskich wojsk specjalnych - opisał wszystkie wydarzenia, które miały wpływ na sytuację w Norwegii w 1940 roku. Zaczynając od planów (i uzasadnienia - lub braku faktycznego uzasadnienia) jakie obie strony konfliktu miały wobec Norwegii, chronologicznie, w kolejnych rozdziałach, przedstawia przygotowania aliantów, Niemców, Norwegów i kolejne etapy działań zbrojnych, aż po ewakuację wojsk alianckich.

To, że autorem jest Norweg (pan Lunde urodził się i wychował w Norwegii) wykształcony w amerykańskich szkołach wojskowych daje ciekawą dla czytelnika perspektywę - dzięki temu książka jest oparta w znacznej mierze na pomijanych w innych opracowaniach źródłach norweskich, które nie doczekały się tłumaczenia na angielski lub niemiecki. Sporo miejsca (biorąc pod uwagę przebieg kampanii jest to jak najbardziej obiektywne i słuszne) poświęcił żołnierzom norweskim, a to, że nie jest związany emocjonalnie z pozostałymi krajami - uczestnikami walk - pozwoliło mu z dużym wyczuciem wyważyć komentarze dokonywane w opracowaniach niemieckich, angielskich i francuskich. Dzięki temu odpowiednio wiele (w stosunku do zaangażowania) miejsca poświęcone jest w Bitwie o Norwegiępozostałym narodom uczestniczącym w tych walkach - Niemcom, Brytyjczykom, Francuzom i (co na pewno ucieszy polskiego czytelnika) Polakom.

Oceniając Bitwę o Norwegię trzeba zwrócić uwagę na dwie kwestie. Pierwszą już wzmiankowałem, a autor szerzej opisuje ją we wstępie. To miała być pierwotnie książka na temat bitwy o Narwik - i jako taka rozrosła się. Widać to wyraźnie przy opisach walk - o ile starcia na dalekiej północy opisywane są z niezwykle szczegółowo, na poziomie kompanii, plutonów, czasem nawet pojedynczych patroli to kampania na południu opisana jest krócej i na bardziej ogólnym poziomie - działania sił mniejszych niż bataliony są podawane raczej jako ciekawostka lub anegdota. Drugą kwestię stanowi rozszerzenie książki o wątek polityczny. Bitwa o Norwegię - w oryginale podtytuł w polskim wydaniu trafiła na pierwsze miejsce. Choć u polskiego czytelnika epatowanie tytułem Wyprzedzające uderzenie Hitlera może budzić wątpliwości - warto skupić się na części politycznej tej książki, by poznać mniej znane u nas oblicze dyplomacji międzynarodowej w 1940 r. i wyzwania przed jakimi stali przywódcy obu stron.

Osoby zainteresowane walkami na morzu znajdą w Bitwie o Norwegię świetny opis wojny na morzu, w którym autor wyjaśnia przyczyny sukcesów i porażek biorąc pod uwagę warunki na miejscu i wpływ czynników zewnętrznych. Analizuje przy tym dostępne opracowania starając się (jeśli widzi sprzeczności - a widzi je często) wyjaśnić, które źródło mija się z prawdą, które pozostaje w błędzie, a które możliwie rzetelnie oddaje rzeczywistość.

Zachwyceni książką będą ci czytelnicy, których fascynują walki w regionach polarnych. To jak drobiazgowo autor opisuje czynniki, które wpływały na wyniki starć powoduje, że czytelnik zyskuje wiedzę znacznie wykraczającą poza problematykę walk w okolicach Narwiku. Możliwe, że sposób przedstawienia tych informacji jest wynikiem doświadczeń wojskowych pana Lunde.

Obok wielkich zalet książka miała dla mnie również dwie wady. Lotnictwo, niestety, zdaje się nie interesować autora tak bardzo jak działania lądowe i morskie. Wadą wydaje się również wspomniany wcześniej brak symetrii. W momencie kiedy książka staje się dziełem o całej kampanii - pomijanie wydarzeń na południu jest błędem.

Bitwa o Norwegię 1940. Wyprzedzające uderzenie Hitlera jest kolejną pozycją z serii „Wojny i konflikty” Wydawnictwa Dolnośląskiego. Książka liczy 590 stron (zszywanych), w twardej okładce. Zdjęcia, w tym kilka dość dobrze znanych, umieszczono na dwóch wkładkach z papieru kredowego. Przypisy - końcowe, mapy również na końcu książki. Dodatkowo dodano kilka schematów organizacyjnych i spis kryptonimów operacji.

Niestety mapy są sporym rozczarowaniem - śledzenie znacznej części operacji wymaga dobrego atlasu Norwegii - map albo nie ma, albo są nie dość dokładne (kilka wyjątków tylko podkreśla, że mogły by być bardzo szczegółowe i mogły by świetnie ilustrować treść). W przypadku operacji morskich warto odnaleźć sobie odpowiednie mapy w internecie. Samo umieszczenie map na końcu książki nie wydaje się najszczęśliwszym pomysłem.

Na wielkie uznanie zasługuje tłumacz - pan Tomasz Szlagor i osoby zajmujące się redakcją oraz korektą. Rzadkością na polskim rynku są książki tak dobrze przetłumaczone, w których udało się wyeliminować błędy (jeśli jakiś się przemknął - nie zauważyłem), literówki i potknięcia techniczne.

Bitwa o Norwegię jest świetnym opisem kampanii znanej w Polsce przede wszystkim przez pryzmat działań naszych sił zbrojnych pod Narwikiem. Henrik O. Lunde poszerza tą wiedzę i dodaje jej tło - a także wyjaśnia dlaczego same działania żołnierzy - niezależnie od bohaterstwa, trudów i pokonanych przeciwności losu - nie wystarczają, by wygrać bitwę. Pan Lunde nie tylko przekazuje informacje o wydarzeniach, ale również pobudza do myślenia o tym jak może się potoczyć historia jeśli będzie kształtowana przez zdecydowanych przywódców, którym dopisuje szczęście i jak wiele mogą stracić ci, którzy się wahają. Książka jest kierowana do czytelnika, którego wiedza na temat walk w Norwegii nie jest bogata, ale również fachowcy w tej dziedzinie znajdą w w tym tytule ciekawe informacje i fascynujące analizy.

Plus minus:
Na plus:

+ szeroki opis tła politycznego i strategicznego konfliktu
+ obiektywne opisanie wszystkich uczestników walk
+ nieznane szerzej relacje norweskie
+ szczegółowość
Na minus:

- brak map
- przewrotnie - powtórzę tu szczegółowość - czasem zbyt duża

Tytuł: Bitwa o Norwegię 1940. Wyprzedzające uderzenie Hitlera
Autor:
 Henrik O. Lunde
Wydanie:
 2010
Wydawca: 
Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN/EAN: 
978-83-245-8977-7
Stron: 
590 + wkładki ze zdjęciami
Oprawa: 
twarda
Cena: 
od ok. 42,60 do 60 zł
Ocena recenzenta: 
8/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz