„Przez Polskę Ludową na przełaj i na przekór” - P. Wieczorkiewicz, J. Błażejowska - recenzja


Prof. Paweł Wieczorkiewicz zmarł w 2009 r. Za życia uważany za historyka kontrowersyjnego. Jako zdecydowany zwolennik dekomunizacji i lustracji, negatywnie odbierany przez liczne środowiska. Niezrównany specjalista w dziedzinie historii Rosji i Związku Sowieckiego (nie „Radzieckiego”), marynistyki, historii wojskowości i historii najnowszej Polski. Mając przed oczyma tę postać, weźmy do ręki kolejną książkę, napisaną przy współpracy młodej historyk – Justyny Błażejowskiej.

Czym jest recenzowana książka? Krótko mówiąc jest to zbiór tekstów dotykających przeróżnych aspektów naszej słusznie minionej epoki. Autor, zarówno świadek epoki, jak i historyk, snuje opowieść o PRL. O trudach i absurdach codziennego życia, o „polskich miesiącach”, o włodarzach Polski Ludowej, o kulturze, o sporcie, i o wielu innych zajmujących sprawach, które według Autora zasługiwały na szczegółowe omówienie.

Cała praca napisana jest stylem popularnonaukowym, takim, w którym większość czytelników się lubuje, czyli charakteryzującym się umiejętnie wplatanymi w tekst cytatami, anegdotami (często osobistymi), oraz dużą dozą humoru. Jednak to nie wszystko. Poza wtrąceniami w tekście, w książce funkcjonują wszędobylskie ramki (za którymi wprost przepadam), zawierające: krótkie życiorysy ważniejszych postaci, wiersze, teksty piosenek, rymowanki i dowcipy z epoki, różnego rodzaju ciekawostki, fragmenty wspomnień (także Autora), czy inne teksty źródłowe takie jak przemówienia, wycinki prasowe i urywki dokumentów archiwalnych. Na tym nie koniec. Przy końcu większości rozdziałów znajdziemy tablice chronologiczne z umiejscowionymi na niej i opisanymi najważniejszymi wydarzeniami z punktu widzenia tematyki bieżącego fragmentu książki. Aby dopełnić ogólnego obrazu omawianego tomu, należy wspomnieć o sporej ilości fotografii, jakie do niego załączono, a które, jak to zwykle bywa, uprzyjemniają obcowanie ze słowem pisanym.

Partia przewodnią siłą

Rozdziały zatytułowane: Poczet sekretarzy cz. 1 i 2, to, jak łatwo dojść do wniosku, nakreślenie sylwetek wszystkich I sekretarzy jakich dała nam opatrzność (...tzn. Moskwa). W niepozbawionych swady słowach Autorzy opowiadają historie niekoronowanych rządców PRL, nakreślając rys charakterologiczny, nie unikając przy tym ocen. Co także ważne, dość szeroko opisano także tych sekretarzy, którym w standardowych opracowaniach tego typu nie poświęca się wiele uwagi, tzn. Edwardowi Ochabowi, Stanisławowi Kani i Mieczysławowi Rakowskiemu.

W kilku rozdziałach zarysowano na szerokim tle najważniejsze wydarzenia dla dziejów politycznych PRL.Pisarze kontra władza – tutaj podjęto temat roku ’68 w szerokim kontekście wydarzeń wcześniejszych, m.in. Listu 34 i słynnego wystąpienia „Kisiela”, które jest zresztą podane w całości, tak samo jak równie słynne wystąpienie Gomułki, w którym atakuje on m.in. Jasienicę i Szpotańskiego. Z bardzo ciekawym podejściem do wydarzeń ’56 roku spotkamy się w rozdziale zatytułowanym Wejdą, nie wejdą..., które to omówiono z perspektywy możliwej interwencji sowieckiej, dość dużo miejsca poświęcając zakulisowym rozgrywkom partyjnym w Warszawie i w Moskwie. Pod zdecydowanie oczywistym tytułem 1976: Radom, Ursus, Płock... kryje się także ciekawa treść, gdzie Autorzy starają się zaprezentować wydarzenia roku ’76 jako element walki o władzę. Pojawiają się m.in. pytania o prowodyrów strajków w Radomiu oraz charakterystykę samego miasta. Omawiając lata wcześniejsze Autorzy pokusili się m.in. o zamieszczenie relacji z pobytu pijanego Breżniewa na zjeździe PZPR w 1975 roku. Największy rozdział w książce, 13 XII 1981 – Jak to się stało, poświęcono właśnie przede wszystkim przyczynom wprowadzenia stanu wojennego. Poza „Karnawałem Solidarności” szeroko podjęto temat przetasowań, jakie dokonywały się na początki lat ’80 na szczytach PZPR i to jest zasadniczy temat niniejszego rozdziału. Jednakże omówienie różnego rodzaju frakcji i koterii na łonie Partii zawiera ostatni rozdział pt. Za kulisami „Białego Domu”.

Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej

Po otwarciu książki natrafiamy na rozdział o ucieczkach, czy może „wielkich ucieczkach” z Polski Ludowej - Ucieczki do wolności. Na przykładzie kilku znanych uciekinierów (m.in. Józefa Światły), omówiono przyczyny, sposoby i możliwości rejterady z PRL w kolejnych epokach jej dziejów. Nie obyło się przy tym bez kontrowersji – tutaj dotyczą one m.in. oceny osoby pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Pośrednio z tym rozdziałem łączy się kolejny Wyjechać gdzie się da, w którym mowa już o przeciętnych Polakach i ich możliwościach zdobycia upragnionego paszportu i wyjazdu na Zachód.

Jeden z lepszych rozdziałów to ten zatytułowany Jak nasi bili „naszych” opowiadający o „odwiecznych„ zmaganiach Polski ze Związkiem Sowieckim na niwie sportowej. Profesor Wieczorkiewicz pisze tutaj tak swobodnie i takim znawstwem, że czytanie to czysta przyjemność. Omawia on najważniejsze wydarzenia sportowe z udziałem Polaków i reprezentantów ZSRS. Znamy historię Władysława Kozakiewicza – tyczkarza, który na Olimpiadzie w Moskwie pokazał ryczącym Rosjanom na trybunach tzw. ”wała”. Ale to tylko jedna z wielu prestiżowych potyczek. Autor omawia zmagania i zwycięstwa w boksie, hokeju, piłce nożnej, szermierce, siatkówce (kapitalne zwycięstwo w finale igrzysk olimpijskich 1976).

Nie mogło obyć się bez rozdziału poświęconego typowemu zjawisku jakie można było zaobserwować na mieście, czyli kolejkom, no więc jest: W kolejce po wszystko. W tym miejscu oczywiście musiały zostać przytaczane dowcipy, których krążyło wiele na ten jakże wdzięczny temat. Inny rozdział dotykający codzienności to Modnym być w real-socu, opowiadający o pogoni za modą na wzór zachodni, oraz modą kreowaną przez Partię. Bohaterami są m.in. dżinsy i kolorowe skarpetki.

Zalety i wady... jakie wady?

W książce zawarte są też dwa dosyć osobiste dla profesora Wieczorkiewicza rozdziały. Obydwa z różnych powodów. Pierwszy to Historia białych plam, w którym pojawiaj się on jako świadek historii a zarazem jako jej badacz. W ramkach przytaczane są wspomnienia profesora, zaś tekst zwarty opowiada o przekłamaniach jakich dopuszczali się komuniści, nie tylko w sferze historii. Drugim takim osobistym rozdziałem, choć już z innego powodu, jest Morze, nasze morze. Autor jako marynista może z dużą wiedzą opowiedzieć dzieje marynarki PRL. Jest to rozdział, który ma dużą wartość merytoryczną, gdyż porusza on w znakomity sposób tematykę nie znaną powszechnie.

Gdybym chciał poszukać jakichś wad tego wydania, miałbym pewne trudności, ponieważ podczas czytania nie wynotowałem dosłownie żadnej pomyłki, kompletnie nic. Jedyne czego mi brakuje, to jakiś wstęp. Współautorka mogłaby zamieścić choć kilka słów, aby przybliżyć pochodzenie tekstów z niniejszej książki, zarysować okoliczności jej powstania. Ale poza tym nie znajduję niczego, do którego można się przyczepić. Oczywiście brakuje tu wielu elementów charakterystycznych dla pracy naukowej, ale ta nie jest taką, więc dajmy sobie z tym spokój. Jest indeks osób, a to i tak ukłon w stronę wymagającego czytelnika.

Dlatego polecam tę książkę każdemu. Esencja stylu popularnonaukowego, ciekawostki, anegdoty, cytaty, fragmenty źródeł, to jest to co lubią wszyscy. A kiedy podane jest to w tak przystępny sposób i ładnie wydane, to nie ma się nad czym zastanawiać.

Plus minus:
Na plus:

+ bardzo dobry styl Autorów
+ napisana z humorem
+ niektóre zagadnienia podejmowane z odmiennej niż zazwyczaj perspektywy
+ świetne wydanie – papier, szycie, twarda oprawa
+ liczne zdjęcia
+ ramki z ciekawostkami, anegdotami, źródłami itp.
+ indeks osób
Na minus:
- brak jakichś słów wstępnych

Tytuł: Przez Polskę Ludową na przełaj i na przekór
Autor: Paweł Wieczorkiewicz, Justyna Błażejowska
Wydanie: 2011
Wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7506-651-7
Stron: 622
Oprawa: twarda
Cena: ok. 50 zł
Ocena recenzenta: 9.5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz