„Jean Baptiste Bernadotte...’’ - M. Beckman - recenzja |
Wydawnictwo Finna oddało właśnie w nasze ręce książkę Margarety Beckman Jean Baptiste Bernadotte. O tym, jak żołnierz armii Napoleona został następcą tronu szwedzkiego, praca jest opowieścią o drodze na tron Szwecji, jaką przebył ten jeden z mniej docenianych marszałków Napoleona.
Pracę rozpoczyna wstęp Autorki. Dowiadujemy się z niego, co skłoniło Beckman do opisania historii przyszłego Karola XIV Jana. Pierwszym skojarzeniem jakie nasunęło mi się po przeczytaniu książki, była praca słynnego historyka Tadeusza Korzona Dola i niedola Jana Sobieskiego, omawiająca drogę na tron Rzeczypospolitej, późniejszego zwycięzcy spod Wiednia. Podobnie bowiem, jak w przypadku słynnej pracy naszego uczonego, dzieło szwedzkiej historyczki, nie jest biografią w pełnym słowa tego znaczeniu, a jedynie przedstawieniem pewnego, przyznajmy otwarcie, dużego i ciekawego, ale tylko fragmentu życia bohatera, o czym zresztą świadczy sam podtytuł dzieła: O tym, jak żołnierz armii Napoleona został następcą tronu szwedzkiego.
Kim był Bernadotte?
Ogromnym atutem książki jest fakt, iż Bernadotte za pomocą często cytowanej przez Beckman korespondencji, staje się dla nas postacią bardzo bliską, poznajemy jego myśli i odczucia, czasem jest w tych listach boleśnie szczery innym razem przybiera pozę usłużnego dworaka. Wszystko to skłania do zadania fundamentalnego pytania:
Kim był ten człowiek? Urodzony na prowincji, przez ojca skierowany do palestry, wybiera karierę w królewskiej armii, aż do wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej, dochrapał się jedynie stopnia sierżanta, w chwili rozpoczęcia się wojen epoki rewolucyjnej, jego kariera nabiera nieopisanego rozpędu, lecz Marszałkiem Francji zostaje tylko dlatego że Napoleon Bonaparte kochał się kiedyś w jego żonie. Relacje z Napoleonem wydaja się tutaj kluczowe, wszystko wskazuje na to, iż Cesarz, nie darzył sympatią przyszłego monarchy. Czasem, aż nie trudno, wśród przywoływanych na kartach ksiązki listów, wyczuć skrywanej, pod chłodną uprzejmością, wzajemnej niechęci.
Bernadotte nie cieszy się zbytnią estymą wśród miłośników epoki napoleońskiej. Niewielu jest ludzi gotowych zaakceptować fakt, że po objęciu roli następcy tronu Szwecji, wybrał i z całą mocą, realizował politykę antyfrancuską, przyłączył się do koalicji Rosji, Austrii, Prus oraz Anglii i wraz ze swymi Skandynawami uderzył na swoją dawną ojczyznę.
Napoleon nie cenił go jako dowódcy. W pracy ten fakt, jest tylko wzmiankowany, jakby nieśmiało. Podobnie jak okoliczności obioru na następcę trony Szwecji. W książce, jako adresowanej do czytelnika w pierwszym rzędzie szwedzkiego, zawiłości związane z pomysłem sprowadzenia Bernadotte do Szwecji, opisane zostają skrótowo, jako wszystkim Szwedom znane oczywistości. Owszem, poznajemy fakty, które sprawiły, że korona tego kraju spoczęła na skroniach Francuza, ale czasem, warto byłoby poznać też to, jak owe fakty, a raczej myśl o nich dojrzewały.
Autorka i jej bohater
Ogromnym plusem dzieła jest wyczuwalna pasja badawcza Autorki. Czuć, że jest Ona bardzo zaciekawiona tym człowiekiem, że na poznanie jego losów poświęciła dużo czasu i włożyła masę wysiłku w żmudną kwerendę. Autorka zna się na wojskowości epoki, opisuje w sposób ciekawy i przystępny różne zagadnienia związane z tą tematyką. Jej znajomość wojskowości jest widoczna szczególnie dobrze, gdy opisuje dzieje powstania pułku złożonego z żołnierzy napoleońskich, na służbie Szwecji, któremu to pułkowi, przyszło wziąć udział w kampanii norweskiej, będącej jednym z największych sukcesów przyszłego Karola XIV Jana.
Książka została napisana bardzo dobrym stylem. Czytelnikowi rzuca się w oczy fakt świetnego tłumaczenia. Tłumacz, którym jest Wojciech Łygaś, napisał także ciekawe posłowie do książki. Jest ono krótkie, zwięzłe, acz bardzo treściwe, dowiadujemy się z niego jakim był władcą człowiek, którego karierę na szczyt drabiny społecznej dziewiętnastowiecznej Europy, śledziliśmy przez sto kilkadziesiąt stronic, poczytają od dzieciństwa, skończywszy, zaś na kampanii z roku 1814.
Ciekawą kwestią wydaje się fakt, iż współcześni przypisywali naszemu bohaterowi, chęć zajęcia miejsca Napoleona. Czy dlatego wziął udział w wojnie przeciw swym rodakom i dawnym towarzyszom broni? Na tron Francji liczyć jednak nie mógł. Jego sojusznicy chcieli bezwzględnej restauracji Burbonów, Francuzi zaś, stracili serce dla człowieka, który z skierował swój oręż przeciw ojczyźnie.
Książka została podzielona na niewielkie objętościowo rozdziały, co w znaczny sposób ułatwia lekturę i sprawia, że odnajdywanie poszukiwanych przez nas faktów jest bardzo szybkie. Wkładka ilustracyjna zawiera wiele bardzo ciekawych rycin, często mało znanych w naszym kraju, co jest bez wątpienia dużym plusem dzieła.
Ogromne brawa należą się wydawnictwu Finna, za bardzo piękne wydanie ksiązki. Gruba oprawa i ładny papier sprawiają, że Jean Baptiste Bernadotte... – Margarety Beckman stanie się ozdobą każdej biblioteczki.
Nie ma róży bez kolców
Książka ma też swoje wady, do nich zaliczyłbym rzucającą się w oczy od pierwszych stron monografii, swoistą skrótowość z jaką zostają przedstawione koleje losu dzielnego wojaka. Ma to swoje plusy jak i minusy. Jeżeli, ktoś szuka pracy omawiającej w przystępny sposób, najważniejsze wydarzenia z życia bohatera, będzie na pewno usatysfakcjonowany, jednak niektóre, ciekawe wydarzenia z życia przyszłego króla Szwedów, Gotów i Wandalów, aż się proszą o dodatkowe rozwinięcie. Dowiadujemy się na przykład, że podczas kampanii w Polsce Bernadotte wygrywa bitwę pod Morągiem ktoś kto chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o tej bitwie, wszak jednej z ważniejszych w dowódczej karierze bohatera, może poczuć niedosyt. Podobnie ma się kwestia z życiem prywatnym Marszałka, dowiadujemy się, że jako młody żołnierz spłodził nieślubne dziecko, że poślubił dawną miłość Napoleona, a także to, iż z żoną nie łączyło go raczej głębokie uczucie, podczas małżeństwa często przebywali z dala od siebie, sam wódz, miał jakieś romanse, o których półgębkiem wspomina Autorka, ale zbyt wielu szczegółów nie poznajemy. Podobnie ma się kwestia relacji Karola XIV Jana ze swym jedynym legalnym potomkiem Oskarem, jakim był ojcem główny bohater? Niewielka objętość pracy wymusiła na Autorce, podanie czytelnikom, tylko najważniejszych faktów z lat kariery dowódczej i dyplomatycznej tego fascynującego Gaskończyka.
Podsumowując, książka szwedzkiej autorki, jest pracą dobrą i ciekawą, poruszającą mało znaną nad Wisłą problematykę. Pewna skrótowość, wymuszona niewielką objętością pracy, w niczym nie odbiera jej wartości merytorycznej, rozpala jedynie ciekawość, tak, aby zainteresowany osobą Bernadotte czytelnik, zapragnął zagłębić się w bardziej szczegółowe prace, dotyczące omawianej epoki. Jako praca popularnonaukowa, spełnia zatem swe główne zadanie z powodzeniem.
Plus minus:
Na plus:
+ poziom merytoryczny
+ cytaty z korespondencji
+ lekki styl
+ rozpala ciekawość
+ temat pracy
+ pasja badawcza Autorki
+ poziom wydania
+ posłowie Wojciecha Łygasia
Na minus:
- zbytnia skrótowość
- to co jest oczywiste dla Szweda, nie jest takim dla Polaka
- brak analizy sztuki dowódczej bohatera
- za mało o życiu prywatnym Bernadotte’a
Tytuł: Jean Baptiste Bernadotte. O tym, jak żołnierz armii Napoleona został następcą tronu szwedzkiego
Autor: Margareta Beckmam
Przekład: Wojciech Łygaś
Wydanie: 2011
Wydawca: Finna
ISBN: 978-83-62913-00-8
Stron: 216
Oprawa: twarda
Cena: ok. 35 zł
Ocena recenzenta: 8/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.